Savoir Vivre
JAK RADZIĆ SOBIE W MIEJSCACH PUBLICZNYCH?
Obcowanie z ludźmi to – co zasady – przyjemność. Szczególnie, gdy przyjmiemy założenie, iż istnieją pewne powszechnie stosowane i użyteczne zasady, które ułatwiają nam życie. Dobre maniery są praktyczne. Niby to wiemy, ale teoria nie zawsze staje się praktyką.
Jest przynajmniej kilka sytuacji, czy też okoliczności, które na co dzień dotyczą każdego z nas. Funkcjonujemy przecież w różnych miejscach użyteczności publicznej. Spacerujemy chodnikami, wchodzimy i schodzimy po schodach, poruszamy się windą. Bywamy w urzędach, galeriach handlowych, teatrach, kinach. A tam dość często pełno ludzi, ale nie zawsze to „pełno” pozwala na zachowanie spokoju.
Wydawać by się mogło, iż ruch prawostronny jest bezdyskusyjną zasadą. Savoir-vivre podpowiada nam, że idąc chodnikiem poruszamy się jego prawą stroną. Podobnie jest w przypadku wchodzenia po schodach i schodzenia ze schodów, a także ustawiania się na schodach ruchomych (dodatkowa wskazówka to taka, iż ustawiamy się „gęsiego”), czy wchodzenia do i wychodzenia z budynków. Zastosowanie tych prostych zasad pozwoliłoby uniknąć nierzadkiego przepychania, wpadania na siebie i niepotrzebnego komentowania zachowania innych.
Co więcej, gdy wchodzimy do budynku, np. sklepu, urzędu, bloku, itp. najpierw przepuszczamy osoby wychodzące, a dopiero sami wchodzimy. Dodatkowo jeśli do środka wchodzi kilka osób warto mieć na uwadze prawidłową kolejność, tj.: mężczyzna przepuszcza kobietę, młodszy osobę starszą, a w sytuacji zawodowej podwładny przełożonego. Wyjątkiem będzie natomiast męsko-damska wizyta w restauracji, podczas której mężczyzna, idąc z partnerką nie przepuszcza jej przodem przy wejściu, ale sam najpierw wchodzi, aby sprawdzić, czy jest odpowiednim miejscem na spotkanie lub jeśli zrobił wcześniej rezerwację w celu wskazania jej właściwej drogi (choć to częściej zadanie kelnera).
Następnie warto wziąć pod lupę windę. Winda to specyficzne miejsce, gdyż nie obowiązują tutaj typowe zasady starszy-młodszy, kobieta-mężczyzna, przełożony-podwładny, a zwyczajna użyteczność. Najpierw przepuszczamy osoby wychodzące (wychodzą w kolejności od tych, które znajdują się najbliżej drzwi), a następnie wchodzimy według kolejności wynikającej z tego, kto z nas znajduje się najbliżej wejścia do windy. Naturalnie jeśli będziemy chcieli być bardzo uprzejmi i kogoś przepuścić przodem nie jest to zakazane. Natomiast jeśli tego nie uczynimy nie będzie to świadczyło o braku dobrych manier. Dodatkowo warto pamiętać o miłym obyczaju mówienia „Dzień dobry” przy wchodzeniu do windy oraz „Do widzenia” lub „Dziękuję” w trakcie jej opuszczania.
Generalnie warto mówić „Dzień dobry” na powitanie i „Do widzenia” na pożegnanie. Pierwszy wypowiada słowa powitania mężczyzna do kobiety, osoba młodsza do starszej, podwładny do przełożonego. Jeśli natomiast wypowiedzenie „Dzień dobry” może przysporzyć nam trudności (np. widzimy kogoś po drugiej stronie ulicy i musielibyśmy je wykrzyczeć) wystarczy skinienie głową. Trudno akceptować milczące mijanie sąsiadów, wkraczanie do urzędniczego pokoju, czy też poczekalni.
Na koniec instytucja „kolejki” – analogicznie w sklepie, do okienka w urzędzie, czy rejestracji w przychodni. Kolejka z definicji oznacza uporządkowaną zbiorowość ludzi oczekujących na coś. A jeśli uporządkowaną, to znaczy, ze kolejność winna być uszanowana. Problem jej ignorowania poprzez przepychanki, szturchanie, a co najbardziej niezgodne z dobrymi manierami – blokowanie kolejki w kasach dla osób uprzywilejowanych – wcale nie jest takie rzadkie. Cierpliwość winna być nieoceniona.
Ważna jest podstawowa zasada dobrego wychowania, czyli pamiętanie o tym, że nie jesteśmy sami. Świadomość, by liczyć się z innymi, ich odczuciami i potrzebami. To kwestia podstawowego szacunku do innych ludzi. I użyteczność – tak jest po prostu dużo łatwiej i przyjemniej żyć. (R. Mazurowska, T. Sobierajski, „O sztuce bycia z innymi. Dobre maniery na nowy wiek”).
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |