Topowe współczesne marki bieliźniane
Tak jak odzież sportową w globalnym wymiarze określiły firmy takie Adidas czy Nike, tak i bielizna zawdzięcza swój niezwykły rozwój markom, które wyznaczają światowe trendy…
I choć większość z nas kupuje bieliznę finansowo racjonalną i doskonale nadającą do noszenia na co dzień, wielkie globalne marki odzieży intymnej pozostają skrytym marzeniem wielu kobiet, a pośrednio wpływają także na ofertę rodzimych producentów czy sieciówek. Specjalnie dla was wybraliśmy sześć marek, o których każda współczesna elegantka powinna wiedzieć – są wśród nich skandaliści, koronkowa arystokracja, a nawet słynny światowy gigant…
Bielizna Victoria’s Secret
To oczywiście ów wspomniany gigant, który według obliczeń agencji IBIS World, kontroluje 61.8% rynku bieliźnianego! Znana i kochana przez kobiety na całym świecie marka ma już nawet swój oficjalny butik w Warszawie – standardowy biustonosz kosztuje ok. 50 dolarów amerykańskich. Historia marki jest bardzo ciekawa. Wszystko zaczęło się w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, kiedy imć Roy Raymond postanowił kupić żonie w prezencie komplet bieliźniany. Ten wspaniałomyślny mąż (oby więcej takich) czuł jednak pewien dyskomfort, kupując damskie majtki i wtedy zrodził się pomysł stworzenia sklepu, w którym kupować się będzie łatwo i przyjemnie, a cały proces będzie zabawą nawet dla panów. Raymond wymyślił nazwę Victoria’s Secret jako nawiązanie do epoki wiktoriańskiej – porządnej i grzecznej, ale skrywającej swojej sekrety. Dzięki rodzinnym pożyczkom i wszystkim zgromadzonym oszczędnościom w 1977 roku otworzył mały butik w Kalifornii. Oferta od początku była skierowana bardziej do mężczyzn, chcących obdarowywać swoje partnerki, niż do kobiet – magazyny bielizny przypominały wydania „Playboya”. Bielizna VS nigdy nie była perwersyjna, erotyczna czy prowokacyjna, ale zawsze sprawiała wrażenie wybitnie seksownej, zaś ukoronowaniem wizerunku firmy stał się rytualny grudniowy pokaz mody, na którym najlepsze modelki świata eksponują na swych zgrabnych ciałach nowe kolekcje marki, paradując ze skrzydłami aniołów doczepionymi do pleców.
Bielizna La Perla
La Perla to najsłynniejsza włoska firma bieliźniana założona w 1954 roku w Bolonii, przez projektantkę mody Adę Masotti. Masotti studiowała sztukę szycia gorsetów, ale nie odpowiadały jej ówczesne reguły krępującej i duszącej bieliźnianej mody, więc kupiła własną maszynę do szycia i zaczęła tworzyć satynowo-koronkowe cudeńka we własnej kuchni. Sprzedawała najpierw chodząc od drzwi do drzwi po sąsiadkach z walizeczką pełną gorących jeszcze fatałaszków, ale jej sława szybko rozniosła się po mieście. Dziś La Perla to firma z obrotami sięgającymi 270 milionów dolarów rocznie i słynąca z kolorowych, kwiatowych deseni, obfitości koronki i niezwykłej precyzji dopasowania. W ofercie włoskiej marki znajdują się również bajkowe body i bielizna nocna – jak dla księżniczek. Staniczki sprzedają się tutaj w cenie, bagatela, 700 dolarów amerykańskich!
Bielizna Lise Charmel
Tak jak La Perla uosabia włoski styl bieliźniany, tak marka Lise Charmel jest kwintesencją francuskich koronek. Zrodzona w latach 50-tych ubiegłego stulecia w Lyonie, a w 1975 roku została przejęta przez wizjonera Jacquesa Daumal, który postanowił wyprzedzać trendy i zaczął nieustannie wprowadzać kolejne innowacje do procesu technologicznego i projektowego. Oferta marki jest nieskończenie kobieca, zarówno w delikatnych tonach, jak i bardziej odważnych nutach. Nie jest to codzienna bielizna do noszenia pod sweter czy dresy, ale raczej dzieła sztuki proszące się o szczególną okazję. Nie znajdziemy tutaj gładkich biustonoszy kopa z podwójnym push-up’em, ale trudno oderwać oczy od misternie haftowanych miękkich miseczek i wysokich fig w kuszącym stylu retro. Standardowa cena stanika to ok. 150 euro.
Bielizna Agent Provocateur
Marka Agent Provocateur słynie zarówno z dość wysokich cen (od 100 do 400 funtów brytyjskich za stanik), jak i… prawdziwego wyuzdania! Wbrew francuskiej nazwie pochodzi z Anglii i ma niewiele ponad 30 lat – w 1994 roku syn słynnej projektantki mody punkowej Vivienne Westwood i agenta zespołu Sex Pistols otworzył w londyńskiej dzielnicy Soho butik z bielizną, a ponieważ nie znalazł na rynku bielizny odpowiadającej jego wyobrażeniom, założył też markę Agent Provocateur. Dziś to światowy hit specjalizujący się mrocznych kampaniach nawiązujących do seksualnych perwersji, a zwłaszcza sado-masochizmu. W ofercie, obok skąpych biustonoszy i niezwykle zmysłowych fig dostępne są również pejcze, kajdanki czy maski. Agent Provocateur nie jest jednak typową bielizną erotyczną z sex-shopu, ale propozycją na co dzień dla każdej odpowiednio zamożnej kobiety, dodającą nieco pieprzu do nudnej rzeczywistości.
Bielizna Thirdlove
Thirdlove to najmłodsza marka w naszym zestawieniu. Założona zaledwie w 2013 roku uważana jest za poważnego konkurenta VS i jej oferta jest w dużym stopniu podobna – wygodne, uniwersalne biustonosze o gładkich miseczkach idealnie wyglądających pod każdym topem i dziesiątki krojów gładkich fig, które można łatwo dopasować do góry. Co natomiast wyróżnia Thirdlove od konkurencji to fascynacja różnorodnością rozmiarów damskich piersi – firma oferuje niezwykle szeroki wybór wielkości oraz numery połówkowe! Całkowitym hitem w marketingowej strategii marki okazała się aplikacja na smartfon, którą można ściągnąć na stronie sklepu, a która umożliwia perfekcyjny dobór rozmiaru.
Bielizna Aerie
Aerie to bieliźniana marka należąca do wielkiego odzieżowego koncernu American Eagle. Swoją popularność zawdzięcza rywalizacji z marką Victoria’s Secret - oferta jest tu dość podobna, choć może nie tak fantazyjna, ale ceny niższe, co zaś najważniejsze, unikalne przesłanie sprzedażowe okazuje podbijać serce zwłaszcza młodszych pokoleń. Aerie wydało bowiem wojnę idealnym modelkom i we wszystkich kampaniach, katalogach i zdjęciach produktów wykorzystuje „prawdziwe kobiety”. Grubsze, chudsze, z obwisłymi piersiami i bardzo małym biustem – jednym słowem tak niedoskonałe jak każda z nas. Od czasu wprowadzenia tej polityki, sprzedaż marki wzrosła o 20% i nadal wykazuje tendencję wzrostową.
Jak widać, kupujemy więc nie tylko bieliznę, ale też przekaz, jaki niesie ona ze sobą – są kobiety, które zawsze wybiorą blichtr i takie, które preferują pewną dozą erotyki i skandalu. Ogromna większość jednak dziś pragnie po prostu czuć się komfortowo – w staniku idealnie dobranym i stworzonym nie z myślą o Gisele Bundchen, ale o tobie i mnie.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |