Wulkany dostępne dla turystów
Odór siarki i kłębiące się opary, a do tego wspaniałe widoki z góry i pewna dawka adrenaliny kuszą niejednego amatora przygód. Przedstawiamy 10 wulkanów, które może zdobyć prawie każdy turysta.
Bromo (Indonezja)
Wybuchy wulkanów w Indonezji nie należą do rzadkości, ale jawajski wulkan Bromo nie zalicza się do miejsc niebezpiecznych, mimo siarkowych oparów unoszących się z jego wnętrza. Chyba każdy turysta, który trafi na Jawę, ogląda wschód słońca nad Bromo, gdyż jest to jeden z bardziej spektakularnych widoków na wyspie i lokalne biura turystyczne na masową skalę organizują wycieczki do tego wulkanu.
Cztery szczyty Bromo znajdują się w szerokiej na 10 km, porośniętej roślinnością kalderze. Do kaldery można przyjechać konno lub jeepem, a do krawędzi krateru prowadzą betonowe schody. Krater wulkanu otoczony jest barierką, wzdłuż której prowadzi wąska ścieżka.
Jeśli ktoś chce wybrać się na wschód słońca, powinien pamiętać, że mimo iż są to okolice równika, noce bywają zimne i temperatura potrafi spaść poniżej zera, ciepły sweter lub polar jest więc przydatnym wyposażeniem. Nie można też zapomnieć o kremie z filtrem, gdyż słońce niemalże od świtu mocno przypieka i łatwo o poparzenia.
Kawah Ijen (Indonezja)
Położony na Jawie Kawah Ijen to wulkan nietypowy. Przede wszystkim wre tu ciężka praca, uwieczniona w filmie "Śmierć człowieka pracy". Wulkaniczny krater wypełnia siarkowe jezioro, a na brzegu prymitywnymi metodami wydobywana jest siarka, którą następnie robotnicy w bambusowych koszach wnoszą na szczyt, a potem znoszą z góry. To niewiarygodne, że jeden drobny robotnik potrafi przenieść ładunek ważący 90 kg.
Tę samą trasę, tylko w drugą stronę, pokonują turyści, do samego jeziora schodzą jednak tylko nieliczni, gdyż siarkowe opary utrudniają wędrówkę. Sam wulkan jest niezwykle malowniczy, turkusowa woda w jeziorze kontrastuje z żółcią siarki, a nad wszystkim unoszą się kłęby chmur. Jednak przyglądanie się ciężkiej pracy miejscowych, traktowanych poniekąd jak atrakcja turystyczna, może budzić opory etyczne. Jeśli zdecydujemy się na wycieczkę, warto zabrać papierosy, którymi poczęstujemy robotników - często o to proszą. Nierzadko też za zrobienie im zdjęcia trzeba zapłacić.
Park Narodowy Wulkanów Hawajskich (USA)
Na hawajskiej wyspie Big Island możemy podziwiać nie jeden, a wiele wulkanów znajdujących się w parku narodowym utworzonym z potrzeby? ochrony wulkanów przed nawałem turystów. Najwięcej turystów zwiedza górę Kilauea i jej okolice. Wycieczki są niezwykle atrakcyjne, można tu podziwiać kratery, z których buchają siarkowe opary, rozległe kaldery oraz rzeki zastygłej lawy, a do surowego obszaru w pobliżu góry idzie się przez gęsty paprociowy las, wyrastający na zastygłej lawie. Wulkan Kilauea jest najaktywniejszym wulkanem na Hawajach, mimo to jest bezpieczny, gdyż nie wybucha gwałtownie, lecz stopniowo wylewa magmę. Dzięki temu można obejrzeć gorącą magmę spływająca wprost do oceanu.
Tropikalne Hawaje można zwiedzać przez cały rok, choć od listopada do marca bywa tu chłodniej, zwłaszcza wieczorami i o porankach.
Hekla (Islandia)
Wszyscy pamiętamy, jak zaledwie parę lat temu islandzki wulkan Eyjafjoell sparaliżował ruch lotniczy w całej Europie. Trudno o lepsze potwierdzenie faktu, że ta zimna i zaśnieżona wyspa kryje gorące wnętrze. Znaczną część Islandii przykrywa lawa o fantazyjnych kształtach i kolorach. Najwyższym i najaktywniejszym wulkanem Islandii jest Hekla o wysokości 1941 m n.p.m., od stuleci określana jako wrota piekieł. Wulkan można zdobywać tylko wtedy, gdy akurat jest spokojny i gdy dopisze pogoda, a takie momenty nie zdarzają się często, gdyż najczęściej wierzchołek tonie w chmurach. Stosunkowo wysoko, bo aż do wysokości 900 m n.p.m. można podjechać autem, ale niech nikogo nie zmyli relatywnie nieduża różnica wysokości, gdyż błądzenie w zimnie i w chmurach nawet wytrwałym turystom daje nieźle popalić. Nazwa Hekla oznacza czepek, płaszcz z kapturem, a pochodzi prawdopodobnie stąd, że szczyt góry najczęściej spowity jest chmurami.
Aso-san (Japonia)
Jeśli trafimy na japońską wyspę Kiusiu, na pewno skusi nas wycieczka na wulkan Aso-san, trafia tu większość turystów. W parku narodowym Aso znajdziemy największą na Ziemi kalderę czynnego wulkanu. Aso-san to jeden z największych aktywnych wulkanów na świecie. W rozległej kalderze wyrasta 5 stożków wulkanicznych, z których najwyższy, Taka-dake, ma wysokość 1 592 m n.p.m. We wnętrzu kaldery wyrósł nowy wulkan. Z kolei aktywny jest inny stożek, Naka-daka, który dymi i czasami wybucha. O ile jednak szansa trafienia na wybuch nie jest duża, o tyle toksyczne opary zniechęcają zdobywców tego szczytu. Jeśli się na to zdecydujemy, przed wyruszeniem do wulkanu sprawdźmy, jak wygląda sytuacja - jeśli stężenie gazu jest wysokie, wówczas wycieczki się nie odbywają. Na szczyt można wejść pieszo, wjechać samochodem albo kolejką.
Fudżi (Japonia)
Japonia leży na terenie, gdzie wulkany nie są rzadkością. Oprócz Aso-san popularna, choć trudniejsza do zdobycia, jest leżąca na wyspie Honsiu góra Fudżi - wulkan, a równocześnie najwyższy szczyt Japonii, mający wysokość 3776 m n.p.m. Wulkan uchodzi za święte miejsce dla wyznawców religii shinto oraz buddystów, którzy uważają go za wrota do innego świata. Z tego względu Fudżi stanowi cel nie tylko wypraw turystycznych, ale również pielgrzymek.
Od dłuższego czasu Fudżi nie pokazuje swojego groźnego oblicza. Ostatni wybuch wulkanu miał miejsce ponad 300 lat temu.
Mimo znacznej wysokości wulkanu jego zdobycie nie jest wyczynem ekstremalnym. Aż do wysokości 2400 m n.p.m. prowadzi asfaltowa droga, którą kursują nie tylko samochody, ale także autobusy, a na sam szczyt Fudżi wiodą 4 szlaki turystyczne. Nocować zaś można w jednym z 10 schronisk. Na samym szczycie Fudżi zlokalizowane jest natomiast obserwatorium meteorologiczne.
Na Fudżi najlepiej jest wchodzić latem. Zimą leży tu śnieg i na stokach góry można szusować na nartach, za to sam szczyt w śnieżnej czapie prezentuje się wtedy szczególnie malowniczo.
Etna (Włochy)
Znajdująca się na Sycylii Etna to największy w Europie stożek wulkaniczny. Charakterystyczny, dymiący szczyt Etny widoczny jest niemalże z całej Sycylii. Zdobywców Etny czekają emocje. Wulkan lubi od czasu do czasu się obudzić i wyrzucić z siebie lawę oraz gorący pył. W ubiegłym roku Etna była aktywna aż 18 razy, w tym roku też nie milczała i przypomniała o sobie światu w styczniu i marcu. Erupcje Etny są na tyle silne, że czasem doprowadzają nawet do zamknięcia leżącego u podnóża wulkanu lotniska w Katanii, do którego najwygodniej jest dolecieć, jeśli planujemy zdobywanie szczytu.
W zależności od poziomu aktywności wulkanu całkiem wysoko można wjechać busem albo jeepem, ale szlak prowadzący przez księżycowy krajobraz na samą górę Etny nie zalicza się do łatwych.
Latem na szczyt Etny wchodzi sporo turystów, których nie zniechęcają dymiące wyziewy. Najlepszy okres na zdobycie góry to miesiące od maja do października. Zimą na kraterach i zboczach Etny szaleją narciarze. Większość tutejszych miejsc noclegowych i biur turystycznych znajduje się w miejscowościach Linguaglossa i Nicolosi.
Poas (Kostaryka)
Poas to jeden z łatwiej dostępnych wulkanów na Kostaryce, o ile nie na świecie w ogóle. Wulkan ciągle jest aktywny. Krater o średnicy 1,5 km i głębokości ok. 300 metrów - jeden z największych na świcie - można obserwować z tarasu widokowego. Na dnie krateru znajduje się bulgoczące jezioro, z którego na wysokość 40 metrów wyskakują gejzery błota. Oprócz głównego krateru są jeszcze dwa mniejsze, w jednym z nich znajduje się turkusowe jeziorko.
Wulkan Poas ma bogatą historię, słynie z największego gejzeru błotnego na świecie. Niegdyś był też popularnym miejscem wydobycia siarki. Dziś wulkaniczne gazy wywołują kwaśne deszcze, które są plagą dla lokalnych plantatorów.
Wycieczki do wulkanu Poas organizują biura podróży, zarówno w ramach wycieczek z Polski, jak i na miejscu. Na wycieczkę warto wybrać się rano, gdyż pogoda w parku narodowym bywa zmienna i po południa wulkan często jest spowity chmurami.
Teide (Teneryfa, Hiszpania)
Wulkan Pico del Teide (3718 m n.p.m.), widoczny z każdego miejsca na Teneryfie, to najwyższa góra Hiszpanii. Wulkan znajduje się w parku narodowym, w którego księżycowym krajobrazie kręcono niektóre sceny "Gwiezdnych wojen". Wulkaniczna lawa mieni się intensywnymi kolorami, od brązu i rudości do szarości i czerni.
Zdobycie tego aktywnego wulkanu nie jest trudne, kolejką linową można wjechać prawie na sam szczyt, 150 metrów od wierzchołka, potem jest dość strome, ale w miarę łatwe podejście, które można pokonać w 20 minut. Problemem może być różnica wysokości, która u wrażliwszych osób może spowodować osłabienie i ból głowy. Podczas silnego wiatru kolejka nie kursuje. Nawet gdy nad oceanem jest upalnie, wybierając się na Teide trzeba zabrać ciepłe ubranie, gdyż na szczycie jest zimno i przez większą część roku leży tam śnieg. Za to widok ze szczytu zapiera dech w piersiach - widać stąd niemalże cały archipelag Wysp Kanaryjskich.
Cotopaxi (Ekwador)
Cotopaxi to najwyższy czynny wulkan na świecie, ma aż 5897 m n.p.m., dlatego pokusić się o jego zdobycie mogą tylko osoby, które dobrze znoszą różnice wysokości. Cotopaxi stanowi część alei wulkanów nazywanych kręgosłupem Ekwadoru, można ją podziwiać z drogi Quito - Alausi. Mimo że trudności techniczne nie są duże, to jednak żeby zdobyć pokryty lodowcem wulkan Cotopaxi trzeba mieć świetną kondycję, umiejętności alpinistyczne i odpowiednie wyposażenie do wspinaczki. Niezbędny jest tez ciepły ubiór, bo na tej wysokości panują ujemne temperatury. Na szczyt wychodzi się w środku nocy, by o poranku znaleźć się na górze.
Cotopaxi pod jednym względem nie przypomina innych wulkanów - pokryty jest śniegiem, trudno więc niekiedy zobaczyć krater.
©® GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |