Robotyzacja przemysłu sprawdzoną receptą na poprawę konkurencyjności
Mimo coraz łatwiejszego dostępu do niezawodnej technologii automatyzacji i robotyzacji, Polska nie wykorzystuje tkwiącego w niej potencjału, co oddala szansę na podniesienie poziomu konkurencyjności polskiej gospodarki.
Według najnowszych raportów Komisji Europejskiej, naszą największą słabością są innowacje, a na badania i rozwój wydajemy o połowę mniej niż wynosi średnia europejska. Wyraźne spowolnienie w zakresie modernizowania produkcji przemysłowej np. poprzez instalację robotów przemysłowych potwierdzają także najnowsze statystyki GUS oraz Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR). Według ekspertów Polska pozostaje jednym z najmniej zrobotyzowanych krajów na świecie, który nie wykorzystuje stojącej przed nim szansy, mimo znacznie lepszego niż w innych krajach dostępu do finansowania oraz wykwalifikowanej kadry inżynierskiej i silnie rozwiniętego rynku wewnętrznego.
Czy możemy pozwolić sobie na świadome odrzucenie szansy tkwiącej w robotach?
– Wzmacnianie przewagi konkurencyjnej jeszcze nigdy dotąd nie miało tak dużego znaczenia jak dziś. Dotyczy to zarówno przedsiębiorstw małych czy średnich, jak i tych o statusie koncernów międzynarodowych. Przyczyn takiego stanu należy szukać nie tylko w stałym poszerzaniu się grona producentów działających na rynku czy różnorodności towarów zalewających globalny rynek. Coraz większy wpływ na to, co i jak się dziś produkuje, mają konsumenci, którzy są coraz bardziej świadomi swoich potrzeb i oczekiwań. - Liczy się nie tylko atrakcyjna cena, ale przede wszystkim wysoka jakość produktów i – co ostatnio szczególnie ważne - ich indywidualny charakter. Powoli dla wszystkich staje się jasne, że tylko przedsiębiorstwa zdolne do oferowania produktów ściśle dostosowanych do szybko zmieniających się potrzeb konsumentów mogą w dłuższym okresie zapewnić sobie zarówno byt na rynku, jak i stabilny rozwój – mówi Jędrzej Kowalczyk, dyrektor polskiego oddziału Fanuc, światowego lidera technologii CNC i robotyki.
Konkurencyjność wyznacznikiem sukcesu
Z „Europejskiego Raportu Konkurencyjności 2014” zaprezentowanego przez Komisję Europejską wynika, że największą słabością polskiej gospodarki nadal są inwestycje w innowacje. Wydatki na badania i rozwój wynoszą mniej niż połowę średniej unijnej (0,9 proc. PKB, średnia UE 2,06 proc.) i pochodzą głównie z sektora publicznego. Sektor przedsiębiorstw odpowiada jedynie za 37,2 proc., podczas gdy średnia unijna w 2012 r. wyniosła 63 proc. Na tle całej UE Polska jest postrzegana, jako kraj o słabej konkurencyjności, ale z dużym potencjałem. Aby go wykorzystać, Polska powinna przede wszystkim zacieśnić relacje między środowiskiem akademickim
i przedsiębiorstwami, zachęcać do prowadzenia komercyjnych badań oraz znacznie zwiększyć poziom innowacji. Zdaniem ekspertów, w obecnym czasie czynnikiem niewątpliwie sprzyjającym podejmowaniu wysiłków w tym kierunku, jest stosunkowo łatwy i szeroki dostęp do finansowania.
W tej dziedzinie, według sprawozdania Banku Światowego z 2014 r. „Doing business”, Polska znajduje się na drugim miejscu w UE.
Świat automatyzuje produkcję
Jednym z najbardziej skutecznych i najczęściej wykorzystywanych na świecie sposobów podnoszenia konkurencyjności przemysłu są inwestycje w automatyzację produkcji. W ich wyniku, w zakładach produkcyjnych na całym świecie pracuje dziś 1,6 miliona robotów przemysłowych, a do końca 2017 roku zostanie zainstalowanych ok. 2 mln robotów. Dla porównania, w rodzimych zakładach aktualnie jest zainstalowanych ok. 7,7 tys. robotów1. Wskaźnik gęstości robotyzacji w Polsce kształtujący się na poziomie 19 (tj. liczba robotów przypadających na 10 tys. pracowników przemysłu) jest znacznie poniżej średniej europejskiej, która wynosi 82. Porównanie stopnia zrobotyzowania polskiego rynku z najbardziej zaawansowanymi technologicznie krajami takimi jak Niemcy, gdzie gęstość robotyzacji wynosi 282 czy Japonia - 3232, jest dla nas wręcz druzgocące. Warto podkreślić, że we wspomnianych krajach robotyzacja wzmacnia siłę przedsiębiorstw, ale jednocześnie jest działaniem prewencyjnym. Dzięki robotom kraje te nie są zmuszone do przenoszenia produkcji na tańsze rynki, gdzie wraz z kosztami produkcji obniża się jakość produktów. Mogą produkować u siebie, bez ryzyka likwidacji zakładów pracy i redukcji etatów, co byłoby niekorzystne dla rodzimych pracowników.
Korzyści wynikające z robotyzacji
– Przyczyn coraz szerszego wykorzystywania robotów i inteligentnych centrów obróbczych CNC na świecie jest kilka. To dzięki nim w głównej mierze zakłady poprawiają komfort i bezpieczeństwo pracy, zwiększają efektywność i elastyczność produkcji, podnoszą jakość produktu finalnego, a przy okazji redukują koszty operacyjne. W zgodnej opinii ekspertów oraz samych użytkowników tej technologii, robotyzacja sprzyja tworzeniu nowych miejsc pracy. - Nie da się ukryć, że to przede wszystkim na robotach i niezawodnych obrabiarkach opiera się cały światowy przemysł motoryzacyjny, sektory produkujące nowoczesne produkty użytkowe (m.in. elektronika, AGD), bazujący na ekstremalnej precyzji przemysł laboratoryjny, medyczny, chemiczny, a także przedsiębiorstwa zajmujące się obróbką komponentów z metali (gdzie praca jest niebezpieczna dla człowieka, a w niektórych krajach wręcz zakazana).
Polska i jej niewykorzystany potencjał
Analizując dane dotyczące instalacji robotów w Polsce na przestrzeni ostatnich trzech lat, można zauważyć, że mimo rosnącej liczby robotów, dynamika tego wzrostu jest odwrotnie proporcjonalna do trendów, które zarysowują się w innych krajach. W porównaniu do roku, 2011 kiedy wskaźnik robotyzacji wynosił 14, zwiększył się on w 2013 roku zaledwie o 5 punktów i wynosi jedynie 19.
W analogicznym okresie na Węgrzech, w Czechach i na Słowacji wzrost liczby robotów zainstalowanych w przemyśle wyniósł odpowiednio 17, 20 i 34 punkty. Warto podkreślić, że Słowacja na przestrzeni ostatnich pięciu lat zdołała pod względem robotyzacji przemysłu osiągnąć już średnią europejską, a Czechy są w stanie osiągnąć ten poziom w najbliższych latach. Biorąc pod uwagę wielorakie korzyści, jakie oferuje nowoczesna technologia, warto zastanowić się, dlaczego Polska nie podąża śladem najlepszych i nie chce wykorzystać potencjału, jaki niosą ze sobą roboty przemysłowe i poszerzające się z roku na rok grono świetnie wykształconych robotyków na polskim rynku pracy?
Automatyzacja odpowiedzią na potrzeby polskiej gospodarki
Polska gospodarka stoi przed ogromnym wyzwaniem zdecydowanej poprawy swojej konkurencyjności. Świadczą o tym nie tylko bezwzględne wskaźniki, ale przede wszystkim doświadczenia producentów i oczekiwania konsumentów. Klasyczne metody produkcji nie są w stanie zagwarantować producentom, że będą oni mogli sprostać oczekiwaniom odbiorców. Jak mówią sami przedsiębiorcy - „nie ta jakość, nie ta precyzja, nie te terminy”. Powoli wyczerpują się też tanie źródła energii i surowce produkcyjne. Koszty produkcji nieubłaganie rosną i najszybszym sposobem optymalizacji parametrów produkcji pozostaje poszukiwanie oszczędności w samej produkcji. A to mogą zapewnić tylko inwestycje w zaawansowane technologie. Warunki ku temu są jeszcze bardzo sprzyjające. – Mamy dostęp do wszystkich światowych technik, pracowitą i ambitną kadrę inżynierską, wciąż niskie koszty wdrożenia automatyzacji, do tego możliwość uzyskania dotacji z Unii Europejskiej, głównie z funduszy przeznaczonych na wsparcie inwestycji dla małych i średnich przedsiębiorstw. To powoduje, że inwestycja w roboty staje się naprawdę bardzo opłacalna.
®© GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |