O trwałości perfum słów kilka
Zapewne nieraz zastanawialiście się jak to jest z tymi perfumami? Co decyduje o tym jak długo zapach utrzymuje się na skórze, czy jest mocny? W Internecie bez problemu można znaleźć wiele mądrych poradników które wymieniają szereg czynników, które decydują o trwałości zapachów. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie dwa problemy. Po pierwsze nie wiadomo w jakim stopniu wymieniane czynniki rzeczywiście wpływają na czas utrzymywania się woni na ciele i po drugie… czy w ogóle mają jakieś znaczenie?
Zastanówmy się wspólnie co o tym decyduje i dlaczego często spotykamy się z sytuacją, że perfum opisywany przez wszystkie portale jako ultra trwały pachnie na kimś 3 godziny, czego doświadczyłem osobiście i to nie raz.
Mówiąc o trwałości zapachu możemy wyróżnić dwa pojęcia – jego czas trwania (longevity) oraz zasięg (sillage), czyli w jakiej odległości jest wyczuwalny przez inne osoby. Wymienia się wiele czynników, które decydują o zasięgu i długości woni, ja skupię się na tych najczęściej powtarzanych:
- rodzaj wody (perfumy, woda perfumowana, woda toaletowa, woda kolońska),
- jakość użytych w produkcji składników,
- konstrukcja zapachu (z jakich składników się składa) i jego przeznaczenie,
- ph skóry i jej stan,
- dieta,
- stan zdrowia,
- tryb życia
O ile techniczne aspekty są dość oczywiste – perfumy zawierające najwyższe stężenie esencji muszą pachnieć najdłużej, woda perfumowana mniej itd., to pozostałe czynniki są już dosyć specyficzne. Ba! Tak naprawdę problem pojawia się już na tym etapie, wydawało by się, czysto technicznym, bo zdarza się, że zapach w postaci wody perfumowanej utrzymuje się krócej niż inny w wersji wody toaletowej, co teoretycznie nie powinno mieć miejsca! W kwestii pozostałych czynników jest jeszcze trudniej. Mówi się, że dieta wegetariańska sprzyja dobremu przyjmowaniu przez skórę perfum – ze względu na swoją lekkość. Ciekawe, bo ja jestem wegetarianinem, a większość woni ucieka ode mnie bardzo szybko! Więc jak to jest? Tryb życia – i znowu, aktywny zdrowy ma sprzyjać dobrej asymilacji z zapachem w przeciwieństwie do niezdrowego odżywiania, „siedzącej” pracy i papierosów. Czyżby? Papierosów nie palę, sport uprawiam, ogólnie tryb życia nazwijmy to „zdrowy” – efekt – te, o których wszyscy piszą, że bardzo trwałe – na mnie 3h. Więc..? Osobiste doświadczenia pozwalają skonfrontować teorię z rzeczywistością, która jest o wiele bardziej skomplikowana. Analizując różnego rodzaju doświadczenia doszedłem do kilku wniosków, które mam nadzieję pomogą wam zrozumieć, a przynajmniej podejść z większym spokojem i dystansem do pewnych sytuacji.
Po pierwsze należy zdać sobie sprawę, że zapach jest sprawą skrajnie subiektywną, wręcz osobniczą. Całkowicie niepowtarzalną. Na każdym ten sam (w sensie chemicznym) perfum będzie pachnieć inaczej (oczywiście podobnie, ale różnice bywają czasem duże). Wszystkie wymienione czynniki mają wpływ na zapach, jego czas trwania oraz siłę, ale nie można jednoznacznie stwierdzić w jaki sposób. Jedyna możliwa droga w tej materii to metoda prób i błędów. Jeśli chcesz mieć dobrze dobrany do siebie aromat, tak pod względem konstrukcji, czyli tego JAK pachnie, jak i długości trwania i mocy – musisz próbować, najlepiej na testerze, małej próbce. Problem dodatkowy polega na tym, że często zapach w pełni asymiluje się ze skórą po kilkunastu dniach noszenia, na początku ulatniając się dość szybko i dopiero wraz z czasem jakby „przegryzając” się. Brzmi to może nieco dziwnie, ale odnoszę wrażenie, że nasz organizm potrzebuje po prostu czasu na adaptację do nowych warunków, bo codzienne używanie perfum w określonych miejscach ciała wpływa przecież na zmianę pewnej równowagi chemicznej skóry. Dobre wody pokazują swoje pełne oblicze dopiero po jakimś czasie użytkowania i będzie ono zawsze inne na nas niż na kimś drugim, bardziej indywidualne, spersonalizowane. Dlatego wąchanie zapachu na papierku kompletnie nic o nim nie mówi. Może się on pięknie lub szkaradnie zaprezentować, ale dopiero noszony na ciele pokaże swoje oblicze i to po pewnym czasie. Dodatkowym „problemem”, czy raczej zmienną, którą warto uwzględnić, jest tu fakt, że każdy z nas zupełnie inaczej czuje, na co innego jest uwrażliwiony i często się zdarza, że tą samą woń zupełnie rozbieżnie odbieramy – nie czując czegoś co dla kogoś jest wręcz natarczywe. Utrudnia to bardzo obiektywne spojrzenie, z drugiej strony sprawia, że doznania olfaktoryczne stają się czym skrajnie subiektywnym, to tak jakby coś bardzo ze środka wypuścić na zewnątrz, zahacza o mistykę. Nieco odeszliśmy od tematu, ale to jak pachniemy łączy się bezpośrednio z tym jak długo i mocno.
Powinniśmy już wyciągnąć pewne wnioski praktyczne. Z pewnością więc ważna jest jakość wody (użytych składników i rodzaj), a także jej konstrukcja – lekkie zapachy przeznaczone na lato i ciepłe dni z natury rzeczy nie są mocne i nachalne, są też najczęściej mniej trwałe (choć tu akurat różnie bywa). Zimowe i wieczorowe wprost przeciwnie. To w zasadzie jedyne względnie pewne i możliwe do spełnienia przez nas warunki. W pozostałej materii pozostaje metoda prób i błędów. Nie popadając jednak w skrajne relatywizowanie tematu warto jednak czytać opinie o zapachach chociażby na takich portalach jak nasz, gdyż jest pewna średnia i jeśli większość osób pisze, że dana woda jest trwała to jest spore prawdopodobieństwo, że rzeczywiście będzie się długo utrzymywać. Oczywiście może także być dokładnie na odwrót, ale na to nie mamy wpływu.
Czy są perfumy, które na wszystkich długo pachną? Ryzykownie byłoby odpowiedzieć twierdząco, aczkolwiek podjąłbym to ryzyko i odpowiedział, że „perfumy” (o najwyższym stężeniu substancji) – tak. Dotyczy to tylko kobiet, gdyż nie robi się perfum dla mężczyzn. Czy panowie są więc pokrzywdzeni? Niezupełnie. Te najbardziej znane ze swojej trwałości wody – ale nie wymienimy marek – zazwyczaj rzeczywiście długo się utrzymują. A jeśli nie trafimy? Cóż… pozostaje próbować, to akurat jest naprawdę przyjemne.
Na koniec słowo w kwestii mocy, czyli popularnego „ogona”, który zostawiają za sobą niektóre zapachy. Tutaj sprawa jest prosta – decyduje o tym przeznaczenie wody, wieczorowe wonie są najczęściej mocne (choć niekoniecznie), oraz użyte składniki. Również w tej materii istnieje szeroki wybór, aczkolwiek warto uważać, bo łatwo przeholować. Nawet delikatny perfum, jeśli wylejemy na siebie pół buteleczki, uśmierci wszystkie owady w promieniu kilku metrów. Jak więc będą się czuły koleżanki i koledzy z pracy..?
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |