Czystość kotów
Legowisko
Mój kotek właściwie nie ma swego legowiska. Lubi spać w różnych miejscach - czasem na kanapie, czasem na fotelu, czasem na podłodze. Na początku kupiłam mu specjalny koszyk wiklinowy z drzwiczkami. Mały kotek, zaraz po przyniesieniu go, przez parę dni ukrywał się w koszyku niepewny nowego domu. Ale potem zapomniał o istnieniu koszyka. Koszyk jednak przydaje się do noszenia kota do weterynarza.
Kuweta i piasek
Najlepsza jest specjalna kuweta z wysokimi ściankami i nakładką na brzeg. Można taką kupić w supermarketach. Kot zagrzebuje to co zrobił w piasku wysypując piasek na wszystkie strony. Wysokie ścianki nie uniemożliwiają tego ale zmniejszają ilość piasku rozsypaną po podłodze.
Miałam kłopoty z sikającym kotem i sprawiłam swoim ulubieńcom ogromną kuwetę ze skrzyni sklepowej do mięsa. Kłopoty nie ustały ale koty za to mają dużo miejsca do załatwiania się i piasek się mniej rozsypuje.
Dawniej, kiedy nie było jeszcze odpowiedniego żwirku, miałam kłopoty z nauczeniem kotów czystości. Nie było szans aby używać zwykłego piasku, gazety nie zdawały egzaminu. Wszystkie moje koty wychodziły i w końcu nauczyły się załatwiać na dworze.
Obecnie nie mam z tym żadnego problemu. Koty w naturze wykopują sobie dołek, gdzie załatwiają się, a następnie zagrzebują go łapkami. Dlatego wystarczy pokazać małemu kotkowi, gdzie jest piasek. Michaelek zaraz po przyniesieniu go do domu narobił na łóżko. Wtedy po prostu wsadziłam go do kuwety i chwilę tam potrzymałam. To wystarczyło. Kiedyś zaopiekowałam się malutkim kociakiem znalezionym w ogrodzie - temu w ogóle żadne wskazówki nie były potrzebne, od razu znalazł drogę do kuwety.
Torba żwirku dla kota kosztuje od 7 do dwudziestu kilku zł. Są ich przeróżne rodzaje. Jedne z nich powodują, że to co kotek zostawi w kuwecie zbija się w grudkę. W innych natomiast opada na dno pozostawiając na wierzchu warstwę suchego żwirku. Należy zaopatrzyć się w łopatkę i wybierać brudny żwirek z kuwety.
Kiedyś używałam piasku MasterCat, który można kupić w każdym supermarkecie w cenie ok. 7-8zł za 5Kg. Bardzo dobrze pochłania zapach. Nie lubię piasków zapachowych. Kiedyś kupiłam kilka toreb takiego perfumowanego piasku. Jednak po dłuższym używaniu zapach ten przestaje być ładny i kwiatowy a staje się nieokreślony i dokuczliwy. Stała obecność takiego nieokreślonego zapachu może przyprawić o ból głowy.
Moja rodzina ustawicznie dokucza mi z powodu zapachu, którego ja już nie czuję. Większości żwirków nie można wyrzucać do toalety, zaś w śmietniku powodują nieprzyjemny zapach. Dlatego zbierałam je w torby plastikowe aby wyrzucać poza domem. Niestety torba plastikowa nie izoluje zapachu. Dlatego przerzuciłam się na piasek CatsBest Eco Plus - jest drogi: ok. 25zł za torbę - ale bardzo wydajny, dla 3 kotów starcza na 3 tygodnie. Piasek zbija się w grudki, które bardzo łatwo wybiera się łopatką z dużymi otworami. Ten żwirek można wyrzucać do toalety dlatego nieczystości można usunąć od razu co niemal całkowicie usuwa zapach. Nawet moja rodzina stwierdziła ostatnio, że: "teraz nie śmierdzi".
Kuwetę należy ustawić na uboczu, tak aby kot czuł się w niej bezpiecznie (w przeciwnym razie może się zniechęcić do korzystania z niej). Nie może być ustawiona w miejscu gdzie się przechodzi. Należy zapewnić kotu odrobinę intymności. Zresztą widok kociej kuwety stojącej w widocznym miejscu nie zdobi mieszkania. Ja ustawiłam kuwetę Michaelka za dużym koszem z kwiatami doniczkowymi. Kotek ma odosobnione miejsce, a widok kuwety nie szpeci pokoju. Nie powinno się tworzyć jakby kącika dla kota - kuweta obok jego miski. Jeśli ma się dwa koty każdy powinien mieć własną kuwetę.
Jak nauczyć kota czystości? Wydaje się, że żwirek jest tak naturalny dla kota, że wystarczy mu go pokazać. Jeśli zdarzy się zabrudzenie nie ma sensu kota bić, wsadzać nosa w to co zrobił. To nie odniesie rezultatu a może pogorszyć sprawę. Koty mają bardzo wrażliwą psychikę. Bity kot może zacząć brudzić na środku dywanu tylko z samego stresu.
Kuwetę najlepiej kupić w supermarkecie, gdzie kosztuje kilkanaście zł. Ostatnio wpadłam na pomysł aby kupić wielką plastikową skrzynię, taką w jakich dostarcza się towar do sklepów. Kosztowała zaledwie 13zł, ma wysokie ścianki, jest duża i koty mają chyba większą wygodę załatwiania się niż w dwóch mniejszych kuwetach.
Czy koty śmierdzą?
Ten bzdurny pogląd przywołują zawsze przeciwnicy kotów aby zniechęcić kogoś do przygarnięcia kota do domu. Przecież kot sam w sobie nie ma żadnego zapachu. Wystarczy go wziąć na ręce i powąchać. Ostatnio telewizja Polsat nadała krótki reportaż z pogranicza czarnego humoru. Otóż przez kilka lat cała kamienica w Legnicy wytykała palcami pewnego hodowcę perskich kotów medalistów, bo ... śmierdzi. Przyczyna owego smrodu została wykryta gdy administracja domu postanowiła otworzyć mieszkanie gdzie od 3 lat nikt nie płacił czynszu. W mieszkaniu tym znaleziono zasuszone zwłoki, które leżały tam 3 lata.
Odkąd mam w domu koty znoszę uwagi mojej rodziny na ten temat. Właściwie to uodporniłam się na to ale nie jest mi przyjemnie gdy ktoś z mojej rodziny zaczyna już w progu: "Otwórz to okno..." lub "Jak u ciebie śmierdzi, a jak będziesz miała gości to co oni sobie pomyślą". O gości się nie martwię bo odwiedzają mnie ludzie, którzy albo lubią albo sami mają koty. Zresztą prosiłam ich o uczciwą opinię i usłyszałam odpowiedź, że żadnego smrodu nie czują.
Irytuje mnie to demonizowanie zapachu bo nie chodzi tu o to czy ten zapach naprawdę występuje ale o to że prymitywni ludzi posługują się tym jak orężem. Jak się czegoś lub kogoś nie lubi nie trzeba uzasadniać dlaczego, wystarczy powiedzieć, że śmierdzi. Kilka razy zdarzyło mi się słyszeć ludzi wykształconych i wydawałoby się na poziomie, którzy twierdzili że ludzie innych ras mają inny zapach, który jest jakoby nie do wytrzymania. Gdyby to było prawdą to prawdopodobnie zapach naszej rasy byłby także nie do wytrzymania dla nich. Podobnie jest też w przypadku miłośników zwierząt. Jak się chce komuś dokuczyć to powód zawsze się znajdzie - kot śmierdzi, pies szczeka itp. Ostatnio sąsiadka zwróciłam mojemu ojczymowi uwagę, że nasze psy zbyt głośno szczekają. Zastanawiam się, jak ona może słyszeć nasze psy skoro jej dom oddzielają od naszego dwa spore podwórka czyli ponad 100 m. Niedawno rozmawiałam z pewną panią, która będąc w USA imała się dorywczych prac przy sprzątaniu. Opowiadała mi, jak to sprzątała w pewnym domu, gdzie: "były 2 koty! to niech pani sobie wyobrazi jaki tam był bród!". Zrobiło mi się głupio bo sama mam 2 koty. Jak kot może powodować bród (pomijając to że paprzą wokół swoich misek)? Tego nie wiem. Moje koty chyba przeciwnie przyczyniają się do większej czystości. Mają głupi zwyczaj chodzenia po doniczkach z kwiatami i roznoszenia ziemi, dlatego odkurzam mieszkanie znacznie częściej niż wtedy gdy kotów nie miałam
Nie one same wydzielają zapach lecz jest on spowodowany przez niewystarczającą higienę. Kot ma np. zwyczaj wybierania jedzenia z miski i brudzenia nim miejsca dookoła. Trzeba więc kącik kota często wycierać. Kilkanaście lat temu miałam zwyczaj karmić kota rybami, które były wtedy najtańsze i łatwo dostępne. Dawałam ryby surowe w całości, które oczywiście kot wywlekał z miski i gryzł na podłodze marząc wszystko wnętrznościami. Mimo sprzątania jakieś pozostałości musiały dostać się w szpary podłogi. Mimo że od lat nie daję kotom ryb, rodzina sobie to zapamiętała i nie szczędzi głupich uwag gdy tylko nadarzy się okazja. Karmy z puszek koty nie wybierają z miski. Zdarza się to czasem z mięsem ale miska kocia stoi na parapecie, który łatwo wytrzeć.
Niestety przyczyną zapachu jest piasek koci. Pomieszany z odchodami kota wydziela ostry, nieprzyjemny zapach (jak się zbliży do niego nos, oczywiście, a nie z drugiego końca domu). Dlatego staram się wybierać łopatką brudny piasek jak najczęściej, a najlepiej od razu gdy kot opuści kuwetę. Znacznie gorszy jest jednak zapach wydzielany przez piaski zapachowe. Parę razy kupiłam taki piasek na próbę i więcej tego nie zrobię. Taki piasek w sklepie ma zapach, wydawałoby się, odświeżający lub nawet kwiatowy. Niestety po wsypaniu do kuwety ten sztuczny zapach rozpościera się po całym mieszkaniu. Nawet najpiękniejsze perfumy byłyby nie do wytrzymania, gdyby ich zapach był zbyt intensywny i towarzyszył nam godzinami. Sztuczne zapachy utrzymujące się długo przestają być przyjemne.
Reasumując, oczywiste jest, że zwierzę w domu zmusza do zachowania większej higieny i wymaga większej pracy. Ale o ile byłoby to lżejsze gdyby nasi najbliżsi, jeśli już nie chce im się pomóc, potrafili raczej czerpać przyjemność z obcowania ze zwierzakiem, zamiast czerpania szczególnej satysfakcji z tego, że nareszcie mają powód do gderania i wsadzania komuś szpil.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |