Koszt stworzenia gry komputerowej
Rynek gier komputerowych został zdominowany przez dużych producentów, a coraz większe dochody nieodwracalnie zmieniły całą branżę. Tworzenie produkcji pod masowego gracza spowodowało zanik różnorodności gatunków i wtórność. Z gier komputerowych zrobiła się korporacyjna maszynka do robienia pieniędzy. Dziś nie tworzy się gier nowych i przełomowych, bo oznacza to zbyt duże ryzyko dla producenta. Gra ma zarobić na siebie, na setki osób zaangażowanych w jej tworzenie oraz akcjonariuszy. Główny nurt dzisiejszych gier komputerowych jest kalką świata filmu, który zdominowało kino efekciarskie, robione według szablonu.
Wystarczy rzut oka na czasopisma o grach sprzed kilkunastu lat aby przekonać się, że coś się zmieniło. Kiedyś wypełniona po brzegi grami z wielu gatunków, o różnym stopniu wykonania. Biorąc do ręki współczesną gazetę przeczytamy w niej opisy gier wyłącznie FPS (First-person-shooter) i TPS (Third-person-shooter). Gry mogą różnić się scenerią, klimatem i fabułą, ale rodzajowo to jedno i to samo. Na dodatek aby ukryć wtórność, twórcy nadrabiają rozmachem. Studia zatrudniają setki grafików i programistów, a za wszystko płaci gracz.
Rok 1996 był przełomowy dla firmy iD Software. Stworzona przez nią gra "Quake 1" sprzedała się w nakładzie 1.8 miliona egzemplarzy, dając firmie ponad 100 milionów dolarów zysku. Nad grą przez rok pracowało 10 osób. Koszt produkcji wyniósł półtora miliona dolarów. Zespół pracował przy ograniczonym dostępie do narzędzi, musiał również samodzielnie stworzyć silnik gry. Mimo to gracze w krótkim czasie otrzymali świetną grę za umiarkowane pieniądze, a firmie zwróciły się koszty produkcji ze stukrotną nawiązką.
Dwa lata później, w 1998 roku, firma Blizzard Entertainment zarobiła ponad 500 mln dolarów sprzedając grę "Starcraft". Nad grą w ciągu półtora roku pracowało 20 osób, a koszt produkcji wyniósł około 3 milionów dolarów. Znów stworzono świetny produkt, który tym razem kilkusetkrotnie zwrócił koszty produkcji.
Kilkanaście lat później, czyli teraz, mamy dziwną sytuację. Do tworzenia gier zatrudnia się setki osób. Proces produkcji dobrego tytułu trwa dwa razy dłużej niż kiedyś, bo 3-4 lata, a koszty zaczynają przekraczać 100 milionów dolarów. Jednocześnie gracze narzekają na szablonowość gier oraz coraz krótszy czas rozgrywki. Wiele współczesnych gier można przejść w 5 godzin, czyli w ciągu jednego wieczora, podczas gdy kiedyś standardem było 20 godzin i więcej. Same gry to jedna wielka seria sequeli, skupiona wokół kilku najlepiej sprzedających się gatunków.
Spójrzmy na liczby. Koszt produkcji gry "Killzone 2" to 45 mln dolarów, "Halo 3" 55 mln, "Gran Turismo 4" 80 mln, "Grand Theft Auto 4" i "Starcraft 2" po 100 mln, a najnowsze "GTA 5" aż 260 milionów. Liczone w setkach milionów dolarów budżety zaczynają wyprzedzać koszty produkcji hollywoodzkich filmów. Dla porównania 100 mln dolarów to koszt wyprodukowania takich tytułów, jak "Gladiator", "Ja, robot", "Matrix Rewolucje" czy "Casino Royale" z nowym Jamesem Bondem, przy których pracowała nieporównywalnie większa liczba twórców.
Podobny trend można zauważyć także w Polsce. Produkcja gry "Wiedźmin 2" jak na nasze warunki kosztowała dużo, bo 30 mln złotych i pracowało przy niej 150 osób. Jej trzecią część anonsuje się już kwotą 100 mln zł. Dla porównania koszt produkcji filmowej wersji Wiedźmina wyniósł 19 mln zł.
Rosnące z roku na rok budżety wyglądają na tendencję nie do zatrzymania. Oliwy do ognia dodały zapowiedzi nowej generacji konsol Playstation i XBOX. Plany nowych gier uwzględniają jeszcze większe kwoty, a przy niektórych tytułach mówi się, że pracuje przy nich nawet do tysiąca osób.
Wysokich kosztów produkcji gier komputerowych nie da się wytłumaczyć w sposób racjonalny. Współczesne gry bywają robione z rozmachem, widać w nich wiele pracy włożonej w stworzenie wirtualnego świata, tekstur i animacji. Całość jest jednak tworem działającym w oparciu o powtarzalny mechanizm interakcji i wyświetlania obrazu. Producenci nie wprowadzają przełomowych rozwiązań, które uzasadniałyby tak wysokie nakłady finansowe. Przeciwnie, twórcy mają do dyspozycji gotowe silniki i narzędzia. Mimo to w niewyjaśniony sposób kolejne wersje gier, tworzone według schematu i różniące się od poprzedników głównie scenerią, kosztują coraz więcej.
Proces tworzenia gier stał się wielkim biznesem na równi z przemysłem filmowym. Wątpliwości dotyczące zbyt wysokiego kosztu produkcji gier i ich cen można przenieść na inne branże. Tak samo niewytłumaczalne są wysokie koszty produkcji leków czy samochodów. Próba wyjaśnienia tego zjawiska wiąże się niestety z poruszeniem tematu korporacji i ich niekontrolowanej potrzeby powiększania zysku. Będzie w tym sporo prawdy. Rynek gier komputerowych to dziś setki dawnych studiów, które zostały wykupione przez dużych producentów. Branża skupiona jest w zaledwie kilku ośrodkach i ma silne powiązania z rynkiem reklamy i mediów. Zaczyna się ruch z rejestracją patentów, dotyczący rozwiązań stosowanych w grach. Dziś każdy może stworzyć dowolną grę, w przyszłości trzeba będzie uzyskać licencję od posiadacza praw do danego gatunku czy zastosowanego sposobu interakcji.
Współczesny proces produkcji gier związany jest również z koszmarem przerostu korporacyjnej hierarchii. Czytając zagraniczne artykuły o tym, jak powstaje duża gra, będziemy wielokrotnie zaskoczeni. Okazuje się, że wśród twórców istnieją takie stanowiska, jak kierownicy poszczególnych etapów oraz ich zastępcy i asystenci. Każdy z takich działów ma własny lub dzielony z innymi grupami zespół developerów. Przerost hierarchii wiąże się z wydłużeniem procesu produkcji i czasu podejmowania decyzji, co generuje dodatkowe koszty, a inwencja twórców jest blokowana. O kierunku rozwoju gry decyduje ścisłe kierownictwo, którego głównym wyznacznikiem jest nie grywalność, tylko dbałość o wyniki księgowe. To dlatego gry są tak drogie, a producenci każą słono płacić za dodatki i rozszerzenia.
Rynek nie lubi próżni, więc odpowiedzią na główny nurt są gry tworzone przez niezależne studia. Powstaje naprawdę sporo oryginalnych produkcji dostępnych - jak na dzisiejsze warunki - za półdarmo. Historia zatoczyła koło, bo kiedyś gry tworzyły dokładnie takie kilkuosobowe zespoły. Szkoda tylko, że ich produkcje giną wśród tytułów wydanych nakładem setek milionów dolarów.
Grając w wydane w tym miesiącu Grand Theft Auto V nie zapominajmy o tym, że z jakiegoś powodu gra zrobiona za 260 mln dolarów jest ponad dwuipółkrotnie droższa od produkcji filmu Matrix. Któryś z jej autorów musi mocno gwiazdorzyć, skoro chce dostać gażę wyższą niż ta, którą otrzymał Keanu Reeves za rolę Neo. Z tego powodu sama gra jest trzykrotnie droższa od filmowego hitu na DVD. Branża gier komputerowych coraz bardziej przypomina tę filmową. Będzie coraz drożej i bardziej na bogato. Jak w Hollywood.
Tomb Raider
Wydany w 2013 Tomb Raider był dziesiątą pełnowymiarową grą z tej serii. I to był absolutny strzał w dziesiątkę. Doczekał się niezwykle pozytywnego przyjęcia krytyków, którzy chwalili oprawę graficzną, rozgrywkę oraz rozwój postaci głównej bohaterki. W ciągu 48 godzin od premiery sprzedano milion egzemplarzy gry, natomiast do maja 2015 ponad 8,5 miliona egzemplarzy. Nowa odsłona kultowej serii dodała tytułowi nie tylko mocnego powiewu świeżości, ale też umieściła go wśród jednych z najdroższych w historii. Nowy silnik, nowe postacie czy zupełnie nowy sposób rozgrywki kosztowały twórców aż 100 mln dolarów.
Max Payne 3
Kiedy studio Rockstar Games bierze się za produkcję głośnych tytułów, robi to z niebywałym rozmachem. I tak też było z trzecią odsłoną gry komputerowej, w której głównym bohaterem jest były policjant Max Payne. Finalny produkt okazał się świetną strzelanką TPP w klimacie neo-noir, na którą Rockstar Games nie pożałowało pieniędzy. Ile dokładnie? To kwota 105 mln USD, ale jak się za chwilę okaże, to nie jest wcale rekord Rockstara. Można by nawet rzec, że w ich przypadku taka kwota to norma.
Final Fantasy VII
Mało kto wie, że była to pierwsza gra z serii Final Fantasy na platformę PlayStation i pierwsza, którą później przystosowano do działania na komputerach PC pod kontrolą systemu Windows. Dodatkowo była to pierwsza gra z tej serii, która wykorzystywała grafikę 3D, z renderowanymi na żywo postaciami oraz przygotowanymi wcześniej obrazami tła. Tytułów pierwszeństwa ma jednak jeszcze więcej, bo to właśnie Final Fantasy VII rozpoczęła erę wysokobudżetowych produkcji na konsolach. Przed nią budżet w wysokości 10 mln USD był czymś niezwykle okazałym i zapewniał solidną produkcję. Wszystko to sprawiło, że Final Fantasy pochłonęła aż 145 mln USD i jak na tamte czasy można śmiało powiedzieć, że gra rozwaliła system. Nie tylko pieniędzmi, bo do dziś gra jest owiana swoistą legendą.
Star Wars: The Old Republic
To z kolei dość dobry przykład, że duże budżety wcale nie muszą iść w parze pozytywnym odbiorem i masową popularnością wśród graczy. Star Wars: The Old Republic w branży gier będzie się kojarzył głównie z niezbyt dobrze zainwestowanymi pieniędzmi. Choć tak znakomity tytuł pod skrzydłami doświadczonego studia zwiastowało absolutny hit, to rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Tuż po premierze sytuacja nie zapowiadała tragedii. Ba, były nawet oznaki, że The Old Republic stanie się nowym królem gier MMO, wyprzedzając tym samym World of Warcraft. Wkrótce jednak okazało się, że The Old Republic na dłuższą metę jest po prostu nudna i gracze porzucili ją tak szybko, jak szybko się na nią rzucili. Szacuje się, że nietrafiona gra pochłonęła w granicach 150-200 milionów dolarów.
Call of Duty: Modern Warfare
Dla poprawy nastroju prezentujemy grę, która okazała się jednym z największych hitów w branży gier komputerowych. Twórcy poszli za ciosem i wyprodukowali widowiskową strzelankę z filmową kampanią dla jednego gracza oraz bardzo chwaloną rozgrywką mutliplayer. I właśnie dzięki sukcesowi tej serii wielu inwestorów zaczęło kierować wzrok bardziej w kierunku wirtualnej rozrywki niż hollywoodzkich produkcji. Activision wcale nie przejęło się faktem, że gra pochłonęła 200 mln dolarów, bo do dziś trzyma w rękach statuetkę dla najbardziej dochodowej serii gier wideo.
Grand Theft Auto V
Absolutnie nie dziwi nas fakt, że Rockstar Games znów pojawia się w tym zestawieniu. I to na podium. Warto przy tym wspomnieć, że do niedawna Grand Theft Auto V było najdroższą grą w historii! To nie zmienia jednak faktu, że każdy dolar wydany na tę superprodukcję zwrócił się kilkukrotnie. Już w dniu premiery gra pobiła wszystkie rekordy popularności, a średnia jej ocen ustawiła ją w czołówce najlepiej ocenianych produkcji na długie lata. Twórcy dostarczyli nam przeogromny świat, wypełniony niezliczonymi atrakcjami, 3 grywalnymi postaciami w prawdziwym, żyjącym mieście. A to wszystko za „jedyne” 265 milionów dolarów.
Destiny
Rekord wszechczasów należy w tej chwili do gry, której budżet opiewał na 500 mln USD. Kosmiczna kwota pokryła głównie koszty produkcji, marketingu, opakowania, infrastrukturę serwerów sieciowych, wsparcie po premierze oraz opłaty licencyjne. Wygląda to więc jak plan na wieloletnią inwestycją, która krok po kroku zbuduje sukces nowej marki. Początki można uznać jednak za dość rozczarowujące, bo Destiny mierzyło znacznie wyżej, a skończyło poniżej oczekiwań twórców. Całkiem niedawno wydano dodatek The Fallen King, który ma sporą szansę przykuć uwagę tych, którzy początkowo postawili na niej krzyżyk. Może więc jeszcze nie wszystko stracone?
©® GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |