Holowanie jachtu własnym samochodem - przepisy
Największą obawą właściciela łodzi jest pozostawienie jej po sezonie w porcie lub marinie. Strach przed złą opieką niejednokrotnie nasuwa myśl, by zabrać jacht do domu. Jak? W Polsce jest tylko jedna droga – szosą.
Przewożenie łodzi na przyczepie to raczej nieznany problem w krajach zachodnich. Tam mariny są doskonale wyposażone i każdy może liczyć na znakomite zajęcie się jachtem po sezonie. Jeżeli komuś to się nie podoba, ma wiele szans dopłynięcia niemal przed sam dom dzięki doskonale rozwiniętym sieciom dróg wodnych.
U nas, niestety, z marinami bywa różnie. Nie chodzi tu nawet o niechęć do inwestowania w ich budowę, bo sezonowanie jachtu to czysty zysk, ale o możliwości. Konserwacja czy znalezienie miejsca przy kei albo na nabrzeżu graniczy niemal z ekonomicznym cudem. Pisaliśmy wielokrotnie o działalności RZGW, który liczy sobie astronomiczne kwoty za każdy metr brzegu i terenu doń przyległego. Trzeba być milionerem, by mieć marinę przystosowaną do sezonowej obsługi latem i jeszcze zimowania wielu jednostek. Oczywiście takie miejsca są, lecz stanowią póki co wyjątek. Przynajmniej w mniemaniu wielu właścicieli łódek. Drogi wodne to osobna historia. Jeszcze 40 lat temu można było popłynąć z jednego końca kraju na drugi dzięki skąpej infrastrukturze. Jej istnienie warunkowały kopalnie węgla. Transport barkami po Odrze był niemal równy ruchowi na Renie. Do tego sprawny Kanał Bydgoski dawał szanse przebicia się w kierunku Mazur. Od kiedy jednak czarne złoto trafiło na listę surowców niechcianych, zapuszczono też same drogi wodne. Rejs z np. Wrocławia czy Krakowa w kierunku Warmii to wyzwanie na miarę samotnego skoku przez Atlantyk. Pozostają więc szosy. Co prawda w stanie adekwatnym do szlaków wodnych, ale jednak przejezdne. Na upartego da się nimi przetransportować nawet spory jacht, czego dowodzą codziennie setki TIR-ów przemierzające Polskę wzdłuż i wszerz.
Siąść za kierownicą samochodu i pociągnąć za nim przyczepę teoretycznie każdy potrafi. Trzeba jednak wiedzieć, kiedy wolno to zrobić. Kodeks drogowy precyzyjnie określa warunki, jakie musi spełnić zespół pojazdów, by mógł poruszać się po drodze. Chodzi tu przede wszystkim o masy i wymiary. Łodzie to specyficzny i bardzo różnorodny ładunek. Jedne spełniają narzucone warunki, inne nie. Czasem trzeba nieźle się nagłowić, by przewieźć swoją jednostkę zgodnie z prawem.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |