Perfumy niszowe
Nie każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że oprócz zapachów selektywnych, które możemy znaleźć na półce każdej perfumerii są na rynku zapachy niszowe. Te dostępne są głównie w perfumeriach ekskluzywnych i zagranicznych. Chociaż nie jest to nienaruszalną zasadą, ponieważ kilka marek jest dostępnych w jednej z sieciowych perfumerii. Niestety są to wyjątki.
Teraz trzeba by się zastanowić, czym różnią się zapachy niszowe od selektywnych i czy w ogóle czymś się różnią. O ile nie tak dawno jeszcze zasadnicza różnica polegała na trudności w dostępie do zapachów niszowych, o tyle z każdym dniem jest o nie coraz łatwiej i różnica ta zanika.
Faktem pozostaje jednak znacznie szerszy wybór zapachów nietuzinkowych, innych, dla konesera wśród niszowców niźli wśród zapachów selektywnych. Chociaż trzeba zaznaczyć, że zapachy takie jak; Gucci PH – Gucci, Nu YSL, Blac Cashmere Donny Karan, czy też ogólnie dostępny Feminite du Bois Shiseido z powodzeniem dorównują najlepszym z niszowców, wiec i ta zasada się łamie, aczkolwiek zawsze możemy przyjąć, że wyjątki.
Oczywiście wśród niszowych marek znajdziemy wiele, o ile nie większość takich zapachów, które z powodzeniem mogłyby stanąć na półce każdej z perfumerii – znakomita większość zapachów Annik Goutal, czy też E.Coudray. Ale znajdziemy tez wśród nich takie, które nie miałyby szansy przetrwania z zwykłej, sieciówce – Bo czyż taki Harmatan Noir – Perfumerie Generale, czy Padpardscha – Satellitte długo utrzymałyby się na rynku, na którym – nie dajmy się zwieść rzesze wolą zapachy łatwiejsze w odbiorze? Czy każdy zaakceptuje dziwadełko, wymyślone by zaspokoić głód nieznanego prowokujący do odkrywania wciąż nowych i nowych zapachów perfumeryjnych maniaków? Nie, na pewno nie!
Czy kadzidła z serii Incense Comme des Garcons znalazłyby tak wielu wielbicieli, że mogłyby być sprzedawane, jako zapach selektywny – a skąd! Wśród kadzideł znajdziemy wiele „dziwadełek”, które dla niektóry SA olafktoryczną ucztą ( między innymi dla mnie), ale niestety dla większości zapachami wykręcającymi nos, kojarzącymi się z pogrzebem. Jak chociażby przepiękne kadzidło w Black Tourmaline – Oliviera Durbano – najwspanialsze i najczystsze z kadzideł – nie znalazłoby przecież zbyt wielu sprzymierzeńców.
Zapachy o tyle trudne, że oczywiste, odwzorowujące może nawet naszą codzienność, chociażby zapach, Garage z serii 6 Syntetic – Comme des Garcons, czy zapachy Clean, np. Clean Baby Girl – zapach dziecięcej świeżości, czy po prostu Clean – zapach mydlane świeżości, wreszcie Fresh Laudry – zapach świeżego prania. Jak wiele jest osób, które chciałby pachnieć w ten sposób?
Wielu mistrzów perfumiarstwa pomysły na kompozycje czerpie z podróży, szczególnych sytuacji, wspomnień, przeżyć. Ich dzieła są szczególne, wymagają więcej zrozumienia. Przywołują ich wspomnienia, jak chociażby Timbuktu – L’Artisan Parfumeur stworzony przez Bertrand Duchaufour – zainspirowany podróżą do Afryki. Pokazuje nam dziki, zmysłowy zapach. Kompozycja ta, zawiera nuty drzew, korzeni i maści, stosowanych przez kobiety w Mali.
Dzongkha – L’Artisan Parfumeur – Bertrand Duchaufour, stworzył zainspirowany podróżą do Bhutanu, królestwa położonego we Wschodnich Himalajach pomiędzy Chinami i Indiami Tutaj znajdziemy skórę, kadzidła indyjskie, kwiaty rosnące w tym regionie, zapach kamieni.
I znowu Fleur de Liane – L’Artisan Parfumeur, ten został stworzony przez Bertranda Duchaufoura pod wpływem pobytu na panamskiej wyspie Bahia Honda, podczas pory deszczowej. Takich zapachów, tworzonych pod wpływem przeżyć, emocji – można by wymienić wiele, ale nie znajdziemy takich, wśród zapachów selektywnych. To domena niszy.
Znajdziemy tez wśród nich zapachy „na temat” Dzięki perfumeryjnej niszy, wielbicielki ( lub wielbiciele) jakichś szczególnych zapachów maja większy wybór, więcej możliwości. Wśród zapachów mainstreamowych (? Raczej nie znajdziemy jednoskładnikowych, jednonutowych ( ew. wzbogaconych dla uwydatnienia głównej nuty) kompozycji – natomiast wśród zapachów niszowych możemy to z powodzeniem uczynić. To chyba zasadnicza cecha „niszowców” zapach na temat figi, ananasa, szafranu, herbaty, aoud, wanilii, ambry, paczuli. Cala seria zapachów na temat róży firmy Les Parfums de Rosine, – chociaż akurat te są akceptowalne przez większość – typowe kwiatowe zapachy – jednak zestawione w spójna całość, stanowić mogą imponującą kolekcję „na temat”- co już nie jest tak powszednie. Zapachy Etro, (które zostały stworzone z myślą o tworzeniu przez użytkownika własnych kompozycji i tworzenia osobistych zestawień, bazując na mieszaniu poszczególnych perfum wyprodukowanych przez firmę).
Inną jeszcze cechą wyróżniającą firmy produkujące zapachy niszowe jest fakt, ze starają się nie odchodzić od używania produktów naturalnych, nie zastępują ich syntetycznymi substancjami w takim stopniu jak renomowane firmy kosmetyczne. Dzięki temu, zapachy niszowe są głębsze, wielowarstwowe. Nosząc je nie czuje się, ze się pachnie perfumami – tylko czymś, tym czymś, z czego zapach został stworzony. Oczywiście koszty wyprodukowania takiego zapachu są ogromne, nie tak jak w przypadku zapachów selektywnych, gdzie wszystko stara się wyprodukować jak najniższym kosztem – firmy kosmetyczne musze zaoszczędzić na kampanie reklamowe i inna działalność. Producenci zapachów niszowych to najczęściej niewielkie rodzinne manufaktury. Inwestując w drogie, naturalne składniki, oszczędzają właśnie na reklamie, – ale ich zapachy mogą obronić się same. Firma L’Artisan Parfumeur jest jedyna firmą, która korzysta z naturalnej ambry tworząc zapach L’eau Ambre i Ambre Extreme.
Oczywiście nie chcę wcale powiedzieć, że zapachy niszowe są lepsze od selektywnych – są po prosu inaczej przemyślane, inaczej produkowane. Każdy z nas może znaleźć dla siebie odpowiedni zapach i w zwykłej perfumerii i w perfumerii ekskluzywnej. Kryteria wyboru? Zasobność portfela i wyobraźnia olfaktoryczna, interpretacja zapachów i stopień ich postrzegania, chemia skóry.
Chociaż chciałabym zauważyć, że nie wszystkie zapachy niszowe są droższe od mainestramowców. Pomijając takie marki jak Cred, Amouage, M.Micallef – wiele marek ma ceny porównywalne z ogólnodostępnymi. Zapachy L’Artisan można kupić w cenie od 355 do 405 zł za 100 ml, A.Goutal od 270zł za 50ml EDT do 470 zł za 100ml EDP.Lorenzo Villoresi 50 ml EDT – 275 zł, 100 ml EDT – 395 zł, droższe nieco zapachy Serge Lutens – można kupić za cenę od 330 do 385 zł za 50 ml. Escentric Molecules – 440 za 100ml
Czy te ceny tak bardzo różnią się od cen zapachów perfumerii sieciowych?
Chyba nie. Hypnotic Poison – Dior kosztuje w perfumerii internetowej 285 zł za 100 ml, 100 ml Chanel Chance na allegro znalazłam za 399 zł, 100 ml. Flowerbomb – Victor&Rolf – 375 zł, SOIR DE LUNE SISLEY 100ml EDP – 349 zł –to tylko kilka przykładów. Generalnie ceny nie różnią się tak bardzo.
Oczywiście są zapachy, których ceny przyprawiają o zawrót głowy jak zapachy, Mona di Orio – po 690 zł za 100 ml, czy też Amouage, np. taki Gold kosztuje od 285 zł za 10 ml. EDT, do 1440 zł za 50 ml EDP, czy też najnowszy zapach w.w. firmy Lyric – 50 ml EDP kosztuje 690 zł, natomiast 100 ml EDP – 850 zł
Na szczęście wiele z zapachów niszowych można znaleźć na allegro – ale nie wszystkie. Koneserzy, w swej determinacji posuwają się do takich sposobów, jak sprowadzanie zapachów z zagranicznych perfumerii internetowych. Podstawowym ograniczeniem jest forma płatności i naliczane cło. Nie wszystkie perfumerie tez chcą wysyłać paczki do Polski. A nasz, polski rynek jest wciąż ubogi pod względem zapachów niszowych – bardzo wiele firm, produkujących fascynujące zapachy jest na naszym rynku nie dostępnych. Oczywiście jest to związane z małym popytem i mała popularnością zapachów niszowych, która wciąż jednak rośnie.
Dla jednych zapachy niszowe są kopalnią doznań i rajem, dla innych przekombinowaniem i fanaberią, jeszcze inni odbierają je jak dzieła największych krawców –piękne – ale nosić się nie da Przynajmniej nie całościowo – są zapachy, które można wąchać z przyjemnością – ale nie koniecznie nimi pachnieć, są takie, których nie da się nawet powąchać. Ale każdy z nich znajdzie swojego „amatora” – wśród mainestramowców – takie kombinacje nie miałyby szans przetrwania – dzięki instytucji zapachów niszowych – my fascynacji – mamy więcej „klocków” do układania i lądów do odkrycia. Za co serdecznie dziękuję producentom perfumeryjnych niszowców.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |