Jak pracodawcy wykorzystują przedstawicieli handlowych
Przedstawiciel handlowy to od kliku lat jeden z najbardziej popularnych zawodów. Ludzie coraz częściej podejmują się tego rodzaju pracy, ponieważ mają nadzieję na duże zarobki, a także możliwość awansu. Rzeczywiście, w przypadku, gdy pracownik chce zarabiać i sprawnie piąć się po szczeblach kariery, jest to możliwe. Tym niemniej, ta droga okazuje się nie być usłana różami , dlatego należy systematycznie i z uporem pokonywać wiele trudów. Kontakt z klientami bardzo często nie jest czystą przyjemnością, zawód wymaga dużej mobilności, a ponadto pracodawcy niestety bardzo często wykorzystują przedstawicieli handlowych. W jaki sposób? Ich inwencja twórcza bywa mocno urozmaicona. Analiza forów internetowych to bardzo cenne źródło wiedzy w tym zakresie. Oto krótkie studia poszczególnych przypadków.
Przypadek pierwszy
Pewna kobieta opisuje na forum sytuację, w którą wprost nie chce się wierzyć. Została zatrudniona w pewnej firmie sprzedającej powierzchnie reklamowe na stanowisku przedstawiciela handlowego. Pracodawca podpisał z nią umowę-zlecenie. Już samo to jest wyjątkowo niekorzystne. Wiadomo przecież, że tego rodzaju dokument nie zakłada żadnej podstawy wynagrodzenia, ale każe pracownikowi funkcjonować na zasadzie „co wyszarpiesz, to twoje”. Jest to jeden z rodzajów tzw. „umów śmieciowych”, których podpisywanie wiąże się dla pracodawcy ze znacznie mniejszymi kosztami niż w przypadku umowy o pracę. Do tego wszystkiego sposób zapisu poszczególnych punktów w umowie sprawiał, że kobieta przy realizacji minimalnych wymagań mogła zarobić 500 złotych, a dopiero podpisanie dużej liczby umów gwarantowało jej 1500zł. brutto. Była pracownica utrzymuje, że teren, na którym pracowała bynajmniej nie charakteryzował się wysokim zapotrzebowaniem na usługi, które proponowała. Wizja większych zarobków była więc siłą rzeczy wyjątkowo mglista i niewyraźna. Praca odbywała się w terenie oddalonym od siedziby firmy o jakieś 60 kilometrów, przy czym pracodawca nie poczuwał się w żaden sposób do zwrotu środków wydanych na zakup paliwa. Ponadto w podpisanej umowie istniał dziwaczny zapis o rozliczaniu kosztów utrzymania telefonu komórkowego, a także (UWAGA!) rozliczeniu ze stanowiska pracy – właściciel firmy tłumaczył, że musiał przecież dla nowozatrudnionej osoby kupić biurko i komputer. Cała sytuacja jest, trzeba przyznać, wyjątkowo kuriozalna i brzmi wręcz nieprawdopodobnie. „Ofiara” wyzyskiwacza żali się, że w pracę dla niego włożyła zdecydowanie większą ilość pieniędzy, niż z niej uzyskała. Z jej słów wynika, że człowiek chciał zdjąć z siebie absolutnie wszystkie koszty utrzymania pracownika, przerzucając je w pełni… na niego samego. Czysty zysk…
telemarketing
Przypadek drugi
Jeden z użytkowników zupełnie innego forum również zdecydował się na opisanie niesłychanie interesującej sytuacji. Pracodawca zaproponował co prawda umowę, jednak jej brzmienie było nieco dziwaczne. Zawarł w niej dość specyficzny zapis mówiący o tym, że pracownik zobowiązuje się do nieroszczenia praw przysługujących mu na podstawie zapisów zawartych w Kodeksie Pracy. Podstawą prawną w tym przypadku miałyby być umowy cywilnoprawne, a także Kodeks Cywilny. Mężczyzna opowiada również o tym, że zanim podjął pracę, obiecywano mu złote góry, jednak możliwości zarobkowe okazały się w rzeczywistości wyjątkowo mizerne. Zawiedziony zwolnił się, jednak nawet nie zobaczył zarobionych pieniędzy, nie mówiąc już o wejściu w ich posiadanie. Nieuczciwy szef przestał również odbierać telefony od niego.
Przypadek trzeci
Na zupełnie innym forum można znaleźć historię o tym, jak jeden z pracodawców przez pewien czas stwarzał możliwości zarabiania rozsądnych pieniędzy, jednak w pewnej chwili postanowił… przestać wypłacać wynagrodzenia. Przedstawiciel handlowy opisujący całą sytuację mówi o tym, że jego szef jest mu winien niebagatelną sumę pieniędzy.
Katalog przewinień przedsiębiorców zatrudniających przedstawicieli handlowych jest dość mocno ujednolicony. Mówi się o tym, że jeden z największych problemów to niewypłacanie pieniędzy na czas, a także wszelkiego typu próby obciążania pracownika kosztami za dojazd do klienta czy innymi związanymi z koniecznością wykonywania pracy w terenie. Niejednokrotnie zdarza się również, że szefowie nie wypłacają pieniędzy za pracę w godzinach nadliczbowych. Jednym z dużych problemów jest również nieodpowiednie ustalanie harmonogramów etatowych przedstawicieli handlowych. Z wyroków Sądu Najwyższego wynika, że tego rodzaju „oszczędności” są nielegalne i pracownicy mogą dochodzić swoich praw, a także domagać się odszkodowania na drodze sądowej. Szefowie z tendencją do drenowania kieszeni pracownika zdarzają się w zasadzie w każdej branży. Jedno jest jednak pewne – na podobne traktowanie nie można potulnie się zgadzać. Pracownik ma bowiem prawo do otrzymywania wynagrodzenia za swoją pracę i nie jest zobowiązany do pokrywania kosztów, które musi wziąć na siebie osoba decydująca się na zatrudnianie ludzi w swojej firmie.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |