Partnerstwo dla budowania i rozwoju spoleczenstwa informacyjnego.
Cywilizacja, która zbudujemy,
zblizajac sie do XXI wieku,
nie bedzie cywilizacja materialna,
symbolizowana przez ogromne konstrukcje,
ale bedzie cywilizacja niewidoczna.
Precyzyjniej powinno sie ja nazwac
„cywilizacja informacyjna”.
Yoneji Masuda
Wybieramy zegarek
WORLD TIME
STREFA CZASOWA – wydzielony obszar powierzchni Ziemi, o szerokosci srednio 15° (360°/24) dlugosci geograficznej, rozciagajacy sie poludnikowo miedzy biegunami, w którym urzedowo obowiazuje jednakowy czas (czas strefowy). Najczesciej jest on srednim czasem slonecznym srodkowego poludnika tej strefy, który rózni sie o calkowita liczbe godzin od czasu uniwersalnego. Od tej zasady istnieja wyjatki tj. wprowadzono urzedowo strefy, w których czas rózni sie od czasu uniwersalnego o niecalkowita liczbe godzin.
Smartwatch, czyli w wolnym tlumaczeniu sprytny, madry zegarek jest urzadzeniem elektronicznym z tak zwanej kategorii wearables. Oznacza to, ze mozna go nosic, ubierac. Z pozoru moze wygladac jak klasyczny zegarek, jednak laczy on jego funkcje z szerokimi mozliwosciami znanymi ze smartfonów. Obecnie rozróznia sie jeszcze smartband, czyli opaske bedaca rodzajem smartwatcha o mocno ograniczonych funkcjonalnosciach, czesto do funkcji zwiazanych z fitness. Czym dokladnie jest smartwatch? W jaki sposób moze dzialac? Poznaj wspólczesne inteligentne zegarki oraz ich mozliwosci. Czytaj dalej ...
Page
Page
Symbioza marek zegarków i marek motoryzacyjnych
Spora czesc producentów zegarków wspólpracuje z markami samochodowymi. Jest to bardzo udana symbioza.
Breitling For Bentley Flying B, czyli „uskrzydlone B”, od dziesiecioleci króluje na drogach jako jeden z najbardziej luksusowych brytyjskich samochodów. Logo Bentley – symbol prestizu, elegancji i wysokich osiagów – jest ucielesnieniem stylu tej marki, która w unikalny sposób laczy w sobie tradycje i nowoczesnosc.
Ten pelen dynamiki znak rozpoznawczy przywoluje skojarzenia z logo zegarków Breitling. „Uskrzydlone B” firmy Breitling to symbol doskonalosci i doglebnej wiedzy w dziedzinie produkcji jedynych w swoim rodzaju czasomierzy mechanicznych. Ta niecodzienna zbieznosc symboliki zaowocowala wspólpraca – kolekcja zegarków Breitling for Bentley. Modele tej serii wyrózniaja sie odwazna stylistyka, bogatym wzornictwem i wyrafinowana elegancja. Te arcydziela techniki, bedace jednoczesnie symbolem luksusu i wytwornosci, zaspokoja najbardziej wyszukane gusta.
Jaeger-LeCoultre Amvox Sa postacie i wydarzenia, które w pamieci pozostaja na zawsze. Samochody Aston Martin rozpalaja wyobraznie milosników motoryzacji juz od prawie 100 lat. Jeszcze dluzej emocje koneserów zegarmistrzowskiego kunsztu rozbudza marka Jaeger-LeCoultre. Obie firmy wyznaja podobne wartosci, dlatego podjely decyzje o wskrzeszeniu dawnej wspólpracy. W latach 20-tych ubieglego stulecia samochody marki Aston Martin, slynace ze swych doskonalych osiagów, wyposazone byly w predkosciomierze produkowane wlasnie przez firme Jaeger. Historia nierzadko zatacza kolo.
Projektanci Jaeger-LeCoultre czerpia natchnienie z najznakomitszych osiagniec swoich poprzedników. Inspiracja do stworzenia linii AMVOX byl slynny zegarek dla pletwonurków – Memovox. Czasomierze z kolekcji AMVOX odznaczaja sie ta sama, legendarna precyzja dzialania i niezawodnoscia. Paski szyte sa z naturalnej skóry firmy „Bridge of Weir” – tej samej, z której wykonywana jest tapicerka najnowszych modeli samochodów marki Aston Martin. Elegancki wyglad i znakomite parametry zegarki AMVOX zawdzieczaja przede wszystkim doskonalemu polaczeniu osiagniec mechaniki i branzy zegarmistrzowskiej. Rozpoznawalne, stonowane wzornictwo uwypukla wyjatkowy charakter tych czasomierzy.
Porsche Design Biuro projektowe Porsche Design zalozyl w 1973 roku Ferdinand Alexander Porsche, wnuk twórcy pierwszych samochodów sygnowanych tym slawnym nazwiskiem. Motoryzacyjne tradycje rodzinne mialy bardzo duzy wplyw na mlodego Ferdinanda, zwanego przez rodzine „Butzi”. Nie zostal on jednak inzynierem, jak ojciec i dziadek, poniewaz bardziej niz konstruowanie aut fascynowal go ich wyglad. Mimo plastycznych zdolnosci nigdy nie uwazal sie za artyste, bardziej za dobrze wyszkolonego technicznie rzemieslnika. Jednak patrzac na pomysly Ferdinanda A. Porsche trudno odmówic mu wielkiego talentu.
Wystarczy wspomniec takie osiagniecia na polu projektowania samochodów, jak kultowy i najbardziej rozpoznawalny model Porsche 911. „Butzi” postanowil wykorzystac swoja pasje i zalozyc w Stuttgarcie studio Porsche Design. Zajal sie tworzeniem ekskluzywnych meskich akcesoriów inspirowanych sportowymi autami produkowanymi przez jego rodzine. Pierwszym produktem, który opuscil studio Porsche byl czasomierz Chrono 1, znakomity chronograf o niesamowitym wzornictwie. Zegarek ten zostal od razu okrzykniety przelomowym, poniewaz wykorzystano w nim po raz pierwszy czarna, matowa stal. Wykonano z niej bransolete i koperte. Ferdinand Alexander poczatkowo myslal, ze ten czasomierz bedzie po prostu eleganckim gadzetem dla wlascicieli Porsche. Dystrybucja zegarka odbywala sie w salonach z tymi autami. Okazalo sie jednak, ze grono zainteresowanych klientów jest znacznie szersze. Wsród nich znalezli sie milosnicy sztuki zegarmistrzowskiej, ale takze sily powietrzne kilku krajów, a nawet wojska NATO.
Dzis zegarki wciaz pozostaja glówna czescia dzialalnosci studia Porsche Design. W ofercie firmy znajduja sie jednak takze inne ekskluzywne meskie akcesoria. Wsród nich m.in. walizki, przybory pismiennicze i okulary sloneczne. Od niedawna studio projektuje takze meble, wyposazenie wnetrz, komputery i inne przedmioty uzytkowe. Wszystkie stanowia przyklad doskonalego wzornictwa, polaczonego z najwyzsza jakoscia i funkcjonalnoscia.
Edox WRC Kierowcy rajdowi zawsze marzyli o czasomierzu z mozliwoscia pomiaru osiagów na torze wyscigowym. Edox, marka z ponad 125 letnia tradycja, spelnila to marzenie dedykujac swoja najnowsza kolekcje kierowcom Rajdowych Mistrzostw Swiata (WRC) i wszystkim entuzjastom sportowych emocji w iscie meskim stylu.
Nowe zegarki Edox WRC to bogato wyposazone, profesjonalne czasomierze. Poza standardowymi wskazaniami czasu obfituja w nowatorskie rozwiazania, miedzy innymi: pomiar etapów z funkcja sumowania, tryb przeliczania/ odtwarzania, odliczanie wsteczne i chronograf. Wszystkie funkcje uruchamiane sa za pomoca charakterystycznych przycisków i duzej koronki. Jej rozmiar umozliwia latwa obsluge nawet w rekawicach kierowcy rajdowego.
Zegarki skonstruowano dla najlepszych zalóg rajdowych, wiec zadbano o to, by równiez pod wzgledem stylistycznym prezentowaly sie niepospolicie. Projektanci zastosowali odwazne detale inspirowane technika motoryzacyjna, jak np. wyprofilowany dekiel przypominajacy obrecz kola samochodu, tarcze z czarnego wlókna weglowego czy kauczukowy pasek ze zdobieniem inspirowanym bieznikiem opony. Edox zostal oficjalnym chronometrazysta Rajdowych Mistrzostw Swiata WRC na kolejne trzy sezony. Doskonale widac, jak wspaniala inspiracja dla projektantów kolekcji okazaly sie te prestizowe zawody.
MERCEDES-BENZ – oraz szwajcarska manufaktura zegarmistrzowska – IWC Schaffhausen – maja za soba juz kilka lat wspólpracy.
Szwajcarski koncern IWC Schaffhausen towarzyszy firmie Mercedes-Benz juz od 2004 r. IWC Schaffhausen istnieje od 1868 r. i produkuje luksusowe zegarki, które znane sa ze swojej doskonalosci i innowacyjnosci technicznej w projektowaniu.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA
Zegary cenniejsze niz zloto
Nikogo chyba przekonywac nie trzeba, ze zegary staly sie modne, ze fascynuja wytrawnych koneserów, milosników sztuki i zbieraczy, ze wiedza na ich temat systematycznie sie poglebia. Nie bez racji bynajmniej zegar cieszy sie powodzeniem, gdyz w istocie jest obiektem szczególnym, który jak zadne dzielo naznaczone pietnem artyzmu, laczy w sobie i zespala sens utylitarny, dekoracyjny i tresciowy. Bo nie tylko wyznacza rytm zycia codziennego oraz moze kreowac lub potegowac nastrój wnetrza, ale równiez funkcjonuje w sferze stricte ideowej, badz to jako obrazowa metafora Wszechswiata, symbol Boskiej Madrosci tudziez Czasu, znikomosci doczesnej egzystencji, badz atrybut Umiaru, Pilnosci, Roztropnosci, Dostojenstwa i Godnosci czyli owych pozytywnych wartosci, jakie rodzi niepokój o zyciowa kondycje czlowieka. Zegar ma cialo (obudowa) oraz dusze (rytmicznie poruszajacy sie mechanizm) i dlatego pobudza wyobraznie i zmysly, a zarazem apeluje do intelektu i sklania do refleksji. Ten swoisty fenomen ujawniaja zwlaszcza zegary ogladane w muzeach – na wystawach czasowych i w galeriach. Znacznie wieksze emocje wywoluja jednak obiekty wypatrzone na aukcjach i w antykwariatach, skoro mozna je posiasc na wlasnosc i w zaciszu domowym kontemplowac ich ksztalty oryginalne, wyszukana strukture mechanizmu, albo wsluchac sie w bicie dzwonka, a w nielicznych przypadkach – w melodie kuranta.
Katalogi aukcyjne i anonsy w prasie fachowej sa podstawowym zródlem informacji o tym, czym potencjalnych klientów aktualnie wabi rynek krajowy, gdyz trzeba wiedziec, ze najcenniejsze okazy sztuki zegarmistrzowskiej czyli – jak niegdys pisal Maurycy Dzieduszycki – „kosztowne, rzadkie i wysokiej dystynkcji” z reguly sprzedawane sa w trybie licytacji i to w firmach o ustalonej renomie, jak warszawskie „Unicum” (od 1998 r. „Desa-Unicum”), „Rempex”, „Ostoya” i krakowska „Sztuka”. Z perspektywy minionej dekady krajowa oferta prezentuje sie wcale interesujaco. Nie zabraklo w niej dziel atrakcyjnych i wybitnych, zwlaszcza luksusowych zegarów kominkowych, konsolowych i carteli, zegarów podlogowych i podróznych, czy schlebiajacych gustom naszych antenatów, kaflaków, które w Polsce do tej pory otacza aura sentymentu.
Jedna z bardziej znaczacych, jezeli nie najwazniejsza pozycja tej oferty, byl rokokowy zegar kominkowy z elementami klasycyzujacymi, zdobiony odlana w brazie grupa rzezbiarska Porwanie Europy, wyposazony w wychwyt kotwicowy oraz mechanizm bicia zapadkowy, który powstal okolo 1755 r. jako efekt wspólpracy znakomitych twórców paryskich, zegarmistrza François Vigera i brazownika Roberta Osmonda. Wystawiony na aukcji w warszawskim „Unicum” 19 VI 1994 r., przyciagal uwage i rozpalal ciekawosc obecnych na sali, gdyz byla to przypuszczalnie pierwsza i byc moze jedyna okazja, by podziwiac kunszt slawnego Osmonda. Nota bene obiekt nosil jego sygnature. Dzieki twórczej inwencji Jean-Joseph de Saint-Germaina i Osmonda model tego zegara rozpowszechnil sie w trzech wersjach kompozycyjnych i doczekal sie autorskich powtórzen. Rozwiazanie z elementami klasycyzujacymi, tak znamienne dla ogólnie znanego zegara z kolekcji królewskiej w Buckhingham Palace w Londynie, reprezentuje soba nasz egzemplarz. Zatem dobrze sie stalo, ze ten cenny egzemplarz trafil na pokoje Zamku Królewskiego w Warszawie, tym bardziej, ze z przekazów archiwalnych wiadomo, iz Stanislaw August mial tam w 1769 r. „zegar na komode, na Walku (czyli kurantowy) z mosiadzu pozlacanego reprezentujacego Porwanie Europy z Figurami”, godziny i pólgodziny bijacy, tyle, ze z mechanizmem paryskiego mistrza, Frédérica Duvala.
Na kolejny ewenement przyszlo jednak jeszcze dlugo czekac. Nie oznacza to wszakze, ze paryskie importy nieoczekiwanie zniknely z obiegu rynkowego, tylko zaden z nich nie mógl równac sie z Porwaniem Europy, uchodzacym w opinii znawców za dzielo wyjatkowe, godne konfrontacji z rzezba lub obrazem. I oto 12 XII 1999 r. na aukcji w warszawskiej firmie „Ostoya” oczom zgromadzonych tam licznie amatorów sztuki, koneserów i marszandów objawil sie zegar kominkowy, opatrzony adresem paryskiego brazownika, Jean-Simon Deverberie, zdecydowanie rózniacy sie od dotychczasowej oferty i nie majacy tez analogii wsród obiektów francuskich z zasobów krajowych. Wykonany w brazie zloconym i patynowanym jako pomnik z wyeksponowana centralnie grupa dwojga Indian w pióropuszach, wywolywal okolo 1800 r. niebywala sensacje, gdyz byl wtedy bezprecedensowym zjawiskiem, potwierdzajacym specyficzny genre talentu jego twórcy i projektanta zarazem (nota bene rysunkowy projekt tego zegara, oznaczony data 1799 r., zachowal sie w Bibliothëque Nationale w Paryzu). Nic tez dziwnego, ze czarno-zlote zegary Deverberiego z figurami Indian w pióropuszach, inspirowane literacko-filozoficzna trescia mitu o „dobrym dzikusie” zyskaly nazwe „au sauvage”, ze sa marzeniem niejednego kolekcjonera i muzeum, acz naleza juz do antykwarycznych rzadkosci. Artysta pomny swego sukcesu, z niewielkimi zmianami powielal je na zamówienie, lecz by uchronic unikatowy charakter swego dziela – tylko w scisle ograniczonej liczbie egzemplarzy. Z kolei egzemplarz warszawski, wylicytowany za astronomiczna sume 150 000 zlotych – jak fama glosi – opuscil granice Polski. Niewykluczone, ze swoja przystan znajdzie w Musëe François Duesberg w belgijskim miescie Mons, gdyz tam wlasnie istnieje najwieksza, rozwojowa kolekcja zegarów francuskich osnutych na egzotycznych watkach, a trzon jej tworza niecodzienne kreacje Deverberie.
Zgola inne wartosci kryje w sobie zegar kominkowy paryskiej proweniencji, wystawiony na aukcji w warszawskiej firmie „Desa-Unicum” 23 VIII 2001 r. W odróznieniu od uprzednio poznanych obiektów, pozbawiony jest calkowicie elementu narracji, a przez to samo funkcjonuje jako czasomierz i komponenta decorum, co nie umniejsza bynajmniej jego rangi artystycznej. Bo w istocie jest dzielem wyjatkowym, znanym tylko z dwóch wariantowych rozwiazan (autorstwa Le Duca i Toussaint Lenoira), lecz nie tyle i nie tylko przez ten fakt przemawiaja nieposlednie jego zalety. Wykonany w oparciu o rysunkowy projekt Le Duca ze zbiorów Bibliothéque Doucet w Paryzu, prezentuje sie pod postacia wielkiej sferycznej tarczy ujetej w obudowe z brazu zloconego o proporcjach masywnych i ciezkich, zdobna motywami przejetymi ze sztuki klasycznego antyku (akant, feston laurowy, waza z plonacym zniczem na szczycie, czy antaby z glowami lwów) i wyposazony jest w wychwyt wrzecionowy oraz system bicia grzebieniowy. Innymi slowy, jest ten zegar charakterystyczny dla stylu á la grecque, który w modzie utrzymywal sie krótko, bo zaledwie 10 lat (1760-1770), pozostawil jednak po sobie dziela wybitne i samodzielne artystycznie, jak dopiero w 1974 r. skonstatowal to skandynawski badacz, Svend Eriksen, zafascynowany tym fenomenalnym odkryciem.
O niezwyklej wyobrazni i inwencji twórców paryskich swiadczy zegar rotacyjny z wychwytem wrzecionowym, wybijajacy godziny i pólgodziny na gongu, autorstwa Adama Lechopië, wystawiony na sprzedaz w antykwariacie Leszka Wasa „Sztuka i Antyki” w Bielsku-Bialej. Uksztaltowany na podobienstwo antycznego tempietta, jako popularna w osiemnastowiecznych ogrodach Swiatynia Milosci, nalezy do rozwiazan obdarzonych sugestywna sila wyrazu, nowatorskich i spektakularnych, które okolo 1780 r. pojawily sie w obiegu i przez rózne wytwórnie, w mniej lub bardziej dekoracyjnych ukladach, z upodobaniem byly powtarzane. Ponadczasowa, obiektywnie doskonala i klasycznie piekna forma tego zegara w dyskretny sposób eksponuje mechanizm i stanowiace ekwiwalent tarczy, obrotowe obrecze z podzialka. Trudno oprzec sie wrazeniu, ze za tym wytwornym rozwiazaniem stoi zamysl, niesmialy jeszcze i niesprecyzowany, pogodzenia estetycznych walorów mechanizmu i okazalej obudowy.
Kolejny, decydujacy krok na tej drodze uczynili zegarmistrzowie paryscy za czasów rewolucji, którzy w swoim zegarze szkieletowym obnazyli piekno konstrukcji. Godne takze uwagi, acz bardziej powsciagliwe okazaly sie próby podejmowane w srodowisku wiedenskim juz od schylku XVIII w., gdzie ustalil sie nowy typ zegara kominkowego z widoczna w przeswicie tarczy konstrukcja mechanizmu. Taka propozycje niesie z soba zegar opatrzony wiedenskim adresem oraz slabo czytelna sygnatura twórcy (zapewne Antona Brandla), 31 V 1998 r. pokazany na aukcji w warszawskim „Unicum”. Wyposazony w architektoniczna obudowe z mosiadzu zloconego i srebrzonego, wychwyt kotwicowy i mechanizm bicia typu „grande sonnerie”, jest obiektem o charakterze podrecznikowym, znamiennym dla purystycznych tendencji wiedenskiego osrodka.
Niewatpliwym atutem aukcji, zorganizowanej przez warszawski „Rempex” 13 XII 2000 r., byl zegar podrózny z budzikiem, pochodzacy z fabryki Franciszka Czapka i Spólki przy rue de Rhône w Genewie – bezpretensjonalny, w standardowej przeszklonej obudowie z mosiadzu zloconego, z wychwytem kotwicowym i mechanizmem bicia typu „grande sonnerie”. Zegar, jakich w handlu spotyka sie wiele, a jednak na naszym gruncie – niespotykany, skoro powstal w fabryce nastawionej glównie na produkcje dla polskiego odbiorcy, ale znanej wylacznie z wyrobu zegarków kieszonkowych, i jak objasnia sygnatura na jego tarczy – „Czapek & Cie (5412) Geneve & Paris” – wykonany zostal z mysla o przedstawicielstwie tej firmy w Paryzu, które przy eleganckim Place Vendôme rozwijalo dzialalnosc w latach 1860-1869.
Dla polskiego kolekcjonera o wyrafinowanym smaku artystycznym interesujacy nade wszystko jest zegar kaflowy, czy to z racji przywiazania, jakie zywi on do rodzimej sarmackiej tradycji, czy z uwagi na obecna podaz rynkowa. Bo rzeczywiscie, w antykwariatach i na aukcjach pojawiaja sie zegary kaflowe pochodzenia obcego oraz swojskie, zeby przypomniec tylko oferowany niedawno przez antykwariat Leszka Wasa „Sztuka i Antyki” w Bielsku-Bialej niewielkiego formatu kaflak bijacy godziny, w czworobocznej przeszklonej szkatule z brazu zloconego, zdobionej rytowanym subtelnie drobnym ornamentem kwiatowym. Skonstruowany przez nieznanego blizej Johannesa Kürschela, przywodzi na mysl poludniowoniemieckie wyroby z polowy XVII w., i kojarzy sie zwlaszcza z warsztatem Jeremiasa Pfaffa w Augsburgu.
Jednak zaden z wystawionych na sprzedaz kaflaków nie dorastal do rangi gdanskiego zegara Johanna Eichstedta, który od 30 I do 16 II 1997 r. mozna bylo ogladac na I-ej aukcji Vickreya w warszawskim „Rempexie”. Jak przystalo na popisowa kreacje – zadziwiajaca, niepowtarzalna i kunsztowna, prezentowal sie w pelnym blasku barokowej okazalosci, i jak akord najdoskonalszy w orkiestrze, pozostawil w pamieci trwaly slad. Pokrewny zwlaszcza mistrzowskim dzielom Paulusa Horna (w zbiorach paryskiego Luwru), Simona Gintera (w krakowskich zbiorach na Wawelu) i Michaela Schultza (w londynskim British Museum) stanowi razem z nimi o obliczu i aspiracjach gdanskiej sztuki zegarmistrzowskiej. Bo niepodobna przejsc obojetnie nad jego walorami, a nade wszystko – wyszukana konstrukcja mechanizmu o rozbudowanym zakresie czynnosci, poczynajac od wskazan godzin, dni, miesiecy, znaków zodiaku i faz ksiezyca, a skonczywszy na sygnalizacji godzin, kwadransów i alarmie budzika.
O wyborze tych, a nie innych obiektów zadecydowaly wzgledy stricte artystyczne, wizualne walory obudowy, a w szczególnych przypadkach – oryginalna struktura mechanizmu, jako ze w szlacheckiej Rzeczypospolitej „zegarów” – przypomina Jan Stanislaw Bystron – „uzywano bardziej dla ozdoby niz dla faktycznego mierzenia czasu” i przeto „wiecej na zlotnicza niz mechaniczna robote byly obliczone”. Kto wie, czy te gusty dawnych Polaków nie odeszly juz w zapomnienie, jedno jednak jest pewne, ze – jak trafnie ktos zauwazyl – „piekno kryje sie w oku patrzacego”.