Grupa Media Informacyjne zaprasza do wspólnego budowania nowej jakości    
Nowe Media - Modern News Life    
                                                   
                                                   
   
  TV Radio Foto Time News Maps Sport Moto Econ Tech Kult Home Fash VIP Infor Uroda Hobby Inne Akad Ogło Pobie Rozry Aukc Kata  
     
  Clean jPlayer skin: Example
 
 
     
img1
GMI
Nowe Media

More
img2
BMW DEALER
Kraków ul. Basztowa 17

More
img3
MERCEDES
Wybierz profesjonalne rozwiązania stworzone przez grupę Mercedes

More
img4
Toyota 4 Runner
Samochód w teren jak i miejski.

More
img2
Toyota 4 Runner
Samochód w teren jak i miejski.

More
 
         
         
  GRUPA MEDIA INFORMACYJNE - PERFUME
   
COUNTRY:
         
 

Magazyn perfumy
   
Home news
 
Multimedia
   
Podcast
Wideo
Foto
 
Inne
   
Promowane
   
Ogłoszenia
   
   
 
   
   
 
Kontakt
   
 

Adam Nawara - Napisz do Nas: Grupa Media Informacyjne

 

 
 

 
   
 

 
 
Strony tematyczne  
 

 

 
Pokusa to perfumy, które wdycha się tak długo, aż człowiek zapragnie mieć flakon - poznaj Nasze zapachy
     

Perfumy Cztery zmysły, nieskończenie wiele zapachów. Każdy zapach inny, warto je poznać i dopasowć do Naszego stylu, osobowości charakteru.

 
 
  Strona producenta :
www.ppp.com
     
Dokonując zakupu, dokonujesz właściwego wyboru
Grupa Media Informacyjne - Sklep GMI
 
 
 
 
Nasi partnerzy  
   
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
     
 
 
 

Ewolucja perfum, czyli jak zmieniała się ich stylistyka, na przełomie dziejów…

Dawno dawno temu, nim perfumy wyewoluowały do mniej więcej tego czym są dziś – już w okresie Mezopotamii, okadzano się, a wręcz wędzono dymem wonnych żywic (mirra, kadzidło) i nacierano ciało wonnymi olejkami. To były proste monoscenty, czyli pachniało się głównie pojedynczą nutą zapachową. Z czasem (późniejsze Bizancjum, Starożytny Egipt i Rzym), różne części ciała zaczęto perfumować dedykowanymi/ zastrzeżonymi dlań olejkami – często decydując się na kilka rodzajów wonności jednocześnie. Można przyjąć że ten zwyczaj, początkowo zastrzeżony wyłącznie dla władców (królowie i faraonowie), kapłanów i wyższych kast społecznych – to taki pierwszy zalążek tego, co dziś określamy mianem kompozycji zapachowej. Takie autorskie perfumy, były prostym połączeniem czystych esencji naturalnego pochodzenia, głównie kwiatowych, przyprawowych i ziołowych.

Starożytny Egipt

w Starożytnym Egipcie faraonowie nasączali sobie brody (ich doczepiane atrapy) wonnymi olejkami, podobnie postępowano z innymi częściami ciała

Nieco później, gdy wonności (głównie arabskie, choć chętnie przyjęte przez późniejsze cywilizacje, np. Starożytny Rzym) zadomowiły się i spopularyzowały, w niemal wszystkich warstwach społecznych – nastały mroki Średniowiecza. Wraz z upadkiem kultury i cywilizacji Rzymu i nastaniem kilkunastu wieków uwstecznienia – rzemiosło perfumeryjne w zasadzie upadło i tylko nieliczni wciąż używali wonności, głównie władcy i szlachta. Wonnych olejków nie stosowano dla próżnej i grzesznej przyjemności – a bardziej w charakterze leczniczych medykamentów, mających rzekomo pomóc na wszelkie dolegliwości. Tu warto wspomnieć chociażby o datowanej na XIV wiek, Wodzie Królowej Węgier (Larendogra) – bodaj najstarszym znanym z nazwy pachnidłem, a będącym połączeniem olejków z rozmarynu i tymianku. Brzmi skromnie? Wierzcie mi, w tamtych przaśnych czasach, to była rozpusta i full wypas, godny samej królowej.

Starożytny Rzym

Starożytny Rzym kochał perfumy, perfumowano nimi wszystko i wszystkich, a płatki kwiecia i wodę różaną stosowano jako odświeżacze powietrza

Dopiero Oświecenie i późniejsze epoki, to nieśmiały powrót sztuki perfumeryjnej, nim nastąpił kolejny olfaktoryczny przełom – znany nam po dziś dzień, w postaci Kolnisch Wasser (1709), czyli Wody Kolońskiej (tu w kontekście grupy olfaktorycznej, a nie stopnia koncentracji perfum). Dopiero wtedy perfumy i sztuka perfumeryjna, zaczęła znów nieśmiało trafiać pod strzechy zwykłych ludzi, choć głównie zamożnych mieszczan. Branża, a w zasadzie rzemiosło sukcesywnie rozkręcało się, głównie za sprawą mecenatu możnych i arystokracji – na powrót odkrywając dawne receptury i wskrzeszając zapomnianą spuściznę Orientu. To były czasy, gdy na europejskich salonach królowały kompozycje, oparte głównie na kwiatach (róży i jaśminie) i ziołach (rozmaryn, szałwia, tymianek, lawenda, kolendra), drewnach (sandałowiec, bo szał na paczulę to XIX wiek i lata 60-te XX wieku) i przyprawach (cynamon, anyż, muszkat, kardamon, goździk) oraz rześkie (cytrusowo ziołowe) Wody Kolońskie, które szczególnie umiłował sobie i rozsławił Napoleon Bonaparte. Ponoć tak bardzo lubił ich orzeźwiającą woń, że nawet na polu bitwy towarzyszył mu adiutant – który ze względu na ich nietrwałość, co rusz reaplikował wodzowi kolejną dawkę.

Woda Królowej Węgier

Wodę Królowej Węgier, ponoć wedle oficjalnej receptury – wciąż produkuje nasza rodzima Pollena Aroma

Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale tak naprawdę kompozycje orientalne rządzą po dziś dzień – i wciąż stanowią około 70% zasobów na perfumeryjnych półkach. Z czasem nastała moda na ciężki, fizjologiczny orient – sowicie podrasowany cywetem, piżmem i kastoreum, rzecz jasna pochodzenia organicznego. Przyczyna była prozaiczna, gdyż takie perfumy nader dobrze tuszowały „fizjologiczne odory„, roztaczane przez stroniące od wody i mydła elity. Piżmo szczególnie umiłowała sobie Maria Antonina, żona ściętego w 1793 roku Ludwika XVI. Królowa kochała je tak bardzo, że jej komnaty w Wersalu, pachniały piżmem jeszcze przez wiele dziesięcioleci od jej śmierci, również na gilotynie. Kompozycje orientalne królowały w zasadzie niepodzielnie, nim w 1882 roku, wylansowano kompozycje paprociowe (fougere), której pierwszym i produkowanym po dziś dzień przedstawicielem – jest Fougere Royale, marki Houbigant. Miałem okazję wąchać to pachnidło w wersji vintageowej (flakon mający kilkadziesiąt lat) i bynajmniej nic nie stracił ze swej atrakcyjności i aktualności.

Kolnisch Wasser woda kolońska

oryginalna Woda Kolońska wywodzi się z Kolonii

Nieco później nastąpił kolejny przełom, gdy w 1917 roku miały swą premierę pierwsze perfumy szyprowe (kompozycja Chypre od Coty), którą przyćmiła – a może i dopełniła inna rewolucja, a mianowicie wprowadzenie do perfumiarstwa aldehydów i substancji syntetycznych (nie tyle zamienników, co w celu urozmaicenia dostępnej palety zapachowej). Wraz z nastaniem ery zapachów aldehydowych, których najbardziej znanym przykładem jest Chanel No 5, nastała moda na potężne, orientalno kwiatowe killery, zawierające coraz to większą ilość składników – co bynajmniej wcale nie było specjalnie wyczuwalne, za to miały potężną nośność i trwałość. Kilka dekad po aldehydowcach, powstały już całkiem współczesne Antaeusy, Kourosy i Monsieury, czyli szlagiery od Chanel, YSL, Cacharel, Ralph Lauren, Guerlain, Dior, Givenchy, Azzaro, Caron, Davidoff i Joop. Dominowały niepodzielnie od początku lat 70-tych, aż po schyłek lat 90-tych.

Chypre Coty

zdjęcie promujące Coty Chypre, pierwsze na świecie perfumy szyprowe

I tu dochodzimy do bodaj najbardziej zmiennych, płodnych i dynamicznych czasów schyłku minionego wieku – gdy moda na zabójcze i przerysowane killery zaczęła sukcesywnie słabnąć. Zostały wyparte przez znacznie mniej inwazyjne, nowocześniejsze i dużo prostsze w odbiorze, casualowce. Lata 10-te XXI wieku, to moda na energetyzujące świeżaki (tę niewątpliwie przeniósł i przeszczepił na europejski grunt Calvin Klein – próbując powielić model, który doskonale sprawił się za oceanem). Jakby powiedziała Wiedźma z Podgórza, nastał trend na urocze i słitaśne soczki owocowe. Lekkie, delikatne i skrajnie niezobowiązujące kompozycje, oparte głównie na lakonicznych drewienkach i wysoce ulotnych nutach owocowych. Niestety to co działa bez pudła w ojczyźnie Facebooka i pizzy z ananasem, niekoniecznie musi działać na Europejczyków. Wszak mamy diametralnie rozbieżne gusta i oczekiwania odnośnie perfum – więc z założenia lekkie i nietrwałe kompozycje, sygnowane z myślą o preferencjach amerykanów, poza początkowym zachłyśnięciem się nowością, nie cieszyły się dłuższą popularnością.

Fougere Royale Houbigant

zdjęcie vintageowego flakonu z Fougere Royale, pierwszych perfum paprociowych

Jak wiadomo rynek nie znosi próżni oraz stagnacji i jakoś trzeba sprzedaż pobudzać – więc w okolicach roku 200X pojawiły się pierwsze, wówczas obrazoburcze i zarazem przełomowe kompozycje z dominującą nutą oudową. Ale w rozlewniach perfum musiało odparować wiele spirytusu, nim echo premiery kultowego YSL M7, przerodziło się w modę na oudomanię. To swoisty precedens, bo moda na oud (agar) jakże powszechna od stuleci w krajach bliskiego wschodu, porwała bez reszty serca europejskich giaurów (niewiernych). Na punkcie oudu zwariował cały świat, zarówno nisza i mainstream. Każdy chciał uszczknąć swój kawałek z oudowego tortu, co skończyło się niekontrolowanym zalewem i w efekcie przesytem kompozycji oudowych. Nie samym oudem człowiek żyje, więc dla przeciwwagi, wszyscy liczący się producenci, przerzucili się na sygnowanie kompozycji wieczorowych, z nieśmiertelnym Black, Night i Midnight w nazwie. Niestety często okazało się to pustym i czczym marketingiem, bo i te zapachy nijak, lub w niewielkim stopniu odstawały od upierdliwie lansowanej mody na uniwersalne casualowce. Casualowce mają to do siebie, że sprzedają się wyśmienicie, bo podobają się wszystkim – stąd zapewne upór i konsekwencja brandów, w sygnowaniu kolejnych.

Chanel No 5

grafika promująca pierwsze perfumy aldehydowe i jednocześnie najbardziej rozpoznawalne perfumy na świecie – Chanel No 5

Po oudzie i zapachach „wieczorowych„, przyszła moda na ciężkie brzmienia orientalno przyprawowe, wywołane rewolucyjną premierą Paco Rabanne 1 Million. Ten zapach (przyznaję, że dość kontrowersyjny), wywołał kolejny szał i modę na kompozycje „Paco podobne„. Producenci perfum dosłownie prześcigali się w kreowaniu własnych wersji, mniej lub bardziej podobnych do przełomowego i chwytliwego oryginału. Często z groteskowym i karykaturalnym skutkiem, ale przecież liczą się wyłącznie rosnące słupki sprzedaży. Równolegle swój renesans i reedycję przeszły najbardziej rozpoznawalne klasyki, a na rynku zaroiło się od zapachów sportowych i usportowionych. Przynajmniej w teorii, bo o przydatności zapachu do celów sportowo rekreacyjnych – bardziej decyduje ich skład i nośność, a nie widzimisię działu marketingu. Producenci wynaleźli sobie kolejnego konika, na którym dało się łatwo zarobić, ponieważ do „sportowca„, nie trzeba się zanadto przykładać. Konsekwentna w promowaniu logotypu i krzewienia kultu marek, doprowadziła do sytuacji, gdy klienci nauczyli się kupować nie produkt, a wypromowany i wysoce rozpoznawalny logotyp (rozpoznawalną metkę, znaczek, logo) – więc jakość i krój kompozycji, w zasadzie przestał mieć znaczenie. I warto nadmienić, że ów model na lakoniczność i spłycanie brzmień obowiązuje nadal – niezależnie od rodzaju i segmentacji produktu, od niszy aż po mainstream.

YSL Kouros

może i wygląda niepozornie i niewinnie, ale silnie fizjologiczna woń tych perfum dosłownie kruszyła ściany

Czasy się zmieniają, a klienci szybko się nudzą – ale producenci perfum, bynajmniej nie zasypiają gruszek w popiele. Mają kolejnego asa w rękawie, czyli ultra niezobowiązujące, lakoniczne, purystyczne, rachityczne oraz pozbawione polotu i wyrazu, skrajnie niezobowiązujące świeżaki oraz casualowce. Tu prym wiedzie seria L’Homme od YSL oraz wypusty od Gucci, Lacoste i Hugo Bossa. Oparte głównie na lekkich jak piórko drewienkach i subtelnych słodkościach. Doprawdy niektóre środki piorące i kosmetyki pachną intensywniej i ciekawiej. Dla przeciwwagi, starano się kontynuować wariację trendu wieczorowego, lansując modę na tzw. zapachy klubowe – min. CH VIP, Armani Code, D2 Potion, Joop Wild, Davioff The Game, Burberry Rhythm i podobne. Po chwili znów wszystkim się to przejadło, bo na rynku zaroiło się od przerysowanych i identycznie pachnących perfum – więc wymyślono modę na intensyfikowanie wszystkiego co żyje. Wkrótce rynek został zalany wersjami Intense i Extreme całego arsenału, jaki mają w ofercie producenci perfum. Nie wiadomo czy to tylko owczy pęd, czy postawili to sobie za punkt honoru – ale perfumeryjne półki, zostały dosłownie zasypane przez zintensyfikowane odpowiedniki klasyków i bynajmniej niewiele mających wspólnego z brzmieniem oryginału. Taka Prada Luna Rossa i Pour Homme Extreme, mają niewiele wspólnego z brzmieniem swych protoplastów. Ale tu nie chodzi o zaprezentowanie wersji rzeczywiście zintensyfikowanej – a wykreowanie szumu wokół marki i ślepe podążanie za modą i trendami.

YSL M7

pierwszy komercyjny oudowiec ever to kultowy już za życia, YSL M7. Niestety wyprzedził swą epokę tak bardzo, że YSL zdołało go wycofać z oferty, nim ludzie na dobre go pokochali. Na szczęście jest wciąż produkowany, w nieco odmienionej odsłonie M7 Oud Absolu z linii La Collection.

Ostatnio odnotowałem kolejny zamach na portfele klientów. Tym razem chodzi o modę na lansowanie Colognes i wersji Fresh oraz kontynuację wątku banalnych casualowców na każdą okazję. Ze zgrozą zaobserwowałem, że ów uwsteczniający trend podchwyciły również najbardziej znamienite marki, z Guerlain, Diorem i Chanel na czele. To trochę przypomina sinusoidę oscyloskopu, tudzież graficzne przedstawienie epok i er w historii ziemi. Raz wciskają nam świeżaki, potem jakąś siekierę (zwykle pseudo) i znów to samo. Najnowszy trend, to zajawka na edycje perfumowane znanych i kultowych klasyków. Tu pod względem jakości i treści bywa różnie, trafiają się prawdziwe perełki i wprost po mistrzowsku zaaranżowane remake – ale jest też sporo koniunkturalnej popeliny. Gwoździem to trumny wielu kultowych kompozycji są postępujące reformulacje – rzekomo w trosce o nasze zdrowie, ale mam na ten temat własną teorię. Świadomie nie chcę tych trendów dzielić na perfumy mainstreamowe, niszowe i massmarketowe, gdyż w dzisiejszych czasach ich terytoria przenikają się na wskroś i ich rzeczywiste zaszeregowanie (reprezentowana jakość sama w sobie) – ma niewiele wspólnego z ich realną segmentacją, a coraz częściej decyduje o tym wydumany marketing i czyjeś ambicje.

Paco Rabanne 1 Million

Jedna z najbardziej kontrowersyjnych, głównie za sprawą brzmienia i nachalnej kampanii reklamowej, premiera ostatniej dekady. Ten zapach przebił swą wirusową popularnością wszystko co pachnie, wywołując sobą modę na powielanie jego specyficznego i dość przerysowanego brzmienia. Niestety jego popularność przebrzmiała, wraz z nasyceniem się rynku jego licznymi klonami.

Czym jeszcze producenci spróbują nas zaskoczyć? Zachęcam Was do zgłaszania własnych typowań i „kreatywnego wróżenia z fusów„. Ale coś mi podpowiada, że skoro teraz jest „ciężko” (Parfum), to następnym „przełomowym” posunięciem – będzie renesans iście homeopatycznych świeżaków i dyskretnych casualowców.

GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA

 
 
 
 
 
3          
  vip

Johnnie Walker ® BLUE LABEL ™ Limited Edition Collection to limitowana kolekcja alkoholu zaprojektowana przez Alfreda Dunhill. Wraz z premierą zaprezentowano film w którym występują dwaj przyjaciele podrużujący od od tętniącego życiem Londynu do highlands w Szkocji.

   
Fot. GMI
        Czytaj >
 
   
   
 
2          
  vip

Johnnie Walker ® BLUE LABEL ™ Limited Edition Collection to limitowana kolekcja alkoholu zaprojektowana przez Alfreda Dunhill. Wraz z premierą zaprezentowano film w którym występują dwaj przyjaciele podrużujący od od tętniącego życiem Londynu do highlands w Szkocji.

   
Fot. GMI
        Czytaj >
 
   
   
 
1          
  vip

Johnnie Walker ® BLUE LABEL ™ Limited Edition Collection to limitowana kolekcja alkoholu zaprojektowana przez Alfreda Dunhill. Wraz z premierą zaprezentowano film w którym występują dwaj przyjaciele podrużujący od od tętniącego życiem Londynu do highlands w Szkocji.

   
Fot. GMI
        Czytaj >
 
 
 
 
 
 
News - Vip Perfumy
 
   
News - News  
News - News  
News - News  
   
 
 
FACEBOOK YOUTUBE TWITTER GOOGLE + DRUKUJ  
 
       
       
 
 
Oferty promowane              
 
   
 
                   
         
 

Najlepsza rozrywka z TV Media Informacyjne

           
Filmy różne   Filmy reklamowe   Filmy informacyjne   Filmy sportowe   Filmy przyrodnicze
       
                 
Filmy muzyczne   Filmy dla dzieci   Filmy kulturalne   Filmy motoryzacyjne   Filmy edukacyjne
       
             
© 2010 Adam Nawara 2017            
   
 
   
   
   
     
    Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu Copyright: Grupa Media Informacyjne 2010-2017 Wszystkie prawa zastrzeżone.