Walka o wyzwolenie narodowe w literaturze polskiej XIX wieku
III rozbiór Polski w 1795 roku przypieczętował ostateczną i całkowitą utratę niepodległości przez państwo polskie. Ziemie Rzeczpospolitej rozdzielili między siebie trzej zaborcy: Rosja, Prusy i Austria. Od tego momentu Polska zniknęła z map Europy, przestała istnieć jako niepodległy, niezawisły kraj.
Ale Polacy pozostali. Pozostała też świadomość ich własnej tożsamości narodowej oraz poczucie zniewolenia. Od pierwszych lat utraty niepodległości aż do jej odzyskania w 1918 roku nie zaprzestali walki o odzyskanie wolności. Literatura polska towarzyszyła im w tej walce, odzwierciedlała ją i zagrzewała do oporu przeciw zaborcom.
Po roku 1795 z Polski wypłynęła na zachód Europy fala emigracji. Chroniąc się przed represjami zaborców, musieli wyjechać z kraju oficerowie i żołnierze, którzy walczyli w powstaniu kościuszkowskim, oraz działacze polityczni Sejmu Czteroletniego, szczególnie zasłużeni przy tworzeniu Konstytucji 3 maja.
Generał Jarosław Dąbrowski już w 1797 roku zaczął tworzyć we Włoszech Legiony Polskie. Jeden z ich dowódców, Józef Wybicki, ułożył dla nich pieśń, zaczynającą się od optymistycznych słów: .Jeszcze Polska nie umarła...". Śpiewana była na skoczną melodię mazurka. Niosła z sobą nadzieję i wiarę w odzyskanie niepodległości. Przez cały wiek XIX była zarówno na obczyźnie, jak i w kraju, symbolem niezawisłego, polskiego ducha. Z czasem stała się ogromnie popularna i w czasie powstań narodowych pełniła rolę narodowego hymnu.
Juz pierwsze poematy Adama Mickiewicza: ,,Grażyna" i ,,Konrad Wallenrod" podejmowały problem walki o ojczyznę i dla ojczyzny. Nie mówiły wprost o sprawie polskiej, bo przecież działała bardzo ostra cenzura i zaborca bezwzględnie zwalczał wszelkie próby wolnościowe. Dlatego problem wyrażano poprzez tematykę historyczną.
W „Grażynie" ukazał poeta bohaterstwo kobiety, która wbrew woli męża dzielnie staje przeciw wrogowi swego kraju i ginie w walce. W „Konradzie Wallenrodzie" podejmuje Mickiewicz problem, czy wobec wroga ojczyzny można stosować wszystkie formy walki, nawet niemoralne, oszukańcze i zdradzieckie. I odpowiada — tak! Mozę sumienie będzie cię potem dręczyć — mówi — ale ojczyzna wymaga i takich poświęceń. I mówiono potem, że „słowo stało się ciałem, a Wallenrod Belwederem". Wiązano więc wymowę poematu Mickiewicza z wybuchem powstania listopadowego.
Młodzieńczy, niepodległościowy zryw podchorążych w 1830 roku zakończył się klęską. Moralnie odniósł jednak wielkie zwycięstwo. Cała Europa uświadomiła sobie, ze Polacy — mimo upływu lat — pozostają wierni idei niepodległościowej i podejmują walkę w imię tej idei.
Po 1830 roku, uchodząc przed represjami carskimi, znów wielu Polaków musiało chronić się za granicę. Na emigracji powstała bogata literatura. Ukazywała ona losy narodu polskiego pod carską niewolą oraz rozpamiętywała sprawy powstania listopadowego.
Na czoło wysuwa się dramat Mickiewicza pt. „Dziady", a przede wszystkim jego część III. Mickiewicz ukazał w nim patriotyczną młodzież wileńską, która za organizowanie się przeciw zaborcy była prześladowana, więziona i wysyłana kibitkami w głąb Rosji. W scenie ukazującej salon warszawski poeta przedstawił te grupy społeczne, które współpracowały z zaborcą, oraz młodych, którzy działali w konspiracji przeciw okrutnej carskiej administracji.
Wielka improwizacja Konrada — to wołanie do Boga o władzę, którą poeta chciałby wykorzystać dla wyzwolenia swego kraju i uwolnienia rodaków spod ciężaru zaborów. To także walka o polską niepodległość — wieszcze słowa poety, który wie, że będą one słyszane nie tylko współcześnie, ale i przez przyszłe pokolenia.
Powstanie listopadowe stało się też tematem drugiego wielkiego dramatu romantycznego — „Kordiana" Juliusza Słowackiego. Autor ukazuje w nim dzieje romantycznego bohatera, który chce poświęcić się dla sprawy wyzwolenia swego kraju. Poprzez jego dzieje wyraża Słowacki własne ocenę przyczyn upadku powstania.
Dochodzi do słusznych i historycznie potwierdzonych wniosków. W „Prologu" mówi, ze miało ono złych, stworzonych przez diabła przywódców, zaś losy Kordiana dowodzą, że do zwycięstwa trzeba było zrywu całego narodu, a nie garstki romantycznych zapaleńców, bardzo odważnych i szlachetnych, ale osamotnionych i zbyt wrażliwych, by udźwignąć ciężar krwawej, bezwzględnej walki. W decydującej chwili Kordian, poeta i spiskowiec, zawodzi. Mdleje. Traci okazję zabicia cara.
Przez cały okres romantyzmu problem niewoli Polski przewija się w utworach literackich. Grób Agamemnona, który Słowacki zwiedzał w Mykenach, nasuwa mu myśl o bohaterstwie potrzebnym Polakom do walki. W wierszu „Testament mój" zwracał się do Polaków, by nie tracili wiary, lecz upor czywie walczyli z największym poświęceniem za ojczyznę. Także w innych jego wierszach powstałych na emigracji, po po¬wstaniu, tęsknota za utraconą ojczyzną wiąże się z tzw. nurtem tyrtejskim, który sławił męstwo i oddanie dla ojczyzny wszystkich sił, a nawet własnego życia.
W 33 lata po powstaniu listopadowym naród polski jeszcze raz poderwał się do walki o swą niepodległość. W styczniu 1863 roku wybuchło następne powstanie. Trwało długo i pociągnęło za sobę wiele ofiar. Po jego klęsce w kraju zapanował terror. Uczestników powstania wysyłano na Sybir, wywłaszczano ich ze wszystkich dóbr, rugowano z ziemi, pozostawiając bez środków do życia.
To powstanie także zaznaczyło się w utworach polskiej literatury. Wiele swych wierszy z lat 1864-67 poświęcił mu Adam Asnyk. Poeta sam brał udział w powstaniu. Przedstawiał w nich bohaterstwo powstańców i ich tragiczny los po poniesionej klęsce.
Powstanie styczniowe pozostawiło tradycję wolnościową, skrzętnie przechowywaną w polskich rodzinach. Takim symbolem, który dla wszystkich był jednakowo bliski i drogi, była Mogiła w powieści Orzeszkowej pt. „Nad Niemnem". Leżeli w niej pochowani wspólnie: chłopi, przedstawiciele ubogiej szlachty zagrodowej, a także brat bogatego ziemianina — Andrzej Korczyński. Ramię przy ramieniu walczyli oni razem w powstaniu i zginęli w nim. Toteż Mogiła urosła do symbolu jedności narodowej, patriotyzmu i woli walki o odzyskanie niepodległości. Otaczana była czcią i przez starszych, i przez młode pokolenie, które powstanie znało tylko z opowiadań.
Niewielki, ale przejmujący obrazek z powstania styczniowego zawarł Żeromski w swoim opowiadaniu pt. „Rozdzióbią nas kruki, wrony...". Pokazał w nim ciemnego, ubogiego chłopa, który ze słowami modlitwy dziękczynnej obrabowuje poległego powstańca i zdziera skórę z jego zabitego konia. Incydent ten zdarzył się w końcowym już stadium powstania, gdy po wstańcy byli rozproszeni, zrozpaczeni, świadomi przegranej, ale gotowi walczyć do końca, czyli do śmierci.
Żeromski w tym skrótowym obrazku pokazał, ze chłop polski nic nie rozumiał ze spraw politycznych. Żyjąc w straszliwej nędzy, myślał jak przeżyć do następnego dnia, a nie o wzniosłych ideach niepodległościowych. Obdarł trupa powstańca z wszystkiego, co miało dla niego jakąś wartość. Tak samo zapewne zrobiłby, gdyby był to trup Moskala, z którym młody polski oficer walczył.
Żeromski mówi w swej noweli, że nie można odnieść zwycięstwa, jeśli niepodległość kraju jest sprawą tak zupełnie obcą i obojętną dla najliczniejszej grupy społecznej w Polsce, jaką było chłopstwo.
Oprócz walki zbrojnej toczyła się też walka o zachowanie polskości, o przeciwdziałanie wynaradawianiu Polaków.
Bolesław Prus w swojej powieści pt. „Placówka" zobrazował upór i determinację polskiego chłopa w walce o ziemię z niemieckimi kolonistami. Józef Ślimak był okrutnie szykanowany. Za sprawą Niemców, którzy chcieli odkupić jego ziemię, spotyka go seria nieszczęść: traci możliwość zarobku, ubożeje, traci syna, ogień trawi jego gospodarstwo, umiera mu żona. Jednak nie uległ i ostatecznie zwyciężył w walce z Niemcami. Zachował swoje gospodarstwo nienaruszone, a Niemcy musieli się wynieść z doliny rzeki Białki.
Obraz walki młodzieży polskiej z rusyfikacją ukazał Żeromski w powieści „Syzyfowe prace". Jej akcja toczy się w prowincjonalnej szkole, w Klerykowie. Napór rusyfikacyjny jest bardzo silny. Uczniom nie wolno mówić po polsku, czytać polskiej literatury, uczyć się historii Polski. A jednak i w tych warunkach silnego zastraszenia, stosowania różnych perfidnych metod, by uczniowie przestali czuć się Polakami, wystarczy iskra patriotyzmu rzucona przez jednego z uczniów, Bernarda Zygiera, by w klasie zapanował duch polskości, a chłopcy zorganizowali się do nielegalnej nauki historii Polski. Wysiłki zaborcy tak samo były daremne, jak praca mitycznego Syzyfa.
Ukoronowaniem walki o zachowanie polskiego ducha stała się ogłoszona w 1908 roku „Rota" Marii Konopnickiej. Poetka napisała ten wiersz w formie przysięgi, w której Polacy ślubują zachować własne poczucie narodowe, uczyć swoje dzieci miłości do ojczyzny i wiary w jej przyszłą niepodległość, pielęgnować język polski i bronić wszystkich wartości moralnych i duchowych narodu polskiego. Wiersz ten stał się pieśnią o bardzo silnej wymowie emocjonalnej. Jest to druga co do ważności po hymnie narodowym polska pieśń patriotyczna.
Walka o zachowanie polskości prowadzona we wszystkich trzech zaborach była bardzo ciężka, ryzykowna, ale skuteczna. Gdy w 1918 roku Polska odzyskała niepodległość, naród polski okazał się taki, jakby nie pozostawał przez 123 lata w niewoli. Przez lata te, mimo że minęły dwa pokolenia, Polacy tworzyli własną, narodową kulturę, zachowali język, religię, tradycję, obyczaje, stroje, pieśni, obrzędy. Także nie byli w stanie zaborcy przeszkodzić w powstawaniu wspaniałych, patriotycznych dzieł literackich. Na ten narodowy sukces złożyła się praca i patriotyczna postawa setek nauczycieli polskich, księży, działaczy oświatowych i różnych nielegalnie działających organizacji patriotycznych. Niemały udział miała w tym także polska literatura. Polscy pisarze i poeci, zarówno ci, którzy pozostawali w kraju, jak i ci, których losy wygnały na emigrację, poświęcili swe pióra i talenty walce o wyzwolenie narodowe Polski.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |