Choroba Buergera
Zwykle kojarzymy ją z miażdżycą. Tymczasem ma z nią niewiele wspólnego. Zaczyna się niewinnie, ale jeżeli nie będzie w porę leczona, może doprowadzić do ciężkiego kalectwa.
TO NIE JEST MIAŻDŻYCA
Choroba Buergera, czyli zakrzepowo-zarostowe zapalenie naczyń (TAO), atakuje ludzi młodych, między 20. a 45. rokiem życia. Częściej zapadają na nią mężczyźni (96 proc.) niż kobiety.
W małych i średnich naczyniach kończyn dochodzi do stanu zapalnego, który prowadzi do martwicy tkanek. Dlatego diagnoza spada jak grom z jasnego nieba: choroba Buergera, czyli groźba amputacji ręki albo nogi. Jako pierwszy chorobę tę opisał w 1908 r. amerykański lekarz Leo Buerger. Przedstawił dokładną analizę zmian zapalnych i zakrzepowych w tętnicach i żyłach, podkreślając, że są one objawem całkiem innej choroby niż miażdżyca, ale ostatecznie jej nie zdefiniował.
Przez długie lata podważano istnienie zakrzepowo-zarostowego zapale¬nia naczyń, uważając, że jest to jedna z postaci miażdżycy. Dopiero pod koniec lat 60. ostatecznie uznano jej odrębność. Choć ze względu na podobne objawy i skutki nadal bywa mylona z miażdżycą tętnic.
CHOROBA PALACZY
Mimo postępu w badaniach nad chorobą Buergera, dokładne jej przyczyny nie są znane.
Jest jednak pewne, że palenie papierosów nie tylko ją wywołuje, ale także nasila przebieg. Prawie wszyscy chorzy to palacze, tylko 5 proc. nigdy nie paliło. Ale nie wiadomo, dlaczego u jednych nikotyna wywołuje chorobę, a u innych nie.
LICZY SIĘ CZAS
Choroba Buergera może zaatakować wszystkie albo tylko niektóre kończyny. W chwili rozpoznania zwykle stwierdza się zajęcie co najmniej dwóch kończyn (40 proc. chorych ma już wówczas zmiany w obu nogach i rękach, chociaż nie dają one jeszcze o sobie znać).
Choroba rozwija się okresowo. Kolejny jej rzut bywa poprzedzony długim okresem remisji, który może trwać od kilku miesięcy do kilku lat. Zależy to od wrażliwości śródbłonka naczyń na działanie nikotyny i od indywidualnego przebiegu choroby. Ale jeśli okres od chromania do pojawienia się bólów nocnych jest bardzo krótki (kilka tygodni czy miesięcy), można spodziewać się, że szybko dojdzie też do zmian martwiczych.
Jedna z hipotez mówi, że zakrzepowo-zarostowe zapalenie naczyń powstaje na skutek błędu immunologicznego organizmu. Układ odporno¬ściowy własne komórki naczyń rozpoznaje jako obce i zaczyna je zwalczać. Prowadzi to do stanu zapalnego, a następnie do uszkodzenia warstwy nabłonka wyścielającego naczynia (śródbłonka). W miejscach uszkodzeń dochodzi do powstania zgrubień (nacieków), zawierających liczne komórki zapalne. Zmniejsza się średnica naczyń krwionośnych, dlatego krew przeciska się przez nie z trudem. Tworzą się więc zakrzepy, a w miarę postępowania choroby naczynie ulega zwłóknieniu i zarośnięciu, uniemożliwiając dopływ krwi do niektórych tkanek i prowadząc do ich martwicy. Pierwsze zakrzepy tworzą się w palcach, a następnie proces postępuje, powodując martwicę tkanek położonych coraz wyżej.
NASILENIE OBJAWÓW
Na początku choroba nie daje żadnych symptomów. Czasami poprzedzają wę¬drujące zapalenie żył powierzchownych (tych samych, na których powstają żylaki). I Ból, obrzęk i zaczerwienienie skóry to typowe jego objawy. Zmiany ustępują po 2-3 tygodniach, pozostawiając na skórze charakterystyczne przebarwienia. : Ale po jakimś czasie pojawiają się w innych miejscach. Pierwszym sygnałem zakrzepowo-zarostowego zapalenia naczyń może być zniknięcie owłosienia na palcach u nóg czy niegojące się otarcia lub drobne skaleczenia (powstałe np. podczas wycinania skórek) na palcach rąk albo nóg. Dopiero gdy naczynia są ! zwężone co najmniej o połowę, odczuwa się drętwienie palców, mrowienie i chłód. Kolejny etap choroby charakteryzuje chromanie przestankowe, tzn. koniecz ność zatrzymania się w czasie chodzenia. Tłumaczy sieje tym, że na skutek niedotlenienia mięśni dochodzi do gwałtownego przeszywającego bólu w łydce. Potem pojawiają się bóle nocne. W końcu - bardzo bolesne, piekące i niegojące się owrzodzenia powstające na szczycie palców i sygnalizujące martwicę.
NAJPIERW BADANIA
Jeśli młody człowiek, który pali papierosy, skarży się na drętwienie palców, a do tego ma (albo miał) na nich charakterystyczne zmiany: zasinienie albo ranki - to powinno wystarczyć, żeby lekarz podejrzewał chorobę. Do potwierdzenia diagnozy potrzebne są badania.
Zwykle zaczyna się od określenia tętna na tętnicy podkolanowej i (lub) tętnicach stopy, USG naczyń oraz zbadania przepływów krwi w tętnicach małych i średnich za pomocą USG z przystawką Dopplera. Słabe albo nie¬wyczuwalne tętno, zgrubienia na ścianach naczyń i zaburzenia w przepływie krwi świadczą o zarostowo-zakrzepowym zapaleniu naczyń. Czasami oznacza się też tzw. wskaźnik kostka-ramię, czyli porównuje ciśnienie krwi zmierzone na kostce i na ramieniu. Idealny wskaźnik powinien wynosić 1. Wartość 0,8 jest jeszcze uważana za normę, natomiast zmniejszony o połowę świadczy o dużym zwężeniu naczyń.
W wątpliwych przypadkach badaniem rozstrzygającym jest tomografia komputerowa naczyń. Przed badaniem podaje się do żyły środek cieniujący
(kontrast). Dzięki temu na obrazie, będącym rekonstrukcją komputerową wnętrza naczyń, dokładnie widać każde zwężenie. Czasem zleca się też prześwietlenie tętnic. W przypadku Buergera są one skręcone jak korkociąg i często nie widać ich końca.
LECZENIE ZACHOWAWCZE
Najskuteczniejszą metodą w walce z zakrzepowo-zarostowym zapa¬leniem naczyń jest rzucenie palenia. Tylko to może zatrzymać rozwój choroby. Nie pomogą ani tabletki, ani zabiegi, jeżeli chory będzie dostarczał do organizmu nawet minimalną dawkę nikotyny. Wypalenie choćby jednego papierosa dziennie, żucie tytoniu, zażywanie tabaki czy preparatów zawiera-jących nikotyną przyśpieszają rozwój choroby.
Zmiany, które dokonały się w naczyniach, są nieodwracalne. Leczenie polega głównie na złagodzeniu dolegliwości i zależy od zaawansowania choroby. Stosuje się więc leki:
■ o działaniu przeciwbólowym i przeciwzapalnym - najpierw niesterydowe, a kiedy te przestają być skuteczne, wtedy podaje się preparaty narkotyczne. Aby zmniejszyć obrzęk bolących nóg, zaleca się trzymanie ich w górze, powyżej poziomu ciała;
■ rozszerzające naczynia krwionośne - poprawiają krążenie i zmieniają właści-wości fizyczne krwi. Dobre efekty przynosi długotrwałe zażywanie aspiryny (rozrzedza krew ze względu na zawartość kwasu acetylosalicylowego);
■ tłumiące nadmierną aktywność układu odpornościowego (leki immunosu-presyjne);
■ przypadku ran lekarze zalecają czasami również dożylną kurację antybio¬tykami.
Ulgę przynoszą gotowe opatrunki tzw. aktywne, które oczyszczają ranę,
ale nie wolno ich używać bez konsultacji z lekarzem. Niedokrwione tkanki są bowiem bardzo wrażliwe na działanie wszelkich preparatów chemicznych, dlatego trzeba upewnić się, który z szerokiego wachlarza opatrunków specjal-nych nam nie zaszkodzi.
W RĘKACH CHIRURGA
Jeśli leczenie zachowawcze nie przynosi rezultatów - bóle utrzymują się, a owrzodzenia nie chcą się zagoić, trzeba wdrożyć leczenie chirurgiczne. Nie ma doskonałej metody, która gwarantowałaby powstrzymanie postępującej martwicy tkanek. Specjalista wybiera tę, która wydaje się najlepsza, biorąc pod uwagę stan zdrowia chorego.
SYMPATEKTOMIA (elektrostymulacja). Do kanału rdzenia kręgowego w lędźwiowym odcinku kręgosłupa wprowadza się elektrodę. Prądem o odpo¬wiednim natężeniu pobudza się współczulny (sympatyczny) układ nerwowy, odpowiedzialny za rozkurczanie i kurczenie się naczyń. Na skutek stymulowania układu nerwowego tętnice, w których nie ma jeszcze zmian zapalnych, dostarcza¬ją do tkanek więcej krwi. Zabieg zmniejsza ból i przyśpiesza gojenie się ran, ale poprawę przynosi tylko wtedy, gdy naczynie jest jeszcze drożne.
ANGIOPLASTYKA BALONOWA. Przez niewielkie nacięcie wprowadza się do tętnicy cewnik z balonikiem (jeśli zmiany naczyniowe występują np. na łydce, cewnik wprowadza się przez tętnicę udową). Gdy koniec prowad¬nicy dotrze do chorego miejsca, balonik pompuje się, powiększając światło tętnicy. Następnie tą samą drogą się go wyciąga. W czasie zabiegu do tętnicy często dostarcza się leki rozpuszczające zakrzepy.
STENTY. Jeśli inne metody zawodzą, w naczyniu krwionośnym umieszcza się stent. To ażurowa rurka wykonana ze specjalnego stopu, biologicznie obojętnego dla naszego organizmu. Złożona i umieszczona w koszulce przypomina parasolkę w pokrowcu. Uwolniona z koszulki rurka rozkłada się i stanowi swego rodzaju rusztowanie, które wspiera naczynie od wewnątrz, zapobiegając jego zwężaniu się i zarastaniu.
BY-PASSY. Zabieg polega na pobraniu fragmentu zdrowego naczynia i wszyciu jednym końcem powyżej, a drugim poniżej niedrożnego miejsca. Wtedy krew płynie drożnym pomostem. Ze względu na niską skuteczność odchodzi się od tej metody leczenia. O ile bowiem w przypadku zmian miażdżycowych zabiegi kończą się pomyślnie, w chorobie Buergera najcz꬜ciej się nie sprawdzają. Aby przeszczep naczyń się przyjął, musi sprawnie funkcjonować napływ i odpływ krwi, a w zakrzepowo-zarostowym zapale¬niu naczyń zakłócony jest odpływ. Na skutek tego dochodzi do zamknięcia przeszczepionego fragmentu i ponownej niedrożności. AMPUTACJA OBSZARU OBJĘTEGO MARTWICĄ. Operację wy¬konuje się w najcięższych przypadkach - gdy dochodzi do zakażenia ran, zgorzeli czy gangreny.
JAK SOBIE POMÓC
■ Chroń stopy i dłonie przed otarciami i zranieniami.
■ Noś wygodne obuwie, wełniane i bawełniane skarpety, unikaj materiałów syntetycznych.
■ Nie chodź boso.
■ Dbaj o właściwą pielęgnację stóp i dłoni. Natłuszczaj skórę kremem albo waze¬liną i obcinaj krótko paznokcie, żeby nie drażniły naskórka.
■ Unikaj wyziębiania stóp i rąk. W chłodne dni noś ciepłe rękawice i skarpety.
■ Spaceruj energicznym krokiem co najmniej 20 minut dziennie i gimnastykuj się, nawet jeśli odczuwasz ból. Ruch poprawia krążenie.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |