Zaciąganie ręnego zimą
W jakich sytuacjach trzeba zaciągać hamulec ręczny, a kiedy można użyć alternatywnego rozwiązania?
Hamulec ręczny zimą dzieli kierowców na dwie grupy. Jedni, pamiętający dawne fiaty i polonezy, nie zaciągają ręcznego podczas parkowania, gdy na zewnątrz temperatura spada poniżej zera. Drudzy, dla których pierwszym autem był samochód wyprodukowany grubo po 1990 roku, nie wyobrażają sobie ręcznego nie zaciągnąć, bo w końcu po to jest. Każda z tych szkół ma logiczne przesłanki.
Kiedy trzeba zaciągać ręczny hamulec?
Układ hamulcowy każdego samochodu wyposażony jest w dwa systemy: hamulec roboczy (nożny) i hamulec awaryjny (czyli ręczny). Jak sama specyfikacja wskazuje, hamulca ręcznego używamy w sytuacjach awaryjnych:
- podczas jazdy, gdy nie zadziałał hamulec nożny
- podczas ruszania pod górkę
- podczas stania w korku
- podczas parkowania na wzniesieniach (by zapobiec stoczeniu się auta)
- podczas postoju
Użycie ręcznego podczas szybkiej jazdy bywa bardzo niebezpieczne, gdyż może spowodować poślizg, zmianę toru i kierunku jazdy, bardzo gwałtowne wyhamowanie pojazdu. Technikę hamowania ręcznym należy ćwiczyć (tzw. kontrolowane poślizgi), aby poznać reakcję auta, które podczas takiego hamowania może pojechać w zupełnie innym kierunku, niż byśmy się tego spodziewali.
Zaciąganie ręcznego zimą
Kontrowersje co do używania hamulca ręcznego pojawiają się w przypadku zaciągania go podczas parkowania w skrajnych warunkach atmosferycznych. Zarówno podczas mrozu jak i podczas upałów linka hamulcowa może zamarznąć albo zapiec się, co skutkuje blokadą kół. A ta może potrwać chwilę lub kilka godzin. Co prawda, w najnowszych samochodach nie zdarza się to prawie wcale, gdyż stosuje się w nich nowoczesne rozwiązania zabezpieczające linkę hamulcową przed dostaniem się wody. Nie mniej jednak w autach kilku-, kilkunastoletnich często bywa tak, że po mroźnej nocy linka przymarza.
Co wtedy? Najlepiej uzbroić się w cierpliwość. Pomoże wstawienie samochodu w ciepłe miejsce – wystawić na słońce lub wprowadzić do garażu. Mniej cierpliwi ogrzewają farelką tylne koła albo pukają w bęben. Można też spróbować rozgrzać auto i delikatnie ruszać auto do przodu i w tył (bez gazowania). Jeżeli problem z zamarzaniem linki zdarza się często, warto wymienić ją na nowszą. Najprostszą metodą wydaje się nieużywanie hamulca ręcznego zimą.
Jeśli nie ręczny, to co?
Gdy parkujemy auto na płaskim terenie, a tym bardziej w garażu, wystarczy że zostawimy je na biegu (1 lub wsteczny). Problemem jest parkowanie na wzniesieniu, ale przeciwnicy ręcznego i na to wymyślili patent. Należy zaparkować wzdłuż krawężnika i skręcić koła tak, by w razie staczania się napierały na krawężnik i zablokowały się na nim. Problemów z ręcznym można też uniknąć, jeśli stosujemy go zawsze a nie sporadycznie. Warto też regularnie (m.in. przed sezonem zimowym) sprawdzać stan linek.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |