Władysław Orkan
Prosta odpowiedź
Jakiż cię, duszo, jaki świat
Na mojej stawił drodze,
Że już od wczesnych życia lat
Do dziś dnia z tobą chodzę?
Czyś się zrodziła z morskiej fali,
Z uścisku wodnych ramion,
Że tyle w tobie głębi, dali
I nieuchwytnych znamion?
Czyś szumem ku mnie wyszła z boru
W cichym letnim wieczorze,
Że tyle w tobie rozhoworu,
Co szeptów leśnych w borze?
Czyś z melodyi ziemskich wstała,
Z powietrznych jakichś dźwięków,
Żeś mi się z pieśnią rozebrzmiała
W muzykę skarg i jęków?
Czy cię wiatr przywiał z ciemnych dali,
Spowitą w ciche płacze,
Że się coś w tobie wiecznie żali
I skarży, i kołacze?…
«Ni ja zrodzona w obcej stronie,
Ni z cichych snów księżyca,
Ni mnie wydały morskie tonie,
Ni zorza bladolica!
Ni mnie z nieznanych dali z sobą
Powietrzna fala niosła!
Jenom ja życiem razem z tobą
Tu, na tej ziemi wzrosła…
Wykołysał mnie smutek niewieści
I płacz bezdomnej dziatwy,
A tak miłośnie fala nie pieści
Tonącej w głębi tratwy!
I bliźnia siostra moja Niedola
W kołysce ze mną spała —
To nas zaraza, wiejąc od pola,
Obie wykołysała…
Siostra poczęła siadywać wcześnie
Na pokolenia grobie —
Jam ulatała, zaklęta we śnie,
A wiater wiał ku tobie…
Czym urodzona z pogardy tronów,
Co dziatwę na grób wpędza —
Nie wiem… Mym ojcem ból milionów,
A matką wieczna nędza…»
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |