Architektura przyszłości
Nasza własna wyobraźnia zdaje nam się żałośnie uboga, gdy oglądamy projekty architektoniczne belgijskiego architekta Vincenta Callebauta. Jest to architektura nieznająca granic, odwołująca się do ludzkich pragnień i snów. Futurystyczna egzotyka w połączeniu z niezwykłą estetyką wywołują nieprzeparte wrażenie, że spoglądamy na dzieło sztuki, które ma tę dodatkową przewagę, iż pełni jednocześnie funkcję użytkową. Gdyby belgijski architekt żył w czasach Noego, ten ostatni nie budowałby arki. Zleciłby to Callebautowi.
incent Callebaut, chociaż to młody człowiek, w światku architektonicznym jest już dobrze znany. Prawie taśmowo tworzy nowe, niesamowite projekty, których skala przyprawia o zawrót głowy. Urodzony w 1977 r., studia architektoniczne w Brukseli ukończył z wyróżnieniem w 2000 r., uzyskując przy okazji prestiżową nagrodę za opracowanie projektu Muzeum Sztuki i Cywilizacji w Paryżu. Do tego miasta przeniósł się wkrótce potem, po uzyskaniu stypendium Leonarda da Vinci, przyznawanego przez Unię Europejską, by pogłębiać wiedzę w tamtejszych, bardzo znanych pracowniach architektonicznych.
W krótkim czasie niezwykłe pomysły przyniosły mu wiele laurów.
Praca twórcza jest dla niego przyjemnością. Jeżeli możemy mówić, że jest jakaś siła napędowa, skłaniająca go do działania, to chyba poczucie, iż jest członkiem wielkiej wspólnoty, globalnego świata, i w związku z tym ma prawo i obowiązek zabierać głos w kluczowych kwestiach. Jego projekty to właśnie głos w wielkiej dyskusji, która dotyczy obecnej i przyszłej kondycji ludzkości. I jest to głos bardzo krytyczny wobec obecnego społecznego stylu życia, nawołujący do rewolucyjnych zmian, które musimy dopiero odkryć.
Zielona architektura
Callebaut należy do architektów tworzących projekty w duchu głośnej w ostatnich latach architektury ekologicznej, zwanej też „zieloną architekturą”. Podstawowym zadaniem ekoarchitektury jest współuczestnictwo w budowie świata zrównoważonego rozwoju. Należy odejść od praktykowanych w różnych dziedzinach życia przestarzałych technologii i przyjąć nowe, uwzględniające główne zasady ekologii.
Podstawowe zasady projektowania ekologicznego powinny uwzględniać lokalną specyfikę, analizować skutki naszych działań dla środowiska, chronić miejscową przyrodę, korzystać z rozmaitych opinii i maksymalnie eksponować naturę, rozumnie wkomponowując się w otoczenie. Architektura ma tu do spełnienia niezwykle ważną rolę, jako że pochłania 40 proc. światowego zużycia energii. Stąd wzięły się nowoczesne projekty budynków, które same dla siebie produkują energię, żywność, same też utylizują własne odpady, potrafią również nie zanieczyszczając środowiska, współuczestniczyć w jego oczyszczaniu Nieujarzmiona wyobraźnia
Wybitnych architektów tworzących wspaniałe obiekty, zaliczane do nurtu architektury ekologicznej, jest wielu. W tym niewątpliwie elitarnym towarzystwie Vincent Callebaut wyróżnia się skalą podejmowanych działań. Uwzględnia w nich istniejące prognozy, dotyczące istotnych zagrożeń dla mieszkańców planety, i opracowuje projekty, które mają ułatwić im przetrwanie w nowych warunkach. Jego niezwykła siła tkwi w perfekcyjnym opanowaniu podstawowej dla architekta umiejętności graficznego zaprezentowania własnego dzieła (nie od dziś wiadomo, że jeden obraz jest wart tysiąca słów).
Jeden z najbardziej fantastycznych projektów Callebauta powstał jako odpowiedź na alarmistyczne raporty naukowców, przewidujące, na skutek globalnego ocieplenia, topnienie lodowców Antarktydy i zalanie znacznych obszarów lądowych, zamieszkanych przez kilkaset milionów ludzi. Bardziej optymistyczne raporty przewidują podniesienie poziomu oceanów o metr, a to oznaczałoby zalanie 6 proc. powierzchni Holandii, 17 proc. Bangladeszu i dużej części wysp Pacyfiku. Projekt o nazwie „Lilypad” przewiduje budowę miast-wysp, całkowicie samowystarczalnych, zakotwiczonych w wybranym miejscu bądź swobodnie pływających po oceanach. Koliste wyspy, na których mogłoby mieszkać nawet 50 tys. mieszkańców, wzorowane są na liściach amazońskich lilii wodnych, „Victoria Regina”. Konstrukcja będzie wykonana z włókien poliestrowych oraz powłoki z dwutlenku tytanu.
Na środku wyspy znajduje się jezioro, zbierające deszczówkę i wodę odzyskiwaną w procesie recyklingu. W trzech punktach wyspy znajdują się wzniesienia, gdzie na wielu kondygnacjach umieszczone byłyby mieszkania, miejsca pracy i rozrywki oraz fantastyczne wiszące ogrody. Energia, w ilości przewyższającej nawet zapotrzebowanie, byłaby wytwarzana przy użyciu rozmaitych źródeł odnawialnych, słońca, wiatru, prądów morskich, biomasy itp., w technologii niewydzielającej dwutlenku węgla.
O niezwykłym projekcie mówi się, że w pierwszej kolejności ma spore szanse na realizację, zwłaszcza w bogatych państwach, odczuwających deficyt powierzchni użytkowej, np. w Monako.
Jeszcze większe wrażenie budzi projekt belgijskiego architekta rewolucjonizujący światowy transport. Nosi on nazwę „Hydrogenase”, wziętą od enzymu uczestniczącego w reakcjach biochemicznych organizmów fotosyntetyzujących. Callebaut zaprojektował statki powietrzne nawiązujące do latających kiedyś sterowców, dla których źródłem energii byłby wodór, uzyskiwany w wyniku reakcji biochemicznych wodorostów, na specjalnych podwodnych farmach, gdzie przy okazji neutralizowano by odpady organiczne. Wielkie konstrukcje o wysokości 480 m i szerokości 180 m, wyglądające nicz ym wrzeciono o masie 200 ton, byłyby jednocześnie latającymi ogrodami. Wewnątrz na 67 kondygnacjach zaplanowano mieszkania, laboratoria i centra rozrywki dla załogi.
Dla opracowania projektu wykorzystano najnowsze osiągnięcia naukowe i technologiczne. Energię elektryczną zapewniłyby ogniwa paliwowe na bazie wodorostów oraz baterie słoneczne. Zaplanowano konstrukcje dokujące przy farmach wodorostów, zasilane energią produkowaną dzięki pływom morskim. Callebaut uważa, iż w niedalekiej przyszłości, na skutek nieustannie rosnących cen paliwa, tego typu rozwiązania będą nie tylko konieczne, ale i opłacalne.
Ogromną zaletą napowietrznych statków byłaby możliwość dostarczenia ładunków w miejsca oddalone od dróg czy linii kolejowych. Poruszające się z prędkością do 175 km/h jednostki, zabierające prawie 200 ton ładunku, mogłyby być bardzo pomocne w udzielaniu pomocy głodującym czy też poszkodowanym w katastrofach. Koszty byłyby znacznie obniżone, gdyż odpadałaby konieczność budowy naziemnej sieci transportowej.
Ważka w centrum burzy Wielkim wyzwaniem dla ludzkości za kilkadziesiąt lat będzie zaopatrzenie w żywność, rosnącej w ogromnym tempie, ludności wielkich miast. Pomysł konstruowania budynków, które poza normalnymi funkcjami umożliwiałyby także produkcję żywności, nie jest nowy. Jeden z pionierów takiego budownictwa, prof. Despommier, obliczył, że 30-piętrowa farma wyżywiłaby nawet 50 tys. osób. Vincent Callebaut wypowiedział się w tej kwestii w swoim, tzn. wielkim stylu. Zaprojektował wspaniały, zoomorficzny budynek w kształcie ważki (Dragonfly), który mógłby stanąć na nowojorskiej wysepce. Niezwykły trójkątny wieżowiec, o wysokości blisko 600 m, ze 132 kondygnacjami, byłby jednocześnie gigantyczną farmą, produkującą zboże, warzywa, owoce, mięso, mleko – słowem wszystko, co wytwarza wieś. Cała produkcja odbywałaby się z poszanowaniem wszelkich zasad ekologii i nie stanowiła żadnego zagrożenia dla otoczenia. W budynku byłyby, oczywiście, również biura i mieszkania. Wieżowiec byłby samowystarczalny energetycznie, a swoim lokatorom zapewniał wszelkie wygody.
Zupełnie baśniowo wygląda projekt wioski ekologicznej dla 1000 mieszkańców Haiti, poszkodowanych w wyniku niedawnego trzęsienia ziemi. Projekt o nazwie „Rafa koralowa” zawiera moduły mieszkaniowe, umożliwiające zmienną konfigurację, zapewniające każdej rodzinie dom i działkę. Wszystkie rozwiązania technologiczne oparto na wykorzystaniu energii odnawialnej, uzyskiwanej z prądów morskich, turbin wiatrowych i baterii słonecznych. Nie trzeba dodawać, że konstrukcja odporna jest nawet na najsilniejsze wstrząsy skorupy ziemskiej.
Każdy projekt belgijskiego geniusza architektury budzi podziw. Nie wiadomo, czym bardziej się zachwycać. Czy estetyczną wirtuoz erią, czy przemyślaną śmiałością rozwiązań i wizjonerstwem autora, poruszającego się pewnie w skomplikowanej materii współczesnej nauki i technologii. Spośród innych jego projektów warto wspomnieć tu jeszcze unikalny statek – „Physalia”, będący jednocześnie pływającym ogrodem, placówką naukowo-badawczą i mobilną oczyszczalnią wody rzecznej, a także powietrza. Niespełna 100-metrowej długości statek, kształtem wzorowany na meduzie o wdzięcznej nazwie żeglarza portugalskiego, ze względu na niezwykłą estetykę, jest swoistym dziełem sztuki. To samo można powiedzieć o innych jego projektach:
„Anti Smog” (stworzony dla Paryża), „The perfumed jungle” (Hongkong), ekologiczna wieża „Ecomic” (Meksyk), biblioteka „Czerwony Baobab” (Praga), muzeum narodowe „Fields in fields” (Tartu, Estonia), zagospodarowanie--naturalizacja terenu (Landscript, Genewa), futurystyczne centrum kultury „The eye of the storm” na rzece Hangang (Korea) czy też „Złamany Monolit” (Bruksela).
Dzieła Callebauta niosą w sobie ogromny ładunek optymizmu. Pokazują siłę ludzkiego geniuszu, potrafiącego radzić sobie w najtrudniejszych okolicznościach.
Bycie EKO w architekturze od paru lat jest modne. Stąd narodziła się idea nie tyle budowy ekologicznych obiektów, co całych energooszczędnych i przyjaznych środowisku miast. Zobaczcie jak będzie wyglądała architektura przyszłości!
Eko – miasta można powoli uznać za przyszłość architektury. Coraz częściej w projektach podkreśla się wagę rozwiązań ekologicznych wpływających na energooszczędność podczas eksploatacji budynku. Jakie systemy stosuje się w ekologicznych miastach? Jakie wymagania musi spełnić miasto żeby uznać je za ekologiczne lub energooszczędne?
Czym są miasta energooszczędne?
Za założenia energooszczędne możemy uznać skupiska obiektów, które dzięki nowoczesnym technologiom, obliczeniom i pomysłowości projektantów, dążą do zerowego zużycia energii. Wiąże się z tym projekt domu pasywnego, który sam dla siebie wytwarza energię. Jednak projektowanie miasta energooszczędnego wiąże się z dużymi obostrzeniami. W Danii powstało pierwsze w Europie miasto energooszczędne Stenlose South, gdzie za całoroczne zużycie energii w domu włącznie z ogrzewaniem zapłacimy około 1200 zł. Wysokie wymagania dążące do energooszczędności dotyczą przede wszystkim obniżenia do minimum zużycia energii potrzebnej do ogrzewania budynków. Uzyskuje się to dzięki odpowiednio grubej warstwie wełny mineralnej oraz poprzez montowanie pomp ciepła. Dodatkowo każdy budynek ma zamontowane na dachu panele słoneczne. Innych rozwiązaniem energooszczędnym jest montowanie zbiorników do wody deszczowej. Oszczędzamy przez to wodę poprzez jej „recycling”. Stosowanie tych rozwiązań, plus odpowiednie dobranie zdrowych materiałów budowlanych pozwala uzyskać spektakularne oszczędności w zakresie energii.
Kolejnym przykładem miasta ekologicznego jest Masdar w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Miasto zlokalizowane na pustyni jest jedynym na świecie o ujemnym śladzie węglowym. Oznacza to, że wytwarza się tu więcej energii niż zużywa. Dodatkowe zaprojektowanie wąskich uliczek i wysokich budynków pozwoli na wykreowanie wielu zacienionych przestrzeni, co w klimacie ZEA jest bardzo ważne aby poprawić komfort życia mieszkańców.
Warto także wspomnieć o przyszłościowych miastach zeroemisyjnych (tzw. ZERO - E). główną cechą takiego miasta jest zerowe wytwarzanie dwutlenku węgla, a co więcej produkowanie na tyle więcej energii aby można było przesłać ją do pobliskich miast lub dzielnic. Miasta ZERO - E mają posiadać budynki, które są mini – elektrowniami, a energię czerpią głównie z geotermalnych systemów. Oczywiście EKO - Miasta słyną z segregacji odpadów i ich przetwarzania, a także ponownego wykorzystywania oczyszczonych ścieków i wody. Miasta ekologiczne to miasta opływające zielenią. Obecnie za modę uważa się projektowanie pionowych ogrodów.
Ekologia jest bez wątpienia przyszłością architektury dlatego warto o tym mówić i zdawać sobie sprawę, jaka technologia odpowiada za to aby nasze środowisko pozostawało czyste.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |