Grupa Media Informacyjne zaprasza do wspólnego budowania nowej jakości    
Nowe Media - Modern News Life    
                                                   
                                                   
   
  TV Radio Foto Time News Maps Sport Moto Econ Tech Kult Home Fash VIP Infor Uroda Hobby Inne Akad Ogło Pobie Rozry Aukc Kata  
     
     
         
         
  GRUPA MEDIA INFORMACYJNE - KAWAŁY I DOWCIPY
   
COUNTRY:
         
 

 
Kawały i dowcipy
   
Agronom
Alkohol
Apteka
Baca
Bajki
Blondynki
Budowlane
Cyrk
Czarny humor
Dzieci
Eskimosi
Fąfara
Fraszki
Fryzjerzy
Głupie
Graffiti
Hotele
Hrabia
Humor
Informatycy
Instrukcje obsługi
Internet
Jasiu
Jaskiniowcy
Kelnerzy i restauracje
Kobiety
Komentarze sportowe
Komisja wojskowa
Kubuś Puchatek
Lekarze
Listonosz
Listy i podania
Lotto
Małżeństwo
Mężczyźni
Myśliwi i polowanie
Napisy na zderzakach
Nauczyciele
Ogłoszenia
Po angielsku
Polak, Niemiec i inni
Policja i złodzieje
Polityczne
Praca
Prawnicy
PRL
Przychodzi baba do...
Psychoanalitycy
Rolnicy
Rosja i Rosjanie
Rymy i wierszyki
Sąsiadki
Sekretarki
Sport
Stalin
Studenci i studia
Szczyty
Szkoci
Szkoła
Święty Mikołaj
Teściowa
Transportowe
Urzędnicy i urzędy
Wąchock
Western
Wędkarze
Wiersze na Walentynki
Więźniowie i klawisze
Wojsko
Wycieczki i turystyka
Wykładowcy
Zagadki
Zagadki matematyczne
Zajączek
Zakłady
Złota rybka
Złote myśli
Zoo
ZSRR
Zwierzęta
   
   
 
   
 
 
   

Adam Nawara - Napisz do Nas: Grupa Media Informacyjne

 
   

 
   
 
Kawały i dowcipy - HRABIA
       
 
Leży hrabia z hrabiną w łóżku. Nagle dzwoni na Jana:
- Janie, podaj mi prezerwatywę.
Jan przynosi prezerwatywę na złotej tacy i podaje hrabiemu. Ten:
- Nie tę durniu! Tę z herbem.
 
   
 
- Janie! Jajo!
- Na twardo czy na miękko?
- Podrapać idioto!
 
   
 
Hrabia, przeglądając kobiecy żurnal mówi do żony:
- Urszulo, tu piszą, że kobiety w czasie uniesień seksualnych krzyczą. U Ciebie tego nie zauważyłem.
- Krzyczałam, krzyczałam, tylko Ciebie przy tym nie było.
 
   
 
Pani hrabina, znalazłszy kurz na stole w salonie, złorzeczy pokojówce:
- Sprzątać nie umiesz, gotować nie potrafisz!
- Możliwe - unosi się pokojówka. Ale na pewno jestem i w sprzątaniu, i w gotowaniu lepsza od pani hrabiny!
- Kto Ci to powiedział?
- Pan hrabia... I jestem lepsza w łóżku od pani!
Hrabina na to szyderczo:
- I to też Ci powiedział pan hrabia?
- Nie. Ogrodnik - rzuciła pokojówka.
 
   
 
Hrabia z Janem pojechali na polowanie. Po drodze na rozgrzewkę wypili strzemiennego. Widzą jelenia. Hrabia wypalił i nie trafil. No towypili jeszcze raz. Znów widzą jelenia. Hrabia znów wypalił i nietrafił. Znowu wypili. Jadą dalej i widzą jelenia.
- Hrabio, może teraz ja spróbuję?
- Dobrze Janie. Jan strzelił i jelen padł.
- Jak to zrobileś?
- Trzeba celować w środek stada.
 
   
 
- Janie!
- Słucham Pana?
- Czy możesz przysunąć tu fortepian?
- Tak Panie. Będzie Pan grał?
- Nie, ale zostawiłem tam cygaro.
 
   
 
- Janie, podaj strzelbę.
- Jaśnie Pan będzie polował?
- Głupcze! Zmieniam służbę.
 
   
 
Jedzie Hrabia samochodem przez las.
- Janie zatrzymaj samochód, chce mi się sikać.
Jan zatrzymał.
- Janie otwórz drzwi i wyprowadź mnie pod drzewo.
Jan otworzył drzwi i wyprowadził Hrabiego.
- Janie otwórz rozporek i wyciągnij go.
- Janie, leje?
- Nie.
- Janie schowaj go i zamknij rozporek.
- Janie schowałeś go?
- Tak.
- Szkoda, bo leje.
 
   
 
Podczas gry hrabiego na fortepianie wchodzi lokaj i mówi:
- Jak pan hrabia ślicznie gra...
- Eee, tak se tylko popier**lam.
- Jak pan hrabia się brzydko wyraża.
- Ale za to ślicznie gram.
 
   
 
Hrabia podczas kolizji drogowej uszkodził poważnie samochód innego kierowcy. Mówi do jego właściciela:
- To moja wina. Pokryję wszystkie koszty związane z naprawą pańskiego auta. Proszę tylko do mnie zadzwonić.
- A jaki jest pański numer telefonu?
- Znajdzie pan w książce telefonicznej.
- Ale pan mi nie podał swego nazwiska!
- Nazwisko też pan tam znajdzie - odrzekł hrabia i odjechał swoim autem.
 
   
 
Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek, pytają:
- Czy pan mieszka w tym zamku?
- Tak.
- A czy tam nie ma żadnego straszydła?
- Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem.
 
   
 
Hrabia wzywa lokaja:
- Janie, proszę natychmiast przynieść butelkę koniaku! Hrabina zemdlała.
- Dobrze, panie hrabio. A co przynieść dla pani hrabiny?
 
   
 
- Janie, czy cytryna ma nóżki?
- Ależ nie, panie hrabio.
- A to pech. Chyba wycisnąłem kanarka do herbaty!
 
   
 

Hrabia wraca niespodziewanie do domu i widzi, że hrabina jest jakaś niespokojna. Zaczyna podejrzewać, że jakiś obcy mężczyzna musi być w mieszkaniu. Otwiera szafę hrabiny - pusto. Otwiera swoją szafę, a tam na drążku wisi skulony gach.
- Moja droga. Następnym razem gdy coś z siebie zdejmujesz wieszaj w swojej szafie.

 
   
 
Hrabina krzyczy do służącej:
- Wartość zniszczonych dziś przez Ciebie porcelanowych filiżanek i talerzyków, jest wyższa od Twojego miesięcznego wynagrodzenia! Co ja mam teraz zrobić?
- Myślę, że jaśnie Pani powinna podnieść mi wynagrodzenie.
 
   
 
Przy stole:
- Tak, tak, hrabino. Mam hemoroidy.
- Oh, hrabio. W istocie?
- Nie, hrabino. W dupie!
 
   
 
Hrabia do służącego:
- Janie pojedziesz na kolej, pewnie przyjedzie moja teściowa.
Za fatygę dostaniesz rubla.
- A jak ta pani nie przyjedzie?
- To dostaniesz dwa.
 
   
 
- Czy hrabianka zatańczy?
- Niestety, mam pypcia.
- Ach, w rzeczy samej.
- Nie, tuż obok.
 
   
 
- Janie!
- Tak Panie?
- Kto wysiusiał na sniegu: Wesołego Alleluja Panu Hrabiemu?
- Ja Panie.
- Przecież nie umiesz pisać!
- Ale Pani Hrabina mnie prowadziła...
 
   
 
Hrabia telefonuje do domu:
- Janie, natychmiast muszę rozmawiać z panią hrabiną.
- Chwileczkę, już po nią idę... Jaśnie panie, niestety, pani hrabina znajduje się obecnie w hmmm... intymnej sytuacji z pańskim bratem.
- Jak to? Czy oni są kochankami?
- Obawiam się, że tak, jaśnie panie.
- Janie, w moim gabinecie w biurku znajduje się pistolet. Naładuj go i natychmiast zastrzel oboje!
- Oczywiście, jaśnie panie.Zastrzeliłem zgodnie z pańskim życzeniem, panie hrabio.
- Dobrze. A teraz zrzuć ciała obojga ze skały.
- Z jakiej skały, jaśnie panie?
- Z tej od północnej strony do morza!
- Do jakiego morza, jaśnie panie? Do morza jest ponad sto kilometrów?
- Ehm... Czy to numer 33-44-55?
- Nie, to numer 44-33-55.
- A to przepraszam, pomyłka.
 
   
 
Hrabia krzyczy:
- Janie! Janie!
- Tak jaśnie Panie?
- Szklankę wody, biblioteka płonie!
 
   
 
Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu
czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
- No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?
- Nic nowego Jaśnie Panie... no może tylko to, że Azorek zdechł.
- Azorek ?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
- Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł.
- A skąd we dworze końska padlina?
- Konie się poparzyły, to zdechły.
- Jak to konie się poparzyły ??... Od czego?
- Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła.
- A kto podpalił stajnie?
- Nikt, od płonącego dworu się zajęła.
- Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
- Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.
- Och! A czemu mój teść umarł?
- Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała.
- Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!
- Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego.
 
 
 
Do doktora przychodzi hrabia i mówi:
- Panie doktorze, proszę mi powiedzieć... Za każdym razem, jak przychodzę do mojej małżonki i wie pan, chcę z nią pofiglować, to raz mi się robi zimno, a raz gorąco. Co to może być?
- Uuu, to pewnie przemęczenie - odpowiada lekarz. A jak często pan chodzisz do swojej małżonki?
- No jak często... - zastanawia się hrabia. Raz w zimie, a raz w lecie.
 
   
 
Do pokoju hrabiego wchodzi Jan i mówi:
- Panie hrabio, znowu przyszedł ten żebrak, który twierdzi, że jest pańskim krewnym i że może tego dowieść.
- To chyba jakiś idiota?
- Też tak pomyślałem, ale to jeszcze nie dowód.
 
   
 
Świeżo upieczony hrabia był ciekaw jak powinno się poprawnie kreować image. Zapisał się więc do klubu.
- Masz najnowszego Mercedesa?
- No nie.
- Masz dwupiętrową willę?
- No nie.
- A masz chociaż taki łańcuch wysadzany brylantami i innymi drogimi kamieniami?
- No nie.
- No to jak już to wszystko będziesz miał, to wtedy pogadamy.
Dzwoni więc do swojego służącego:
- Janie... Sprzedaj nasze Cadillaci i kup takie tanie, niemieckie gówno jakim teraz wszyscy jeżdżą.
- Dobrze Panie.
- I każ zburzyć dwa górne piętra naszej willi.
- Dobrze Panie... Coś jeszcze?
- Tak, zabierz Burkowi obrożę i mi ja przywieź.
 
   
 
Hrabina przyjmuje do pracy nową służącą - dziewczynę z dalekiej wsi. Okazuje się, że dziewczyna jest czysta, skromna i pracowita.
- Przyjmuję Cię. A lubisz kanarki i papugi?
- Ja tam, pani hrabino, jadam wszystko.
 
   
 
Hrabia i Hrabina płyną łódka po jeziorze. Hrabina spostrzega kochająca się parę łabędzi i z rozmarzeniem zwraca się do Hrabiego:
- Też bym tak chciała...
Na to hrabia, nie przestając wiosłować:
- Eee, nie chce mi się dupy moczyć.
 
   
 
Hrabia czyta gazetę.
- Janie, czy tramwaje jeżdżą po dachach?
- No nie panie hrabio, tramwaje jeżdżą po szynach na ziemi.
- No to dlaczego tutaj napisali, że tramwaj zabił kominiarza?
 
   
 
- Janie, kiedy to ostatnio polowaliśmy na jelenia?
- Wczoraj, Jaśnie Panie.
- No widzisz! To dlaczego dziś na obiad znowu jest konina?
- Proszę wybaczyć, ale kucharz serwuje tylko to, co Jaśnie Pan raczy trafić.
 
   
 
Milioner zwiedza stary szkocki zamek, który zamierza kupić. Po budowli oprowadza go stary służący.
- Mówiono mi, że tu straszy.
- Bzdury! Mieszkam tu od ponad 300 lat i niczego nie widziałem.
 
   
 
Pewna hrabina na Kaszubach trzymała na kominku złotą urnę w kształcie pudełka. W tej urnie miała prochy swojego męża, którego bardzo kochała. Często do małżonka zaglądała. Raz stwierdziła, że już wyjątkowo długo nie "odwiedzała" męża. Otworzyła urnę, a tam... urna była prawie pusta! No więc hrabina pyta służącą:
- Wiesz, kto ruszał to srebrne pudełko?
A służąca na to, lekko zmieszana:
- Myślałam, że nie będzie pani żal. To była taka kiepska tabaka.
 
   
 
Hrabina do spotkanego na ulicy żebraka:
- Biedny człowieku, masz tu pół funta. Mój Boże, to musi być straszne być bezdomnym nędzarzem. Ale chyba jeszcze gorzej być ślepcem.
- Ma pani rację. Kiedy byłem ślepcem, ludzie zawsze rzucali mi fałszywe monety.
 
   
 
Siedzi hrabia przy basenie, po chwili woła Jana:
- Janie, proszę szklankę wody!
Po chwili znowu prosi o to samo. I znowu. I znowu. I znowu. W końcu służący pyta:
- Hrabio, po co panu tyle szklanek wody?
Na to hrabia:
- Janie, szybciej! Basen trzeba napełnić!
 
   
 
Siedzi hrabia przy stole, a obok niego hrabina. Wielka uczta. Ważni goście na niej. Hrabinie zachciało się puścić bąka. Zaczęła szorować krzesłem, żeby nie było słychać. Gdy już to zrobiła hrabia odezwał się do niej szeptem:
- Co to za smród. Jak hrabina mogła.
Hrabina:
- Przepraszam, ale niech to zostanie między nami.
- Nie, nie, lepiej niech się rozejdzie.
 
   
 
Wchodzi hrabia do pokoju. Patrzy, a tam wielka kupa. Woła:
- Janie!
- Ja też nie!
 
   
 
Hrabia z hrabiną jadą do kościoła na mszę. W pewnej chwili hrabia woła do stangreta:
- Janie, Janie! Zawracaj, wracamy do domu!!!
- Ależ panie hrabio, co się stało?
- Janie, kościół stoi zawsze...
 
   
 
Do drzwi posiadłości hrabiego puka żebrak. Otwiera pan domu:
- Dobrodzieju, od trzech dni nie widziałem mięsa...
- Janie, spełnij dobry uczynek i pokaż temu panu kawałek mięsa.
 
   
 
Hrabia i Hrabina spędzają noc poślubną. Nad ranem zniesmaczony Hrabia zacina się w palec i skrapia prześcieradło ze słowy:
- Niech chociaż pozory będą...
Hrabina równie zniesmaczona wysmarkała się w prześcieradło i powiedziała:
- Masz rację, Hrabio.
 
   
 
Mówi Hrabia do Jana:
- Idź podlej ogródek.
- Ale przecież deszcz pada.
- To weź parasol.
 
   
 
6 grudnia do rezydencji pana hrabiego puka święty Mikołaj. Otwiera mu lokaj.
- Ja do dzieci pana hrabiego - mówi Mikołaj.
- A kogo mam zaanonsować?
 
   
 
Hrabia bierze kąpiel i puścił bąka. Po chwili przychodzi do niego kamerdyner z butelką whisky.
- Ależ ja nie zamawiałem whisky! - mówi zdziwiony hrabia.
- Jak nie? - pyta kamerdyner. Wyraźnie słyszałem: "Bill, bring a bottle, please"!
 
   
 
Rankiem, po hucznej zabawie:
- Janie !
- Tak?
- Czy u mnie w samochodzie drzwi otwierają sie do góry?
- Nie...
- Cholera, znów przywieżli mnie w bagażniku...
 
   
 
Hrabia budzi się rano i widzi na śniegu napis: "Hrabia to idiota"
Wkurzony woła Jana i pyta:
- Kto to zrobił!
- Zaraz sprawdzę, jaśnie panie
Po chwili wraca Jan i mówi
- Mocz ogrodnika a pismo pani hrabiny.
 
   
 
- Janie! Wytrzyj kurze!
- Tak jest, jaśnie panie. Której?
 
   
 
Hrabia:
- Janie, czy u nas w ubikacji są dwa sznurki czy jeden?
- Jeden.
- W takim razie znowu załatwiłem się pod zegarem.
 
   
 
Jedzie Hrabia samochodem przez las.
- Janie zatrzymaj samochód, chce mi się sikać.
Jan zatrzymał.
- Janie otwórz drzwi i wyprowadź mnie pod drzewo.
Jan otworzył drzwi i wyprowadził Hrabiego.
- Janie otwórz rozporek i wyciągnij go.
- Janie, leje?
- Nie.
- Janie schowaj go i zamknij rozporek.
- Janie schowałeś go?
- Tak.
- Szkoda, bo leje.
 
   
 
- Janie, czy nasz telewizor ma metalowe drzwiczki? - pyta hrabia.
- Nie, jaśnie panie - odrzekł Jan.
- O cholera, przez całą noc gapiłem się w kominek.
 
   
 
Hrabina pyta sługi:
- Janie, co robi Hrabia?
- Leży i nie oddycha.
Na to hrabina:
- A tak, on zawsze był leniwy.
 
   
 
Hrabia został ambasadorem Polski w Londynie. Dwa lata później baronowa pyta go:
- Czy dużo trudności sprawia panu hrabiemu język angielski?
- Mnie - nie. Anglikom - tak.
 
   
 
Hrabia prosi służącego.
- Podaj mi pianino.
- To hrabia coś zagra?
- Nie, na pianinie leżą moje cygara.
 
   
 
Na przyjęciu hrabia spoliczkował lokaja. Ten przybrał groźną minę i pyta:
- Panie hrabio, czy to było na serio, czy na żarty?
- Oczywiście, że na serio, gamoniu!
- To bardzo dobrze, bo ja nie lubię takich żartów.
 
   
 
Początki motoryzacji.
Hrabia ze służącym jadą automobilem.
Wyprzedza ich bryczka zaprzężona w 4 konie.
- Janie dorzuć węgla. Spójrzmy śmierci w oczy..
 
   
 
Nowa służąca, Francia, sprzątając rano pokój hrabiny znalazła w łóżku prezerwatywę. Zaczerwieniła się i brakło jej oddechu. W tym momencie weszła hrabina:
- Cóż to, Francia? Nigdy miłości nie uprawiałaś?
- Tak, jaśnie pani - mówi Francia, ale nigdy tak mocno, żeby skóra zlazła.
 
   
 
Stary i mocno już głuchy hrabia wraca późnym wieczorem do domu. Lokaj kłania mu się w pas i jednocześnie mówi do siebie półgłosem:
- Co, stary pierdoło... Znowu byłeś w knajpie i schlałeś się jak świnia?
- Nie, Janie! - odpowiada mu hrabia.
- Byłem w sklepie elektronicznym i kupiłem sobie nowy aparat słuchowy. Od jutra możesz szukać innej roboty.
 
   
 
 
FACEBOOK YOUTUBE TWITTER GOOGLE + DRUKUJ  
 
         
 
 
Oferty promowane              
 
   
 
                   
         
 

Najlepsza rozrywka z TV Media Informacyjne

           
Filmy różne   Filmy reklamowe   Filmy informacyjne   Filmy sportowe   Filmy erotyczne
       
                 
Filmy muzyczne   Filmy dla dzieci   Filmy kulturalne   Filmy motoryzacyjne   Filmy edukacyjne
       
             
             
   
    Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu Copyright: Grupa Media Informacyjne 2010-2012 Wszystkie prawa zastrzeżone.