|
|
|
|
|
|
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE - ENCRYPTED |
|
COUNTRY: |
|
|
|
|
|
|
|
Kult ciała |
|
Kult ciała |
Człowiek od zawsze dążył do piękna i harmonii ciała jako gwarancji szczęścia i sukcesu. Szczególnie kobiety przywiązują do swojego wyglądu dużą wagę: dbają o włosy, skórę, a przede wszystkim o smukłą figurę. To ostatnie jest codziennym zmartwieniem, problemem, a czasami przyczyną chorób czy nawet nieszczęść życiowych. Nie ma problemu kiedy kobieta wybiera pozytywne metody kształtowania ciała, ale co innego kiedy kładzie się na stół operacyjny czy głoduje.
Czy to ma sens? Przecież ważny jest świat wewnętrzny. Harmonia wewnętrzna daje więcej szczęścia niż idealne wymiary biustu czy talii. Nie warto stwarzać wzorców idealnego ciała i promować wyścigu ku ich osiągnięciu, ponieważ nie wszyscy je osiągną. A to z kolei wywołuje negatywne skutki, a nawet śmierć. Ostatnia stała się rezultatem odchudzenia osiemnastolatki z Ukrainy. Dziewczyna zmarła kilka dni temu (23.04.15), lekarze nie mogli już nic zaradzić. Jak pokazują badania, co roku na świecie umiera ponad 1000 osób chorych na anoreksję, której najczęstszą przyczyną jest odchudzanie.
Kobiece ciało już od dawna interesuje społeczeństwo, przyciąga uwagę i wywołuje dyskusje. Każda epoka w ciągu całej historii miała swój wzorzec ideału kobiecego ciała, który zmieniał się w zależności od obowiązujących standardów i trendów. Archeologowie odkrywają figurki sprzed tysięcy lat, które prawdopodobnie ukazują kobietę ówcześnie uznawaną za urodziwą. Ciężko tam odnaleźć coś pięknego, ale wtedy było to ideałem. W średniowieczu modna była szczupła kobieta z bladą twarzą i długimi nogami. Renesans przyniósł swoje poglądy – standardem piękna stała się kobieta soczysta: nie bardzo gruba, ale i nie zbyt chuda, z długimi kręconymi włosami. Rococo uważało za piękną kobietę kogoś o subtelnych formach, szczupłą talią osy, lekko zaokrąglonymi biodrami, wąskimi ramionami. Rewolucja francuska wraca do obrazu kobiety-matki, która powinna mieć dużo dzieci, dlatego ma szerokie biodra.
Wraz z nadejściem epoki Romantyzmu w modę wraca bladość. W XIX wieku, kobiety całkowicie tracą głowę, starając się być chudymi. W XX wieku modna była szczupłość, chociaż nie nadmierna. Z okładek kolorowych magazynów patrzyły długonogie i szczupłe modelki, o wąskiej talii, ale szerokich biodrach. Koniec XX- i początek XXI wieku charakteryzuje się modą na bardzo chude, wysokie, długowłose kobiety.
Oglądanie obrazów dawnych księżniczek czy pierwszych modelek, analizowanie różnic między nimi w różnych zakątkach świata, jest bardzo ciekawym zajęciem, szczególnie dla miłośników kobiecego ciała. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że zmiana tej dziedziny kultury nie odbywała się bez trudności, wysiłków, a nawet strat. Historia uczy nas, że wyobraźnia człowieka o piękności często wzywała go do strasznych czynów. W starożytności dzieciom deformowali czaszki. Naukowcy sugerują, że głównym celem deformacji było podkreślenie wysokiego statusu społecznego osoby. W niektórych kulturach kobieta uważała się za piękną, jeśli miała bardzo długą szyję. Dlatego właśnie kobietom w dzieciństwie wyciągali szyję za pomocą metalowych obręczy. W Tailandii robią to do dziś. Przez tysiąclecia w Chinach małe stopy były uważane niemalże za główną zaletę kobiet. Matka zniekształcała córce jej nogi i zmuszała ją do cierpień przez lata. A w rezultacie całe życie kobieta męczyła się ze śmierdzącymi, zdeformowanymi stopami.
Przez niemalże całą historię przystojną kobietą była ta o bladej twarzy. Dlatego kobiety często piły ocet. Z początkiem XIX wieku, kosmetolodzy truli modelki ołowiem, arsenem i rtęcią. Żeby być szczupłymi kobiety były na dietach, często robiły lewatywy. Chyba najstraszniejsze konsekwencje spowodowała moda na talię „osy”. Ciała mocno usztywniano w gorsetach, nawet będąc w czasie ciąży. Zdarzało się, że takie zabiegi doprowadzały nawet do śmierci.
W poszukiwaniu ideału współczesności
Wydaje się nam, że jest to dziwactwem i głupotą. A co mamy dziś? Nic się nie zmieniło, a tylko poszerzyło i nabrało większego znaczenia. Żyjemy w świecie, w którym ofiar mody jest jeszcze więcej, niż bywało dotychczas. Jeśli kiedyś o wygląd martwiły się głównie kobiety z lepszych warstw społecznych, to teraz prawie każda świadoma mieszkanka świata. Kiedyś było tylko parę sposobów na „polepszenie się”, a dziś jest ich mnóstwo i są one bardziej radykalnie. Na przykład jeśli kiedyś była modna bladość, to teraz kobiety opalają się na solariach, starając się osiągnąć ideał grillowanych kurczaków, co często powoduje raka skóry.
Jeśli damy z minionych wieków męczyły się w gorsecie, to dziś kobiety deformują siebie za pomocą plastycznych operacji, nie zawsze udanych.
Rozprzestrzenionym sposobem odchudzania się jest branie narkotyków. Współczesne zabiegi powodują straszne skutki. Parę lat temu głośna była historia o tym, jak dziewczyna pięć miesięcy przed własnym ślubem poddała się zabiegowi zmniejszania żołądka. Niestety nie wszystko poszło dobrze i dziewczyna zmarła. |
|
Co gorsze, kult ciała dotyka nie tylko dorosłe kobiety, ale również młodzież, która torturuje się różnymi dietami. Pojawiają się dolegliwości wśród niej takie dolegliwości jak anoreksja. Jest to problem psychiki: dziewczynie cały czas wydaje się, że waży za dużo. Ale jak ma być inaczej skoro od lat 90-ch ubiegłego wieku przemysł mody promuje coraz chudsze modelki. Legendarne wymiary 90-60-90 są ważniejsze od wieku, statusu społecznego, wykształcenia, itd. Od lat reklama, telewizja, prasa krzyczą – „Nie jesteś dość dobra, trzeba ci pomóc żebyś była piękna”. Kanony urody wyznaczają modelki światowych wybiegów, dla których nie ważne jest bycie piękną, ale żeby podczas sesji i pokazów ubrania na nich wisiały, jak na wieszaku. Jakie są tego konsekwencje? Dbanie o promowaną wagę, smukłą figurę i odpowiednie kształty powodują, że kobiecie ciężko jest zaakceptować samą siebie. Ma kompleksy, trudno jej uwierzyć we własne możliwości, a przede wszystkim w swoje wewnętrzne piękno i niepowtarzalność.
Okazuje się jednak, że doskonała figura i zadbane ciało wcale nie zagwarantują szczęścia. Psychologowie przyznają: „Nasze gabinety są pełne niespełnionych i niezadowolonych z życia piękności, które mają ogromne problemy z ułożeniem sobie życia, przede wszystkim osobistego”.
Od czasu do czasu wybuchają dyskusje i zarzuty wobec mediów oraz świata mody o promowanie anoreksji. W mediach społecznościowych krytykuje się sklepy odzieżowe za promowanie nierealistycznego obrazu kobiety. Potwierdzeniem wagi problemu anoreksji w świecie mogą być głośne sprawy.
Niedawno głośnio dyskutowano
Niedawno głośnio dyskutowano o zdjęciach polskiej modelki Anji Rubik, na których niczym nie różni się od osób niedożywionych, natomiast w mediach przedstawiana jest jako wzór sukcesu.
Zauważono, że kobiety pokazywane w mediach są bardzo podobne. To źle, bo w prawdziwym świecie kobiety mają różne rozmiary, różny wzrost itd. „Jako miłośnik kobiet przez lata zastanawiałem się – dlaczego wzór kobiety, który lansują media, niezupełnie zgadza się z moim własnym i innych mężczyzn” – pisze autor jednego z artykułów seksturystyka.blog.pl.
Wszystko to doprowadziło do kreowania nowego ideału kultu ciała. Zaczęto promować akceptację swojego ciała. Mówiono: ,,nie musisz wyglądać jak dziewczyny z gazet, jesteś piękna”, ,,rozmiar nie ma znaczenia”, „anorektyczce 34 nie jest sexy”. Pokaz w 2010 roku jesienno-zimowej kolekcji Prada zaskoczył ekspertów ze świata mody. Na wybiegu pojawiły się modelki o pysznych formach. Od tego czasu w mediach pojawia się informacja, że wreszcie zaczyna się promować "normalne" dziewczyny o kobiecych kształtach, o sylwetce Marylin Monroe.
Wydawało się, że problem rozwiązano, ale… nie. Pyszne kobiety coraz częściej pojawiają się na okładkach modowych czasopism. Projektanci mody coraz chętniej realizują kolekcje, w których rozmiarówka nie kończy się na 42 rozmiarze. I tutaj stawiane jest pytanie, czy nie jest to przejście z jednej skrajności w drugą? Czy to promowanie rozmiaru „42plus” nie doprowadzi do nadmiernej otyłości społeczeństwa, a co za tym idzie do chorób serca, itp. Czy nie spowoduje to obojętności ludzi do zdrowego sposobu życia, sportu? Może wreszcie należy zostawić wybór wzorca idealnego ciała dla kobiet?
Oczywiście trudno jest coś stwierdzić kategorycznie, ilu ludzi, tyle poglądów. Ale warto pamiętać, że ta kobieta, która lubi siebie, będzie lubiana przez innych. Żyjemy tylko raz i nie traćmy życia na gonitwę za pięknością, idolami z mediów, a bądźmy tacy jakimi nas stworzono, jakimi jesteśmy.
Jak mówił Audrej Hepburn: „Piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach, które nosi, w jej figurze lub sposobie w jaki układa włosy. Piękno kobiety musi być widoczne w oczach, ponieważ są one drzwiami do jej serca- miejsca gdzie mieszka miłość”.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |
|
|
|
|
KATALOGI SIECI HANDLOWYCH |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
CASTORAMA |
BIEDRONKA |
ŻABKA |
MAX-FLIZ |
MEDIA-MART |
TESCO |
E-LECLERC |
|
|
|
|
KATALOGI SIECI HANDLOWYCH |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
CASTORAMA |
BIEDRONKA |
ŻABKA |
MAX-FLIZ |
MEDIA-MART |
TESCO |
E-LECLERC |
|
|
|
|
Kult ciała |
|
Kult ciała |
Człowiek od zawsze dążył do piękna i harmonii ciała jako gwarancji szczęścia i sukcesu. Szczególnie kobiety przywiązują do swojego wyglądu dużą wagę: dbają o włosy, skórę, a przede wszystkim o smukłą figurę. To ostatnie jest codziennym zmartwieniem, problemem, a czasami przyczyną chorób czy nawet nieszczęść życiowych. Nie ma problemu kiedy kobieta wybiera pozytywne metody kształtowania ciała, ale co innego kiedy kładzie się na stół operacyjny czy głoduje.
Czy to ma sens? Przecież ważny jest świat wewnętrzny. Harmonia wewnętrzna daje więcej szczęścia niż idealne wymiary biustu czy talii. Nie warto stwarzać wzorców idealnego ciała i promować wyścigu ku ich osiągnięciu, ponieważ nie wszyscy je osiągną. A to z kolei wywołuje negatywne skutki, a nawet śmierć. Ostatnia stała się rezultatem odchudzenia osiemnastolatki z Ukrainy. Dziewczyna zmarła kilka dni temu (23.04.15), lekarze nie mogli już nic zaradzić. Jak pokazują badania, co roku na świecie umiera ponad 1000 osób chorych na anoreksję, której najczęstszą przyczyną jest odchudzanie.
Kobiece ciało już od dawna interesuje społeczeństwo, przyciąga uwagę i wywołuje dyskusje. Każda epoka w ciągu całej historii miała swój wzorzec ideału kobiecego ciała, który zmieniał się w zależności od obowiązujących standardów i trendów. Archeologowie odkrywają figurki sprzed tysięcy lat, które prawdopodobnie ukazują kobietę ówcześnie uznawaną za urodziwą. Ciężko tam odnaleźć coś pięknego, ale wtedy było to ideałem. W średniowieczu modna była szczupła kobieta z bladą twarzą i długimi nogami. Renesans przyniósł swoje poglądy – standardem piękna stała się kobieta soczysta: nie bardzo gruba, ale i nie zbyt chuda, z długimi kręconymi włosami. Rococo uważało za piękną kobietę kogoś o subtelnych formach, szczupłą talią osy, lekko zaokrąglonymi biodrami, wąskimi ramionami. Rewolucja francuska wraca do obrazu kobiety-matki, która powinna mieć dużo dzieci, dlatego ma szerokie biodra.
Wraz z nadejściem epoki Romantyzmu w modę wraca bladość. W XIX wieku, kobiety całkowicie tracą głowę, starając się być chudymi. W XX wieku modna była szczupłość, chociaż nie nadmierna. Z okładek kolorowych magazynów patrzyły długonogie i szczupłe modelki, o wąskiej talii, ale szerokich biodrach. Koniec XX- i początek XXI wieku charakteryzuje się modą na bardzo chude, wysokie, długowłose kobiety.
Oglądanie obrazów dawnych księżniczek czy pierwszych modelek, analizowanie różnic między nimi w różnych zakątkach świata, jest bardzo ciekawym zajęciem, szczególnie dla miłośników kobiecego ciała. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że zmiana tej dziedziny kultury nie odbywała się bez trudności, wysiłków, a nawet strat. Historia uczy nas, że wyobraźnia człowieka o piękności często wzywała go do strasznych czynów. W starożytności dzieciom deformowali czaszki. Naukowcy sugerują, że głównym celem deformacji było podkreślenie wysokiego statusu społecznego osoby. W niektórych kulturach kobieta uważała się za piękną, jeśli miała bardzo długą szyję. Dlatego właśnie kobietom w dzieciństwie wyciągali szyję za pomocą metalowych obręczy. W Tailandii robią to do dziś. Przez tysiąclecia w Chinach małe stopy były uważane niemalże za główną zaletę kobiet. Matka zniekształcała córce jej nogi i zmuszała ją do cierpień przez lata. A w rezultacie całe życie kobieta męczyła się ze śmierdzącymi, zdeformowanymi stopami.
Przez niemalże całą historię przystojną kobietą była ta o bladej twarzy. Dlatego kobiety często piły ocet. Z początkiem XIX wieku, kosmetolodzy truli modelki ołowiem, arsenem i rtęcią. Żeby być szczupłymi kobiety były na dietach, często robiły lewatywy. Chyba najstraszniejsze konsekwencje spowodowała moda na talię „osy”. Ciała mocno usztywniano w gorsetach, nawet będąc w czasie ciąży. Zdarzało się, że takie zabiegi doprowadzały nawet do śmierci.
W poszukiwaniu ideału współczesności
Wydaje się nam, że jest to dziwactwem i głupotą. A co mamy dziś? Nic się nie zmieniło, a tylko poszerzyło i nabrało większego znaczenia. Żyjemy w świecie, w którym ofiar mody jest jeszcze więcej, niż bywało dotychczas. Jeśli kiedyś o wygląd martwiły się głównie kobiety z lepszych warstw społecznych, to teraz prawie każda świadoma mieszkanka świata. Kiedyś było tylko parę sposobów na „polepszenie się”, a dziś jest ich mnóstwo i są one bardziej radykalnie. Na przykład jeśli kiedyś była modna bladość, to teraz kobiety opalają się na solariach, starając się osiągnąć ideał grillowanych kurczaków, co często powoduje raka skóry.
Jeśli damy z minionych wieków męczyły się w gorsecie, to dziś kobiety deformują siebie za pomocą plastycznych operacji, nie zawsze udanych.
Rozprzestrzenionym sposobem odchudzania się jest branie narkotyków. Współczesne zabiegi powodują straszne skutki. Parę lat temu głośna była historia o tym, jak dziewczyna pięć miesięcy przed własnym ślubem poddała się zabiegowi zmniejszania żołądka. Niestety nie wszystko poszło dobrze i dziewczyna zmarła.
|
|
Co gorsze, kult ciała dotyka nie tylko dorosłe kobiety, ale również młodzież, która torturuje się różnymi dietami. Pojawiają się dolegliwości wśród niej takie dolegliwości jak anoreksja. Jest to problem psychiki: dziewczynie cały czas wydaje się, że waży za dużo. Ale jak ma być inaczej skoro od lat 90-ch ubiegłego wieku przemysł mody promuje coraz chudsze modelki. Legendarne wymiary 90-60-90 są ważniejsze od wieku, statusu społecznego, wykształcenia, itd. Od lat reklama, telewizja, prasa krzyczą – „Nie jesteś dość dobra, trzeba ci pomóc żebyś była piękna”. Kanony urody wyznaczają modelki światowych wybiegów, dla których nie ważne jest bycie piękną, ale żeby podczas sesji i pokazów ubrania na nich wisiały, jak na wieszaku. Jakie są tego konsekwencje? Dbanie o promowaną wagę, smukłą figurę i odpowiednie kształty powodują, że kobiecie ciężko jest zaakceptować samą siebie. Ma kompleksy, trudno jej uwierzyć we własne możliwości, a przede wszystkim w swoje wewnętrzne piękno i niepowtarzalność.
Okazuje się jednak, że doskonała figura i zadbane ciało wcale nie zagwarantują szczęścia. Psychologowie przyznają: „Nasze gabinety są pełne niespełnionych i niezadowolonych z życia piękności, które mają ogromne problemy z ułożeniem sobie życia, przede wszystkim osobistego”.
Od czasu do czasu wybuchają dyskusje i zarzuty wobec mediów oraz świata mody o promowanie anoreksji. W mediach społecznościowych krytykuje się sklepy odzieżowe za promowanie nierealistycznego obrazu kobiety. Potwierdzeniem wagi problemu anoreksji w świecie mogą być głośne sprawy.
Niedawno głośnio dyskutowano
Niedawno głośnio dyskutowano o zdjęciach polskiej modelki Anji Rubik, na których niczym nie różni się od osób niedożywionych, natomiast w mediach przedstawiana jest jako wzór sukcesu.
Zauważono, że kobiety pokazywane w mediach są bardzo podobne. To źle, bo w prawdziwym świecie kobiety mają różne rozmiary, różny wzrost itd. „Jako miłośnik kobiet przez lata zastanawiałem się – dlaczego wzór kobiety, który lansują media, niezupełnie zgadza się z moim własnym i innych mężczyzn” – pisze autor jednego z artykułów seksturystyka.blog.pl.
Wszystko to doprowadziło do kreowania nowego ideału kultu ciała. Zaczęto promować akceptację swojego ciała. Mówiono: ,,nie musisz wyglądać jak dziewczyny z gazet, jesteś piękna”, ,,rozmiar nie ma znaczenia”, „anorektyczce 34 nie jest sexy”. Pokaz w 2010 roku jesienno-zimowej kolekcji Prada zaskoczył ekspertów ze świata mody. Na wybiegu pojawiły się modelki o pysznych formach. Od tego czasu w mediach pojawia się informacja, że wreszcie zaczyna się promować "normalne" dziewczyny o kobiecych kształtach, o sylwetce Marylin Monroe.
Wydawało się, że problem rozwiązano, ale… nie. Pyszne kobiety coraz częściej pojawiają się na okładkach modowych czasopism. Projektanci mody coraz chętniej realizują kolekcje, w których rozmiarówka nie kończy się na 42 rozmiarze. I tutaj stawiane jest pytanie, czy nie jest to przejście z jednej skrajności w drugą? Czy to promowanie rozmiaru „42plus” nie doprowadzi do nadmiernej otyłości społeczeństwa, a co za tym idzie do chorób serca, itp. Czy nie spowoduje to obojętności ludzi do zdrowego sposobu życia, sportu? Może wreszcie należy zostawić wybór wzorca idealnego ciała dla kobiet?
Oczywiście trudno jest coś stwierdzić kategorycznie, ilu ludzi, tyle poglądów. Ale warto pamiętać, że ta kobieta, która lubi siebie, będzie lubiana przez innych. Żyjemy tylko raz i nie traćmy życia na gonitwę za pięknością, idolami z mediów, a bądźmy tacy jakimi nas stworzono, jakimi jesteśmy.
Jak mówił Audrej Hepburn: „Piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach, które nosi, w jej figurze lub sposobie w jaki układa włosy. Piękno kobiety musi być widoczne w oczach, ponieważ są one drzwiami do jej serca- miejsca gdzie mieszka miłość”.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|