Wiedźmin 2 - zabójcy królów - recenzja.
Nie będę pisał o fabule gry, bo mogę popsuć niektórym zabawę z grą. Polecam czytanie dialogów, niektóre wypowiedzi, tak jak to było w przypadku pierwszego Wiedźmina, potrafią wywołać uśmiech. Nie obyło się bez przekleństw i nagości, jedną z nowości jest to, że nie otrzymujemy już kart kobiet, z którymi się przespaliśmy.
Grafika w nowym Wiedźminie jest ładna, powiedziałbym nawet, że piękna, płynna i co ważne nie wczytują się już, co chwila poszczególne lokacje, jak to było wcześniej np. przy wchodzeniu do karczmy, w niektórych momentach widać nawet chropowate pory na twarzy Geralda.
Świat, jaki został na oddany do dyspozycji jest oczywiście otwarty, można go sobie zwiedzić wzdłuż i wszerz oczywiście, jeżeli coś nas nie ukatrupi przedtem. Otoczenie jest odwzorowane dość szczegółowo nawet na średnich ustawieniach grafiki a animacja wody i ruchy roślin spowodowane wiatrem są płynne.
Największą i najważniejszą zmianą jest system walki i sterowania. Postacią sterujemy za pomocą klawiatury, kamerą przy pomocy myszy, niema możliwości zmiany trybu sterowania jak to było w pierwszej odsłonie. Nowy system sterowania daje nam większą władzę nad postacią zarówno w walce jak i po za nią, sama walka nie skłania się już do naciskania przycisku myszy w odpowiednim momencie. Aby wiedźmin zrobił blok lub unik musimy nacisnąć odpowiedni klawisz, walka z kilkoma przeciwnikami nie jest już taka łatwa, nie przełączamy się pomiędzy silnym a grupowym stylem walki.
Do samej walki musimy się przygotować wcześniej, eliksiry pijemy tylko w trybie medytacji, do którego można wejść prawie wszędzie gdzie jest bezpiecznie (nie ma wrogów w pobliżu), gdy podczas walki eliksir przestanie działać musimy poradzić sobie bez niego. Jestem już na początku trzeciego aktu (gra dzieli się na prolog, pierwszy, drugi i trzeci akt i epilog), ale nie przypominam sobie walki bez użycia znaków i/lub petard. Walka daje teraz więcej emocji i satysfakcji a pokonanie mini bossa czy bossa potrafi uszczęśliwić człowieka.
Miałem nie pisać o fabule, ale jednak napiszę tylko tyle, że jest więcej nawiązań do książki niż w poprzedniej części, pojawia się więcej postaci z książki, nie trzeba jednak jej czytać żeby czerpać przyjemność z gry.
Kolejną ważną zmianą jest drzewko umiejętności, które ma trzy gałęzie, z czego trzy są bardzo rozbudowane, a odnoszą się do bohatera, umiejętności magicznych (znaki), alchemii (zielarstwo) i szermierki, nie ma już podziału na styl silny, szybki i grupowy, nie ma też podziału na style walki mieczem stalowym i srebrnym tylko jeden – szermierka.
Polecam grę w Wiedźmina 2 – zabójcy królów, jeżeli uważacie, że pierwsza część była świetna to druga jest naprawdę zajebista.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |