Chyba mnie podpuścił czart
Żeby sprawdzić, com jest wart,
Bo na lądzie żyło mi się nie najgorzej
Chciałem wypróbować los,
Chciałem szybko nabić trzos,
Pierwsze, co mi wpadło do łba, było morze
Pierwszy rejs fatalny był,
Bo bujało z całych sił,
Miałem mdłości i wrednego kapitana
A gdy opłynąłem Horn,
I gdy trochę ustał sztorm,
To nad losem swym beczałem aż do rana
Ref- Lepiej było w domu spać,
Co za życie - psia go mać,
Wszędzie woda i daleko wciąż do domu
Winny sobie jestem sam,
Chciałem przygód - no to mam,
I za lądem teraz tęsknię po kryjomu
Potem rejsów było w bród,
Słodkich, gorzkich, słonych wód
Było tyle, że się nie da opowiedzieć
I choć opłynąłem świat,
Ciągle myślę sobie tak,
Że najlepiej byłoby mi w domu siedzieć
Chyba czort jedyny wie,
Co tu jeszcze trzyma mnie,
Bal od święta, lecz na co dzień ciężka praca
Fajni kumple, podły wikt,
I nie czeka na mnie nikt,
Ale pływam - choć uparcie myśl powraca
Ref- Lepiej było w domu spać,
Co za życie - psia go mać,
Wszędzie woda i daleko wciąż do domu
Winny sobie jestem sam,
Chciałem przygód - no to mam,
I za lądem teraz tęsknię po kryjomu
Ref- Lepiej było w domu spać,
Co za życie - psia go mać,
Wszędzie woda i daleko wciąż do domu
Winny sobie jestem sam,
Chciałem przygód - no to mam,
I za lądem teraz tęsknię po kryjom |