Karta ratownicza pojazdu
Drobiazg, który może uratować zdrowie , a nawet życie.
Kiedy ratuje się poszkodowanych w wypadku liczy się każda minuta, a nawet sekunda. Po drogach jeżdżą jednak setki modeli samochodów i każdy jest inaczej skonstruowany. Karoserie pojazdów bywa wzmacniane w różnych miejscach. Jeśli nożyce straży pożarnej natkną się na takie wzmocnienie – pękają. Tak samo znalezienie i odłączanie akumulatorów też bywa trudne, tym bardziej, że w części aut osobowych znajduje się w bagażniku. Skąd ratownik ma o tym wiedzieć? Aby przyspieszyć wydobycie pasażerów z rozbitego pojazdu opracowano europejski system „Karta ratownicza pojazdu”.
Co to jest?
Karta ratownicza to zestandaryzowana informacja, która na kartce w formacie A4 przedstawia schemat pojazdu z zaznaczonymi najważniejszymi dla służb ratowniczych elementami umiejscowienia wzmocnień karoserii, rozmieszczenia poduszek gazowych (airbagów), czy też gazowych napinaczy pasów. Karta ratownicza –zwykła kartka papieru wożona w samochodzie pozwala często skrócić czas akcji ratowniczej o 30 procent, o 6-9 minut, które często decydują o powodzeniu działań. Ta kartka papieru może uratować życie.
Gdzie można je dostać?
Po kartę ratowniczą i naklejkę najlepiej zgłosić się do dealera swojej marki. Gdyby okazało się, że jednak jej nie ma, to wtedy warto poszukać na stronie internetowej danej marki. O ile dla sprzedawanych aktualnie modeli wielu marek i często poprzednich generacji karty są dostępne od ręki, to dla starszych aut trzeba się o nie upominać aby importer marki uzyskał karty od producenta.
Wydrukowaną kartę ratowniczą, po złożeniu umieszcza się za osłoną przeciwsłoneczną kierowcy. To standardowe miejsce, w którym karty wożą kierowcy w całej Europie. Oprócz karty na przedniej szybie samochodu umieszcza się także specjalną nalepkę informacyjną, dzięki której służba ratownicza będzie wiedzieć, że w samochodzie znajduje się karta ratownicza. Nalepkę informacyjną przykleja się od wnętrza pojazdu w lewym dolnym rogu szyby, od strony kierowcy.
Nowatorskie podejście Opla
Opel , jako pierwsza marka na rynku wprowadził mobilny serwis, dostępny także orzy użyciu smartfonów, z którego można ściągnąć karty dla wszystkich modeli od roku produkcji 1991. Bezpłatny serwis dostępny jest w 10 językach, w tym po polsku.
Polskie realia
Oficjalny start akcji „Karta ratownicza w pojeździe” w Polsce nastąpił 8 stycznia 2014 r. Jej organizatorami są Związek Dealerów Samochodów, Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego i Państwowa Straż Pożarna. Wprawdzie w ciągu 8 miesięcy do akcji „Karty Ratownicze” dołączyło ponad 500 firm związanych z szeroko rozumianą branżą motoryzacyjną i rozdystrybuowano ponad 400 tys. kart. To duża liczba, ale mały ułamek pojazdów jeżdżących po polskich drogach.
Świadomość kierowców i pasażerów samochodów w zakresie kart ratowniczych wciąż pozostaje na niskim poziomie. Dlatego warto abyś powiedział o tym prostym rozwiązaniu mogącym uchronić życie swoim znajomym.
Jak zmniejszyć ryzyko wypadku albo jego ewentualne konsekwencje? Eksperci ADAC i Niemiecki Związek Łowiecki DJV radzą:
- zwolnij, przy prędkości 80 km/h zamiast 100 km/h droga zatrzymania jest krótsza aż o 25 m;
- o wschodzie i o zachodzie słońca licz się z większym ryzykiem wejścia zwierzęcia na drogę;
- wiosną i jesienią znacznie więcej dzikich zwierząt przechodzi przez jezdnię;
- jeśli zwierzę stoi przy drodze albo na jezdni –zwolnij, mrugaj światłami i trąb – aby pobiegło w którąś stronę, inaczej może wbiec w ostatniej chwili przed auto;
- dzikie zwierzę oślepione światłem reflektorów traci orientację i reaguje panicznie;
- jeśli dzikie zwierzę pojawia się na drodze tuż przed autem, należy mocno trzymać kierownicę i hamować. Kontrolowane zderzenie jest lepszym rozwiązaniem niż niekontrolowalny manewr omijania – uderzenie w drzewo albo auto jadące z naprzeciwka często kończy się tragicznie, tym bardziej, że auto zapewnia największą ochronę przy uderzeniu przodem, a nie bokiem;
- już przy 60 km/h, tzn. kiedy auto jedzie z taką prędkością, dzik ma w razie zderzenia ciężar nosorożca (3,5 tony);
- podróżując z prędkością 80 km/h zamiast 100 km/h mamy o 25 m krótszą drogę hamowania.
Koła i zrzeszenia myśliwych w Polsce i innych krajach, podobnie jak ADAC, radzą uczestnikom ruchu jeździć wolniej, być ostrożnym i nieustannie gotowym do hamowania, szczególnie na obrzeżach lasu i zasłoniętych pól. Zaleca się obserwowanie skraju jezdni, zmniejszenie prędkości jazdy oraz zwiększenie dystansu do poprzedzającego auta aby mieć szansę uniknąć kolizji w razie awaryjnego hamowania kierowcy pojazdu przed nami.
Jeśli inny kierowca „siedzi” nam na ogoie, lepiej ułatwić mu wyprzedzenie niż ryzykować, że uderzy swoim autem w nasze, kiedy zahamujemy widząc zwierzę na drodze. Wypadki z najechaniem na tył pojazdu bywają gorsze w skutkach niż zderzenia czołowe, poza tym impet takiego zdarzenia może sprawić, że „wjedziemy” w zwierzę, przed którym zdołaliśmy się pierwotnie zatrzymać.
Fot. Volvo, ADAC
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |