Polowanie z łuku
ŁUKI MYŚLIWSKIE
Łuki myśliwskie to nadal broń chętnie używana do polowań w wielu krajach świata. Różnią się jednak znacznie od swych historycznych- drewnianych pierwowzorów, wykonuje się je z nowoczesnych materiałów i z wykorzystaniem techniki niemal kosmicznej. Firmy głównie amerykańskie, kanadyjskie, koreańskie czy włoskie prześcigają się w pomysłach, co do rozwiązań czy stopów, z jakich wykonane są ich łuki. Często wyposaża się je w celowniki z noktowizorem czy laserem, nie ma tu, bowiem ograniczeń regulaminowych jak przy łukach sportowych. Najczęściej są to łuki typu Compound, choć wielu łuczników strzela z łuków klasycznych, są i tacy, którzy wolą łuki drewniane i związany z nimi najstarszy na świecie sposób polowania. Zrzeszają się we własnych związkach łowieckich, mają swoje własne przepisy i regulamin i uważani są za elitę myśliwych. Oczywiście mowa tu o krajach takich jak USA, Kanada, Australia czy Austria.
Łuki drewniane myśliwi wykonują często sami według starych metod i z odpowiednio wysuszonego drewna, to samo dotyczy strzał i grotów. Łucznicy strzelający z compoundów są w lepszej sytuacji, do dyspozycji mają całą gamę broni i strzał, można dobrać łuk nawet dla swojego kilkuletniego dziecka. Łuki bloczkowe (compoundy) w wersji myśliwskiej są lekkie z krótkim stabilizatorem, malowane często w barwy maskujące. Kołczan dla wygody wielu łuczników nosi przykręcony bezpośrednio do łuku, strzały wykonane ze stopów aluminium, często pokryte karbonem. Groty myśliwskie posiadają specjalny kształt są niezwykle ostre, niekiedy zaopatrzone w skrzydełka, wszystko po to by z łatwością przebić skórę dzika czy niedźwiedzia.
W Polsce niestety polowanie z łukiem jest niedozwolone i traktowane przez związek łowiecki jak kłusownictwo, nie istnieje na razie żaden związek ani klub łowiecki dla myśliwych chętnych na polowanie z łukiem, są jednak pasjonaci polujący poza granicami naszego kraju i chętnie nawiążemy z nimi kontakt.
POLOWANIE
W wielu krajach wolno polować tylko z bronią palną, a polowanie z łukiem czy kuszą uznawane jest za kłusownictwo. Tak jest i w Polsce -związki łowieckie zazdrośnie strzegą swoich praw i terenów. Nie ma mowy o powołaniu jakiejkolwiek nowej organizacji zrzeszającej na przykład myśliwych, ale chcących polować z kuszą czy łukiem. Pojawienie się z tą bronią w polskim lesie może skończyć się niestety więzieniem. Dlatego miłośnikom polowania, na wzór naszych przodków, pozostają tylko miejsca poza granicami naszego kraju.
Polowanie z łukiem to coś zupełnie innego niż nazywana polowaniem rzeź przy użyciu broni palnej z celownikiem optycznym, specjalną amunicją, nagonką czy bezpiecznymi „ambonami myśliwskimi”. Myśliwi z łukami polują samotnie lub w małych, kilkuosobowych grupkach. Zwierze jest tropione, jak za dawnych indiańskich czasów. Samo przygotowanie do wyjścia w las to ceremoniał: ubranie przeważnie maskujące, często rodem z oddziałów specjalnych, nie powinno być prane w pachnącym proszku, myśliwy nie może używać jakichkolwiek kosmetyków,(wody kolońskiej pachnącego mydła itp.) Często stosuje się okadzanie całego ekwipunku i ubrania dymem z ogniska, do którego wrzucono trawę i igliwie. Kluby amerykańskie zatrudniają rdzennych amerykanów, czy jak ktoś woli Indian, jako przewodników i tropicieli. Polowanie polega na wytropieniu zwierzyny i podejściu do niej na odległość strzału. W przypadku łuku, uwzględniając warunki panujące w lesie, odległość ta wynosi od 30 do 50m. Daje to o wiele większe szanse zwierzynie na przeżycie, a od myśliwego wymaga sporych umiejętności w skradaniu się i maskowaniu swej osoby. Jeśli sobie uświadomimy, że z łukiem poluje się nawet na niedźwiedzie, to łatwo wyobrazić sobie skalę trudności i niebezpieczeństwa. Zdarza się często, że polowanie takie to wielodniowa wyprawa z tropieniem, wspinaczką, nocnymi obozowiskami i zakończone jednym strzałem, na dodatek spudłowanym, po którym trzeba zmykać przed nieco rozgniewanym dzikiem czy jeleniem, o niedźwiadku nie wspomnę. Jednak popularność takich polowań stale rośnie na całym świecie, a i obrońcy zwierząt twierdzą, że są one bardziej humanitarne. Dla tych, którzy nie chcą zabijać zwierząt wymyślono zawody 3-D gdzie można postrzelać do plastikowych zwierzaków ustawionych w lesie.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |