Komputer czy człowiek w biurze podróży
Zagrożenie technologią
Rozwój nowoczesnych technologii nie zawsze i nie przez wszystkich
witany jest z radością. Czasami towarzyszy mu poczucie zagrożenia.
Chociaż prawie każdy cieszy się, gdy może skorzystać z udogodnień
technologicznych, to jednak czasami pojawia się obawa, że mogą one stać
się przyczyną utraty źródła dochodów. Od takich odczuć nie są wolni
właściciele biur podróży, szczególnie tych, które zajmują się
bezpośrednią sprzedażą imprez turystycznych, mają realnie istniejące
sklepy, zatrudniają pracowników. I zastanawiają się nad tym co będzie
dalej. Czy wkrótce internet i coraz więcej potrafiące aplikacje, łatwo
dostępne w każdej chwili, nie pozbawią ich klientów? Czy nie nadejdzie
taki dzień, kiedy nikomu nie będzie się chciało wędrować do sklepu,
skoro o wiele łatwiej można zorganizować sobie wakacyjny wyjazd siedząc
w domu?
Na szczęście nie powinno być tak źle. Wprawdzie zwyczaje i
oczekiwania klientów ulegają zmianom, to nic nie wskazuje na to, żeby
mieli zamiar zrezygnować z usług doradców. Prosta sprzedaż imprez w
biurach agencyjnych powoli będzie traciła na znaczeniu, a ich pracownicy
zmieniać będą swą rolę ze sprzedawców na doradców, a nawet
organizatorów wypoczynku, tzn. tych, którzy wybiorą taką imprezę
turystyczną, która spełni indywidualne oczekiwania konkretnego klienta.
Ale biura pozostaną - niezależnie od stopnia i szybkości rozwoju
technologicznego.
Znaczenie wakacji
Amerykańskie biuro podróży, American Express Travel,
mające stuletnią historię, przeprowadziło badanie na 1000 osobach,
którego celem było ustalenie ról jakie - w procesie sprzedaży wyjazdów
wakacyjnych - przypadają aplikacjom komputerowym i ludziom. Aż 93%
badanych stwierdziło, że pomimo możliwości jakie dają programy
internetowe, kontakt z żywym człowiekiem jest nie do zastąpienia.
Ponadto, wśród ludzi młodych, przeważa (83%) przekonanie, że dzieląc
się wspomnieniami wakacyjnymi z doradcami, ułatwiają im poznanie swych
zwyczajów, co przy kolejnych rezerwacjach, pozwala na organizowanie
wyjazdów w sposób coraz bliższy doskonałości.
Jak twierdzi Claire Bennett, wiceprezes American Express Travel: „Turyści,
w coraz większym stopniu, chcą oglądać świat na własnych warunkach,
poszukując programów wyjazdowych przygotowanych specjalnie dla nich,
odpowiadających ich pasjom i potrzebom. Granice pomiędzy
technologicznymi udogodnieniami i usługami świadczonymi przez
człowieka, coraz bardziej się zacierają, umożliwiając rozwój bardziej
osobistych kontaktów turystów z otaczającym ich światem. To sprawia, że
przed branżą turystyczną i jej klientami otwiera się niezliczona masa
możliwości na organizowanie podróży, które na zawsze pozostają w pamięci”.
Wyniki przeprowadzonych badań wskazują na to, że przyjemność z
wyjazdów wakacyjnych coraz częściej uważana jest za ważniejszą od
innych istotnych doświadczeń życiowych:
- dla 82% wspomnienia wakacyjne są ważniejsze niż koncentrowanie się na zarabianiu pieniędzy,
- 85% twierdzi, że w następnych latach nie zmniejszy
intensywności swoich doświadczeń wakacyjnych, a jeśli będzie to
możliwe, to postara się je rozszerzyć,
- dla 91% skoncentrowanie się na istotnych doświadczeniach życiowych, ważniejsze jest od wykonywanej pracy.
Rola ludzi
Gdy
nadchodzi planowanie ekscytujących przygód wakacyjnych, większość
turystów ustawia się w pozycji zdecydowanie egocentrycznej i chce być
zaangażowana we wszystkie aspekty podróży – poczynając od przygotowania
szczegółowego planu, a skończywszy na dzieleniu się własnymi
obserwacjami z innymi, po jej zakończeniu. Dla większości (85%) mniej
ciekawe są gotowe pakiety (chociaż nadal z nich korzystają, ale z coraz
mniejszą chęcią) i woleliby programy zbudowane w sposób zgodny z ich
oczekiwaniami. Co ważne dla biur podróży: 90% respondentów wyraziła
podziw dla pracowników, doceniając ich wysiłki i profesjonalizm, dzięki
którym mieli sposobność wyjazdu na wakacje zgodne ze swymi
oczekiwaniami.
W przeciwieństwie do często wyrażanych opinii, że postęp
technologiczny może wyprzeć z rynku usługi wykonywane przez człowieka,
wyniki badań wskazują, że „czynnik ludzki” nadal odgrywa rolę
fundamentalną. Aż 93% badanych stwierdziło, że ludzie w turystyce, w
żadnym wypadku nie mogą być zastąpieni przez żadne, nawet
najnowocześniejsze, rozwiązania technologiczne. Jest to szczególnie
zauważalne wtedy, gdy coś idzie niezgodnie z planem, gdy pojawiają się
jakieś problemy. W takich przypadkach trudno polegać na pomocy ze
strony aplikacji komputerowej… Turyści wolą także mieć kontakt z ludźmi,
a nie komputerami, gdy dowiadują się o odwołaniu lotów lub gdy ginie
im bagaż (89%). A 53% twierdzi, że lubi zasięgać od konsultantów
szczegółowe informacje na temat tego, czego
spodziewać się można na miejscu pobytu (mimo, że internet wydaje się mieć tutaj przewagę).
Rola komputerów
Komputery jednak też mają swoje zalety. Istnieją konkurencje, w
których wygrywają z ludzkimi doradcami. Jak wynika z badania, turyści, w
pewnych sytuacjach związanych z podróżą, chętniej włączają swoje
laptopy, tablety lub smartfony:
- gdy rezerwują bilet lotniczy lub pokój hotelowy (76%),
- gdy chcą dokładniej zbadać miejsce swojego przyszłego wypoczynku (73%),
- w celu odprawienia się przed wylotem („check in”) lub zameldowania w hotelu (60%),
- w celu pochwalenia się przed znajomymi wrażeniami z wakacji.
47% respondentów, a wśród młodzieży – 65%, przyznaje się, że zamieszcza
zdjęcia i opisy z wakacji w mediach społecznościowych.
Przyszłość
Prawdziwie apokaliptyczne wizje, jakimi są przewidywania
zastąpienia ludzi przez komputery (co w turystyce ma nastąpić bardzo
szybko) raczej się nie sprawdzą. Agenci nie mają powodów do obaw. W
Polsce nadal zdecydowana większość ofert sprzedawana jest w biurach
tradycyjnych. I w dodatku, są to głównie oferty standardowe, chociaż
pracownicy biur agencyjnych zwykle znają swoich klientów i starają się
dostosowywać swe propozycje do ich potrzeb. Sprzedaż imprez
turystycznych, w dużym stopniu, opiera się na stałych klientach.
Dlatego, nawiasem mówiąc, tak trudno jest osiągnąć finansowy sukces
nowo otwieranym biurom agencyjnym.
Rozwoju technologicznego zatrzymać się nie da i z czasem rola
agentów oraz sposób ich pracy ewaluowały będą w kierunku doradczym. Nic
jednak nie wskazuje na to, żeby biura agencyjne miały zniknąć. A już
na pewno nie z tego powodu. Technologiczny rozwój raczej ułatwia im
pracę, a prawdziwym zagrożeniem są nie coraz doskonalsze aplikacje
komputerowe, tylko to co zmienić się może na rynku organizatorów. Na
razie jest ich dość dużo (chociaż liczba tych istotnych, w ostatnich
latach bardzo się zmniejszyła), co jest źródłem korzyści płynących z
konkurencji. Ofert jest dużo, organizatorzy mają różne pomysły na
ich sprzedaż, w różny sposób widzą znaczenie poszczególnych kanałów
dystrybucji. W rezultacie, wakacyjny wyjazd kupić można w jednym z ponad
3500 biur lub w witrynach internetowych, wybierając – spośród tysięcy
możliwych - atrakcyjną cenę. Niestety, to może się za jakiś czas
skończyć. Tendencja jest niepokojąca - rynek się coraz bardziej zawęża.
Gdyby miało dojść do absolutnej dominacji wąskiej grupy organizatorów,
sytuacja agentów, a także i turystów, znacznie by się pogorszyła. Ale
to już zupełnie inny temat…
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |