Przygotowanie gliny do zanęty
Przygotowując glinę pod tym kątem należy przede wszystkim uwzględnić to w jaki sposób zamierzamy „nakryć rybom do stołu”. Czy na owym „stole” ma leżeć taca usłana dywanem apetycznego „mięska”, czy wręcz przeciwnie wspomniane smakołyki lepiej podać w postaci „związanych pulpecików”, których żaden rzeczny uciąg rybom nie porwie z przed nosa…?
Zwiększanie wilgotności gliny. Jaki daje efekt?
Zwiększanie wilgotności gliny zmienia jej konsystencję na bardziej „tęgą”, plastyczną i spoistą. Mocniej dowilżona ziemia wolniej się rozmywa a co za tym idzie wolniej uwalnia robactwo. Poprzez różny stopień dowilżenia poszczególnych porcji gliny uzyskać można efekt stałego równomiernego uwalniania składników „mięsnych”. W pierwszej kolejności rozmyciu ulegać będą kule najmniej „tęgie”, natomiast najpóźniej te, które zostały uformowane z gliny najbardziej domoczonej.
Jak to robić? Jeśli po otwarciu opakowania stwierdzamy, że glina wymaga dość znacznego dowilżenia to należy: Umieścić jej odpowiednią ilość w obszernym pojemniku (wiadro, kocioł).
Z wyczuciem, za pomocą dłoni dodawać niewielkie ilości wody (strzepując krople wody z palców) stale mieszając, do momentu uzyskania pożądanej wilgotności. Odsiać na sicie w celu uzyskania jednorodnej masy.
W sytuacji potrzeby nieznacznego dowilżenia gliny należy ją dowilżać za pomocą rozpylacza po wcześniejszym przetarciu przez sito. Konsystencję kul można również zmieniać poprzez dociskanie ich zmoczonymi dłońmi. Zabieg ten powoduje opóźnienie ich rozmycia, w stosunku do tych samych kul nie poddanych tej czynności.
Dodawanie kleju mineralnego – bentonitu. Często same dowilżanie gliny jest niewystarczające lub niepożądane ze względu na to, że zbyt domoczona ziemia mimo, iż wolno się rozmywa to niewłaściwie pracuje leżąc w postaci „placka” na dnie. Zwiększanie spoistości gliny stopniem wilgotności jest skuteczne i ma sens tylko do pewnego stopnia.
Jaki daje efekt?
Glina z dodatkiem bentonitu staje się bardziej spoista i gęsta, wolniej pracuje i dłużej się rozmywa. Celem zastosowania bentonitu jest opóźnienie i wydłużenie czasu pracy ziemi a co za tym idzie uwalniania robactwa. Poprzez zwiększanie ilości kleju w kolejnych porcjach gliny uzyskujemy kule o różnych spoistościach i czasie pracy. Zabieg „doklejania” jest często łączony z wyżej opisanym procesem domaczania gliny, gdyż potęguje on właściwości wiążące bentonitu. Efekt działania kleju zależy w głównej mierze od ilości w jakiej go zastosowano, ale również od sposobu jego wprowadzenia w strukturę gliny, jej rodzaju i wilgotności. Jak to robić?
Sposób pierwszy.
Jeśli chcemy zwiększyć wyjściową spoistość gliny za pomocą kleju należy: Przetartą przez sito glinę umieścić w obszernym pojemniku. Nieznacznie dowilżyć spryskiwaczem. Wsypać niewielką ilość kleju i całość wymieszać. Powyższe 3 punkty opisują standardowy sposób stosowania kleju zwany powszechnie „doklejaniem gliny”. Zazwyczaj wykorzystywany jest kilka minut przed formowaniem kul. Zmieniając kolejność działań można uzyskać dodatkowo inne efekty.
Sposób drugi.
W celu znacznego podniesienia spoistości gliny za pomocą kleju należy: Glinę umieścić w obszernym pojemniku. Wsypać niewielką ilość kleju. Dowilżyć za pomocą spryskiwacza. Czynności w pkt. 2 i 3 należy powtarzać do momentu uzyskania odpowiedniej konsystencji. Glinę odsiać na sicie naśladując powyższą kolejność uzyskamy glinę znacznie bardziej spoistą względem jej stanu pierwotnego. Ten sposób nie tyle „dokleja” ziemię co znacznie podnosi jej właściwości wiążące. Przeniesienie czynności przesiewania gliny na koniec potęguje wiązanie cząstek kleju z frakcjami gliny. Pierwszy, wyżej omówiony sposób zalecany jest do tworzenia kul o różnej spoistości i czasie pracy z tej samej mieszanki bazowej. Korzystając z tej metody można podać w łowisko kule, które zapewnią stopniowe uwalnianie robactwa przez określony czas. W praktyce może to wyglądać dwojako, w wiaderku umieszcza się porcję gliny z robactwem, którą zamierza się podać przy wstępnym nęceniu. Formujemy z niej początkowo 2-3 kule po czym dodajemy do pozostałej części gliny niewielką ilość bentonitu jednocześnie neutralizując wysuszające działanie kleju dodatkiem wody. Następnie kleimy kolejne 2-3 kule i powielamy cykl jeszcze 2-3 krotnie. W zależności od tego ile chcemy uzyskać konsystencji i jaką ilość gliny podać zmienia się ilość cykli i formowanych kul.
Inną metodą jest rozdzielenie porcji gliny z robactwem do zazwyczaj dwóch-trzech pojemników, do których dodajemy różne ilości kleju. Ilość dodawanego kleju determinuje stopień dowilżenia ziemi przed jego dodaniem. Im więcej kleju zamierzamy dodać tym bardziej domaczamy mieszankę.
Drugi sposób stosowany jest zazwyczaj do tworzenia mieszanek spoistych z glin niekoniecznie wiążących, a takich, których pierwotne właściwości wpływają na ich szybką pracę (de Somme, Argile). W tym miejscu można postawić pytanie: w jakim celu dodawać znaczne ilości kleju do takich glin skoro pod ręką mamy gliny znacznie bardziej wiążące?
Glina wiążąca i glina rozpraszająca z klejem tylko teoretycznie powinny posiadać te same właściwości. „Sklejona” Ziemia de Somme rozmywając się w tym samym tempie co glina wiążąca będzie uwalniała znacznie większą smugę, co jest bardzo ważne na niektórych łowiskach. Ponadto praca „związanej” sypkiej ziemi będzie nieco inna, robactwo będzie dużo łatwiej się z niej uwalniało niż z cięższej wiążącej gliny. Glina wiążąca Ziemia de Somme, która powoli rozmywając się będzie intensywnie smużyła i dynamicznie uwalniała robactwo. zazwyczaj będzie lepszym nośnikiem jokersa w wolno płynącej rzece przy połowie niemrawych leszczy, które wolą same wybierać „mięsko” z kul. W przypadku gdy tą samą wodę opanują agresywnie żerujące, nieduże płocie lepszym rozwiązaniem będzie „sklejona” czynnikiem wpływającym na spoistość formowanych z gliny kul jest także czas ich przygotowania. Kule powstałe pół godziny przed nęceniem wyraźnie później rozpoczną pracę niż te same kule, jednak przygotowane kilka minut przed nęceniem. Związane jest to z tym, że w ściśniętej i uformowanej w bryłę glinie z czasem powstają coraz silniejsze oddziaływania fizyczne między cząsteczkami gliny. Popularnie to zjawisko nazywane jest „zasysaniem się” kul. W tym miejscu należy zaznaczyć, iż wcześniejsze formowanie kul nie spowalnia ich pracy tak jak zabieg „doklejania” czy dowilżania gliny, natomiast opóźnia o pewien okres czasu rozpoczęcie ich pracy. Wiedzę tę można skutecznie wykorzystać zwłaszcza na łowiskach rzecznych w sposób następujący... Godzinę przed nęceniem z każdej przygotowanej porcji gliny (zazwyczaj w różnym stopniu dowilżonej i doklejonej) formujemy po 1-2 kule, które następnie umieszczamy w zacienionym pojemniku i przykrywamy delikatnie wilgotnym ręcznikiem. Kule te będą odznaczały się taką samą pracą lecz rozpoczną ją później niż kule przygotowane przed samym nęceniem. Efekt „opóźnionego zapłonu” z pewnością jeszcze bardziej pobudzi i zainteresuje ryby.
Jak powszechnie wiadomo, by w łowisku utrzymać ryby przez trzy godziny należy tak skomponować mieszankę i dostosować do niej sposób i przebieg procesu donęcania aby przez cały okres trwania zawodów w łowisku uwalniała się szeroko rozumiana „smuga zanętowa”. Krótko mówiąc na większości wód, zwłaszcza ze znacznym przepływem wody nie utrzymamy ryb, jeśli w obrębie naszego łowiska nie będziemy stymulować ich do żerowania poprzez stałą równomierną pracę podanej gliny z robactwem czy zanęty.
Zróżnicowane przygotowanie gliny, poprzez wykorzystanie wyżej opisanych sposobów zmiany jej właściwości, sposobu i czasu pracy pozwala na położenie w łowisku takiego asortymentu kul z robactwem, które swą zróżnicowaną i ciągłą pracą zainteresują ryby i będą stymulowały je do żerowania w obrębie naszego łowiska. To w jaki sposób przygotujemy ziemię oraz ile wyżej opisanych metod wykorzystamy determinuje masa czynników zależnych od określonego łowiska, które to będą się przewijały w kolejnych artykułach. Ten miał na celu przybliżenie różnych metod preparowania gliny w celu osiągnięcia określonych efektów.
Nieco odbiegając od tematu…
Wielu początkujących zawodników popełnia błąd polegający na przygotowaniu mieszanki o jednej konsystencji. Efektem tego jest to, że taka osoba zazwyczaj skutecznie odławia ryby przez pół godziny zawodów do momentu całkowitego rozmycia kul, lub nie łowi wcale ze względu na zbyt mocno sklejone kule, które po pierwszym nęceniu nie rozpoczęły natychmiast pracy i nie ściągnęły ryb.
Moim zdaniem we współczesnym wędkarstwie wyczynowym najlepsi zawodnicy osiągają przewagę absolutnie nie „tajnymi zanętami” o „cudownym składzie”, natomiast ogromną wiedzą na temat określonych łowisk i upodobań zasiedlającego je rybostanu. Wiedzę tę przekładają poprzez treningi i doświadczenie na właściwy sposób przygotowania i podania zanęty (glina/zanęta spożywcza/robactwo), który decyduje o jej skuteczności. Pomijam oczywiście w tym miejscu inne równie istotne aspekty ze względu na charakter artykułu. Powyższy akapit służy podkreśleniu faktu, że nabytą wiedzę, chociażby w tym artykule, należy nie tylko przyswoić, ale też właściwie wykorzystać.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |