Ciągnijjj
Ciągnijjj
Ciągnijjj
Ciągnijj
Ciągnij
Ciągnij, chociaż mokre plecy
Ciągnij, rany wiatr uleczy
Ciągnij, chociaż przestać pragniesz
Ciągnij bracie, aż nie padniesz
Wczoraj jeszcze byłeś w domu,
Press gang w nocy tak ci pomógł
Dzisiaj słyszysz wrzask bosmana,
Ciągnij liny już od rana
Ciągnij, chociaż mokre plecy
Ciągnij, rany wiatr uleczy
Ciągnij, chociaż przestać pragniesz
Ciągnij bracie, aż nie padniesz
Co dzień leci worek w morze,
Co dzień jest ci coraz gorzej
Przetrwasz albo zdechniesz w zęzie,
Musisz ciągnąć jakoś będzie
Ciągnij, chociaż mokre plecy
Ciągnij, rany wiatr uleczy
Ciągnij, chociaż przestać pragniesz
Ciągnij bracie, aż nie padniesz
Bosman kazał drzeć twe plecy
Cieknie ciepła krew na greting
Mogłeś pięści w kieszeń schować,
Lepiej ciągnąć niż żałować
Ciągnij, chociaż mokre plecy
Ciągnij, rany wiatr uleczy
Ciągnij, chociaż przestać pragniesz
Ciągnij bracie, aż nie padniesz
W końcu schodzisz dziś po trapie,
Bosman cię zaczepił w pub'ie
Kiepsko skończysz bohaterze,
Będziesz ciągnął na galerze
Ciągnij, chociaż mokre plecy
Ciągnij, rany wiatr uleczy
Ciągnij, chociaż przestać pragniesz
Ciągnij bracie, aż nie padniesz
Nożem ciąłeś jego trzewia,
Poszedł za ten rejs do nieba
Jego duch cię w końcu zgubił,
Ciągniesz wiosło tak jak mówił
Ciągnij, chociaż mokre plecy
Ciągnij, rany wiatr uleczy
Ciągnij, chociaż przestać pragniesz
Ciągnij bracie, aż nie padniesz
Ciągnij, chociaż mokre plecy
Ciągnij, rany wiatr uleczy
Ciągnij, chociaż przestać pragniesz
Ciągnij bracie, aż nie padnies |