|
Kawały i dowcipy - ALKOHOL |
|
|
|
|
|
|
Budzi się facet rano na kacu, a tu mu w nogach łóżka siedzi borsuk.
- A Ty kto ?
- Borsuk.
- A co Ty tu robisz ?
- Białe myszki się skończyły. Jestem w zastępstwie. |
|
|
|
|
|
Żona czeka na męża, już trzecia w nocy. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi pijaniutki mąż. Żona do niego:
- Co to jest, o której to Ty wracasz!
- Jakie kur... wracasz, tylko po gitarę wpadłem... |
|
|
|
|
|
Stoi dwóch pijaków pod drzewem i sikają. Jeden do drugiego mówi:
- Dlaczego sikasz tak cicho?
- Bo sikam na nogawkę.
- Nie szkoda Ci nogawki?
- Nie, bo sikam na Twoją. |
|
|
|
|
|
Przychodzi pijak do domu, ale żona go nie chce wpuścić.
Puka więc do sąsiadów, a tam otwiera mu ich mały synek i mówi:
- Rodziców nie ma w domu.
- To nic, czy przyniósłbyś mi szklankę wody?
Chłopiec po chwili przychodzi ze szklanką, pijak wypił duszkiem, ale mówi:
- Przynieś jeszcze jedną.
Chłopiec przyniósł tylko pół. Na to pijak:
- Chciałem całą szklankę, dlaczego przyniosłeś pół?
- Bo do kranu nie dosięgnę, a z sedesu już wszystko wybrałem. |
|
|
|
|
|
- Patrycja... Po litrze, to z Ciebie nawet niezła laska...
- Roman, zwariowałeś? To ja, Bronek. |
|
|
|
|
|
Jeżeli mężczyzna przesiaduje od rana do wieczora w barze i żłopie piwo, to przyczyny tego stanu mogą być tylko dwie:
1 - Nie jest żonaty i się cieszy.
2 - Jest żonaty i rozpacza. |
|
|
|
|
|
Idzie pijak po chodniku i potyka się o drzewo i mówi:
- Przepraszam pana bardzo.
Na drugi dzień znów potyka się o drzewo i mówi:
- Przepraszam pana bardzo.
Na następny dzień usiadł sobie na ławce i mówi:
- Poczekam, aż ta cholera przejdzie. |
|
|
|
|
|
A dokąd to obywatelu? - pyta policjant pijanego.
- Idę wysłuchać kazania.
- A kto wygłasza kazania o trzeciej w nocy?!
- Moja żona. |
|
|
|
|
|
Z knajpy wychodzi kompletnie pijany mężczyzna i pyta się policjanta, który stoi w pobliżu:
- Panie władzo, ile mam guzów na głowie?
- Trzy.
- Aha, to jeszcze trzy słupy i będę w domu. |
|
|
|
|
|
Wsiada pijak do taksówki i mówi:
- Proszę do domu.
- A dokładniej?
- Prosto do sypialni! |
|
|
|
|
|
Wchodzi pijany facet do mieszkania, siada przy sole i wali ręką o niego mówiąc:
- Kto w tym domu rządzi?
- Ja - odzywa się teściowa.
- To rządź dalej, bo przepiłem całą pensję. |
|
|
|
|
|
Dwóch facetów wnosi trzeciego zupełnie nawalonego, tak że nie może się
utrzymać na nogach. Siadają przy barze i jeden mówi do barmana:
- Dwa piwa!
- A ten w środku nie pije? Pyta barman.
- Nie, to kierowca. |
|
|
|
|
|
Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce się pan rozwieść?
- Bo moja żona cały czas szwęda się po knajpach!
- Czy to znaczy, że pije?
- Nie, łazi tam za mną! |
|
|
|
|
|
Wchodzi pijak do monopolowego i pyta:
- Jest denaturat?
Ekspedientka na to:
- Nie ma.
- A jakieś inne wino? |
|
|
|
|
|
Przychodzi facet do sklepu monopolowego:
- Dzień dobry, nazywam się Antoni Kluska i chciałbym kupić pół litra wódki czystej.
- Proszę bardzo - mówi sprzedawczyni. I wcale nie musi mi się Pan przedstawiać!
- Ależ droga Pani, ja nie jestem anonimowym alkoholikiem. |
|
|
|
|
|
Pijak wsiada do taksówki:
- Proszę na Warszawską - mówi niewyraźnym głosem.
- Jesteśmy na Warszawskiej - odpowiada taksówkarz.
- O jak szybko! - mówi zaskoczony pijaczyna i ciągnie dalej. - Ile płacę?
- Nic - odpowiada lekko zmieszany kierowca.
- O! I jak tanio - mówi pijak wychodząc z samochodu. |
|
|
|
|
|
- Od przyszłego tygodnia przestanę pić.
- Akurat Ci wierzę. Mogę się założyć, że będziesz dalej pić.
- A o co się założymy?
- O pół litra wyborowej. |
|
|
|
|
|
Jedzie autobusem pijany facet, podchodzi do niego kanar:
- Bilet proszę!
- Nie mam - odpowiada pijak.
Kontroler wyciąga bloczek z mandatami i mówi:
- No to będzie pan musiał teraz kupić bilecik za 50 zł.
Pijak na to:
- Dziękuję, ale od koników nie kupuję.
|
|
|
|
|
|
W tramwaju pijak pyta pasażera:
- Przepraszam, czy zna pan taką nutę "z"?
- Odczep się pan.
Pijak podchodzi do kobiety:
- Zna pani taką nutkę "z"?
- Chrzań się, zboczeńcu!
Zalany facet pyta w końcu blondynki:
- Latunia, znasz nutkę "z"?
- A o co chodzi??
- No bo na tym słupie jest napisane: "Do-re-mi-zy". |
|
|
|
|
|
- Sasza, a gdyby garnitur kosztował tyle, co flaszka wódki, to co byś kupił - garnitur czy flaszkę?
- Jasne, że flaszkę. Na cholerę mi taki drogi garnitur? |
|
|
|
|
|
- Gdybyśmy przed baranem postawili wiadra: z wodą i z alkoholem, to
czego się napije baran? - pyta prelegent usiłujący różnymi przykładami
przekonać słuchaczy, że picie alkoholu jest szkodliwe.
- Wody! - odkrzykują słuchacze.
- Tak! A dlaczego?!
- Bo baran! |
|
|
|
|
|
Rozmawia dwóch pijaczków:
- Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko mogę?
- Nie, stary, po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, Ty od razu się pojawiasz |
|
|
|
|
|
Jak przychodzisz pijany do domu, to zacznij przeszukiwać łóżko, szuflady
i wszystko co się da, a gdy żona spyta czego szukasz, odpowiedz:
- Odrobiny zrozumienia! |
|
|
|
|
|
Rozmowa dwóch Polaków przed sklepem monopolowym:
- Wezmę dwie.
- Weź jedną, tyle nie wypijemy...
- Wezmę dwie, damy radę.
- Nie damy, zobaczysz.
- Damy radę. Biorę dwie...
Wchodzi do sklepu:
- Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady. |
|
|
|
|
|
Idzie pijak środkiem ulicy i zatrzymuje go policjant:
- Dokumenty proszę.
- Nie mam, zostawiłem w Atlantydzie.
Na to zdziwiony policjant mówi:
- Jak to? Przecież Atlantyda została dawno zalana?
- A ja nie? |
|
|
|
|
|
Siedzi dwóch pijaków przed Pałacem Kultury. Nagle w Pałac uderzyła motolotnia.
Pierwszy pijak:
- Ej, Zbychu patrz. Pokazał palcem na motolotniarza.
Na to drugi:
- Widzisz Kazek, jaki kraj, tacy terroryści. |
|
|
|
|
|
Pijany w tramwaju zaczepia kobietę, a ona do niego mówi:
- Panie! Pan jest pijany!
- A pani jest brzydka. Natomiast ja jutro będę trzeźwy! |
|
|
|
|
|
Pijak wraca do domu o czwartej nad ranem...
- Gdzie byłeś? - pyta żona.
- Na... czynie.
- Na jakim czynie?
- Naczynie, będę rzygał. |
|
|
|
|
|
Rozmawia pijak z pijakiem:
- Jadłeś już coś?
- Coś Ty. Ani kropelki. |
|
|
|
|
|
- Często pijesz?
- Od czasu do czasu.
- To znaczy?
- Od czasu, jak knajpę otworzą, do czasu, jak ją zamkną. |
|
|
|
|
|
W poniedziałek, nazajutrz po obfitym zakrapianym wieczorze towarzyskim, spotykają się dwaj panowie. Pierwszy mówi:
- Ale miałem pecha! Gdy wracałem do domu natknąłem się na patrol policji i całą noc musiałem spędzić w izbie wytrzeźwień.
- Ty to masz szczęście! - mówi drugi. Gdy ja wracałem, natknąłem się na moją żonę i teściową. |
|
|
|
|
|
Francuz do kolegi:
- Z czego byś zrezygnował - z wina, czy z kobiet?
- Aaaa, to zależy od rocznika. |
|
|
|
|
|
Przychodzi pijany małżonek do domu. Żonę to bardzo "ucieszyło", więc wściekła jak 100 choler pyta:
- Będziesz jeszcze pił ?
Mąż siedzi cicho, więc żona powtarza:
- Będziesz jeszcze pił ?
Mąż dalej nic.
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz jeszcze pił ???
Na co mąż z wysiłkiem:
- ooooossssssssszzzzzzzzzzz, kurna, doobraaaaaaa, naleej... |
|
|
|
|
|
Klient zamawia u barmana najpierw 4 kieliszki wódki, potem 3, potem 2, wreszcie tylko 1. Wypija i zwraca się do barmana:
- Nigdy nie mogę zrozumieć - im mniej pije, tym bardziej jestem pijany. |
|
|
|
|
|
Do samochodu wsiada dwóch podpitych osobników. Samochód ostro rusza z
miejsca. Kawalerska jazda trwa juz dobry kwadrans. Wóz zarzuca.
- Te, jak jedziesz? - mówi jeden z pijanych.
- Ja? Przez cały czas byłem przekonany, że to Ty prowadzisz... |
|
|
|
|
|
Kowalski przychodzi do knajpy i mówi:
- Pół litra, bo się zacznie!
Kelner przynosi butelkę. Sytuacja powtarza się jeszcze pięć razy. Za szóstym kelner pyta:
- A kto za to zapłaci?
- Acha, zaczęło się... |
|
|
|
|
|
Konduktor do pijaka:
- Bilet proszę.
- Nie mam kasy.
- A na wódkę Pan miał?
- Kolega ugościł.
- A na podróż to już nie dał?
Na to pijak wyciągając flaszkę:
- Jak to nie dał? |
|
|
|
|
|
- Tyle się złego naczytałem na temat alkoholu - mówi Antek do kolegi -
że wreszcie sobie powiedziałem, czas raz na zawsze z tym skończyć!
- Z piciem?
- Nie, z czytaniem. |
|
|
|
|
|
Wsiada pijak do taksówki i mówi:
- Do domu poproszę
Taksówkarz pyta:
- A tak konkretniej to gdzie?
Na to pijak:
- Do dużego pokoju. |
|
|
|
|
|
Pleban do pijaka:
- Wódka jest Twym nieprzyjacielem.
- Ale Pan Jezus kazał nieprzyjaciół kochać.
- Kazał kochać, ale nie połykać. |
|
|
|
|
|
Druga w nocy. Wchodzi pijany facet do domu, ledwo się trzyma na nogach. Patrzy przed siebie i widzi żonę:
- Heniek, ile razy Ci mówiłam, że możesz wypić góra 2 piwa i o 22 w domu?!
Na co pijany mąż:
- No masz, znowu mi się pomyliło. |
|
|
|
|
|
Dzwoni telefon wczesnym rankiem. Obudzony facet odbiera i słyszy pytanie:
- Klinika?
- Pomyłka, prywatne mieszkanie.
Za krótką chwilunię ponownie telefon:
- Klinika?
- Nie do cholery! Prywatne mieszkanie!
- Ziutek, no co Ty kumpla nie poznajesz? Tu Mietek. Pytam czy strzelimy sobie klinika z rana? |
|
|
|
|
|
Północ. W domu kierownika sklepu monopolowego dzwoni telefon:
- Halo. Czy to kierownik sklepu monopolowego?
- Słucham?
- O której pan jutro otwiera sklep?
- Pan jest bezczelny! - kierownik rzuca słuchawkę na widełki.
Godzina druga w nocy. W domu kierownika sklepu monopolowego dzwoni telefon.
- Słucham? - mamrocze wyrwany ze snu kierownik.
- Czy to kierownik sklepu monopolowego?
- Tak.
- Panie kierowniczku kochany, o której pan jutro otwiera?
- Pan jest bezczelny i pijany! Pan już nie wie, co robi - denerwuje się kierownik i kładzie słuchawkę na widełki.
Godzina czwarta nad ranem. Kierownika sklepu monopolowego znów wyrywa ze snu telefon.
- Słucham?
- Panie kierowniczku najmilszy, ja się tylko chciałem dowiedzieć, o której pan jutro otwiera.
- Pan jest już kompletnie pijany - syczy kierownik. W takim stanie nawet wieczorem nie wpuszczę pana do sklepu!
- Ale mnie nie chodzi o to, żeby pan mnie wpuścił. Mnie chodzi o to, żeby pan mnie wypuścił. |
|
|
|
|
|
W latarnię puka pijak. Podchodzi do niego policjant i mówi:
- Dlaczego pan puka w tą latarnię? Przecież tam nikogo nie ma.
- Jest, bo na górze się świeci. |
|
|
|
|
|
Żebrak stuka do drzwi bogatej damy i pyta:
- Czy ma pani jakieś butelki po piwie?
- Oburzające! Czy ja wyglądam na osobę, która pije piwo?
- Och przepraszam. Czy ma pani jakieś butelki po wódce? |
|
|
|
|
|
Przychodzi pijak do sklepu i prosi o dwa wina. Nagle wypina tyłek.
- Co pan robi?! - pyta się sprzedawczyni.
- Jak to co - tłumaczy pijak - kto wypina tego wina. |
|
|
|
|
|
Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Piją ostro. Około północy:
- Wiesz stary, muszę już iść.
- A daleko masz?
- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.
- Tak? Ja też mieszkam na Matejki dwanaście.
- Co Ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze.
- Zaraz... To ja mieszkam pod dwójką!
- Chwila... Jacuś?
- Tata? |
|
|
|
|
|
Pijany policjant zatrzymuje samochód. Zagląda przez szybę.
- Co? We dwóch za kierownicą?
- To jeszcze nie powód, żebyście otaczali samochód. |
|
|
|
|
|
W sklepie:
- Jest wódka?
- A jest osiemnaście ukończone?
- A jest koncesja?
- Oj masz, zażartować nie można? |
|
|
|
|
|
Siedzą w pubie kędzierzawy i łysy i piją piwo. Kędzierzawy głaszcze łysego po głowie:
- Wiesz John, Ty masz tę glacę taką miłą, jak mojej żony tyłek.
John przeciąga ręką po łysinie:
- Ojej, rzeczywiście... |
|
|
|
|
|
Noc. Mąż śpi z żona w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne łup łup łup w
drzwi. Przewraca się na bok i patrzy na zegarek - trzecia w nocy.
"Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał", myśli przewraca się z powrotem.
Słychać głośniejsze łup łup łup.
- Idź otwórz, zobacz kto to, - mówi żona.
No więc zwleka się półprzytomny i schodzi na dół (mieszkają w domku).
Otwiera drzwi, a na progi stoi facet, od którego jedzie alkoholem:
- Dobry wieszor, - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć?
- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka,-
warczy maź i zatrzaskuje drzwi. Wraca do żony i mówi co zaszło.
- No co ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam się wtedy
zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam
musiałeś pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby
też ci powiedział, żebyś spadał?!?!?!?
- Ale kochanie, on był pijany!
- Nieważne, potrzebuje pomocy.
No wiec mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na dol.
Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, węec woła:
- Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć?
Z ciemności dochodzi glos:
- Taaaa...
Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy:
- Gdzie pan jest?
- W ogrodzie, na huśtawce... |
|
|
|
|
|
Spotyka się dwóch kumpli:
- Wiesz, jak piję, to mi potem leci krew z nosa.
- Rozumiem, ja też mam nerwową żonę. |
|
|
|
|
|
Wraca pijany późną nocą i nagle poczuł pragnienie. Stuka do zamkniętej
już gospody. Po dłuższym stukaniu i nawoływaniu otwierają się drzwi:
- Proszę dwa ciemne.
Gospodarz wali gościa pod oczy mówiąc:
- Ma pan dwa ciemne.
Po przebudzeniu gościu znowu nawala po drzwiach. Wkrótce ukazuje się gospodarz, a gościu bach go dwa razy i mówi
- Oddaję kufle. |
|
|
|
|
|
Mocno podpity Nowak wraca o trzeciej nad ranem do domu. W małżeńskiej sypialni zegar włanie zaczyna wybijać godzinę.
- Tak, tak, wiem, że jest już pierwsza. Nie musisz mi tego trzy razy powtarzać... |
|
|
|
|
|
Wchodzi gość do baru i wskazując na nieprzytomnego, leżącego na stoliku klienta, mówi do barmana:
- Dla mnie to samo. |
|
|
|
|
|
Na ulicy zepsuł się hydrant i leje się z niego woda.
Przyszedł fachowiec, który kluczem francuskim zakręca zepsuty zawór. W
tym samym czasie z przeciwnej strony ulicy nadchodzi pijaczek mocno
zataczając się na boki. Wreszcie podchodzi do fachowca i mówi:
- Pppanie, przestań pan kręcić tą ulicą bo nie mogę utrzymać równowagi! |
|
|
|
|
|
Druga w nocy, facet nawalony majstruje przy drzwiach. Majstruje,
majstruje, sąsiad patrzy i myśli: "pewnie włamywacz". Podchodzi do niego
i pyta:
- Panie, co pan tu tak majstrujesz?
- Panie kochany, chcę się do domu dostać.
- Panie, pokaż ten klucz - mówi sąsiad. Przecież to jest papieros! Papierosem chcesz pan drzwi otworzyć?
- Papieros? O rany, klucz zjarałem! |
|
|
|
|
|
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze boli mnie wątroba
- A pije pan? - pyta lekarz
- Piję, ale nie pomaga. |
|
|
|
|
|
- Po wódce nawet ładnie wyglądasz - mówi mąż do żony.
- Po wódce? - dziwi się żona. Przecież ja w ogóle nie piłam.
- Ale ja piłem. |
|
|
|
|
|
W nocy Kowalski wraca pijany do domu. Żona śpi, w sypialni jest zupełnie
ciemno. Kowalski przez chwilę obija się o meble, w końcu zdenerwowany
woła:
- Ty, Zocha! Zacznij narzekać, bo nie mogę znaleźć łóżka! |
|
|
|
|
|
Przychodzi koń do knajpy i mówi:
- Jedno piwko proszę.
Barman jest lekko zdziwiony:
- Tylko jedno piwo? Przedwczoraj tak pochlałeś, że zwaliłeś się pod
bufet. Wczoraj to Cię musieli za lejce wyprowadzić, a dzisiaj tylko
tyle?
- Dzisiaj jestem wozem - odpowiada skromnie koń. |
|
|
|
|
|
Siedzi facet przy barze i spostrzega swojego przyjaciela, pijącego w samotności.
Podchodząc do przyjaciela stwierdza:
- Wyglądasz okropnie. Co się stało?
- Moja matka umarła w sierpniu - mówi - zostawiając mi $25,000.
- Rety, to straszne - komentuje przyjaciel.
- Potem we wrześniu - kontynuuje - Umarł mój ojciec zostawiając mi $90,000.
- Rety stracić dwoje rodziców w ciągu dwóch miesięcy. Nic dziwnego, że jesteś zdołowany.
- To nie wszystko, w zeszłym miesiącu umarła moja ciotka, zostawiając mi $15,000.
- Troje najbliższych członków rodziny odeszło w ciągu trzech miesięcy. To takie smutne.
- Tak, a najgorsze, że w tym miesiącu absolutnie zero - kończy facet. |
|
|
|
|
|
Przychodzi pijany mąż do domu, puka do drzwi. Otwiera żona i mówi:
- Jesteś pijany!
Mąż na to:
- Nie.
Żona zamyka drzwi. Idzie do kuchni i słyszy:
- Orzeszku... Orzeszku...
Żona ucieszona przeprosinami otwiera i słyszy:
- Orzeszku**a! Przycięłaś mi krawat! |
|
|
|
|
|
- Tatusiu, a dlaczego ja nie mogę bawić się razem z innymi dziećmi?
- Nie gadaj, tylko polewaj. Teraz Twoja kolej. |
|
|
|
|
|
Pijany mąż wraca do domu. Żona od progu krzyczy:
- Gdzie byłeś moczymordo?!
- Na cmentarzu.
- A kto umarł?!
- Nie uwierzysz - tam wszyscy umarli... |
|
|
|
|
|
Przyjaciel do przyjaciela:
- Słuchaj, wyczytałem gdzieś, że jest taka choroba, którą można leczyć koniakiem.
- Tak? A gdzie można się nią zarazić? |
|
|
|
|
|
Budzi się facet - kac gigant, obok leży baba.
- Kto Ty jesteś?
- Nie pamiętasz, jestem Jola, poznaliśmy się wczoraj w barze.
- A ile masz lat?
- No wiesz! Kobiety się nie pyta o wiek, kobieta ma tyle lat na ile wygląda.
- Kłamiesz, ludzie tak długo nie żyją. |
|
|
|
|
|
Zataczający się pijaczek zaczepia w parku młodego mężczyznę i mówi:
- Paaniee, gdzie jaa jesstem???
- W Łodzi.
- W łodzii to jaa wiem, ale na jakim oceanie... |
|
|
|
|
|
Stoi sobie pijaczyna pod ścianą kasy biletowej PKP. Podchodzi do kasy student i mówi:
- Połówkę do Radomia
A pijaczek na to:
- A ja ćwiartkę na miejscu. |
|
|
|
|
|
Rozmawia dwóch kolegów:
- Jak wróciłeś do domu po naszym wczorajszym pijaństwie?
- Wróciłem jak błyskawica.
- Tak szybko?
- Nie, szedłem zygzakami. |
|
|
|
|
|
Spotyka się dwóch kolesi:
- Gdzie idziesz?
- Na wódkę.
- Dobra, namówiłeś mnie. |
|
|
|
|
|
Zenek z kumplem wracając z nocnej bibki, wpadli na chwilę do domu Zenka.
Zenek i kumpel siedzą w kuchni. Po chwili Zenek idzie do lodówki po
kolejną flaszkę wódki. W międzyczasie kumpel Zenka, zerka do pokoju i
widzi żonę Zenka z kochankiem. Wraca i mówi:
- Zenek, jakiś facet śpi z Twoją żoną w łóżku.
A Zenek mówi:
- Nie budź go, on nie pije. |
|
|
|
|
|
Wraca pijany facet z kumplem do domu. Niestety, jeszcze mają ochotę coś się napić. Facet mówi do kumpla:
- Wiesz co stary, idź do mojej sypialni, tam na parapecie stoi jeszcze jedna flaszka wódki - to ją przynieś.
- Dobra, pójdę.
Kumpel wchodzi do pokoju, a tam na łóżku leży żona gospodarza z jakimś
facetem. Więc bierze szybko wódkę i wychodzi. Po opuszczeniu pokoju mówi
do gospodarza:
- Wiesz co, tam w sypialni leży Twoja żona z jakimś obcym facetem.
- Cicho, to jego wódka. |
|
|
|
|
|
Co wy tam robicie na tych lekcjach chóru?
- Pijemy wódkę i gramy w karty.
A kiedy śpiewacie?
- Jak wracamy do domu. |
|
|
|
|
|
Stoi pijany facet przy latarni. Nagle podjeżdża policjant i mówi:
- Proszę do poloneza.
A on na to:
- Panie, ja nie tańczę. Tydzień temu teściową pochowałem. |
|
|
|
|
|
Przez pewną miejscowość stacjonował przejazdem wagon ze spirytusem.
Wagon został skradziony. Policja dotarła po śladach, do zalanego w trup
Kowalskiego. I pyta się:
- Gdzie jest wagon?
- Sprzedałem.
- A co zrobiłeś z pieniędzmi?
- Przepiłem. |
|
|
|
|
|
Rozmawia dwóch pijaków:
- Gdy wracam późno do domu, żona ze złością patrzy na zegar.
- To jeszcze nic. Moja patrzy na kalendarz. |
|
|
|
|
|
Wchodzi kobieta do baru i krzyczy do swojego pijanego męża:
- Ta knajpa to Twój grób, alkoholiku jeden.
- To chociaż w grobie daj mi spokój. |
|
|
|
|
|
Stoi dwóch pijaczków w ZOO przed klatką z lwami. Nagle jeden z lwów przeraźliwie zaryczał w stronę pijaczków.
- Ja idę do domu - powiedział pierwszy.
Drugi na to:
- Ja zostaję na film. |
|
|
|
|
|
Ojciec postanowił tego wieczoru nie pić alkoholu. Więc wysłał syna po
wodę. Gdy syn przynosił wodę, to za każdym razem było jej coraz mniej.
- Czemu coraz mniej jest wody? - pyta się ojciec.
- Bo do kranu nie dosięgam, a w kiblu wody już nie ma - odpowiada syn. |
|
|
|
|
|
Idzie pedał przez park i zobaczył śpiącego pijaka. Postanowił z tego
skorzystać. Po zaliczeniu pijaczka zrobiło mu się jednak go żal, że go
tak wykorzystał i zostawił mu na pocieszenie 20 złotych. Po przebudzeniu
pijaczek wziął pieniądze i pomaszerował do sklepu. Znajoma ekspedientka
gdy go zobaczyła, od razu sięgnęła po denaturat ale pijaczek
powstrzymał ją krzycząc: - Od dziś tylko czysta!
Zdziwienie ekspedientki było wielkie, a urosło jeszcze bardziej gdy
pijak wyciągnął pieniądze. Potem pijaczek poszedł do parku, upił się do
nieprzytomności i spał całą noc. Rano przez park szedł znów pedał i
jeszcze raz przeleciał pijaczka zostawiając mu 20 złotych. Po
przebudzeniu się ze snu, pijaczek niezmiernie zdziwiony wziął pieniądze i
poszedł do sklepu. Ekspedientka poznała go już z daleka i chcąc popisać
się pamięcią spytała:
- I co panie Józiu, znów czysta? - Na to pijaczek - Nie, denaturat. Po czystej cholernie dupa piecze!
|
|
|
|
|
|
Przy barze siedzi dwóch mężczyzn. Piją równo i mocno. Nagle jeden z nich
spada ze stołka na podłogę i leży bez ruchu. Jego przyjaciel spogląda
na barmana i mówi:
- I to się nazywa siła charakteru. On zawsze wie, kiedy przestać. |
|
|
|
|
|
Widząc pijaka siedzącego nad butelką wódki ktoś zapytał:
- Czy to jest pańska jedyna pociecha życiowa?
- Nie. W szafie mam jeszcze cztery butelki. |
|
|
|
|
|
Do baru wchodzi facet ze słoikiem w ręku. Zamawia u barmana kieliszek
wódki i zakąskę - śliwkę z octu. Wódkę wypija, śliwkę wkłada do słoika.
Powtarza tę czynność do momentu, aż słoik jest pełen śliwek. Wtedy płaci
i zataczając się wychodzi.
- Co to za dziwny gość?! - mówi do barmana jeden z klientów.
- Dlaczego dziwny? Żona posłała go po śliwki. |
|
|
|
|
|
Mówi żołnierz do pijanego króla:
- Panie, panie... Atlantyda zalana.
- A ja nie? |
|
|
|
|
|
Sędzia pyta oskarżonego w sądzie:
- Co zrobiłeś z tą cysterną wódki?
- Sprzedałem - odpowiada oskarżony.
- A co zrobiłeś z pieniędzmi?
- Przepiłem. |
|
|
|
|
|
Na śląsku idzie pijany chłop przez cmentarz i nagle widzi coś takiego żółtego.
- Coś Ty jest? - pyta.
- Jo jest mara.
- A czemuś Ty jest tako żółto?
- A bo jo umarła na żółtaczka.
- A... Ida dalej.
Idzie dalej i widzi coś takiego czerwonego.
- Coś Ty jest? - pyta.
- Jo jest mara.
- A czemuś Ty jest tako czerwono?
- A bo jo umarła na czerwonka.
- A... Ida dalej.
Idzie dalej i nagle widzi taką niebieską marę.
- Huhu, huhu... A na coś Ty umarła?
A mara mówi:
- Obywatelu, poproszę wasz dowód osobisty! |
|
|
|
|
|
Przychodzi mąż do domu pijany. Żona otwiera drzwi.
Mąż mówi:
- Ale się spieprzyłem na maxa ze schodów, a jak mnie boli głowa...
Żona na to:
- A Maxowi nic nie jest? |
|
|
|
|
|
- Kto Cię tak pogryzł?
- Mój pies.
- Jak to się stało?
- Wróciłem do domu trzeźwy i mnie nie poznał. |
|
|
|
|
|
Dwaj funkcjonariusze widzą pijanego faceta, który tapla się w kałuży. Podchodzą do niego, próbują go wyciągnąć.
On na to:
- Nie! Ratujcie najpierw kobiety i dzieci!
|
|
|
|
|
|
Z baru wychodzi pijany mężczyzna. Napotkał księdza, który mówi:
- Człowieku nawróć się.
- Dobrze, a ma ksiądz pożyczyć trochę kasy? |
|
|
|
|
|
Ojciec z synem piją wódkę. W połowie butelki syn zwraca się do ojca:
- Słuchaj tata, zakręcę to już.
- Pij! - rozkazującym tonem odpowiada ojciec.
W połowie drugiej butelki syn znów zwraca się do ojca:
- Tatusiu, pozwól, że zakręcę.
- Pij! - mówi ojciec rozkazująco.
W połowie trzeciej butelki syn znów, niemal błagalnym tonem, prosi ojca:
- Tatusiu, pozwól, że zakręcę!
- Dobra, zakręć - godzi się ojciec.
Syn zakręcił butelką i opróżnił ją do dna. |
|
|
|
|
|
Jak pijemy:
- Anorektyk - nie zagryza.
- Egzorcysta - pije duszkiem.
- Grabarz - pije na umór.
- Higienistka - pije tylko czystą.
- Ichtiolog - pije pod śledzika.
- Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
- Ksiądz - pije na amen.
- Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki.
- Lekarz - pije na zdrowie.
- Matematyk - pije na potęgę.
- Ornitolog - pije na sępa.
- Pediatra - po maluchu.
- Perfekcjonista - raz, a dobrze.
- Pilot - nawala się jak messerschmit.
- Syndyk - pije do upadłego.
- Tenisista - pije setami.
- Wampir - daje w szyję.
- Wędkarz - zalewa robaka.
- Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują. |
|
|
|
|
|
Dwóch gości popija sobie winko pod sklepem. Nagle podjeżdża elegancki
samochód z którego wysiada jakieś zamożne małżeństwo. Kupują w sklepie
niegazowaną wodę i zaczynają sobie popijać.
- Popatrz - mówi jeden z pijaczków - piją wodę.
- No - mówi drugi - jak zwierzęta... |
|
|
|
|
|
Dwaj pijacy idą po torach. Nagle jeden mówi:
- Strasznie długie te schody. A jak nisko poręcze...
A drugi mówi:
- Wiesz, słychać jak winda jedzie. |
|
|
|
|
|
Do baru wchodzi facet i siada na stołku. Barman patrzy na niego i pyta:
- Co będzie?
- Poproszę siedem kieliszków whisky, podwójnej.
Barman podaje mu trunki i patrzy, a facet wychyla jeden kieliszek,
drugi, trzeci... wszystkie znikają równie szybko, jak się pojawiły.
Barman gapi się niedowierzając i pyta go, dlaczego tak szybko wypił
wódkę.
- Też byś wypił tak szybko, gdybyś miał to, co ja.
- A co masz, stary?
- Jednego dolara. |
|
|
|
|
|
Idzie pijany Józek cmentarzem. I ujrzał żółtą zjawę.
- Jestem żółtą zjawą umarłem na żółtaczkę.
Nagle Józek ujrzał czerwoną zjawę.
- Jestem czerwoną zjawą umarłem na czerwonkę.
Gdy Józek ujrzał niebieską zjawę powiedział:
- Tak, wiem, jesteś niebieską zjawą umarłeś na...
- Nie, nie dokumenciki proszę! |
|
|
|
|
|
Do baru wchodzi mężczyzna. Siada na stołku i zamawia piwo. Wypija je,
zagląda do swojej kieszeni, krzywi się i zamawia następny kufel. Łyka
piwo, znowu zagląda do kieszeni, krzywi się i zamawia jeszcze raz.
Powtarza operację kilkakrotnie. Zaintrygowany barman pyta:
- Dlaczego za każdym razem po wypiciu piwa zagląda pan do kieszeni? -
Mam tam zdjęcie żony. Jeżeli patrzę na nią i zaczyna mi się podobać, to
jest to znak, że czas już do domu. |
|
|
|
|
|
Wpada Amerykanin do polskiego baru i krzyczy na całe gardło:
- Ja słyszałem, że wy Polacy jesteście strasznymi pijakami. Dam 1000 dolarów, jeśli jeden z was wypije na raz litr wódki.
W barze cisza, nikt się nie zgłasza, jeden facet nawet wybiegł z baru.
- No co? Nie ma nikogo chętnego? Widzę, że nie ma tutaj takiego twardziela.
Nagle wpada ten sam koleś, który wybiegł z baru i mówi:
- Ty, amerykaniec, Twój zakład dalej ważny?
- Tak.
- Barman dawaj litra wódki - mówi Polak.
Polak wziął butelkę, przechylił i wypił całą. Amerykaniec z niedowierzeniem dał mu 1000 dolarów i mówi:
- No stary, jesteś twardy jak stal. Ale powiedz gdzie byłeś jak wybiegłeś z baru?
- Byłem w barze naprzeciwko zobaczyć, czy mi się uda. |
|
|
|
|
|
Przychodzi pijany mąż do domu.
- Gdzie byłeś pijaku? - wrzeszczy żona.
- U Zdzicha grałem w karty - odpowiada.
- Tak, a wódką to od Ciebie śmierdzi, że ho ho!
- A co kartami ma śmierdzieć? - odpowiada zdziwiony. |
|
|
|
|
|
Przyjechał Ślązak do Warszawy i po drodze wszedł do sklepu monopolowego:
- Dzień dobry - mówi Ślązak.
- Dzień dobry.
- Poproszę flaszkę.
- Co, flaszkę?
- Ma pani racje, niech będą dwie. |
|
|
|
|
|
Lekko nawiany pan jedzie autobusem. Straszny ścisk. Po chwili pyta pasażera stojącego obok:
- Proszę pana jest straszny tłok, a ja muszę się załatwić. Myśli pan, że jak naleję temu tu obok do kieszeni to poczuje?
- A pan poczuł? |
|
|
|
|
|
Facet cały wieczór topi smutki w kieliszku. W końcu postanawia się zwierzyć barmanowi:
- Jutro wyprowadzam się do innego miasta, znajomi urządzili z tej okazji huczną zabawę.
- Muszą pana bardzo lubić.
- To dlaczego mnie nie zaprosili? |
|
|
|
|
|
Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
- Przepraszam pana bardzo... Idzie dalej i po chwili znowu zderza się z drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam... Zdarza się to jeszcze kilka razy. W
końcu zirytowany i porządnie poobijany siada na ławce i mówi:
- Poczekam, aż ta chołota przejdzie... |
|
|
|
|
|
- Towarzyszu dowódco - pyta raz Pietka Czapajewa - czy wypilibyście litr wódki?
- A jakże!
- A wiadro?
- Oczywiście!
- A Jezioro Bajkał pełne wódki?
- Nie! - Dlaczego, towarzyszu dowódco?
- Nie starczyłoby ogórków! |
|
|
|
|
|
Kto Ty jesteś?
- Pijak mały.
Jaki znak Twój?
- Trzy browary.
Gdzie Ty mieszkasz?
- Pod ławeczką.
Czym się bronisz?
- Buteleczką. |
|
|
|
|
|
Irlandczyk wchodzi do baru i mówi do barmana:
- Jedną whisky z sodą, zanim zaczną się problemy.
Barman podaje mu, a ten wypija jednym tchem.
- Następną whisky, zanim zaczną się problemy - mówi facet.
Barman mu nalewa. Facet wypija duszkiem i mówi:
- Kolejną whisky, zanim zaczną się problemy.
Barman nalewa i pyta:
- Kiedy pan zapłaci?
- O nie - mówi Irlandczyk - Zaczynają się problemy! |
|
|
|
|
|
Stoi pijak na deszczu przed barem i myśli:
- Stać na deszczu i moknąć, czy wejść do środka i się zalać? |
|
|
|
|
|
Wraca pijany Zenek z kumplem Frankiem z imprezy. Wpadają na chwilę do
domu Zenka. Pijany Zenek korzystając z okazji oprowadza kumpla po
mieszkaniu.
- Patrz Franiu. To jest moja kuchnia, a to łazienka - mówi bełkocząc Zenek.
Franek również bełkocząc odpowiada:
- Zenuś - ładną masz kuchnie i łazienkę.
Dalej Zenek oprowadza:
- To jest pierwszy pokój, o tutaj śpi moja córka, a tu mój synek.
- Zenuś ładną masz córeczkę i synka.
Dalej Zenek oprowadza:
- A to jest sypialnia, łóżko, moja żona, a ten obok to ja. |
|
|
|
|
|
Dlaczego piwo szybciej wydala się z organizmu niż mleko?
- Bo mleko musi zmienić kolor.
To dlaczego piwo polskie jest szybciej wydalane z organizmu niż niemieckie?
- Bo niczym nie różni się od moczu. |
|
|
|
|
|
Wchodzi pijak do autobusu i ustawia się obok kobity. Ta ponieważ upalny
dzień, koszulkę na ramiączkach ma na sobie, a że baba nie zadbana, mega
włos pod pachą. Drzwi się zamykają, autobus rusza. Jadą tak jadą, w
pewnym momencie kierowca autobusu gwałtownie hamuje tak, że pijak wpada
centralnie nosem w gąszcz pod pachą i zbulwersowany krzyczy:
- Te baletnica! Nie za wysoko ta noga? |
|
|
|
|
|
|
|
|
FACEBOOK |
|
YOUTUBE |
|
TWITTER |
|
GOOGLE + |
|
DRUKUJ |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|