Jak kupić sprzęt
Jak kupować sprzęt
Na początku jest kurs. Potem pierwsze nurkowania, coraz większa pasja i nawet się nie obejrzymy, a każde wakacje spędzamy pod wodą. W pewnym momencie naszej nurkowej kariery, stajemy przed potrzebą lub nieodpartą chęcią zakupu własnego sprzętu do nurkowania.
Zakup całego zestawu na jeden raz jest trudny, nie tylko ze względów finansowych, ale także z uwagi na nasze doświadczenie nurkowe i możliwość wybrania najbardziej odpowiedniego dla nas sprzętu. Kupując go zaraz po podstawowym kursie, nie mamy jeszcze na tyle doświadczenia, aby zdecydować, na co należy zwracać uwagę, więc często kończymy z zestawem, którego po kilkunastu następnych nurkowaniach chcemy się jak najszybciej pozbyć. Zazwyczaj więc kompletujemy sprzęt na raty. I tu pojawia się problem: co najpierw, co ważniejsze, a jeżeli już kupować to tak, żeby nie wymieniać po kilku nurkowaniach. Sprzęt nurkowy jest na tyle trwały, że można go używać przez długie lata, warto więc dobrze wybrać. Szkół jest oczywiście wiele, ale my przedstawiamy naszą wersję wydarzeń. Mamy nadzieję, że pomoże to chociaż kilku młodym nurkom. Starzy wyjadacze i tak wiedzą swoje.
Na początek ABC
Zaczynamy od ABC, w które trzeba się zaopatrzyć jeszcze przed kursem. ABC czyli maska, fajka, płetwy. Użyteczność maski pod wodą jest oczywista. Dzięki niej możemy widzieć, tak jak na powierzchni. Dzisiaj wszystkie maski wykonane są silikonu, więc większość będzie dobrze układać się na twarzy. Dlatego maski produkowane są w jednym rozmiarze. Czasami występują osobne modele dla kobiet i mężczyzn, oraz dla dzieci. Pierwszy test wykonujemy przykładając maskę do twarzy (bez nakładania paska na głowę) i wciągając powietrze nosem. Jeżeli maska nie spada i dobrze się „zasysa”, to test przeszła, ale niestety nie znaczy to, że nie będzie przeciekać pod wodą. Przy wyborze maski ważne jest również, aby dobrze przylegała do twarzy (po założeniu sprawdzić w lustrze). Nie powinna ona być, ani zbyt luźna, ani zbyt ciasna. Jeżeli pod wodą maska będzie przeciekać, to właśnie z powodu nierównego przylegania do twarzy, mimo prawidłowo ściągniętego paska (uwaga: zbyt ciasne ściągnięcie paska nie zmieni źle dobranej maski w dobrą, a jedynie spowoduje dodatkowy dyskomfort z powodu ucisku). Często przyczyną przeciekania jest krem na twarzy lub obecność włosów czy innych ciał obcych pod kołnierz maski.
Pod dopasowaniu kształtu, sprawdźmy, czy wygodnie możemy złapać się za nos, ponieważ tak będziemy wyrównywać ciśnienie w uszach. Maska nie powinna zbyt ciasno przylegać do nosa, bo utrudni nam to przedmuchiwanie. Paski do regulacji maski powinny być łatwo dostępne i proste w obsłudze (system zwalniania paska), tak aby pod wodą, bez problemów można było dopasować maskę nawet w grubych rękawicach.
Na rynku dostępne są maski jednoszybowe, dwuszybowe oraz wieloszybowe. Optymalne są maski dwuszybowe (na każde oko osobna szyba), ponieważ mają zazwyczaj małą objętość (ważne przy opróżnianiu maski z wody) i przyzwoity kąt widzenia. Do nich też możemy dokupić szkła korekcyjne, jeżeli wada wzroku uniemożliwia nam nurkowanie bez okularów. Przed zakupem należy się upewnić, czy do danego modelu maski dostępne są szkła korekcyjne. Maski wieloszybowe, czyli tak zwane panoramiczne, mają dodatkowe szybki po bokach, a czasami nawet na dole. Oferują największy kąt widzenia, ale przy tym mają największą objętość. Trudniej będzie nam maskę przepłukać pod wodą. Dostępne na rynku maski jednoszybowe, także charakteryzują się szerokim kątem widzenia, a zazwyczaj mają większość objętość niż maski dwuszybowe. Kilka modeli takich masek dostępnych na rynku ma jednak równie małą objętość jak maski dwuszybowe, więc nie jest to regułą. Aby wybrać w sklepie najlepszą maskę, wystarczy założyć ją i bez obracania głowy zobaczyć jaki obszar obejmujemy wzrokiem. Należy też pamiętać, że większe szkła nie oznaczają większego pola widzenia. Ważna jest odległość szyby od oczu. To tak, jak patrzenie przez okno: stojąc blisko małego okienka widzimy więcej, niż patrząc z daleka nawet przez dużo większe. Niektóre osoby mogą jednak czuć się niekomfortowo, jeżeli szyby maski są zbyt blisko czoła, więc ostateczny wybór zależy od indywidualnych preferencji użytkownika.
Na koniec pozostaje wybór: czarny czy przezroczysty silikon. Przezroczysty ma to do siebie, że po jakimś czasie żółknie. Każdy. Czarny silikon z kolei, może powodować uczucie klaustrofobii i mniejszego kąta widzenia. Ale w płytkiej wodzie, przy intensywnym słońcu, czarna maska chroni nas przed uciążliwymi odblaskami. Proponujemy więc na pierwszą maskę przezroczysty silikon, na drugą czarny. Warte polecenia modele to: Cressi Sub Matrix, Cressi Sub Big Eye, Mares X – Vision, Poseidon Technica, Seac Sub X-Free, Technisub Sphera, ale kluczowe jest dobre dopasowanie maski do naszej twarzy. Uwaga: pod żadnym pozorem nie należy kupować maski ze zwykłą plastikową szybką (dostępne w supermarketach). Szyba maski powinna być wykonana z hartowanego szkła, ze względów bezpieczeństwa. Ewentualnie dopuszczalny jest specjalny hartowany polimer jak np. w modelu Sphera firmy Technisub.
Razem z maską kupujemy płetwy. Będą one nam służyły przez wiele nurkowań, warto więc poświęcić trochę czasu na ich wybór. Dobre płetwy to szybkość pod wodą i bezpieczne pływanie w prądach. Płetwy kaloszowe, czyli z zakrytą piętą, ubieramy na gołą stopę. Płetwy paskowe zakładamy na specjalne buty do nurkowania. W związku z tym musimy również zakupić buty, co jest dodatkowym wydatkiem. Niemniej, do nurkowania najlepsze będą właśnie płetwy paskowe. Mamy tu większy wybór modeli, nie uciskają one stopy, a buty będą przydatne, jeżeli trzeba przejść do miejsca nurkowego po kamienistym podłożu. Płetwy kaloszowe dobre są do freedivingu, snorklowania, pływania w basenie, ewentualnie do nurkowań w ciepłych wodach z łódki. Przeważnie jednak przygoda z nurkowaniem nie kończy się na jedynym wyjeździe, więc prędzej czy później płetwy paskowe okażą się niezbędne.
Przy wyborze płetw kaloszowych należy zwrócić uwagę, aby nie były zbyt dopasowane (powodować będzie to skurcze), ani zbyt luźne (mogą spaść pod wodą). Łatwiej wybrać płetwy paskowe, które przymierzamy na buty nurkowe (gumowe, neoprenowe). But powinien wchodzić lekko w płetwę. Lepiej kupić płetwy troszkę większe, bo jest wtedy szansa, że będzie można je również używać do suchego skafandra. Uwaga: literka R używana przez niektórych producentów oznacza rozmiar Regular (średni), a nie oznaczenie prawy (right). Podobno niektórzy nurkowie zgłaszali reklamacje, że dostali dwie prawe płetwy. Nie wyróżniamy lewej i prawej.
Płetwy różnią się od siebie wieloma czynnikami, ale największy wpływ na komfort pod wodą, ma ich twardość, długość oraz budowa. Twarde płetwy dają większą moc, ale też wymagają zdecydowanie większej siły mięśni, miękkie płetwy to z kolei łatwiejsze pływanie. U nurka początkującego, zbyt twarde płetwy mogą powodować dyskomfort i częste występowanie skurczy, z kolei zbyt miękkie, mogą stać się problemem w przypadku konieczności pokonywania prądów. Kobiety z reguły mają słabsze mięsnie nóg, więc bardzo twarde płetwy będą dla nich niedobre. Biorąc pod uwagę również mniejszą wagę ciała u kobiet, miękka lub średniotwarda płetwa powinna być wystarczająca. Płetwy o krótkim piórze zapewniają lepszą manewrowość, ale osiągają mniejsze wydajności w zakresie mocy i prędkości. Pamiętajmy również, że sama waga płetw ma znaczenie dla ogólnej wagi naszego bagażu. Od lat w Europie jedną z najlepiej sprzedających się płetw i osiągającą wysokie notowania w rankingach jest model Plana Avanti Quattro firmy Mares. Są to twarde płetwy, a ich główną zaletą jest boczne żebrowanie, dzięki któremu nie ulega wygięciu cała płetwa, tylko środek jej pióra, tworząc „dyszę”, po której ześlizguje się woda. Uznane na rynku od lat są również płetwy firmy Cressi Sub z serii Frog, w szczególności Master Frog (twarda). Bardzo dobre opinie zbiera nowszy model Cressiego Pro Light, który połączył najlepsze cechy Frogów. Są to płetwy średniotwarde. Płetwą dobrą, ale bardzo twardą jest model Stratos firmy Technisub, zastąpiony przez nowsze Blades II. Bardzo popularna i nadal uznana jest płetwa Jetfin firmy Scubapro. Zaprojektowana w latach 60-tych, wykonana z gumy, ciężka w porównaniu z innymi płetwami, ale dająca doskonałą możliwość manewrowania, jako że dedykowana była do nurkowań jaskiniowych. Stąd też ich większa waga. Jednak przy pokonywaniu długich dystansów, może okazać się męcząca. Kluczem ich dobrego wykorzystania jest technika pływania. Obecnie wielu producentów ma w swojej ofercie płetwy typu Jetfin (np. Divex, Scubatech, Divesystem, Beuchat).
Płetwy miękkie są dedykowane do nurkowań rekreacyjnych, nie wymagają od użytkownika dużego wysiłku, pływa się w nich łatwo, o ile nie natrafimy na silne prądy. Dobrą przykładem jest Mares Volo. Ich miękkość była uznawana za wadę w przypadku bardziej wymagających nurkowań, dlatego Mares wprowadził model Volo Power, o większej twardości (co ciekawe, płetwę chroni 8 patentów), która zyskała wysokie oceny w wielu niezależnych rankingach i została uznana za jedną z lepszych płetw. Jest to na pewno płetwa szybka, a jednocześnie z dużą mocą. Daje też znaczenie lepsze możliwości manewrowania, niż w przypadku modelu Volo. Na rynku są też płetwy bardzo miękkie, z dzielonym piórem na pół, np. TwinJet firmy Scubapro. Pływa w nich się bardzo lekko, właściwe technika nie ma żadnego znaczenia, bo płetwa sama koryguje błędy użytkownika, natomiast szybkie pływanie, czy też walka z prądem, skutkują dramatycznym wzrostem zużycia powietrza. Zdecydowanie zbyt miękkie. Ciekawostką jest płetwa ForceFin niedostępna w Polsce, bardzo krótka, mająca naśladować kształtem rybi ogon. Zaprojektowana została przez Boba Evansa, guru od wymyślania ciekawych płetw, i uznana za jedną z najlepszych płetw na świecie. Niestety w jej przypadku, wszystko zależy od techniki pływania. Przy odpowiednim jej opanowaniu, podobno jest nie do pobicia pod wszelkimi względami.
Z ABC pozostała nam jeszcze fajka. Jest ona bardzo użyteczna do snorklowania i wtedy, gdy chcemy dopłynąć do łodzi lub miejsca zanurzania, nie marnując powietrza w butli. Najprostszy model będzie wystarczający. Dla tych którzy mają problem z wydmuchiwaniem wody przydatny będzie zaworek. Ale jeżeli mamy już na czymś oszczędzać to lepiej na fajce, niż na masce czy płetwach. Z własnym zestawem ABC możemy udać się do każdej bazy nurkowej na świecie i resztę sprzętu pożyczyć na miejscu. Bez wątpienia zaletą takiego rozwiązania jest mały bagaż.
Pianka
Ze względów higienicznych, następnym elementem, który proponujemy kupić, jest własna pianka. Nie chcielibyśmy tutaj weryfikować obiegowej opinii, że nurkowie dzielą się na takich, którzy siusiają do pianek i takich, którzy się do tego nie przyznają, ale coś w tym musi być. Na ciepłe wody odpowiednia będzie długa 3 lub 5mm. W wodzie o 28 stopniach, wbrew pozorom, możemy po godzinie zmarznąć w 3mm piance, dlatego 5mm będzie najlepszym wyborem. Krótkie pianki nie są polecane z uwagi na możliwość kontaktu odsłoniętych części ciała z parzącymi koralami, ostrymi skałami lub jeżowcami. Pianka zawsze stanowi jakąś barierę. W wodach zimniejszych, gdzie temperatura waha się w zakresie 15 – 19 stopni można przeżyć w piance 7mm plus docieplacz, w postaci krótkiej pianki zakładanej na podstawową. Kaptur jest niezbędny, ponieważ przez głowę tracimy najwięcej ciepła. Rękawiczki również będą przydatne. Na wody poniżej 19 stopni, z uwagi na komfort nurkowania, a przede wszystkim ryzyko hipotermii, polecamy jednak suchy skafander (ewentualnie półsuchy).
Przy wyborze pianki kierujemy się głównie wygodą zakładania, przy czym pianka powinna dobrze przylegać do ciała. Po kilku nurkowaniach każda pianka trochę się rozciąga. Zbyt luźny skafander nie ma sensu, ponieważ nie będzie spełniał swojej funkcji. Oczywiście czym pianka lepiej wykonana, tym niestety droższa. Zwróćmy uwagę na szwy, czy są solidnie zrobione i dobrze wykończone od środka, tak aby nie obcierały nas podczas nurkowania. Przydatne są manszety przy rękawach i nogawkach, które zmniejszają cyrkulację wody w piance, oraz suwaki ułatwiające zakładanie. Ponieważ suchy skafander jest już dużym wydatkiem zasady jego wyboru wymagają osobnego artykułu.
Komputer nurkowy
Następnym elementem wyposażenia, który proponujemy zakupić jest własny komputer. Do bezpiecznego nurkowania wystarczą oczywiście głębokościomierz, zegarek i tablice, ale niestety tendencją obserwowaną u nurków „wakacyjnych”, jest poleganie pod wodą na przewodniku, oraz z góry narzuconych przerwach na powierzchni. Komputer nurkowy wskazuje nam zarówno głębokość, jak i czas przebywania pod wodą, ostrzega przed zbyt szybkim wynurzaniem się (częsty błąd u początkujących), informuje o limicie czasu bezdekompresyjnego na danej głębokości, uwzględniając przy tym wykonane wcześniej nurkowania. Ważną funkcją komputera jest możliwość ustawienia mieszanek nitroxowych. Nurkowanie na nitroxie staje się obecnie coraz popularniejsze, i doskonale sprawdza się dla głębokości rekreacyjnych. Na pewno ogólne samopoczucie po takim nurkowaniu jest lepsze, czujemy się mniej zmęczeni, a czasy bezdekompresyjne dla danych głębokości, ulegają wydłużeniu.
Bezwzględnie należy jednak pamiętać, że rekreacyjny komputer nurkowy nie służy do zanurzeń dekompresyjnych. Prawdą jest, że pokazuje w sytuacjach awaryjnych (czyli przy przekroczeniu maksymalnego dopuszczalnego czasu bezdekompresyjnego), czas dekompresji i głębokość przystanku dekompresyjnego. Ale absolutnie nie można wykonywać, według wskazań rekreacyjnego komputera, nurkowań dekompresyjnych. Planowania takich zanurzeń można się nauczyć na kursie technicznym, a komputer przestawia się wtedy w tryb „gauge”, czyli pomiaru głębokości i czasu (za wyjątkiem specjalnych komputerów wielogazowych). Dlatego warto kupić taki komputer, który można przestawić w tryb pomiarowy oraz we wcześniej wspomniany tryb nitrox. Tryb pomiarowy zawsze może się przydać (np. do freedivingu) albo gdy postanowimy przypomnieć sobie korzystanie z tablic.
Mając komputer sami kontrolujemy nasz czas i bezpieczeństwo i nie musimy polegać na profilu naszego przewodnika. Czasami różnica kilku metrów ma naprawdę duże znaczenie, a początkującym nurkom nie trudno „spaść” parę metrów w dół w stosunku do reszty grupy. Tablic pod wodą nie mamy i całe nasze wyliczenia biorą w łeb. Komputer partnera, czy przewodnika liczy przecież jego głębokość i czas, a nie nasz. Z komputerów, które są godne polecenia, z uwagi na duże, czytelne wyświetlacze, wszystkie potrzebne funkcje, prostotę obsługi i przystępną cenę warto wymienić Suunto Vyper, Mares M1 oraz NiTek Duo (Dive Rite). W M1 Maresa dodatkową zaletą jest zasilanie na dwie baterie AAA, które w każdej chwili możemy samy wymienić. NiTek Duo z kolei ma możliwość ustawiania zawartości tlenu w mieszance nitroxowej w zakresie do 99%. Wszystkie komputery zakłada się na rękę, jako że komputery w konsoli są bardziej narażone na uszkodzenia przy zakładaniu i przenoszeniu sprzętu, często „ciągną się” za nurkiem pod wodą, oraz wymagają dodatkowo angażowania ręki, aby do nich sięgnąć. Jeżeli robimy przystanek bezpieczeństwa w prądzie, przy linie, nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie. Jakże prościej trzymać się liny, spokojnie patrzeć sobie na komputer na ręku i mieć jeszcze możliwość operowania inflatorem.
Automat oddechowy
Jeżeli mamy już ABC, piankę i komputer, w następnej kolejności kupujemy automat. Prawdopodobnie mamy już za sobą trochę doświadczeń w pływaniu na różnych typach wypożyczonych automatów, więc i lepiej wybierzemy odpowiedni model dla siebie. Automat jest bardzo ważnym elementem wyposażenia i gwarantem naszego bezpieczeństwa pod wodą, ale mimo wszystko stawiamy go po komputerze. Lepiej kupić automat, kiedy mamy już jakieś porównanie, gdy potrafimy dobrze oddychać i docenić niskie opory oddechowe. Awarie automatów wypożyczanych nie są częste, ponieważ są one poddawane regularnym przeglądom w każdej bazie, ale oczywiście o własny automat będziemy na pewno dbać lepiej i zapewne będzie to znaczenie lepszej klasy automat, niż najtańsze modele oferowane przez bazy nurkowe. Dlatego sugerujemy, żeby nawet trochę odczekać, zaoszczędzić i kupić dobry sprzęt. O wyborze automatów pisaliśmy w poprzednim numerze. Niestety w tym przypadku zasada, że czym droższy tym pewnie lepszy sprawdza się jak rzadko. Należy pamiętać tylko, że automaty które wewnętrzne części mają z tytanu nie nadają się do nurkowań na nitroxie. Razem z automatem kupujemy manometr oraz octopus.
Jacket
Pozostaje nam jeszcze BCD, czyli kamizelka wypornościowa. Nurek rekreacyjny korzysta zazwyczaj z tradycyjnego jacketu, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby pływał w „skrzydle”. Dlatego wybór BCD zostawiamy na sam koniec. Wszędzie jacket można pożyczyć. Nie ma też większego sensu, nurkując raz w roku, ciągnąć takiej ilości sprzętu ze sobą. Ale jeżeli nurkujemy częściej, może okazać się że płyta i worek wypornościowy będą wygodniejszym i lepszym rozwiązaniem. Na pewno warto, po kilkudziesięciu odbytych nurkowaniach, porównać zalety obydwu rozwiązań i wtedy podjąć własną decyzję. Ważne, aby dobrze czuć się w danym sprzęcie i nie sugerować się modą. Jeżeli źle się czujemy w „skrzydle”, kupmy tradycyjny jacket. Oferta na rynku jest bardzo szeroka. Na pewno własne BCD gwarantuje dobrze dobraną wyporność do naszej wagi, a także właściwy rozmiar, na który nie zawsze można liczyć w bazach.
Jeżeli zostały nam jeszcze jakieś pieniądze, możemy przeznaczyć je latarkę. Dobra latarka to niestety duży wydatek. W Polskich wodach jednak niezbędna, jak również przy nurkowaniach nocnych. Jeżeli nurkujemy tylko w ciepłych wodach przyda się do wydobycia ginących kolorów. Poniżej 15 metrów zanikają już czerwienie, a szkoda tracić piękne widoki. Warto więc kupić choćby średniej wielkości latarkę. Malutkie latarki nadają się jedynie jako zapasowe źródło światła, ewentualnie w przejrzystych wodach do zajrzenia pod skałę lub do małej jaskini. Na koniec pozostaje nam zakup torby nurkowej, w którą włożymy ten cały sprzęt.
Tak naprawdę, nie ma odpowiedzi na pytanie, jaki jest najlepszy sprzęt. Najlepszy jest taki, w którym dobrze nam się pływa. Im więcej nurkujemy, tym lepiej mieć własny, sprawdzony i wygodny sprzęt.
©® GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |