Porady wędkarskie
Wyposażenie
Czasy, w których wędkę wycinało się z wikliny,dowiązywało do niej szewską dratwę
i łowiło - i to nawet z dość dobrym skutkiem - na spławik z przewierconego korka
z butelki po winie oraz na haczyk wykonany z wygiętej szpilki, nie są wcale aż tak
odległe. Rzut oka na ofertę handlową jednego z tysięcy sklepów wędkarskich, a niewątpliwie jest już ich tyle w Polsce, uzmysławia jak wiele się zmieniło w wędkarstwie sportowym w ciągu ostatnich lat.
Podstawowe wyposażenie każdego wędkarza to przynajmniej dwa wędziska i kołowrotki, do tego, w zależności od metody,rozmaite spławiki, żyłki o różnej wytrzymałości, śruciny, ciężarki denne, haczyki, kotwiczki, błystki wahadłowe, obrotówki, woblery oraz drobne akcesoria. W sklepowych stojakach, gablotach oraz na półkach wyeksponowane są dziesiątki, jeśli nie setki wędzisk, kołowrotków, żyłek oraz drobnych akcesoriów. Są to prawdziwe świątynie ze sprzętem. Świątynie, w których miłośnicy różnych odmian wędkarstwa zawsze znajdą
coś dla siebie.
Wędziska
Kiedyś kije wędkarskie wykonywano z naturalnych materiałów, na przykład z bambusa.
Współczesne wędziska powstają z włókien szklanych lub mieszanek włókien
szklanych z węglowymi. Są one lekkie, bardzo elastyczne, czułe, rzadko się łamią
i nie butwieją.
Wyróżnia się tu kilkuczęściowe wędziska nasadowe oraz składane wędziska teleskopowe,w których poszczególne segmenty wchodą w siebie tak jak elementy anteny samochodowej.
Akcja kija to sposób w jaki się wygina, czyli jak zachowuje się podczas rzutu oraz zacięcia i holu. Nowoczesne wędziska można podzielić na kije o akcji:
szczytowej
medialnej
i parabolicznej (kij wygina się na całej swej długości).
W wyczynowych wędziskach o akcji szczytowej, używanych głównie podczas zawodów wędkarskich, gdzie zacięcie na małym dystansie musi być błyskawiczne, pod wpływem obciążenia wygina się tylko górna część kija. Umożliwia to natychmiastowe poderwanie żyłki z wody i nawiązanie bezpośredniego kontaktu z biorącą rybą.
Tego typu wędzisk używa się głównie podczas łowienia w wodzie stojącej lub w rzekach i kanałach o bardzo słabym prądzie.
Wędzisko o akcji medialnej wygina się od szczytówki do mniej więcej połowy swojej
długości. Umożliwia ono skuteczne zacięcie na większą odległość. Kij taki nadaje
się zarówno do łowienia małych jak i trochę większych ryb, do łowienia z gruntu,
jest bardzo uniwersalny.
Wędzisko o akcji parabolicznej wygina się na całej swej długości, od szczytówki aż po rękojeść. Przeważnie są to dość mocne kije, skonstruowane głównie z myślą o rzucaniu cięższych przynęt oraz holowaniu większych ryb, takich jak karpie, szczupaki lub głowacice.
Istnieją też wędziska do superdelikatnego łowienia ryb spokojnego żeru. Kije te mają około 10 m długości, nie mają przelotek i łowi się na nie bez kołowrotka. Są to bezprzelotkowe kije nasadowe, zwane też tyczkami. Żyłkę, niewiele dłuższą, niż wynosi długość wędziska, przeważnie jednak trochę krótszą, wiąże się bezpośrednio do szczytówki. Do delikatnego łowienia ryb na większych głębokościach lub w większej odległości od brzegu, poza zasięgiem wyczynowej tyczki bez kołowrotka, używa się przelotkowych wędzisk długości do ośmiu metrów. Łowi się na nie z kołowrotkiem, na którym nawinięty jest odpowiedni zapas żyłki. Zestaw taki nie tylko umożliwia dalsze zarzucanie przynęty, ale także skuteczne umęczenie większej ryby „na większej odległości", bez ryzykowania zerwania żyłki.
W przypadku łowienia na wyczynowy zestaw bez kołowrotka, wędkarz ma do
dyspozycji jedynie taką długość żyłki, jaka dowiązana jest do szczytówki, a tym
samym ściśle ograniczone „pole manewru" podczas holu. Z drugiej jednak strony
delikatny zestaw bezprzelotkowy umożliwia bardzo naturalne podanie przynęty rybie i temu właśnie zawdzięcza on swą olbrzymią skuteczność. Jedyną wadą wędki bez kołowrotka jest to, że hol dużych ryb dość często kończy się zerwaniem żyłki.
Kolejny typ wędzisk to tak zwane kije szczupakowe lub karpiowe (karpiówki, szczupakówki).
Są one znacznie krótsze, mocniejsze, przeważnie dwuczęściowe i zawsze mają przelotki. Długość waha się w granicach 2,5 - 3,5 m. Poszczególne kije szczupakowe oraz karpiowe mają różną wytrzymałość oraz ciężar rzutowy. Używa się ich do łowienia z gruntu, do łowienia drapieżników na zestaw spławikowy na żywca lub martwą rybę oraz do spinningowania.
Większość krótszych modeli (pomiędzy 1,7 a 2,4 m) znajduje zastosowanie podczas
spinningowania, czyli łowienia ryb drapieżnych na przynęty sztuczne.
Na temat wędzisk można powiedzieć, że kije z pełnego włókna szklanego są tanie,
jednak pod względem technicznym już dość przestarzałe. Wysokiej jakości pustościenne wędziska z włókna szklanego są znacznie lepsze i długo służą wędkarzom.
Kije z włókien węglowych mają mniejszą masę i są znacznie droższe. Zdarza się jednak, że niekiedy się łamią, świetnie przewodzą też prąd elektryczny. Podczas łowienia na długie kije węglowe w pobliżu linii energetycznych i słupów wysokiego napięcia należy więc zachować szczególną ostrożność. Także bardzo niebezpieczne jest trzymanie w ręku wędziska węglowego podczas burzy!
Przy kupnie dowolnego wędziska należy zwrócić uwagę, czy jest ono starannie wykonane, czy nie brakuje gdzieś lakieru, a w przypadku kijów z przelotkami na nienaganne wykonanie wodoodpornych omotek. Wytrzymałość oraz ciężar rzutowy wędziska muszą być w miarę możliwości jak najdokładniej dobrane do sposobu łowienia oraz masy przynęty sztucznej lub masy przynęty naturalnej wraz z obciążeniem.
Kołowrotki wędkarskie
Z wyjątkiem długich bezprzelotkowych tyczek lub teleskopów, do każdego rodzaju
wędziska niezbędny jest kołowrotek z odpowiednim zapasem żyłki. Może to być
kołowrotek o ruchomej szpuli (dzisiaj już dość przestarzały i rzadko używany), kołowrotek stacjonarny, kapslowy lub multiplikator.
Wszystkie modele kołowrotków sprzedawane są w różnych wielkościach, różna jest też ich pojemność, czyli ilość żyłki, jaką można na nie nawinąć. W kołowrotkach stacjonarnych żyłka „załamuje się" pod kątem 90° na wodziku kabłąka i dopiero wtedy jest nawijana na szpulę.
Podczas rzutu szpula z zapasem żyłki nie obraca się. Żyłka spada ze szpuli „spiralnie", tak jak została wcześniej nawinięta, Kołowrotek kapslowy jest w zasadzie prawie tak samo zbudowany jak kołowrotek stacjonarny. Szpula nie znajduje się jednak na zewnątrz, lecz przykrywa ją obudowa kołowrotka, a żyłka, przechodząca przez otwór w kapslu (obudowie) jest nawijana (obrotowy wodzik) w poprzek do kierunku wędziska na szpulę kołowrotka.
W multiplikatorze żyłka nawija się na obrotową szpulę. Tempo nawijania żyłki zależy głównie od przełożenia: przy jednym obrocie korbką szpula kołowrotka wykonuje, w zależności od modelu, nawet do pięciu obrotów. Dalekie i łatwe rzuty z multiplikatora udają się dopiero, gdy masa przynęty sztucznej wynosi ponad 20 g. Dlatego też, ten model kołowrotka rzadko znajduje zastosowanie podczas delikatnego łowienia ryb. Podczas holu dorodnego okazu multiplikator nie ma jednak sobie równych: żyłka jest nawijana (lub schodzi) bezpośrednio na kołowrotek i nie „załamuje się" pod kątem prostym na wodziku kabłąka, jak to odbywa się w kołowrotkach o stałej szpuli.
Podczas rzutu szpula multiplikatora obraca się oddając żyłkę szybującej w powietrzu przynęcie.
Żyłki
Żyłki stosowane do łowienia w wodzie słodkiej (wyjątkiem są tu linki muchowe, które jednak trudno nazwać żyłkami) najogólniej można określić mianem „pojedynczego nylonowego włókna" o określonej wytrzymałości.
W języku potocznym najczęściej nazywa się je żyłkami monolitycznymi lub po prostu żyłkami. Godne polecenia grubości żyłki to: 0,15 mm do delikatnego łowienia białych ryb, 0,25 mm na średniej wielkości ryby i 0,35 na duże drapieżniki, takie jak szczupaki
lub sumy. Poza średnicą, o wytrzymałości żyłki decyduje także jakość „nylonu", z którego została wykonana. Dobrej klasy żyłka 0,20 mm powinna mieć wytrzymałość około 2,5 kg. Że względu na to, że żyłka monolityczna jest dość rozciągliwa, przy pewnej wprawie można wyholować rybę o większej masie, niż wynosi wytrzymałość żyłki. Im więcej żyłki znajduje się w wodzie podczas holu dużej ryby, tym lepiej amortyzuje ona swą rozciągliwością ucieczki zaciętej zdobyczy.
Żyłki wędkarskie ulegają naturalnemu procesowi starzenia się, głównie pod wpływem promieni słonecznych oraz im częstszy mają kontakt z wodą. Wędkarze często łowiący powinni wymieniać osłabione żyłki przynajmniej raz w roku. Na początkowy odcinek żyłki, mniej więcej na długości równej dwóm długościom wędziska, działają podczas wędkowania największe naprężenia. Od czasu do czasu należy więc obciąć trochę żyłki i wyrzucić ją do kosza na śmieci (w domu!). Zużytej żyłki nigdy nie należy zostawiać na brzegu lub wyrzucać do wody! Jest ona bowiem śmiertelnie niebezpieczna dla ptaków wodnych oraz dla innych zwierząt.
W większości przypadków wędkarze wiążą pomiędzy żyłką główną a haczykiem
trochę cieńszy kawałek żyłki o długości od 50 do 100 cm (czyli tzw. przypon).
Przypon najwygodniej dowiązuje się poprzez mały karabińczyk (do jednego uszka wiąże się żyłkę główną, do drugiego żyłkę przyponową).
Dlaczego używa się przyponów? Ryby są bardzo ostrożne. Wędkarz musi więc robić wszystko, aby jego sprzęt nie rzucał się w oczy, aby przynęta zachowywała się w wodzie możliwie jak najbardziej naturalnie. Dotyczy to głównie sytuacji, gdy z konieczności używa się grubszych żyłek, na przykład podczas łowienia dużych i bardzo ostrożnych karpi. Wtedy przypon z cieńszej żyłki jest po prostu niezbędny. Z reguły jest to jednak króciutki przypon włosowy, na którym przynęta dowiązana jest bezpośrednio do haczyka.
Jeżeli łowi się bez przyponu, to podczas zaczepu lub przy nadmiernym przeciążeniu
żyłka zazwyczaj pęka tuż przy szczytówce i cały zestaw zostaje w wodzie. Żyłka taka jest niebezpieczna nie tylko dla ryb i ptaków, ale także dla osób kąpiących się, a inni wędkarze dość często zrywają na niej przynęty. Przypon jest najsłabszym ogniwem w całym zestawie. Jeżeli wędkarz jest już zmuszony zerwać żyłkę, to pęka ona w najsłabszym miejscu, a więc w pobliżu haczyka. Ryba z samym haczykiem i niewielką ilością żyłki potrafi sobie poradzić, z całym zestawem zazwyczaj nie.
Haczyki
Haczyki muszą być ostre oraz mieć odpowiedni kształt. Stare haczyki łatwiej pękają.
Na świecie istnieje około 60 000 różnych modeli haczyków. U nas najczęściej używa się haczyków typu limerick oraz kryształków.
Wyróżnia się: pojedyncze haczyki z łopatką lub uszkiem na ryby spokojnego żeru oraz tak zwane kotwiczki (dwa ostrza) i kotwice (trzy ostrza). Kotwiczek i kotwic używa się zazwyczaj tylko do łowienia ryb drapieżnych.
Wielkość haczyków określa się za pomocą specjalnej liczbowej skali.
W większości technik wędkarskich stosowanych w wodach słodkich doskonale sprawdzają się haczyki nr 12, 14 i 16. Mniejszych haczyków używa się tylko do delikatnego łowienia wyjątkowo ostrożnych ryb. Haczyki nr 6, 8 i 10 nadają się do łowienia dużych karpi, węgorzy, okoni i innych gatunków ryb.
Specjalnych modeli haczyków, tak zwanych haczyków węgorzowych, używa się głównie do łowienia karpi i węgorzy na rosówki. Haczyk taki ma dwa dodatkowe zadziory na trzonku, dzięki czemu żywa rosówka dobrze się na nim trzyma i nie spada podczas wędkowania.
Ze względów etycznych haczyk nigdy nie powinien być zbyt mały. W przeciwnym razie ryba nie ma najmniejszego problemu z połknięciem przynęty i zanim wędkarz zorientuje się, że ma branie i zareaguje zacięciem, haczyk przeważnie tkwi już głęboko w przełyku ryby.
Spławiki
W czystej stojącej wodzie ryba ma dużo czasu, aby sprawdzić przynętę i w razie
najmniejszych podejrzeń zrezygnować z brania. W takich warunkach niezbędny jest bardzo czuły, najlepiej wysmukły spławik, pewnie sygnalizujący nawet najdelikatniejsze poruszenie przynęty. Podczas łowienia w rzece, w szczególności w szybkim prądzie, duża czułość spławika nie jest już tak ważna. Znacznie ważniejsza jest odpowiednia wyporność i pewne utrzymanie przynęty na wybranej przez wędkarza głębokości. W rzece czuły spławik co chwilę znika pod wodą i sygnalizuje tak zwane puste brania. Poza tym, spławik do łowienia w rzece musi być też dobrze widoczny na niespokojnej powierzchni wody.
Wędkarz powinien zawsze zabierać ze sobą nad rzekę nie tylko różne modele spławików, ale także poszczególne modele w różnych wielkościach, a więc i o różnej wyporności. Tylko w ten sposób można idealnie dostosować się do warunków panujących w łowisku. Wystająca nad wodę antenka powinna być dobrze widoczna, natomiast znajdujący się pod wodą korpus spławika dość ciemny, aby zbytnio nie rzucał się rybom w oczy.
Obciążenie
Każdy zestaw spławikowy musi być odpowiednio obciążony, aby można było wykonać rzut, a przynęta opadła na określoną głębokość i na niej pozostała. W niektórych metodach spławikowych, gdy przynęta leży na dnie, a także podczas klasycznego łowienia z gruntu, obciążenie zestawu zwykłymi śrucinami zazwyczaj nie wystarcza.
Przy takim sposobie łowienia używa się mniejszych lub większych ciężarków
dennych w różnych kształtach. Niektóre spławiki mają własne obciążenie (wtopione
w korpus lub dokręcane do spławika od dołu). Wszystkie inne spławiki należy
wcześniej wyważyć, najlepiej w domu w wiadrze z wodą. Na żyłce pod spławikiem
zaciska się kolejne śruciny tak długo, aż spławik stanie w końcu w wodzie i przyjmie w niej odpowiednią pozycję. Na niektórych modelach podana jest już ilość śrucin (w angielskiej numeracji), niezbędnych do precyzyjnego wyważenia spławika.
Elementy łączące
Poszczególne elementy zestawu wędkarskiego łączą się bezpośrednio ze sobą dość rzadko. Znacznie częściej rolę „łącznika" pełnią maleńkie, ale bardzo ważne drobne akcesoria, takie jak kółeczka łącznikowe, karabińczyki, trójdzielne karabińczyki oraz krętliki z agrafką. Można je kupić w każdym sklepie wędkarskim. Należy przy tym zwrócić uwagę, aby zawsze były one najwyższej jakości, gdyż mimo niewielkich rozmiarów, muszą być one tak samo wytrzymałe jak wszystkie inne elementy zestawu! Zardzewiałe lub osłabione od długiego użytkowania kółeczka łącznikowe, karabińczyki oraz agrafki należy zawsze wymieniać na nowe. Węzły także należy często kontrolować, a najlepiej wiązać je za każdym razem od nowa. Zestaw wędkarski jest bowiem tak wytrzymały, jak wytrzymały jest jego najsłabszy elemement!
W praktyce wędkarskiej używa się kilku podstawowych węzłów o dużej wytrzymałości. Węzły te prawie wcale nie osłabiają żyłki i powinien je znać każdy wędkarz.
Inne akcesoria
Wyjątkowo niezbędnym drobiazgiem podczas łowienia ryb jest tak zwany uwalniacz
haczyków. Umożliwia on szybkie odhaczenie każdej ryby, nawet jeżeli haczyk tkwi głęboko w przełyku. Bardzo przydatne są także szczypczyki chirurgiczne (im dłuższe szczypce, tym lepiej). Po uchwyceniu takimi szczypczykami trzonka haczyka można się zająć spokojnym odhaczaniem ryby, bez konieczności ciągłego ściskania szczypczyków w ręku.
Podbierak powinien być zawsze tak duży, aby bez trudu zmieściła się w nim nawet
kapitalna ryba. Podczas wędkowania z brzegu wskazane jest, aby rączka podbieraka miała przynajmniej metr długości.
Najlepsze są tu teleskopowe rączki, dające się zablokować w dowolnej pozycji.
Podczas wędkowania z łodzi znacznie wygodniejsze w użyciu są podbieraki z krótkimi rączkami.
Siatka na ryby służy do przetrzymywania złowionych żywych ryb. Powinna być ona
możliwie jak najdłuższa i rozpięta na obręczach, aby złowione ryby miały jak najwięcej miejsca i nie snęły (z powodu ścisku) nawet wtedy, gdy jest ich dużo.
Siatka na ryby wykonana z metalu uszkadza delikatną śluzową warstewkę ochronną ryby.
Metalowe sadzyki nadają się tylko do przetrzymywania węgorzy; w tekstylnej siatce
zawsze znajdzie się jakiś większy otwór, przez który węgorzowi udaje się wydostać
na zewnątrz.
Podopórki na wędki służą wygodzie wędkarzy.
Wędkę odkłada się na podpórkach przede wszystkim podczas łowienia z gruntu. Najprostszą podpórką są wycięte z gałęzi widełki. Gdyby jednak robili tak wszyscy wędkarze, wkrótce nad brzegami rzek i jezior zabrakłoby drzew i krzewów.
Podpórki na wędki można kupić w każdym sklepie wędkarskim. Podczas łowienia na
zestaw spławikowy używa się zazwyczaj tylko jednej podpórki, na której spoczywa
przednia część wędziska. Wędkę gruntową odkłada się dla pewności na dwóch podpórkach.
Nożyczki służą do obcinania żyłki oraz maleńkich kawałków z wentylka. Z wentylka
wykonuje się stopery lub naciąga się go na spławik, aby pewnie trzymał się w wybranym miejscu na żyłce.
Ciężarek do sondowania służy do sprawdzania głębokości łowiska oraz charakteru dna. Nóż wędkarski przydaje się zawsze, chociażby do skrobania i patroszenia złowionych ryb, które przedtem uśmierciło się silnym uderzeniem w tylną cześć łba (znajduje się tam mózg ryby) pałką do głuszenia.
Podstawowe wyposażenie miniapteczki to plaster i jodyna. Szmatka służy do wycierania rąk ze śluzu, nie nadaje się jednak do trzymania mokrej i śliskiej ryby podczas odhaczania. Sucha szmatka uszkadza warstę ochronnego śluzu ryby. Jeżeli ryba ma wrócić z powrotem do wody (np. jest niewymiarowa), przed chwyceniem ją w rękę, wskazane jest zamoczenie dłoni w wodzie.
Tylko wtedy warstewka śluzu prawie nic nie ucierpi podczas odhaczania. Wyjątkiem są tu węgorze, które powinno się chwytać przez szmatkę lub suchą dłonią.
Plastikowe wiadro służy do mieszania zanęty.
Małe i większe pudełka umożliwiają przechowywanie w uporządkowany sposób wszystkich drobnych akcesoriów wędkarskich.
Torba na ramię jest znacznie lepsza do przenoszenia sprzętu, niż plecak. Godna
polecenia, ze względu na pojemność i możliwość wygodnego wędkowania, jest także skrzynia do siedzenia.
Zarzucanie i hol
Złowienie ryby, a już z całą pewnością tej większej, jest możliwe dopiero po opanowaniu sztuki poprawnego zarzucania oraz holowania. Wędkarz musi umieć poprawnie zarzucać wędkę nawet w wietrzną pogodę.
Wędkę najczęściej zarzuca się znad głowy.
Osoba praworęczna powinna trzymać prawą ręką wędzisko tuż nad uchwytem kołowrotka.
Trzy palce oraz kciuk (palec wskazujący jest wyprostowany) gwarantują pewne
przytrzymanie wędki i wykonanie rzutu.
Lewą ręką otwiera się kabłąk kołowrotka stacjonarnego lub naciska przycisk oddawania żyłki kołowrotka kapslowego, a żyłkę „chwyta" się przednią częścią opuszki palca wskazującego prawej ręki trzymającej wędkę. Następnie lewą ręką obejmuje się dolnik kija. Biorąc pod uwagę całkowitą długość wędki, łowiący trzyma ją w rękach jedynie na bardzo krótkim odcinku.
Chwyt taki umożliwia jednak pełne wykorzystanie efektu dźwigni i maksymalne
przyspieszenie szczytówką, dzięki czemu cały zestaw (przynęta sztuczna) poleci na
znaczną odległość. Podczas rzutu, nie tylko znad głowy, najważniejszy jest pewny ruch prawą ręką. Lewa ręka, spoczywająca na dolniku, stabilizuje wymach i umożliwia pełną kontrolę nad wędziskiem. Trzymając wędkę z otwartym kabłąkiem skręcamy tułów lekko do tyłu. Cały zestaw zwisa swobodnie na żyłce, spławik znajduje się tuż pod szczytówką. Należy przy tym zwrócić uwagę, aby w momencie rzutu haczyk z przynętą lub ciężarki nie dotykały ziemi.
Wskazane jest też dokładne skontrolowanie wzrokiem całej wędki. Jeżeli bowiem tylko coś jest nie w porządku, to w momencie rzutu, gdy kij, a następnie cały zestaw nagle przyspieszają, żyłka od razu się plącze lub owija wokół szczytówki.
Łowiący stoi ze skierowaną do tyłu wędką i po ostatnim kontrolnym spojrzeniu na
sprzęt, kieruje wzrok w miejsce, w które zamierza rzucić. Wymach wędką w momencie rzutu musi być szybki, silny i zdecydowany.
Wędka przemieszcza się płynnym ruchem nad głową do przodu. Lewa ręka ciągnie w tym momencie rękojeść wędziska lekko do dołu; prawa ręka prowadzi wędkę do przodu i do góry, a wędkarz wykonuje w kierunku rzutu ruch przedramieniem, jakby rąbał drewno. W momencie gdy szczytówką osiągnie na wyimaginowanej
tarczy zegara pozycję pomiędzy godziną 10.00 a 11.00 (wędkarz patrzy w tym czasie na godzinę 9.00) należy puścić żyłkę z opuszki prawego palca wskazującego.
Przynęta poszybuje wtedy łagodnym łukiem do przodu i przy odpowiedniej sile rzutu wyląduje dokładnie w wybranym miejscu.
Rzut boczny jest dość podobny do rzutu znad głowy. Stosuje się go zazwyczaj wtedy, gdy za plecami wędkarza znajdują się przeszkody uniemożliwiające wykonanie poprawnego rzutu znad głowy. Wędkę wraz ze zwisającym na żyłce zestawem trzyma się przy tym na wysokości piersi oraz po skosie w stosunku do linii brzegowej.
Ułożenie rąk na dolniku jest takie samo jak przy rzucie znad głowy. Jeżeli sytuacja
na to pozwala, wędkę można odchylić nieco bardziej do tyłu. W momencie rzutu
wędzisko porusza się w poziomie do przodu z boku łowiącego. Dokładne trafienie
w wybrany cel jest jednak trochę trudniejsze, niż w rzucie znad głowy, w którym
zestaw szybuje w linii prostej w wybranym kierunku, bez zbaczania w lewo, czy prawo.
Podczas holu także obowiązują pewne reguły.
Jeżeli zacięta ryba jest duża, co czuje się już po pierwszych obrotach korbką
i „konkretnym" wygięciu kija, doświadczony wędkarz wie od razu, że musi potraktować swą przeciwniczkę bardzo poważnie.
Duże ryby są przeważnie bardzo ostrożne i aby w ogóle doszło do brania,zestaw musi być dość delikatny. A to z kolei wymusza na wędkarzu bardzo finezyjny hol. Przy odpowiedniej taktyce i unikaniu użycia siły okazuje się jednak, że na żyłkę 0,20 mm oraz haczyk nr 14 można z powodzeniem wyholować nawet karpia o masie 5 kg.
Przed przystąpieniem do łowienia hamulec kołowrotka musi być ustawiony odpowiednio do wytrzymałości żyłki. Należy chwycić ręką żyłkę tuż nad kołowrotkiem i ciągnąc ją płynnym ruchem sprawdzić, jak zachowuje się mechanizm hamulcowy.
Jeżeli żyłka daje się wyciągać z kołowrotka z pewnym oporem, a przy tym nie pęka, oznacza to, że hamulec jest dobrze ustawiony.
Dla pewności jednak zawsze można go lekko poluzować. Przy odpowiednim ustawieniu mechanizmu hamulca, ryba nie ma żadnych szans na zerwanie żyłki, nawet jeżeli wykona niespodziewany zwrot i rzuci się do błyskawicznej ucieczki - hamulec za każdym razem odda jej niezbędną ilość żyłki. Gdy ryba znajduje się już blisko brzegu, a żyłka na krótkim odcinku rozciąga się tylko w nieznacznym stopniu i słabo amortyzje szarpnięcia ryby, to przy dobrze nastawionym hamulcu także nie powinno się nic stać. Podczas holu dużych ryb bardzo ważne jest aby żyłka była przez cały czas delikatnie, ale stale naprężona.
Stracenie kontaktu z holowaną rybą bardzo często kończy się utratą prawie pewnej już zdobyczy.
Dość często zdarza się, że ryba zaraz po zacięciu szybko płynie w stronę wędkarza.
Efekt jest taki, że żyłka momentalnie wiotczeje i jedynym sposobem aby temu zapobiec, jest „ekspresowe" nawijanie jej na kołowrotek. Jeżeli ryba dostanie jednak trochę luzu, a jednocześnie wykona gwałtowny w tył zwrot, przeważnie wychodzi zwycięsko z pojedynku z wędkarzem - takiej „próby na zrywanie" nie wytrzymują nawet grube żyłki. Po pierwszych gwałtownych ucieczkach, zwanych też odjazdami lub odejściami, kolejne ucieczki ryby stają się coraz słabsze. I jest to wyraźna odznaka zmęczenia. Każde zatrzymanie się, kiedy ryba próbuje odzyskać siły, należy bezwzględnie wykorzystać i podholować ją jak najbliżej. Sprawdzoną już techniką jest tak zwane pompowanie. Najpierw, pokonując opór stawiany przez rybę, unosi się delikatnie i powoli wędkę do góry, mniej więcej do położenia „godzina 11", a następnie opuszcza się ją dość płynnym ruchem w dół. Odzyskaną w ten sposób żyłkę nawija się szybko na kołowrotek uniemożliwiając rybie odpłynięcie. Pompowanie powtarza się tak często, dopóki ryba nie znajdzie się w pobliżu brzegu, podbieraka lub w zasięgu ręki wędkarza.
Duże ryby, nawet gdy na pierwszy rzut oka wydają się już zmęczone, zazwyczaj rzucają się do gwałtownej ucieczki w momencie, gdy po raz pierwszy zobaczą człowieka lub podbierak. Wędkarz musi być na to przygotowany i spokojnie, bez paniki „pompować" dalej, aż ryba zacznie się wykładać. Wykładać, czyli kłaść się ze zmęczenia na boki i pokazywać biały brzuch, Jest to odpowiedni moment na wprowadzenie zdobyczy do podbieraka. Podbierak należy zanurzyć w wodzie, spokojnie wprowadzić do niego rybę, a następnie płynnym ruchem unieść do góry. W tym momencie, jeżyli zdobycz mieści się w podbieraku, hol można uznać za zakończony. W tym momencie, jeżeli zdobycz mieści się w podbieraku, hol można uznać za zakończony. Jedynie początkujący wędkarze trzymają podbierak nad wodą i usiłują „wrzucić" do niego rybę unosząc ją na kiju do góry.
Metody łowienia
Wędkarze dzielą możliwe do złowienia gatunki ryb na dwie grupy: ryby spokojnego żeru oraz drapieżniki.
Ryby spokojnego żeru łowi się głównie na przynęty naturalne, takie jak białe i czerwone robaki, rozmaite artykuły spożywcze, rozmiękczone ziarna i owoce strączkowe, specjalne ciasta i inne.
Przebiegli wędkarze skutecznie łowią ryby spokojnego żeru nawet na imitacje owadów, na tak zwane sztuczne muchy, przynęty stworzone głównie z myślą o łowieniu ryb łososiowatych i lipieni.
Ryby drapieżne łowi się zarówno na przynęty naturalne (martwa ryba, żywiec), jak i na przynęty sztuczne takie jak wirówki, wahadłówki, twistery i woblery, a od czasu do czasu także na sztuczne muchy, tak zwane streamery.
W zależności od gatunku ryb, jakie planuje się łowić, stosuje się różne techniki wędkarskie.
Przynęty naturalne podaje się głównie na zestawie spławikowym lub gruntowym.
Przynętami sztucznymi spinninguje się, a jeżeli jest to sztuczna mucha, to podaje się ją na specjalnym zestawie muchowym.
Wędka składa się z kija, żyłki i haczyka (kotwiczki). W zależności od metody, jaką się łowi, używa się także kołowrotka z nawiniętym zapasem żyłki, spławika,
utrzymującego przynętę w naturalnym położeniu na wybranej głębokości, różnego rodzaju obciążeń (śruciny, ciężarek), przytrzymujących przynętę na dnie, lub też wiąże się do żyłki jedynie uzbrojoną przynętę sztuczną, na przykład woblera, wirówkę lub wahadłówkę.
W zależności od sposobu połączenia ze sobą poszczególnych elementów zestawu mówi się o łowieniu na spławik (z kołowrotkiem lub bez), łowieniu z gruntu oraz o spinningowaniu. Sztuczna mucha jest szczególną odmianą wędkarstwa, zasadniczo różniącą się od powyższych sposobów łowienia. Zestawienie najbardziej popularnych metod wędkarskich ryby spokojnego żeru (na przykład karpie, liny, leszcze, brzany, świnki, jelce, klenie, płocie, wzdręgi) łowi się głównie na przynęty naturalne; czasami także na sztuczną muchę.
metody
zestaw spławikowy: tyczka bez kołowrotka,
teleskopówka z przelotkami i kołowrotkiem
zestaw gruntowy: karpiówki i szczupakówki;
wędziska gruntowe; wszystkie
z kołowrotkiem
Łowienie na spławik
Odpowiednie ustawienie spławika, tak zwany grunt, umożliwia podanie przynęty na ściśle wybranej głębokości lub położenie jej na dnie. W zależności od charakteru wody, przynęta znajduje się w bezruchu (woda stojąca) lub też spływa za lub przed dryfującym na powierzchni spławikiem (rzeka, silny prąd powierzchniowy w wodzie stojącej).
Spławik jest optycznym sygnalizatorem tego, co dzieje się pod wodą. W momencie brania spławik „ożywa": chwieje się, podskakuje, znika pod wodą, wynurza się lub wykłada. Dla doświadczonego wędkarza jest to od razu informacja, co ryba robi z przynętą. Baczne obserwowanie spławika umożliwia też określenie z dużym prawdopodobieństwem gatunku biorącej ryby oraz podjęcie decyzji, kiedy wykonać zacięcie. Lekkie, ale dość szybkie szarpnięcie wędziskiem w górę lub w bok napręża żyłkę, a haczyk pewnie wbija się w pysk ryby.
Zestaw spławikowy może być dwojakiego rodzaju. Albo jest to wędka z przelotkami
i kołowrotkiem, albo też bardzo długa nasadowa tyczka (lub teleskop) z przywiązaną do szczytówki żyłką ze spławikiem, ciężarkami i haczykiem.
Obydwa wymienione zestawy spławikowe mają swe wady i zalety. Wyczynowe wędzisko we wędzisko nasadowe, niekiedy długości nawet ponad 10 m, z żyłką dowiązaną na stałe do szczytówki, umożliwia bardzo delikatne wędkowanie. Wędziska te mają bardzo elastyczne, zwężające się niekiedy do średnicy cienkiego drutu, szczytówki, dzięki czemu prawie każde zacięcie jest skuteczne. Pole manewru podczas holu jest jednak bardzo ograniczone i w momencie, gdy na haczyku zawiśnie naprawdę duża i waleczna ryba, wędkarz nie ma możliwości popuszczenia żyłki, aby w ten sposób wyhamować jej dzikie ucieczki. Cienka żyłka pęka wtedy zazwyczaj już po kilku sekundach, a ryba odpływa w siną dal.
Spławikowa wędka z przelotkami i kołowrotkiem pozwala dość skutecznie zapobiec temu nieszczęściu. Zestaw taki nie jest jednak już tak finezyjny, tak „naturalny" i skuteczny, jak bezprzelotkowa tyczka. Wędkarze nastawiający się na karpie, zazwyczaj duże i niezwykle waleczne ryby, nigdy nie decydują się na łowienie bez kołowrotka. Wędkarze specjalizujący się w płociach świadomie rezygnują z zestawów z kołowrotkiem, dzięki czemu łowią znacznie więcej małych i średniej wielkości ryb.
Na zestaw spławikowy można złowić praktycznie każdy gatunek ryb spokojnego żeru.
W zależności od warunków panujących w łowisku, kształt i wyporność spławika oraz „kaliber" całego zestawu mogą być bardzo różne.
Największe szanse na sukces mają ci wędkarze, którzy bacznie obserwują łowisko,
dobrze znają zwyczaje łowionych ryb i potrafią za każdym razem optymalnie dobrać do siebie wszystkie elementy zestawu spławikowego.
Bardzo ważny jest wybór odpowiedniego spławika. Obecnie produkuje się nie tylko spławiki na płocie, leszcze, karpie, szczupaki i inne gatunki ryb, ale także modele na bezwietrzną lub wietrzną pogodę, na wodę stojącą lub płynącą.
Wędkę spławikową montuje się zawsze pod kątem łowiska oraz gatunku ryb.
Przynętę podaje się na różnych głębokościach lub kładzie na dnie, w zależności od tego, gdzie w danym momencie mogą najlepiej brać ryby. Obciążenie z ołowiu idealnie wyważa spławik i utrzymuje go w pozycji pionowej. Spławik obciąża się zazwyczaj śrucinami, czyli małymi ołowianymi kulkami z nacięciem umożliwiającym zaciśnięcie na żyłce. Spławik musi być tak wyważony, aby na powierzchni wody widoczny był tylko jego czubek lub sam koniec antenki. Tylko wtedy biorąca ryba nie czuje żadnego podejrzanego oporu, nie „walczy" z dużą wypornością spławika.
Śruciny, jeżeli jest ich więcej i są w różnych wielkościach, z reguły zaciska się na żyłce w ten sposób, że największa śrucina znajduje się najbliżej spławika.
Im bliżej haczyka, tym śruciny powinny być coraz mniejsze.
W zestawach do łowienia w wodzie płynącej, spławik jest obciążony zazwyczaj tylko małą ołowianą kulką (przelotową, naciąganą na żyłkę) i ewentualnie kilkoma śrucinami. W łowiskach o większej głębokości, niż wynosi długość wędki, używa się spławików przelotowych oraz stoperów. Ołowiana kulka leży wtedy na dnie, a dzięki precyzyjnemu ustawieniu gruntu spławik tylko minimalnie wystaje z wody. Przynęta także leży na dnie.
Napór prądu wody na żyłkę sprawia, że mały ciężarek toczy się powoli po dnie i ciągnie za sobą przynętę. W ten sposób można obłowić dość długi odcinek rzeki.
Biorąca ryba bez trudu przeciąga żyłkę przez otwór w ciężarku i spławik znika pod wodą. Dla wędkarza jest to sygnał, aby wykonać zacięcie i rozpocząć hol.
Normalnie spławik jest montowany na żyłce na stałe i tylko przy użyciu pewnej siły daje się po niej przesuwać. Przed przeciągnięciem żyłki przez dolne oczko spławika należy najpierw naciągnąć na nią maleńki wentylek, a potem naciągnąć go na czubek lub antenkę spławika.
Dwupunktowe połączenie z żyłką gwarantuje, że spławik nie będzie się sam na niej przesuwał, zaś wędkarz bez trudu będzie mógł ustawić odpowiedni grunt.
Podczas łowienia na dużych głębokościach spławik musi być przelotowy i łączyć się z żyłką tylko jednopunktowo.
Żyłka swobodnie przechodzi przez dolne uszko spławika. W pewnym momencie spławik musi być jednak zastopowany, gdyż w przeciwnym razie ciężarek opadnie na dno i nie zrównoważy wyporności spławika. Spławik będzie wtedy leżał na wodzie, ciężarek z przynętą na dnie, a wędkarz nie będzie wiedział, kiedy ma branie. Dlatego też, w odpowiedniej odległości od haczyka, na żyłce głównej musi znaleźć się mały węzeł stoperowy.
Gotowe gumowe stopery lub zawiązane już z nitki węzły stoperowe ze szklanym i
koralikami, które wystarczy tylko naciągnąć na żyłkę, można kupić prawie w każdym sklepie wędkarskim. Po naciągnięciu stopera, żyłkę przeprowadza się przez dolne uszko spławika, następnie zaciska pod nim śruciny i wiąże haczyk. Haczyk można dowiązać bezpośrednio do żyłki głównej lub poprzez mały karabińczyk na gotowym przyponie.
Jeżeli głębokość łowiska wynosi na przykład 15 m, to stoper znajduje się dokładnie w takiej samej odległości od haczyka i przed rzutem jest nawinięty razem z żyłką na szpulę kołowrotka.
Spławik znajduje się wtedy w najniższym możliwym położeniu na zwisającej w dół żyłce. Podczas rzutu mały węzeł stoperowy przechodzi razem z żyłką przez przelotki, praktycznie bez zahaczania. Gdy zestaw upadnie na wodę, obciążenie pociąga za sobą
przynętę w dół, a spławik, dzięki swej wyporności, leży na powierzchni. Żyłka
przechodzi swobodnie przez uszko spławika (kabłąk kołowrotka musi być w tym
czasie otwarty!) i w momencie, gdy do uszka dojdzie stoper, spławik unosi się do
góry i ustawia pionowo w wodzie. Przynęta zatrzymuje się na głębokości 15 m,
czyli dokładnie tam, gdzie chciał wędkarz.
Jeżeli przynęta ma być podana kilka centymetrów nad dnem, łowisko musi
być wcześniej dokładnie wysondowane.Można użyć do tego celu specjalnego
ciężarka opuszczanego na sznurku lub małego, zaciskanego na haczyku ciężarka
sondującego.
Tak dociążony zestaw zarzuca się w wybrane wcześniej miejsce. Jeżeli ustawiony
grunt jest zbyt duży, spławik będzie przez cały czas leżał na powierz-chni i w ogóle nie ustawi się w wodzie.Przy za małym gruncie spławik znika pod wodą. W obydwu przypadkach stoper na żyłce musi być odpowiednio przesunięty w górę lub w dół.
Przy precyzyjnie ustawionym gruncie ciężarek sondujący zaciśnięty na haczyku
leży na dnie (później zamiast ciężarka będzie to przynęta), natomiast spławik
stoi w wodzie idealnie prosto lub jest lekko przynurzony (jeżeli przynęta ma być potem podana tuż nad dnem).
Po skończeniu sondowania ciężarek zaciskowy zdejmuje się z haczyka.
Zestawy spławikowe W zależności od rodzaju łowiska, warunków pogodowych oraz gatunku łowionych ryb stosuje się różne zestawy oraz różne modele spławików. Spławik z antenką (typu waggler) jest na tyle uniwersalny, że nadaje się do łowienia nawet w bardzo zróżnicowanych warunkach i głównie z tego względu cieszy się uznaniem wielu wędkarzy. Antenką jest przedłużeniem osi symetrii owalnego
korpusu spławika. Z dołu wystaje zazwyczaj tylko na kilka milimetrów i zakończona jest uszkiem do przeciągnięcia żyłki. Nad korpusem spławika antenką jest bardzo długa i przeważnie zakończona dającą się zdjąć kulką lub innego kształtu nasadką wykonaną ze styropianu, pomalowanego na dobrze widoczny kolor. Dzięki temu antenką spławika przelotowego jest dobrze widoczna nawet z dużej odległości. W płytszych łowiskach przelotowy spławik z antenką można także zamontować na
stałe - wystarczy tylko zdjąć z antenki kulkę sygnalizacyjną i naciągnąć na nią
założony wcześniej na żyłkę kawałek wentylka.
Spławików z antenką używa się głównie do lekkiego i średniego wędkowania
w wodzie stojącej. Spławik taki może być zamontowany przelotowo lub na
stałe. Świetnie nadaje się do łowienia nawet w bardzo wietrzną pogodę. Musi
być wtedy przymocowany na stałe do żyłki, ale tylko jednopunktowo przechodzi przez uszko na dole spławika, a na kil i na żyłkę naciągnięty jest wentylek). Dzięki odpowiedniemu obciążeniu, z wody wystaje tylko sam koniec antenki spławika. Najniższa śrucina, a więc także i przynęta leżą na dnie.
Żyłka pomiędzy szczytówką wędki a spławikiem jest całkowicie zatopiona
w wodzie, aby silne podmuchy wiatru nie przemieszczały całego zestawu
z miejsca na miejsce. Podczas łowienia szczytówką wędki zanurzona jest w wodzie.
Dzięki temu, że nad wodę wystaje tylko niewielka część długiej antenki, spławik nie reaguje prawie wcale na podmuchy wiatru.
Biorąca ryba unosi leżącą na dnie najniższą śrucinę obciążenia i spławik zaczyna
powoli wynurzać się z wody. Dla wędkarza jest to sygnał ostrzegawczy
aby spokojnie wyjąć szczytówkę wędki z wody. Zacinać należy dopiero wtedy,
gdy antenką spławika całkowicie pokaże się na powierzchni. Omawiany „zestaw
na wiatr" nadaje się do łowienia w wodzie stojącej, gdyż w rzece prąd wody
zbyt silnie oddziałuje na żyłkę znajdującą się w wodzie. W bezwietrzną pogodę zestaw ze spławikiem z długą antenką doskonale nadaje się do łowienia leszczy
i linów metodą „windy". Grunt musi być wtedy ustawiony tak, żeby z wody wystawałojedynie pół centymetra antenki.
Kulka sygnalizacyjna na końcu antenki jest w tym momencie zbędna. Przynęta
leży na dnie w odległości 8-10 cm od najniższej śruciny. Gdy ryba chwyta do
pyska przynętę, spławik zaczyna wynurzać się z wody. W odróżnieniu od innych
gatunków ryb, leszcze i liny nie odpływają z pochwyconą przynętą gdzieś w bok oraz nie zanurzają się głębiej, lecz unoszą ją zawsze do góry a spławik reaguje na takie zachowanie się ryby zdecydowanym wynurzeniem lub nawet wyłożeniem. Liny i leszcze „windują" prawie zawsze spławik do góry.
Spławik z kolca jezozwierza ma przeważnie od 10 do 20 cm długości (rzadko 30
cm). Z żyłką łączy się podobnie jak spławik w kształcie maczugi, czyli dwupunktowo
- na dole przechodzi przez uszko, na górze pod naciągniętym na spławik wentylkiem. Spławik ten ma jednakową wyporność na całej swej długości, dzięki czemu jest bardzo czuły i reaguje nawet na najdelikatniejsze brania ryb. Podczas łowienia metodą windy w wietrzną pogodę, kolec jezozwierza powinien być zamontowany przelotowo i łączyć się z żyłką tylko przez dolne uszko. W bezwietrzną pogodę zazwyczaj montuje się go na stałe i łączy z żyłką dwupunktowo (na czubek spławika naciąga się kawałek wentylka). Żyłka odchodząca od spławika leży wtedyna powierzchni wody. Dla wędkarza jest to duże ułatwienie, gdyż przed wykonaniem zacięcia nie musi za każdym razem wyciągać szczytówki wędki z wody.
Kolec jezozwierza w połączeniu z długim bezprzelotkowym wędziskiem umożliwia
finezyjne i bardzo skuteczne łowienie ryb spokojnego żeru w wodzie stojącej. Spławik typu avon to klasyczny model spławika na wodę płynącą. Spławik ten ma pękaty korpus z balsy (umiejscowiony dość wysoko) i charakteryzuje się dużą wypornością. Używa się go do łowienia wielu gatunków ryb. Modele z uszkiem na dolnym końcu są także dobrymi spławikami przelotowymi.
Główna masa obciążenia zestawu powinna być skoncentrowana w połowie odległości pomiędzy spławikiem a haczykiem.
W pobliżu haczyka z przynętą zaciska się na żyłce jedynie jedną małą śrucinę. Dzięki temu w wodzie płynącej można łowić w dość szczególny sposób.
Wędkę zarzuca się pod prąd na taką odległość, z której jeszcze dość dobrze
widać spławik. Zestaw spływa w kierunku wędkarza, który przez cały czas nawija
na kołowrotek nadmiar żyłki aż do momentu, gdy spławik znajdzie się na jego wysokości. W przypadku brania zacięcie jest zazwyczaj bardzo skuteczne, gdyż żyłka nie ma prawie wcale luzu.
Maksymalna odległość od brzegu łowienia na przepływankę zależy tylko i wyłącznie
od długości wędziska - im jest ono dłuższe, tym dalej można zarzucić zestaw i mieć nad nim pełną kontrolę.
Przy zbyt dalekim zarzuceniu wędki żyłka nadmiernie się wybrzusza i cały zestaw
spływa szybciej niż prąd wody,a więc dla ryb dość nienaturalnie.
W tym momencie wędkarz może zrobić tylko jedno - poderwać żyłkę z powierzchni
wody i przerzucić wybrzuszenie pod prąd. Spławik wyraźnie wtedy zwalnia,
a przynęta znowu przez jakiś czas zachowuje się w wodzie naturalnie, czyli
przemieszcza się tak samo szybko jak nurt rzeki. Technikę przerzucania stosuje
się dość często podczas łowienia na sztuczną muchę, a sam rzut, podczas
którego linka muchowa układa się przez moment w powietrzu w luźnych zwojach,
nazywany jest „rzutem rolowanym".
W momencie gdy spławik znajdzie się na wysokości wędkarza należy otworzyć kabłąk, aby zestaw w dalszym ciągu mógł naturalnie spływać w dół rzeki. Gdyby żyłka nie schodziła swobodnie z kołowrotka, napór prądu uniesie haczyk z przynętą na wysokość głównej masy obciążenia. Wędkarz ma tu jednak pewne pole manewru -jeżeli uzna to za stosowne, może świadomie przytrzymywać na chwilę żyłkę i łowić na różnych głębokościach.
Spławik typu avon świetnie nadaje się także do łowienia na przynętę leżącą nadnie rzeki. W tym przypadku główna masa obciążenia powinna znajdowaćsię dość blisko haczyka, nie dalej niż w odległości 15-20 cm. Tak obciążony swobozestaw nie stawia wodzie zbyt dużego oporu. Grunt powinien być trochę większy,niż wynosi faktyczna głębokość łowiska.
Zestaw musi być jednak odpowied-
„wyostrzony", gdyż jest to
warunkiem skutecznego zacięcia.
Wykonany z balsy trent-trotter, spławik wyglądający jak pękata beczułka, wywodzi
się z Anglii, a swą nazwę zawdzięcza rzece Trent. Na spławik ten łowi się
tuż pod powierzchnią, przeważnie klenie metodą przepływanki. Klenie lubią krążyć pod powierzchnią lub stać pod prąd w toni wody. Dzięki lekkim ruchom dużych płetw piersiowych utrzymują się bez najmniejszego wysiłku w jednym miejscu i bacznie kontrolują swój rewir łowiecki. W wielkich pyskach kleni znika wszystko, co tylko uznają za możliwe do strawienia. Te wiecznie głodne ryby dobrze biorą na winogrona, wiśnie, czereśnie, jeżyny i maliny, nie gardzą też chlebem lub żółtym serem, a większe osobniki można złowić na małą martwą rybkę, małego żywczyka,
żabkę lub chrabąszcza. Ze względu na to, że przynęta powinna spływać możliwie
jak najbliżej powierzchni, spławik nie może być zbyt długi, gdyż byłby wtedy zbyt dobrze widoczny. Spławik trent-trotter ma jedną dość dużą wadę, szczególnie przy nastawieniu, że będzie się łowić w sposób nie rzucający się w oczy. Jest krótki i pękaty, a w czystej wodzie ryba świetnie go widzi, i to nawet wtedy, gdy stoi dość głęboko. W wyjątkowo trudnych ciekach, w których nawet trent-trotter okazuje się zawodny, jedynym sposobem na oszukanie ryb jest zestaw z kulą wodną. Jest ona przezroczysta, wykonana z plastiku i ma w opasującym ją pierścieniu dwie dziurki
do przywiązania żyłki. Poza tym kula wodna ma także dwa otwory w obudowie
zatykane małymi korkami. W zależności od tego, jak głęboko ma być zanurzona kula wodna, co z kolei rzutuje na szybkość spływania z nurtem, napełnia się ją różną ilością wody, a otwory zatyka koreczkami. Największą zaletą zestawu
z kulą wodną jest to, że wędkarz nie musi stosować dodatkowego obciążenia
z ołowiu i dzięki temu nie budzi żadnych podejrzeń u ryb. Wskazane jest jednak,
aby w pobliżu haczyka, dowiązanego do kuli wodnej na 50-100 cm przyponie,
zacisnąć na żyłce jedną lub dwie śruciny, aby przynęta opadła na odpowiednią
głębokość.
Spławik maczuga używany jest głównie do delikatnego łowienia na małe przynęty
w rzekach o słabym lub średnim prądzie. Wszystkie modele tego typu spławika mają jedną cechę wspólną:
dwie trzecie długości od dołu to zwykła rurka, do której przymocowany jest od
góry pływający korpus z balsy. Korpus ten ma zawsze taki kształt, że spławik,
jako całość, wygląda, jak lekko rozszerzająca się ku górze maczuga. Spławiki
tego typu nie mają zazwyczaj uszek, a do żyłki przyczepia się je dwupunktowo,
na dole i na górze, dwoma kawałkami wentylka. Śruciny rozmieszcza się
w równomiernych odstępach pomiędzy spławikiem a haczykiem - im bliżej haczyka,
tym śruciny powinny być coraz mniejsze. Spławik w kształcie maczugi
powinien być tak wyważony, aby z wody wystawał jedynie sam jego czubek
w dobrze widocznym kolorze. Do łowienia odległościowego, w silnym prądzie lub gdy powierzchnia wody jest niespokojna, spławik maczuga raczej się nie nadaje. Spławik matchowy, zwany też odległościowym, wymyślili angielscy wędkarze wyczynowi aby móc bardzo delikatnie łowić ryby także na dużych dystansach. Spławik ten składa się z długiej, cienkiej i zamkniętej z obu stron rurki oraz zamontowanej od góry bardzo delikatnej antenki. Jeżeli jest taka potrzeba, na antence może być osadzona mała styropianowa kulka sygnalizacyjna w jaskrawym kolorze. Spławiki matchowe produkowane są w różnych wielkościach (różna wyporność), przecienkich rurek z tworzywa sztucznego. Używa się ich głównie do delikatnego łowienia płoci i wzdręg na białe robaki lub skiełkowane ziarno konopi. Podczas wędkowania ze spławikiem matchowym, maksymalna grubość żyłki głównej to 0,20 mm, przypon zaś powinien być jeszcze cieńszy.
Zestaw odległościowy musi być tak wyważony, aby z wody wystawała tylko
górna krawędź korpusu spławika oraz antenka. Podczas łowienia na większe
odległości, na antenkę zakłada się kulkę sygnalizacyjną. Przynętę podaje się możliwie jak najbliżej dna. Poniżej i powyżej uszka spławika zaciśnięte są dwie
małe śruciny. Dzięki temu spławik jest bardziej stabilny na falach, a w momencie
rzutu nie koziołkuje w powietrzu.
Zestaw ze spławikiem matchowym umożliwia dalekie i precyzyjne zarzucanie
przynęty. Przy odpowiednim obciążeniu, większe modele tych spławików doskonale
nadają się także do łowienia w wietrzną pogodę - dzięki jednopunktowemu
połączeniu z żyłką oraz dociążeniu dwoma śrucinami tuż przy uszku, żyłka nie wychodzi w pobliżu spławika na powierzchnię, a zaraz po wykonaniu rzutu można ją bez trudu zatopić na całej długości.
Łowienie z gruntu
W metodzie tej przynęta jest zawsze podawana na dnie lub tuż nad nim.
Spławika z reguły nie używa się. Sygnalizatorem brań jest sama szczytówka wędziska lub specjalny wskaźnik połączony z żyłką. Odpowiednio zmontowana gruntówka jest bardzo czułym zestawem.
Wędkarze dość często łowią dla porównania na spławik i z gruntu jednocześnie.
Jesienią oraz zimą, gdy często wieje wiatr, a na powierzchni wody przewalają się duże fale, metoda gruntowa zazwyczaj okazuje się znacznie skuteczniejsza od metody spławikowej.
W chłodnych porach roku ryby gromadzą się na większych głębokościach i jeżeli ktoś w ostatnich miesiącach roku w dalszym ciągu pragnie mieć brania karpi, powinien sięgnąć po gruntówkę.
Metoda gruntowa jest skuteczna nie tylko na karpie, ale także na inne gatunki ryb spokojnego żeru. Na martwą rybę podaną na gruntówce z powodzeniem można łowić także drapieżniki - przede wszystkim szczupaki, sumy i sandacze.
Klasyczne kije gruntowe są dość krótkie i mają od 2,5 do 3,2 m długości. Można nimi łowić zarówno blisko, jak i daleko od brzegu. Dość duża masa gruntowego i tak umożliwia wykonanie znacznie dłuższego rzutu, niż zestawem spławikowym i dłuższy kij nie jest tu potrzebny. W metodzie tej kołowrotek z odpowiednim zapasem żyłki jest niezbędny.
Z reguły jest to zwykły kołowrotek stacjonarny. Niektórzy wędkarze wyczynowcy używają do łowienia z gruntu także multiplikatorów, szczególnie gdy masa obciążenia zestawu jest duża.
Z multiplikatora rzuca się znacznie trudniej niż z kołowrotka stacjonarnego i trzeba mieć sporo wyczucia w palcach, aby obracająca się szpula nie oddawała więcej żyłki, niż jest w stanie wyciągnąć szybujący w powietrzu ciężarek.
Podczas łowienia z gruntu istnieje sporo możliwości dostosowania się do warunków panujących nad wodą. Z reguły nie używa się spławika, a jedynie odpowiedniej wielkości przelotowego ciężarka, który nie tylko umożliwi zarzucenie zestawu w wybrane miejsce, ale także pewnie przytrzyma przynętę na dnie. Od czasu do czasu widzi się wędkarzy łowiących z gruntu z naciągniętym na żyłkę dużym spławikiem szczupakowym.
Po zarzuceniu wędki spławik leży na powierzchni tam, gdzie żyłka wchodzi do wody (na żyłce nie ma stopera). Kabłąk kołowrotka jest otwarty, aby biorąca ryba mogła swobodnie wyciągać żyłkę.
Wędkarz czeka na odpowiedni moment, następnie zamyka kabłąk i wykonuje zacięcie. Branie sygnalizowane jest delikatnym podrygiwaniem leżącego spławika. Pomimo zastosowania spławika i optycznej sygnalizacji brania, jest to jednak zwykły zestaw gruntowy.
Zasadniczo wyróżnia się dwa podstawowe rodzaje gruntówek: zestaw z przelotowym ciężarkiem dennym oraz zestaw typu paternoster.
Zestaw z przelotowym ciężarkiem jest najprostszą odmianą gruntówki. Ciężarki mogą być większe lub mniejsze, mają różne kształty, zawsze jednak posiadają otwór lub wtopione na stałe uszko do przeciągnięcia żyłki. Do końca żyłki głównej, swobodnie przechodzącej przez otwór lub uszko ciężarka, dowiązany jest
karabińczyk, a do jego drugiego uszka przypon z haczykiem. Gruntowy zestaw z przelotowym ciężarkiem dennym nadaje się do łowienia zarówno w wodzie stojącej, jak i płynącej.
Podczas łowienia z gruntu w strumieniu lub rzece bardzo skuteczny jest tak zwany zestaw testujący. W zależności od siły prądu wody, na żyłkę naciąga się mniejszą lub większą ołowianą kulkę lub oliwkę (z otworkiem). W miejscach z dużą liczbą zaczepów (na przykład liczne kamienie leżące na dnie) zaleca się użycie oliwki. Dzięki wysmukłemu kształtowi ciężarek ten nie zakleszcza się tak łatwo w zawadach.
Normalnie znacznie lepsza jest kulka.
Ciężarek powinien mieć taką masę, aby w prądzie wody powoli toczył się po dnie. Wędkę zarzuca się możliwie jak najdalej pod prąd i utrzymując żyłkę w lekkim, ale ciągłym naprężeniu, można, w zależności od długości rzutu, dokładnie przetestować dłuższy lub krótszy odcinek cieku. Jest to bardzo skuteczna metoda łowienia brzan, płoci, leszczy i węgorzy.
Łańcuszek śrucin jako przelotowe obciążenie zestawu gruntowego ma wiele zalet. Zamiast przelotowego ciężarka wystarczy wziąć kawałek żyłki monolitycznej,złożyć go na pół na żyłce głównej, a następnie zacisnąć na podwójnej żyłce odpowiednią liczbę mniejszych i większych śrucin. Liczba oraz wielkość śrucin zależą od tego, jak duża musi być masa obciążenia, aby utrzymać przynętę na dnie.
W przypadku zaczepu wystarczy mocniej naprężyć żyłkę główną, a śruciny po kolei pospadają ze złożonej żyłki i problem jest zażegnany.
Zestaw typu paternoster nadaje się do łowienia w wodzie stojącej i płynącej.
W wodzie płynącej masa obciążenia musi utrzymać przynętę w jednym miejscu.
Podczas wędkowania w wodzie stojącej obciążenie zestawu paternoster powinno być jak najmniejsze, musi jednak umożliwiać zarzucenie przynęty na odpowiednią odległość.
Im silniejszy prąd wody, tym większa musi być masa obciążenia zestawu.
Kształt ciężarka nie jest aż tak istotny.
Równie dobrze może to być „trumienka", oliwka, kula, czy też ciężarek w kształcie gruszki. Jedynie przy niebezpieczeństwie częstych zaczepów, ciężarek powinien być możliwie jak najbardziej wysmukły.
W zestawie typu paternoster ciężarek znajduje się zawsze na końcu żyłki głównej wnej, natomiast przypon z haczykiem dowiązany jest kilkadziesiąt centymetrów nad nim jako trok boczny. W tym celu należy „wstawić" w odległości 50 -100 cm od ciężarka trójdzielny karabińczyk lub wykonać z żyłki głównej specjalną pętelkę do podłączenia troka. Do pętelki tej lub odchodzącego w bok uszka
trójdzielnego karabińczyka dowiązuje się przypon z haczykiem.
Podczas łowienia na zestaw paternoster, wędkę zaraz po rzucie należy oprzeć na podpórce (jeszcze lepiej położyć na dwóch podpórkach), a następnie tak wyostrzyć czyli naprężyć żyłkę, w kierunku wody. Kabłąk kołowrotka jest zamknięty. W momencie brania szczytówka zaczyna drgać. Wędkarz powinien wtedy popuścić rybie, czyli od razu pochylić wędkę w jej stronę i szybko otworzyć kabłąk. Dzięki temu ryba nie czuje nic podejrzanego, swobodnie wyciąga żyłkę, ma też czas na pewne pochwycenie przynęty. Po odczekaniu chwili zamyka się kabłąk, ostrożnie napręża żyłkę i wykonuje pełne wyczucia zacięcie.
Zamiast ciężarka dennego, wędkarze dość często wiążą do końca żyłki głównej koszyczek zanętowy, zwany też telewizorkiem.
Koszyczek taki może być wykonany z drutu lub tworzywa sztucznego
- ma wtedy otworki w ściankach i otwiera się z góry i z dołu. Do telewizorka wsypuje się zanętę lub żywe białe robaki.
Ciężarek przelotowy można zastąpić tak zwaną spiralą zanętową. Żyłkę główną przeciąga się przez długą rurkę zamontowaną w środku spirali. Masę zanętową zaciska się na spirali. Na dnie poszczególne komponenty zanęty uwalniają się stopniowo do wody i wabią w to miejsce ryby.
Wskaźniki brań
Przy silnie wyostrzonej żyłce szczytówka wędki nie zawsze jest wystarczająco czułym sygnalizatorem brań. Wystarczy, że wieje trochę silniejszy wiatr lub powierzchnia wody jest niespokojna (obydwa te czynniki zazwyczaj się uzupełniają), a szczytówka wędki zaczyna tak ładnie się przyginać, jakby brała ryba.
Wędkarz traci wtedy kontrolę nad zestawem i nie zauważa faktycznych brań.
W wielu przypadkach sama szczytówka wędki nie jest też wystaczająco czułym sygnalizatorem brań, poza tym ryby dość często reagują na nienaturalny opór stawiany przez szczytowkę natychmiastowym wypluciem pochwyconej do pyska przynęty. Wędkarze radzą sobie z tym częściowo dość prostymi, ale za
to bardzo skutecznymi sposobami. Najprostszym, a zarazem jednym z najczulszych „sygnalizatorów brań" jest ręka wędkarza. Podczas silnego wiatru i dużych fal na jeziorze, można trzymać wędkę w prawej ręce (osoby praworęczne), dla wygody włożyć dolnik pod pachę, a lewą ręką uchwycić żyłkę tuż nad kołowrotkiem pomiędzy opuszkami kciuka, palca wskazującego i środkowego. Żyłkę należy przy tym odciągnąć na 10-20 cm w bok (w lewo).
Dzięki temu w momencie brania łowiący może natychmiast puścić żyłkę i dać rybie trochę luzu, aby nie poczuła nic podejrzanego. Wędkarz, któremu wystarczy sił oraz cierpliwości, aby przez cały czas łowić z żyłką trzymaną w ręku, ma zawsze bezpośredni kontakt z rybą i wykorzystuje prawie wszystkie brania.
Inny, równie skuteczny sposób na spostrzeganie brań polega na odciągnięciu w dół żyłki pomiędzy pierwszą a drugą przelotką i przyciśnięciu jej na ziemi małym kamieniem.
W momencie brania żyłka wyskakuje spod kamienia i „strzela" w górę.
Kamień można zastąpić małym patyczkiem wbitym pod kątem w podłoże. W obydwu przypadkach kabłąk kołowrotka jest zamknięty Jeżeli łowi się z otwartym kabłąkiem, żyłkę należy odciągnąć w dół pomiędzy kołowrotkiem a pierwszą przelotką i czymś obciążyć. Dla dodatkowej kontroli wzrokowej, na żyłce,tuż za przelotką szczytową można zacisnąć pasek aluminiowej folii, coś w rodzaju małej chorągiewki sygnalizacyjnej.
W momencie brania, gdy ryba odpływa z przynętą w pysku, żyłka wyskakuje z klipsa lub zaczepu wiszącego na niej obciążenia, a pasek folii zaczyna przesuwać się w kierunku wody.
Na żyłce można też zacisnąć kulkę z ciasta i położyć ją na ziemi. W momencie brania żyłka lekko wyskakuje z ciasta, a ryba nie czuje najmniejszego oporu i może swobodnie wyciągać żyłkę.
Elektroniczny wskaźnik brań
W sklepach wędkarskich oferowane są różne modele takich wskaźników. Żyłkę umieszcza się w specjalnej szczelinie.
W momencie, gdy żyłka przesunie się choć trochę do przodu, urządzenie natychmiast informuje o tym wędkarza sygnałem optycznym i akustycznym. Wielu wędkarzy łowi równocześnie z elektronicznym wskaźnikiem brań i sygnalizatorem własnego pomysłu. Jedna z takich kombinacji przedstawiona jest na rysunku. Szczytówka typu swing jest bardzo prostym, a zarazem wyjątkowo czułym sygnalizatorem brań. Wymyślono ją w Anglii.
Jest ona ruchomym przedłużeniem szczytówki wędki. Szczytówkę swing wkręca się w nagwintowaną przelotkę szczytową specjalnego wędziska gruntowego i przeciąga przez jej przelotki żyłkę.
Po zarzuceniu wędki i odłożeniu jej na podpórki, w zależności jak naprężona jest żyłka, szczytówka swing zwisa mniej lub bardziej do dołu. Jeżeli podczas brania ryba ciągnie za żyłkę, unosi się do góry, czasami nawet całkowicie się prostuje. Jeżeli ryba z przynętą w pysku płynie w kierunku łowiącego, szczytówka sygnalizacyjna opada w dół, niekiedy do swobodnego zwisu.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |