Eskimosi
Do dobrego tonu należy używanie słowa Inuit w miejsce negatywnie kojarzonego Eskimo. Jedzący surowe (w domyśle mięso) - takim mianem mieli określać swych sąsiadów z północy Indianie z plemienia Kri. Dokładniejsze przebadanie języków algonkińskiej grupy językowej sugeruje również inne wyjaśnienie: mówiący obcym językiem. W większości języków tej grupy podobnym słowem (ajaskimew, iscimaw, esgimow) określano plemiona myśliwych zamieszkujące bezleśne obszary północy. Określenie „surojady” (askipok) było stosowane odnośnie Eskimosów przez Indian Odżibwejów. Pierwszymi Europejczykami, którzy rozpowszechnili termin Eskimo byli władający Kanadą Francuzi (franc. Esquimaux).
Sami Eskimosi określali się najczęściej po prostu jako ludzie - dokładnie takie znaczenie ma w grenlandzkim słowo inuit, które dziś używane jest tylko w ogólnym znaczeniu. Grenlandczyk to kalalek, Grenlandczycy - kalaallit, stąd nazwa kraju Kalaallit Nunaat, czyli Ziemia Grenlandczyków i język kalaallisut.
Przodkowie Eskimosów pochodzą z północno-wschodniej Azji, skąd kilkanaście tys. lat temu przez (najprawdopodobniej) lądowy korytarz dzisiejszej Cieśniny Beringa dotarli do Ameryki. Eskimosi zamieszkują obszary rozciągające się od północno-wschodniego skrawka Syberii, przez Alaskę, kanadyjską Arktykę, aż po Grenlandię i mimo że rozrzuceni są na tak olbrzymiej powierzchni, uważa się ich za jeden naród. Dialekty, którymi się posługują, są do siebie podobne, co jednak nie znaczy, że wszystkie są wzajemnie zrozumiałe. Co ciekawe, najbliższym grenlandzkiemu dialektem jest inupiatun używany na Alasce, a nie inuktikut z sąsiedniej Kanady, co ma związek z tym, że przodkowie Grenlandczyków (ludzie kultury Thule) przybyli właśnie z Alaski.
Co kazało Eskimosom pędzić żywot w trudnych warunkach dalekiej północy? Raczej nie był świadomy wybór, lecz skutek konfliktów z innymi plemionami, które zajmowały lepsze tereny na południu. Aby przetrwać, Eskimosi musieli przyjąć twarde warunki stawiane przez przyrodę. W ten sposób powstała jedyna w swoim rodzaju kultura techniczna i społeczna. Dwa eskimoskie wynalazki przyjęły się powszechnie w świecie: kajak i harpun, a słowo anorak również zrobiło światową karierę.
Podstawą bytu Eskimosów były polowania, głównie na ssaki morskie, takie jak foki, narwale, morsy, wieloryby i niedźwiedzie polarne. Poza tym polowano na wszystkie inne arktyczne zwierzęta (w zależności od ich występowania), jak renifery, woły piżmowe, lisy polarne, zające i ptaki. Łowiono też ryby używając prostych przynęt i ościeni. Sezonowe migracje zwierzyny wymuszały koczowniczy tryb życia, a jej rozproszenie na wielkich obszarach nie sprzyjało tworzeniu większych grup ludzkich. Populacja Eskimosów nigdy zresztą nie była liczna. Kiedy brakowało zwierzyny albo warunki łowów były złe, liczba ludności automatycznie spadała, wedle bezlitosnych praw przyrody. Samobójstwa ludzi starych, porzucanie dzieci, których nie ma czym nakarmić czy kanibalizm zdarzały się w nierzadkich okresach głodu.
Na Grenlandii zimą mieszkało się w domach z kamieni, torfu i darni, cześciowo wkopanych w grunt. W takich ziemiankach bez drzwi (wchodziło się przez rodzaj tunelu, w którym zatrzymywało się zimne powietrze) mieszkało nieraz kilka wielopokoleniowych rodzin.
Osiedla składały się z maksymalnie kilkunastu takich domów. Na wiosnę mieszkańcy zdejmowali dachy, by deszcze i wiatry oczyściły wnętrze przed następnym sezonem. Latem, na wspornikach z kości lub kawałków drewna dryftowego stawiali Grenlandczycy skórzane namioty. W czasie podróży za schronienie mogła służyć łódź odwrócona dnem do góry, a zimą, ale tylko na północy - śnieżne domki (znane u nas jako igloo, co tak naprawdę oznacza po prostu dom).
Na morzu polowali z kajaków, a do transportu służyły większe łodzie zw. umiaq, w których wiosłowały kobiety. Łodzie takie stosowali również podczas zbiorowych wybraw na wieloryby i morsy. Zbliżali się do wieloryba i rzucali harpuny zakończone linkami z nadmuchanymi skórami fok. Zanim zwierzę było martwe, z łodzi wskakiwało na jego grzbiet kilku łowców, ubranych w specjalne kostiumy i włóczniami lub nożami dobijali je. W Muzeum Narodowym w Kopenhadze znajduje się jedyny egzemplarz takiego stroju. Otulał on szczelnie całe ciało pozwalając na nadmuchanie powietrzem, co czyniło łowcę niezatapialnym w razie ześlizgnięcia się z grzbietu wieloryba, równocześnie izolowało od zimnej wody.
Psie zaprzęgi znane były jedynie w północnej części wyspy, gdzie morze zamarza zimą. Tam właśnie były, a i nadal są, podstawowym środkiem transportu zimą.
Zwierzęta dostarczały właściwie wszystkiego, co potrzebne do życia. Mięso i tłuszcz służyły do jedzenia i bynajmniej nie była to niezdrowa dieta, o czym mieli okazję przekonać się zmizerniali, cierpiący na szkorbut członkowie niektórych europejskich wypraw, którzy zdecydowali się przejąć od Eskimosów elementy sztuki przetrwania. Źródłem potrzebnych witamin jest wątroba, mózg i tłuszcz foki, morsa i wieloryba. Jedynie latem i tylko tam, gdzie to było możliwe, czyli nie na dalekiej północy, stosowano urozmaicenie w postaci dzikich roślin, w tym morskich glonów.
Ze skór szyto ubrania i letnie namioty, używając nici zrobionych ze ścięgien. Z kości wykonywano narzędzia, a także szkielety łodzi i sań, kiedy nie było dostępu do drewna dryftowego. Popularne obrazki ludzi pierwotnych przykrytych płatami zwierzęcych skór nie przystają do tego, w jaki sposób w rzeczywistości ubierali się ludzie neolitu (współcześni, ale zapewne też ci sprzed tysiącleci). Ubrania były nieraz bardzo misternie uszyte z kompozycji odpowiednich rodzajów skór i futer. Skóry były wyprawiane przez czasochłonne ich przeżuwanie, co było zajęciem kobiet. W mumiach kobiet sprzed kilku setek lat widać równe zdrowe rzędy zębów startych w różnym stopniu, tym bardziej, im starsza kobieta. Tłuszcz foki, morsa lub wieloryba był paliwem do lamp służących do oświetlenia i gotowania.
O tradycyjnych obyczajach grenlandzkich Eskimosów najwięcej wiadomo z badania grup, które pod władanie kolonistów dostały się najpóźniej, czyli Eskimosów polarnych (Inughuit, Thule) i mieszkańców wschodniego wybrzeża (Ammassalik, Ammassalimiut). W północno-wschodniej Kanadzie tradycyjny styl życia przetwał najdłużej, bo ażdo lat 1950. (później jednak jego zanik był tam dramatycznie szybki).
Samotność łowcy przemierzającego olbrzymie przestrzenie była ograniczona bez mała do zera w ścisku domostwa. Prywatność sprowadzała się do niezadawania niepotrzebnych pytań. Warunki życia przyczyniły się do wytworzenia swoistej kultury. Podobnej darmo szukać gdzie indziej na świecie. Konflikty były zazwyczaj rozwiązywane pokojowo, najczęściej za pomocą satyry - spór rozstrzygała społeczność na podstawie inwencji zmagających się stron. Pojęcie własności było mocno ograniczone, zarówno w kwestii przedmiotów, jak i osób najbliższych. Ścisły podział ról w rodzinie: mężczyzna - myśliwy, dostawca pożywienia i kobieta - szwaczka i kucharka wymuszał bezwzględną współzależność obojga. Dzieci były wielką radością, bez względu na to, kto jest ich fizycznym rodzicem. Seks traktowano dość luźno i nie ograniczano się w tej materii do małżeństwa, jednak każdy "skok w bok" wiązać się musiał z aprobatą męża. W stosownych przypadkach albo dla zabawy praktykowano okresową wymianę żon. Postępowanie takie mogło być również nakazane przez szamana jako środek przeciwko kiepskim łowom.
Religia nie była ujęta w sztywne ramy. Czczono dusze zmarłych przodków i wierzono w rozmaite dobre i złe moce rządzące światem. Imiona zamieszkiwały kolejne ciała. Nadając imię noworodkowi starano się odgadnąć imię którego przodka mogło się w nie wcielić. Największymi potęgami były Sila rządząca pogodą i Nerrivik - spoczywająca na dnie oceanu kobieta rozdzielająca zwierzynę łowną.
Szczególnym poważaniem cieszyli się szamani (angekok), którzy wprowadzając się w trans, nawiązywali kontakt ze światem pozazmysłowym. Chwilowa utrata świadomości czy stan transu były również doświadczeniem mistycznym zwykłych ludzi.
Jedynym znanym instrumentem muzycznym był bębenek, używany przez angekoków i do akompaniamentu przy prostych piosenkach. Znane były rozrywki sportowe - rodzaj piłki nożnej, zapasy i rodzaj trampoliny, czyli podrzucanie na elastycznej skórze. Letnie widowiska, w których występowali przeciwnicy obrzucając się wcześniej ułożonymi prześmiewczymi frazami służyły rozładowaniu napięć.
Wraz z pojawieniem się u wybrzeży Grenlandii europejskich marynarzy, a potem duńskich kolonizatorów, stopniowo Eskimosi przejmowali zdobycze cywilizacji europejskiej, prowadząc jednak nadal tradycyjny łowiecki styl życia. Broń palna, metalowe garnki, stalowe noże i zapałki musiały być przyjęte z wielkim zadowoleniem i bardzo szybko stały się niezastąpionym towarem, za który płacono każdą ilością futer. Od wielorybników przejęto polkę, która stała się tańcem narodowym Grenlandii.
©® GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |