Maryla Wolska
Symfonia jesienna
(fragment)
Skończyło się lato i jesień zabija motyle swym tchem,
Skończyło się lato i szronem zwarzone padają kwiaty,
Pachnie Zadusznym Dniem…
Znużona, blada,
Z orszakiem mar
Przychodzę,
A ze mną radość i czar
Przepada.
Po mglistej drodze
Z orszakiem mar
Przychodzę…
Na łąki zwiędłe, spalone,
Na pola zżęte, zorane,
Na wrzosowiska…
Wszystko skończone!
Powiędną kwiaty, posną,
I nigdy już z martwych ziemia
Zbudzona wiosną
Nie wstanie…
Mój dech ją morzy, oniemia,
Mój dech ją ścina, kołysze,
Na wieczne chłody, na ciszę,
Na wieczne spanie…
— Szron siwy błyska…
Zapomnij ziemio, zapomnij,
Już nigdy spod rżysk pustaci
Rycerze ogromni,
Skrzydlaci,
Syny twe jasne nie wstaną!
Życie jest bitwą przegraną
Każdemu.
Nikt tu zwyciężyć nie może,
Więc oto śmiercią dziś morzę
Wszystko dokoła…
I mękę ludzką i pracę i serca ludzkie i zioła
Zamieniam w garść czarnoziemu…
Zapomnij!
Nie warto ci było, nie warto,
Żyć jako ptacy bezdomni,
Co z piersią padają rozdartą….
Zapomnij duszo, zapomnij…
Zapomnij serce, zapomnij,
Że w letnie ranki gorące,
W poranki rosą jarzące
Świat ci się jawił i grały
Świerszczów chorały
Na łące.
Pajęcza nić zbłąkana na wietrze rwie się, gnie,
O życia śnie znikomy, prześniony, marny śnie!…
Znużona, blada,
Z orszakiem mar
Przychodzę,
A ze mną radość i czar
Przepada…
Skończyło się lato i jesień zabija motyle swym tchem,
Skończyło się lato i szronem zwarzone padają kwiaty…
Pachnie Zadusznym Dniem…
*
Chodź ze mną! Pójdziem w ciche, omglone cmentarze,
Pójdziemy światła palić na grobach, i sami
Pośród głazów milczących błąkać się myślami,
Pójdź, a własną ci twoją mogiłę pokażę!
Jeszcze się nad nią wieko Czasu nie zawarło,
Jeszcze dyszy czeluścią próżną i niesytą,
Jeszcze ćwieków na piersiach trumny twej nie bito,
A już jesteś minioną rzeczą — i umarłą!
Nie żałuj! Mija wszystko, więc na sen cię wiodę
Przez cichych pól rozłogi, przez letejską wodę,
Na śmierci pokój wieczny, w głąb mrocznych podziemi.
I nie bój się! ja razem w chłód smętnych czeluści
Idę jak cień twój wierny, co cię nie opuści
I przez wieczność strzec będzie skrzydły rozpiętemi…
Zapomnij, ziemio, zapomnij,
Już nigdy spod rżysk pustaci
Rycerze ogromni,
Skrzydlaci,
Syny twe jasne nie wstaną!
Życie jest bitwą przegraną
Każdemu…
Nikt tu zwyciężyć nie może,
Więc oto śmiercią dziś morzę
Wszystko dokoła…
I mękę ludzką i pracę i serca ludzkie i zioła
Zamieniam w garść czarnoziemu…
Zapomnij!
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |