Co to jest szytka?
Jeżeli mówimy o rowerowym ogumieniu, najczęściej na myśl przychodzi nam opona oraz znajdująca się wewnątrz niej dętka. To zestaw stosowany w zdecydowanej większości rowerów. W rowerach górskich oraz czasami szosowych/triathlonowych używane są też opony bezdętkowe (ang. tubeless), o których na pewno napiszę przy innej okazji. Trzecim, popularnym rodzajem ogumienia są szytki (ang. tubular), czyli opona zszyta w jedną całość z dętką. Jest ona przyklejana (za pomocą kleju lub taśmy) do specjalnej obręczy. Szytki są używane najczęściej w zawodowym i pół-amatorskim sporcie. W rowerach szosowych i przełajowych jest to dominujący standard ale oponodętki pojawiają się również w rowerach do XC.
Aby używać szytek potrzebna jest specjalna, przystosowana do nich obręcz. Różni się od typowych obręczy tym, że nie ma rantu do zaczepienia opony oraz jest bardziej płaska, nie ma dużego zagłębienia. Aby przymocować szytkę do obręczy używa się kleju lub specjalnej taśmy klejącej. Jest to chyba najtrudniejszy element w eksploatacji szytek, ponieważ wymaga sporego wyczucia i obycia z tego typu montażem.
Przeglądając fora internetowe można znaleźć sporo dyskusji, czy warto używać szytek czy też nie. I takie rozmowy są zazwyczaj bardzo długie oraz burzliwe. Szytki mają sporo zalet:
– pozwalają na zmniejszenie masy zestawu obręcz-opona-dętka
– można je pompować do wyższego ciśnienia niż zwykłe opony (szytki szosowe nawet 15 barów)
– ze względu na swoją budowę oferują dużo lepsze trzymanie w zakrętach i lepiej „niosą”
– ponoć na przebitej szytce da się awaryjnie jechać
– lepiej od opon współpracują z obręczami karbonowymi, ciśnienie w szytce nie wywiera takiego nacisku na obręcz
Wśród najczęściej wymienianych wad szytek jest ich kłopotliwy montaż do obręczy oraz mniejsza dostępność (zwłaszcza w Polsce). Tym niemniej jest spora grupa osób dla których montaż szytek to czysta przyjemność i coś na kształt celebracji. Przeciwnicy tego rozwiązania piszą o zatrudnieniu mechanika oraz stracie czasu. Według mnie szytki to podstawa w zawodowym, szosowym sporcie oraz opcjonalnie kolejny stopień wtajemniczenia i przybliżenia do profesjonalnego sportu, przez amatorów.
Zerknijcie teraz jak montuje się szytki przy pomocy taśmy:
A tutaj film pokazujący montaż szytki za pomocą kleju:
Znalazłem jeszcze filmik, na którym w praktyce porównywane są opony z szytkami podczas jazdy w terenie. Widać na nim lepszą przyczepność szytek.
Pewną ciekawostką, niezbyt popularną w rowerowych kręgach jest coś takiego jak opono-szytka (ang. tubular clincher). Jest to opona połączona z dętką, ale z możliwością założenia do zwykłej obręczy. Takie opony ma w swojej ofercie m.in. firma Tufo. Niektóre modele można pompować do 15 atmosfer, tak jak tradycyjne szytki.
Reasumując – szytki to bardzo ciekawy rodzaj ogumienia. Czy warto rozważać zmianę opon na szytki? Wydaje mi się, że na początek najlepiej znaleźć kogoś kto używa szytek, da się na nich przejechać, pokaże co i jak. I jeżeli uznasz, że szytki są stworzone dla Ciebie, to nic nie stoi na przeszkodzie by na nich jeździć.
Na koniec cytat od Szymonbike odnośnie szytek, mam nadzieje, że Szymon się nie obrazi (link do pełnego tekstu): „Szytki są fantastyczne. Też miałem co do nich obawy. Ale teraz już nie zamieniłbym ich na opony. Wszyscy boją się defektów, bardzo kłopotliwych w przypadku szytek. Tyle, że żeby złapać gumę na szytkach trzeba się solidnie postarać. Bo po pierwsze, odpada możliwość złapania „snake’a”, po drugie szytki można zalać płynem uszczelniającym. I to wystarczy. Jedyne co możemy zrobić to przeciąć szytkę, ale oponę przecięlibyśmy tak samo i też by poszła do uśpienia. Do tego szytki niosą o niebo lepiej a w zakrętach trzymają jak szatan.”
Czekam na Wasze opinie i wrażenia dotyczące szytek. Warto czy nie warto na nich jeździć?
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |