Kierunkowskaz – jak należy go używać
Polacy kompletnie nie wiedzą jak robić to prawidłowo, bezpiecznie i odpowiedzialnie
44% polskich kierowców zapomina włączyć kierunkowskaz przed wyprzedzaniem lub skrętem – podaje „Europejski barometr odpowiedzialnej jazdy 2015”. To jednak tylko jedna strona medalu, drugą jest bardzo zwyczaj nieprawidłowego i niebezpiecznego używania kierunkowskazu – zamiast sygnalizować zamiar wykonania manewru, w wielu miejscach Polski, szczególnie w Warszawie, kierowcy informują, jaki manewr aktualnie wykonują, nie dając szans na ewentualną reakcję innym uczestnikom ruchu. Zdaję sobie sprawę, że w dużych miastach trzeba wciskać się aby włączyć się do ruchu, ale nawet taki manewr można wykonać w miarę bezpiecznie albo stwarzając zagrożenie dla innych. Polecamy pierwszą metodę, szczególnie w drodze do i z pracy, ponieważ długoterminowo jest ona szybsza – ludzie z czasem rozpoznają się na wspólnych szlakach i ułatwiają innym uprzejmym. Za to w sąsiedztwie „agresorów” jadą asekurując się blokowaniem. Wypróbujcie sami, pamiętając, że na efekty trzeba trochę poczekać – dać czas innym na zauważenie nowego stylu jazdy kierowcy.
Używanie kierunkowskazów to niezbędny element bezpiecznej jazdy, dzięki któremu informujemy innych uczestników ruchu o zamierzonych manewrach. Jeśli o tym zapomnisz albo celowo pominiesz, to wprowadzasz w błąd innych kierujących lub pieszych. Pamiętaj też, aby przed skrętem upewnić się, czy możesz ten manewr wykonać. Zapominanie o włączeniu kierunkowskazu bądź jego celowe nieużywanie może doprowadzić do kolizji. Policja ma prawo ukarać wówczas kierowcę mandatem w wysokości 200 złotych.
- Kierunkowskazów używamy zawsze wtedy, kiedy chcemy zasygnalizować innym uczestnikom ruchu wykonywany manewr, przede wszystkim zmianę pasa ruchu, wyprzedzanie czy omijanie. Każdy manewr powinien być przez kierowcę przewidziany i zaplanowany, wówczas ma wystarczająco dużo czasu, aby zasygnalizować go innym – powiedział Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
Uwaga na (moto)cyklistów i martwe pole
W lecie, kiedy na ulice wyjeżdża dużo więcej motocyklistów i rowerzystów (cyklistów), kierowcy powinni zwrócić szczególną uwagę, aby sygnalizować innym uczestnikom ruchu zamiar ominięcia cyklisty znajdującego się na tym samym pasie ruchu. Używanie w takich sytuacjach kierunkowskazów pozwoli zwiększyć bezpieczeństwo na drodze i uniknąć kolizji.
Kierunkowskazów należy używać także wtedy, gdy znajdujemy się na pasie dla skręcających czy kiedy w pobliżu nie widzimy innych samochodów. Sygnalizowanie działań może także uchronić przed kolizją w przypadku, gdy inne auto znajduje się w tzw. martwym polu, czyli jest niewidoczne. – Włączając kierunkowskaz, mamy pewność, że nawet jeśli nie zauważymy w lusterku zbliżającego się pojazdu, to informujemy kierowcę o naszym zamiarze, dzięki czemu zdąży odpowiednio zareagować – zwolni, użyje sygnału dźwiękowego, by nas ostrzec i zaznaczyć swoją obecność – mówią trenerzy Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
Jak poprawnie sygnalizować zamiar skrętu?
Wykonywanie manewru w czasie jazdy należy zasygnalizować w odpowiednim momencie – ale którym? Jeśli włączymy kierunkowskaz zbyt wcześnie, możemy zmylić i wprowadzić w błąd innych użytkowników ruchu. Jeśli natomiast zasygnalizujemy manewr zbyt późno, to nie zostawimy kierowcom czasu na dostosowanie jazdy do tego, co dzieje się na drodze. Obie sytuacje są równie niebezpieczne, nawet jeśli włączenie zbyt wczesne wydaje się (i często, ale nie zawsze) bywa mniejszym złem.
Kierunkowskaz należy włączyć na 3-4 sekundy przed planowanym skrętem, a poza miastem wcześniej, jeśli sytuacja drogowa jest jednoznaczna (jeden zjazd, łatwe skrzyżowanie). Jeśli z jakiegoś powodu jedziemy szybciej niż narzucają przepisy, to należy „wcześniej” sygnalizować zamiar skrętu – tempo czasu pozostaje takie samo, ale miejsce już nie, tzn. jeśli przy 50 km/h włączasz kierunkowskaz mijając koniec bloku, to jadąc 60 km/h trzeba to zrobić obok środka budynku, a przy 90 km/h trzeba to zrobić na początku ściany.
Zaraz po wykonaniu manewru należy wyłączyć „migacz”. W wielu autach, na ogół dzieje się to automatycznie, ale nie zawsze, ponieważ nie zawsze automat rozpoznaje koniec manewru. Osobny przypadek to „trzymig”, czyli 3-krotne mrugnięcie kierunkowskazu, jakie można wybrać od kilku lat w nowych samochodach. Znakomite rozwiązanie – nawet jeśli nie zawsze pasuje, to uwalnia nas od odrywania rąk od koła kierownicy.
Rondo, różne interpretacje
Osobny temat to ruch okrężny. Po pierwsze – wiele skrzyżowań wyglądających jak rondo nim nie jest, tzn. nie obowiązuje tam ruch okrężny, nawet jeśli jedzie się jak po rondzie. Decyduje znak pionowy (niebieski) i linie na jezdni. Różne wersje skrzyżowań to różne zasady używania kierunkowskazów.
Po drugie - zdania instruktorów jazdy co do używania kierunkowskazów na rondzie są podzielone. Jedna część uważa, że trzeba włączać kierunkowskazy jak na normalnym skrzyżowaniu, ale druga cześć twierdzi, że rondo to kilka kolejnych skrzyżowań i należy używać jedynie prawego kierunkowskazu jedynie sygnalizując zamiar zjechania w najbliższą odnogę. Tak właśnie czyni większość kierowców, ponieważ według pierwszej zasady chcąc zjechać ronda „na godzinę dziewiątą” należałoby włączać np. lewy kierunkowskaz przed wjechaniem na okrągłe skrzyżowanie, co jest bardzo mylące dla wielu kierowców i wywołuje konsternację na naszych drogach (mniejsza o to, że niesłuszną), a w przypadku samochodów z brytyjskimi i irlandzkimi tablicami panikę, że ktoś przejedzie rondo „po wyspiarsku”, czyli w lewo. Widziałem taką akcję i zapewniam, że nie jest to zabawne, kiedy auto wjeżdża na rondo „pod prąd”, na czołówkę z prawidłowo jadącym pojazdem.
Poprawne używanie kierunkowskazów poprawia płynność ruchu i bezpieczeństwo, a także pozwala uniknąć zatorów i nieporozumień na drodze. Szkoda, że nie ma jednej interpretacji używania kierunkowskazów, ale jak przedstawiliśmy to powyżej – sprawę komplikują naturalne ludzkie wyobrażenia (lewy „migacz” oznacza skręt w lewo, ale przed rondem wcale nie), pogłębione przez coraz większą polską emigrację w Zjednoczonym Królestwie oraz w Irlandii, która regularnie przyjeżdża do Polski odwiedzając bliskich.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |