Historia kosmetyki
Dziś kosmetyka towarzyszy w mniejszym lub większym stopniu każdej kobiecie, a także mężczyznom. Płeć piękna za pomocą tychże środków próbuje podkreślić swoje walory lub zniwelować pewne niedoskonałości. Producenci kosmetyków prześcigają się w tworzeniu coraz to doskonalszych specyfików mających na celu udoskonalenie, czy też poprawę wyglądu w każdym wieku. Należałoby zadać pytanie: czy taki stan rzeczy, to domena tylko naszych czasów?
Pochodzenie słowa „ kosmetyka” nie jest do końca wyjaśnione. Powszechne używanie tego terminu sięga okresu starożytnego Rzymu gdzie kosmetami byli nazywani niewolnicy zajmujący się masażem w łaźniach. Określenie niewolników kosmetami zapożyczono najprawdopodobniej z greckiego, gdzie „kosmeticos” oznacza upiększający. Tak więc kosmetyka jest sztuką upiększania. Jednakże udokumentowane wzmianki o sposobach upiększania ciała sięgają o wiele dalej w głąb historii do roku 3000 p.n.e., do Starożytnego Egiptu.
Egipt W Egipcie kosmetyka była przejawem wytwornego stylu życia. Zabiegi pielęgnacyjne – kąpanie, masowanie, nacieranie i malowanie Egipcjanek należało do niewolnic. Wysokie temperatury i duża wilgotność powietrza panująca nad Nilem sprzyjały rozwojowi chorób, dlatego Egipcjanie bardzo dbali o czystość i higienę.
Egipcjanie – zarówno kobiety jak i mężczyźni – do ochrony przed piekącym słońcem używali mazideł z olejów i wosków. Do balsamów dodawali pszczeli miód i aromaty. Znali także maseczki sporządzane z ziemi okrzemkowej, żółtka jaja, miodu, mleka. Do dziś zachowały się np. lustra z brązu o polerowanej powierzchni, grzebienie z kości słoniowej, brzytwy, naczynia z gliny lub brązu do przechowywania balsamów.
Jasność skóry była oznaką dostojeństwa jak i zamożności. Dlatego kobiety pudrowały twarz jasną ochrą, a następnie na twarzy rysowały niebieskie żyłki, aby jeszcze bardziej uwydatnić delikatność, wręcz pergaminowość skóry. Egipcjanie szczególną uwagę zwracali na makijaż oczu. Związane było to zarówno z obrzędami religijnymi jaki i ze względów higienicznych. Jeżeli chodzi o aspekt religijny to dotyczył on oddawania czci najwyższemu bóstwu mianowicie bogowi Słońca Re, którego symbolem jest oko. Ze względów bardziej przyziemnych, makijaż chronił oczy przed stanami zapalnymi wywoływanymi przez kurz, słońce i owady.
Kobiety egipskie tamtych czasów malowały oczy obrysowując oczy czarną lub zieloną kredką, aby kształtem przypominały migdał. Kreska na zewnętrznym kąciku oka była zazwyczaj przedłużona do skroni. Brwi najczęściej były w całości wygolone, a następnie narysowane ołówkiem z czarnego węgla. Na usta i policzki nanoszono czerwienie różnych odcieni – używano w tym celu tłustych past zawierających najprawdopodobniej cynober. Pasty te przechowywano często w wydrążonych łodygach roślin, dzięki czemu można je było wyciskać jak z tubki.
Do farbowania włosów używano barwników roślinnych takich jak: indygo-uzyskiwano kolor czarny i hennę – kolor brunatno-brązowy, używano jej również do malowania paznokci zarówno u rąk jak i nóg. Wytwarzanie pachnideł i olejków było domeną egipskich kobiet. Wiedziały one, z jakich roślin, kwiatów i soków można otrzymać wonne i lecznicze esencje. Aby uwydatnić kobiecość, sutki malowano za pomocą ochry na czerwono. Kobiety w starożytnym Egipcie ubierały się przewiewnie, nieco dłuższe z przodu chusty, wiązane na biodrach. Chodziły boso, tylko na wielkie okazje nakładały sandały.
Egipcjanie dbali o swoje ciało. Kobiety martwiły się zmarszczkami, mężczyźni utartą włosów. Znaleziono papirus ze szczegółowymi zapiskami, dotyczącymi pielęgnacji włosów, przyrządzania maści i kremów. Sporządzano również specjale kremy zapobiegające powstawaniu zmarszczek. Robiono je miedzy innymi z wosków, oliwy z oliwek i cyprysu. Znaleziono opis specjalnego kosmetyku zawierającego sproszkowany alabaster, który był wykorzystywany do ścierania naskórka i wygładzenia cery. Jest to prawdopodobnie jeden z pierwszych kosmetyków odpowiadających współczesnym peelingom.
Grecja Grecy, podobnie jak Egipcjanie, wiele czasu poświęcali zabiegom higienicznym i kosmetycznym. Podobnie jak w Egipcie ceniono sobie tam jasną, cerę, dlatego też kobiety pudrowały ciało, a także stosowały kremy wybielające. Najpopularniejszą maseczką wybielającą stosowaną na noc była papka przygotowana z miąższu chleba i mleka.
Rzym Rzymianie posiadali wysoko rozwiniętą kulturę kąpieli. Łaźnie rzymskie były centrami higieny. Zamożniejsze Rzymianki zastępowały kąpiel w wodzie na kąpiel w kozim lub oślim mleku. Kobiety przed każdą ucztą brały wonne kąpiele, nacierały ciało maściami i wonnymi olejkami, pokrywały twarze szminką i pudrem oraz barwiły henną paznokcie. Na noc kładły na twarz maseczki chlebowe, które nazajutrz zmywały mlekiem. Na dzień kobiety Rzymskie używały szminek z pereł i pudru. Ideałem piękna były jasne włosy jak u Germanów. W celu rozjaśnienia włosów rzymianki godzinami przebywały na słońcu, używały różnych środków, takich jak henna, rumianek i żółtko jaja. Rzymianie posypywali włosy sproszkowanym złotem, aby wydawały się jaśniejsze. Średniowiecze W tym okresie rozszerzają się wpływy chrześcijaństwa. Doprowadza to nie tylko do upadku cesarstwa rzymskiego, ale także higieny. Kościół potępił stosowanie kosmetyki i nazwał ją wymysłem pogan. Przywiązywanie uwagi do wyglądu czy higieny uważano za przejaw próżności. Na przykład Św. Kinga szczyciła się, że kropla wody nigdy nie tknęła jej ciała.
Był to okres nasilenia się przeróżnych chorób. Zajmowano się jedynie zielarstwem. W tym czasie odkryto wiele ziół wykorzystywanych również do pielęgnacji. Kosmetyka jednak i w tym okresie znajduje orędowników.
Obszarem, który przywiązywał wagę do pielęgnacji ciała i urody były kraje wschodu. Arabskie kobiety stosowały specjalne maseczki odmładzające na twarz, które robiono, miedzy innymi, z cytryn, jaj, ryżu, orzechów i wielu innych roślin. Masowano nimi twarz, czego efektem było usuniecie warstwy rogowej i redukcja zmarszczek. Preparat taki nazywano tikha. Hemsia była natomiast sporządzana z migdałowego olejku oraz innych naturalnych składników ułatwiających usuwanie zabrudzeń ze skóry. Shnouda to krem zawierający benzoinę i jaśmin. Farbowano również włosy na czarno lub rudo. Koran zabraniał tatuaży upiększających. Arabowie wykorzystywali wodę różaną do receptur lotionów, które zawierały jeszcze miód, gumę arabską i w tym okresie były bardzo popularne.
Chiny i Japonia Informacje odnośnie kosmetyki stosowanej w Japonii i Chin są bardzo skąpe. Jednym z powodów stanowi fakt, iż były to skrywane tajemnice, pilnie strzeżone przez kapłanów. Wiemy, że sztuka makijażu stała tam na wysokim poziomie. Gejsze wykonywały makijaż charakteryzatorski. W Japonii kobiety nakładały na twarz grupy puder nazywany oshiroi robiony z mąki ryżowej oraz ekstraktu kwiatu krokosza barwierskiego. Barwiono usta oraz policzki na czerwono.
Renesans Nawiązywał do starożytności. Ale stosunek człowieka renesansu do higieny osobistej był zupełnie inny. Mycie ciała wodą stosowały jedynie niższe warstwy społeczne, natomiast eleganccy i zamożni uważali kąpiel za coś zbyt pospolitego. Sądzono, że woda mogłaby zanieczyścić ich organizm. Zamiast kąpieli skrapiali się perfumami i wodami zapachowymi.
W okresie Odrodzenia następuje powrót do piękna fizycznego przy jednoczesnym braku higieny. Stosowano maseczki upiększające (z mlecznej pasty chlebowej i żelatyny), ziołami leczono zmarszczki, srebrem rozpuszczonym w winie likwidowano piegi.
Kobieta renesansu ostentacyjnie demonstrowała swój bujny rozkwit – nosiła ”obnażone” piersi wysoko podniesione na fiszbinach, była rosła, pulchna i barczysta. Powróciła idea piękna, dbania o ciało i urodę. Ważną rolę w wyglądzie kobiet odgrywały włosy. Musiały być długie, gęste oraz lśniące.
Barok Barok stal się okresem wybitnego upiększania ciała. Kobiety starały się być wiecznie młode i delikatne. Ideałem były łagodne rysy twarzy, wesołe kokieteryjne i cieple spojrzenie. Twarz pokrywały emalią, a włosy srebrzystym pudrem lub nakładały peruki.
Nie dbano natomiast o higienę, nawet bardzo wytworne damy były zawszone. Modne były charakterystyczne muszki (przyklejane pieprzyki) niektórzy sądzą, ze tuszowały one ugryzienia po owadach lub wykwity skórne związane z brakiem dbałości o higienę. Poza tym pieprzyki te posiadały ukryte znaczenie. Umiejscowienie go w okolicy ust sygnalizowało, że jego posiadaczka ma skłonności do flirtowania. Umieszczenie pieprzyka na lewym policzku oznaczało kobietę, która jest już zajęta, bądź zaręczona, natomiast znaczek w kąciku oka to sygnał, że jego posiadaczka jest osobą tętniącą życiem.
Kobiety baroku stosowały wyraziste barwy do makijażu oczu, a brwi podkreślały ciemnymi kolorami, na policzki nanosiły sypki róż, a usta akcentowały intensywną czerwienią. Naturalne włosy zastępowano mocno perfumowanymi i fryzowanymi perukami.
Oświecenie Oświecenie to wiek rozumu i filozofów. Niestety, jeśli chodzi o sztukę upiększania kontynuowano tradycje barakowe - nadal nie dbano o higienę. Znany jest szeroko incydent, do jakiego doszło we Francji w roku 1715. Wybuchły zamieszki, ponieważ używanie przez arystokratów mąki do pudrowania fryzur doprowadziły zdaniem ludu do niedostatku żywności. Gromadzenie mąki w celach kosmetycznych zostało zabronione podczas Rewolucji Francuskiej. Mentalność barokowa nadal wiodła prym. W XVII wieku angielski parlament uchwalił prawo zabraniające kobietom używania jakichkolwiek środków upiększających oraz wyzywających strojów pod groźbą oskarżenia o czary. W XVIII wieku do łask powróciła naturalność. Kobiety stroniły od makijażu korzystając jedynie z ozdobnych naklejek.
Wiek XIX Lata 1870 –1900 to okres ponownego zaprzyjaźnienia się z higieną osobistą. Nowego znaczenia nadał kąpielom ks. Sebastian Kneipp (1821-1897). Zalecał on kąpiele lecznicze, polewanie wodą i owijanie kompresami. Kobiety z wyższych sfer w tym czasie prawie w ogóle nie używały kosmetyków do makijażu. Ponieważ opalenizna kojarzyła się z pracą, więc jasna, pergaminowa skóra wyróżniała osoby zamożne, które chroniły się pod parasolami. Kobiety za pomocą buraków, soku truskawkowego lub karminu nadają swej twarzy „naturalny wygląd”.
W tym samym czasie naukowcy w laboratoriach opracowują nowe środki i preparaty kosmetyczne. Powstają pierwsze mydła, pudry, róże, szminki, pachnidła. Wiele z tych kosmetyków opartych zostało na środkach syntetycznych, jednocześnie z dużą zawartością soli metali ciężkich. Stosowano także specyfiki silnie inwazyjne np. hormony.
Wiek XX i XXI Dziś kosmetyka przestała być sprawą indywidualną i stała się dziedziną, podlegającą głębokiej globalizacji. To już nie tylko kwestia doboru odpowiednich perfum oraz zabiegów poprawiających kondycję ciała i psychiki. To dziedzina, która stała się podwaliną do powstania kolejnej z nauk medycznych, bardziej zaawansowanej w sprawy poprawy kondycji fizycznej, mianowicie kosmetologii.
Współcześnie nad pigułką młodości pracują setki naukowców z różnych dziedzin, którzy próbują skomponować jej składniki i uszczęśliwić miliony osób na świecie. Medycyna estetyczna ciągle pędzi do przodu nie oglądając się za siebie, więc istnieje duża szansa, że następne pokolenia nie będą musiały martwić się o swój wygląd, bo nauka zrobi to za nich.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |
|
Terapełtyczny potęciał żywienia
Terapeutyczny potencjał żywienia, czyli….
….. jakie produkty warto włączyć do diety, by na starość cieszyć się dobrym zdrowiem?
W obliczu starzenia się populacji, profilaktyka i opóźnianie rozwoju chorób związanych z wiekiem staje się nadrzędnym celem nauki i medycyny. W ostatnich latach opublikowano kilka niezwykle ciekawych badań z zakresu wykorzystania żywienia w zapobieganiu utraty funkcji fizjologicznych naszego organizmu w czasie. Choć pigułka młodości nadal pozostaje w sferze bajek, fundamentalnemu znaczeniu diety dla długowieczności nikt nie może zaprzeczyć.
Czasy, kiedy pozwalaliśmy naturze i genom decydować o długości oraz jakości naszego życia minęły wraz z odkryciami takimi jak penicylina czy epigenetyka. Do 2050 roku aż 25% światowej populacji będzie miało więcej niż 65 lat. Kolejne badania potwierdzają, że funkcjonalne podejście do żywienia jest szczególnie ważne właśnie w obliczu tak złożonego procesu, jakim jest starzenie się organizmu. W żywności tkwi potencjał terapeutyczny. Może ona zapobiegać chronicznym stanom zapalnym i uszkodzeniom DNA. Potrafi przedłużyć młodość oraz poprawić komfort życia utrzymując prawidłowe funkcjonowanie komórek, zapobiegać nowotworom czy chorobom neurodegeneracyjnym. W codziennej diecie powinny znaleźć się produkty, które ‘smakują’ naszemu mózgowi, jelitom i ich mieszkańcom oraz stanowią wsparcie układu odpornościowego. Bo to do nich należy pierwsze i ostatnie słowo w sprawie naszego zdrowia.
Jak nakarmić mózg? Chorobom neurodegeneracyjnym związanym z wiekiem towarzyszą nie tylko problemy z poruszaniem czy pamięcią. Współwystępują one z apatią i zaburzeniami snu, poczuciem niepokoju i beznadziei. Pewne substancje fitoaktywne wykazują obiecujące właściwości w profilaktyce lub terapii tych, jak narazie, nieuleczalnych chorób. Warto uczynić je stałym elementem diety, w formie naturalnej lub w nieco bardziej skoncentrowanej – soku, ekstraktu lub suplementu.
Hipokamp to niewielka struktura w płacie skroniowym kory mózgu. Odpowiada za przenoszenie informacji z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej, emocje oraz orientację. Uważa się, że zmiany w jego obrębie są jedną z przyczyn pogorszenia pamięci z wiekiem. Zarówno obraz rezonansu magnetycznego, jak i testy poznawcze potwierdziły, że dieta bogata we flawonole kakaowe dała poprawę funkcjonowania tego obszaru u osób starszych. Składniki kakao, oprócz bezsprzecznego potencjału przeciwutleniającego oraz poprawy przepływu krwi w mózgu, podejrzewa się o udział w stymulacji procesów regeneracyjnych w ośrodkowym układzie nerwowym. Podtrzymując funkcje komórek macierzystych oraz prekursorowych przeciwdziałają utracie neuronów oraz zrywaniu połączeń między nimi, czyli zjawiskom związanym ze starzeniem oraz chorobami neurodegeneracyjnymi.
Kofeina wykazuje działanie neuroprotekcyjne. Znaczne ilości tego alkaloidu stosowane w chorobie Parkinsona hamują nie tylko wczesne objawy ruchowe, jak w standardowej terapii farmakologicznej, ale również przeciwdziałają upośledzeniu funkcji węchowych, emocjonalnych i pamięciowych. Cennymi źródłami kofeiny jest nie tylko kawa, ale również guarana czy herbata.
Za niezwykłe właściwości zielonej herbaty odpowiada związek, również należący do flawonoidów – galusan epigallokatechiny, w skrócie EGCG. Dzięki swoim imponującym właściościom przeciwutleniającym (stukrotnie silniejszym niż witamina C) znacząco zmniejsza ryzyko rozwoju nowotworu.
Kurkumina (barwnik zawarty w kurkumie) reguluje wiele etapów cyklu komórkowego. Wiąże czynniki odpowiedzialne za odczyt DNA, naprawę i regenerację tkanek. Reguluje białka związane z apoptozą, czyli programowaną śmiercią komórki. Wszystkie te procesy leżą u podstaw starzenia oraz powstawiania nowotworów.
Trwają intensywne badania dwóch z polifenoli jagód pod kątem ich właściwości nootropowych oraz opóźniających starzenie układu nerwowego. Najbardziej znany, resweratrol, ma właściwości przeciwutleniające, przeciwzapalne, reguluje ciśnienie krwi. Jego hamujący wpływ na tworzenia przerzutów został potwierdzony w badaniach przedklinicznych. Problemem natomiast jest jego biodostępność. Kilkakrotnie lepszą przyswajalnością i porównywalnymi właściwościami może się pochwalić bliski krewny resweratrolu- pterostilben. Znacznie lepiej chroni przed utratą funkcji poznawczych oraz rozwojem choroby Alzheimera, wpływa korzystnie na pamięć i zdolność uczenia się (badanie na gryzoniach).
Sulforofan występuje w warzywach kapustnych z rodziny krzyżowych. Największe jego stężenie obserwuje się w brokułach, a zwłaszcza ich kiełkach. Związek znalazł już swoje miejsce w profilaktyce nowotworowej, regulacji poziomu cholesterolu czy wspieraniu detoksykacji. U modeli zwierzęcych hamuje agregację amyloidu beta, białka leżącego u podłoża choroby Alzheimera. Aby sulforofan wykazywał właściwości ochronne, konieczne jest jego przejście przez barierę krew-mózg i kumulacja w neuronach. Obecnie trwają badania nad wydajnością tego procesu.
Co lubią nasze jelita? Bakterie jelitowe okazały się na tyle znaczące dla ludzkiego zdrowia i procesów metabolicznych, że nazwano je nowym organem, a ich geny włączono do naszego genomu. Od trzeciego roku życia, kiedy burzliwa kolonizacja jelit przez bakterie zostaje zakończona, skład mikrobiomu pozostaje względnie stały.. Dopiero procesy fizjologiczne związane ze starzeniem powodują niekorzystne zmiany w społeczności jelit. Prowadzi to do chronicznych stanów zapalnych, a w następnie do chorób i zaburzeń metabolicznych takich jak: otyłość, cukrzyca, miażdżyca, alergie, czy choroby zapalne jelit. Głównym modulatorem flory bakteryjnej, obok genetyki, geografii, wcześniejszych ekspozycji na bakterie czy antybiotykoterapii, jest dieta.
W badaniach klinicznych potwierdzono, że dieta bogata w prebiotyki oraz probiotykiopóźnia rozwój chorób związanych z wiekiem. Choć zależność dieta-mikroby-żywiciel zostały tylko częściowo poznane, w jadłospisie powinny znaleźć się nie tylko pokarmy fermentowane czy preparaty probiotyczne, ale przede wszystkim znaczne ilości pokarmu roślinnego, który jest najlepszym paliwem dla mikroflory.
Dieta bogata w błonnik powoduje wzrost liczebności bakterii produkujących krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe- SCFA. Ich najlepiej poznany przedstawiciel – maślan – stymuluje układ odpornościowy, wpływając na epigenetyczne modyfikacje makrofagów. Ogranicza wydzielanie czynników zapalnych oraz przepuszczalność błony śluzowej dla szkodliwych makrocząstek, wzmacniając barierę jelitową.
SCFA hamują postęp miażdżycy, rozwój insulinooporności i cukrzycy. Zapobiegają infekcjom i zapaleniom różnych narządów, w tym mózgu i jelit. Modelem zwierzęcym o bardzo zbliżonej mikroflorze do ludzkiej są myszy. Maślan sodu okazał się znacząco poprawiać pamięć u myszy z chorobą Alzheimera. Stymulował też śmierć komórek nowotworowych w jelicie grubym.
Terapeutyczny potencjał żywienia – podsumowanie W doborze codziennego jadłospisu warto pamiętać o kilku wspomnianych produktach. Niektóre ich właściwości potwierdzono badaniami klinicznymi, inne są narazie jedynie przypuszczeniem powstałym na bazie obserwacji. Niemniej jednak w wielu zwyczajnych produktach drzemie ogromny potencjał długowieczności. Szkoda byłoby go nie wykorzystać, godząc się z pokorą by starość i choroba stanowiły nierozłączny duet.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |