Ciekawostki
Jedni w snookerze zakochują się od pierwszego wejrzenia. Dla innych to tylko bardziej skomplikowany bilard dla masochistów we frakach. Jak by nie było, to interesująca gra, której warto dać szansę.
Snooker właściwie niewiele różni się od bilardu – gra się tylko na znacznie większym stole i większą liczbą bil. Wygrywa ten gracz, który zdobędzie więcej punktów – otrzymuje się je za wbicia. Bardzo ważna jest jednak kolejność wbijania.
Istotna uwaga: w snookerze bile czerwone nie zaliczają się do kolorowych.
Snooker powstał pod koniec XIX wieku. Mieli go wymyślić brytyjscy żołnierze stacjonujący w Indiach, znudzeni tradycyjnymi odmianami bilardu. Zasługę ostatecznie przypisano sir Neville'owi Chamberlainowi, który dał grze nazwę, która w ichniej terminologii wojskowej oznacza ni mniej, ni więcej żółtodzioba. Takim komplementem sir Chamberlain odwdzięczył się przeciwnikowi, który zepsuł uderzenie.
Współcześnie partia snookera – czyli tzw. frame – rozpoczyna się, gdy na stole znajdują się 22 bile. Biała, którą się uderza, piętnaście czerwonych oraz kolorowe, to jest (w kolejności od najniżej do najwyżej punktowanych) żółta, zielona, brązowa, niebieska, różowa oraz czarna. Ale nie zawsze tak było – bile niebieska i brązowa dołączyły później. Początkowo grano w snookera bez nich.
Mimo że snooker nie jest wcale młodą grą, to ustępuje popularnością zarówno innym odmianom bilardu, jak i innym sportom. Przekłada się to między innymi na zarobki zawodników. Pierwszy mistrz świata w snookerze, Joe Davies, za zwycięstwo w mistrzostwach w 1927 roku otrzymał zawrotne… 6 funtów. 80 lat później stawka wzrosła do bardziej przyzwoitej sumy ćwierć miliona funtów, którą zainkasował Ronnie O'Sullivan.
Najbardziej rozpoznawalną twarzą snookera jest Ronnie O'Sullivan – brytyjski zawodnik o dość kontrowersyjnej przeszłości. Został najmłodszym snookerowym mistrzem świata, wygrywając tytuł w 1993 roku w wieku zaledwie 17 lat. Do Ronniego należy też rekord świata za najszybsze zdobycie 147 punktów w jednej partii (tzw. break maksymalny). Wyczyszczenie stołu zajęło mu zaledwie 5 minut 20 sekund. Z kolei najdłuższy frame podczas turnieju rozegrali Shaun Murphy i Dave Harold w Chinese Open w 2008 roku. Panowie ci męczyli się ze sobą aż 93 minuty i 12 sekund, a była to przecież tylko jedna z wielu części pojedynku.
Break (liczba punktów zdobyta podczas jednego podejścia do stołu) maksymalny – 147 punktów – zdobywa się wbijając czerwone bile (za 1 punkt) na przemian z czarną (7 punktów), która wraca na stół do momentu, aż znikną z niego wszystkie czerwone, oraz wbijając sekwencję bil kolorowych od żółtej do czarnej. To trudne zadanie, ale nie niemożliwe. Co jeszcze ciekawsze, break maksymalny wcale nie jest maksymalny. Istnieje teoretyczna możliwość, że gracz popełni specyficzny faul w pierwszym uderzeniu, przez co przeciwnik może niejako zyskać "dodatkową" czerwoną (w której rolę wciela się wówczas dowolnie wybrana z kolorowych). Wówczas stawka maksymalna urasta do 155 punktów.
155-punktowy break wciąż czeka na swój debiut w oficjalnym turnieju. Póki co może nim się poszczycić jedynie Jamie Cope, który zdołał uzyskać 155 punktów podczas treningu.
Break maksymalny nie oznacza jednak maksymalnej liczby punktów możliwych do zdobycia w snookerze. Faule jednego z graczy zapisują się dodanymi punktami do konta gracza drugiego. W ten sposób najwięcej punktów w snookerowych mistrzostwach świata zdobył Dominic Dale w 1999 roku. Zwykle jednak gra się do czasu, kiedy liczba punktów pozostałych do zdobycia jest mniejsza niż przewaga gracza wbijającego. Od tego momentu gra się dalej aż do pierwszego błędu – by nie ograniczać szans na duże breaki, za które zawodnicy na mistrzostwach otrzymują dodatkowe premie.
Snooker w Polsce dopiero zdobywa popularność, ale duża w tym zasługa telewizji Eurosport i komentatorów – Rafał Jewtuch i Przemysław Kruk to utytułowani snookerzyści (pierwszy z nich był wielokrotnym mistrzem Polski), których relacje uświetniają każdy transmitowany mecz. To ogromna wartość zarówno dla początkujących miłośników dopiero poznających zasady snookera, jak i bardziej doświadczonych zawodników. Można śmiało oglądać. Ale uwaga – to naprawdę wciąga!
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA
|