Grupa Media Informacyjne zaprasza do wspólnego budowania nowej jakości    
Nowe Media - Modern News Life    
                                                   
                                                   
   
  TV Radio Foto Time News Maps Sport Moto Econ Tech Kult Home Fash VIP Infor Uroda Hobby Inne Akad Ogło Pobie Rozry Aukc Kata  
     
  Clean jPlayer skin: Example
 
 
     
img1
GMI
Nowe Media

More
img2
BMW DEALER
Kraków ul. Basztowa 17

More
img3
MERCEDES
Wybierz profesjonalne rozwiązania stworzone przez grupę Mercedes

More
img4
Toyota 4 Runner
Samochód w teren jak i miejski.

More
img2
Toyota 4 Runner
Samochód w teren jak i miejski.

More
 
         
         
  GRUPA MEDIA INFORMACYJNE - BAJKI I BAŚNIE
   
COUNTRY:
         
 
   
Bajki i baśnie
 
Różne
   
Polskie
   
Zagraniczne
   
Inne
   
E book
   
Kontakt
   
 

Adam Nawara - Napisz do Nas: Grupa Media Informacyjne

 
   
   

 

 
   
 
  Strona producenta :
www.ppp.com
     
Dokonując zakupu, dokonujesz właściwego wyboru
Grupa Media Informacyjne - Sklep GMI
Nasi partnerzy
 
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
Zakupy Zakupy Zakupy
000 000 000 000 000 000 000 000 000
     
     
Paluszek 101 Polecane
 
   

Paluszek

Dawno, dawno temu żył sobie biedny chłop. Pewnego wieczoru, kiedy rozpalał ogień na kominie, powiedział do żony, która siedziała przy kołowrotku i przędła:

- Jaka to szkoda, że nie mamy dzieci! U nas jest tak smutno i cicho, a u innych tak gwarno i wesoło.

- Prawda - odparła żona wzdychając - gdyby było chociaż jedno, nawet tak maleńkie jak paluszek, byłabym szczęśliwa; na pewno kochalibyśmy je z całego serca.

I tak się zdarzyło, że po kilku miesiącach urodziło się im dziecko, które wyglądało jak wszystkie dzieci, ale było nie większe od palca. Rodzice zaś rzekli:

- Stało się tak, jakeśmy sobie życzyli, więc kochajmy to nasze maleństwo. - I nazwali je Paluszkiem.

Chociaż nie brakowało mu jedzenia, jednak dziecko nie rosło wcale, ale było ciągle tak małe jak w chwili urodzenia. Dobrze mu jednak patrzało z oczu i wkrótce okazało się, że Paluszek jest mądrym i sprytnym dzieckiem i wszystko, do czego się tylko zabiera, uda je mu się znakomicie.

Pewnego dnia chłop wybierał się do lasu po drzewo, a wychodząc z chałupy rzekł sam do siebie:

- Dobrze by było, gdyby ktoś później przyjechał wozem i pomógł mi zabrać drzewo do domu.

- Ojcze - zawołał Paluszek - ja ci dopomogę i przyjadę! Zaufaj mi, zobaczysz, że w samą porę będę z wozem w lesie.

Chłop roześmiał się i rzekł:

- Ależ to niemożliwe. Jesteś taki malutki, że nie utrzymasz i nie pokierujesz koniem.

- To nic, ojcze, niech tylko matka zaprzęgnie, a ja usiądę w uchu konia i będę na niego wołać, jak ma iść.

- No - rzekł ojciec - możemy spróbować.

Kiedy nadeszła oznaczona pora, matka zaprzęgła do wozu i wsadziła Paluszka do końskiego ucha, a malec wołał, jak koń ma iść:

- Hejta, wiśta, hola, wio!

Szło to bardzo składnie i wóz zajechał prostą drogą do lasu. W chwili kiedy koń skręcił na zakręcie, a malec zawołał: ,,Hejta, hejta!" - właśnie przechodziło tamtędy dwóch obcych ludzi i zdumieli się bardzo.

- Cóż to może być'? - rzekł jeden. - Wóz jedzie, woźnica woła na konia, a jednak nikogo nie widać.

- To nieczysta sprawa - odparł drugi - pójdziemy za wozem i zobaczymy, gdzie się zatrzyma.

Ale wóz wjechał w głąb lasu, prosto na miejsce, gdzie drwal rąbał drzewo.

Kiedy Paluszek ujrzał ojca, zawołał:

- Widzisz, ojcze, oto jestem! Teraz tylko zabierz mnie stąd.

Ojciec ujął konia jedną ręką, drugą zaś wydobył Paluszka z ucha; chłopczyk podskoczył wesoło i usadowił się na źdźble trawy.

Kiedy to obcy ujrzeli, zdumienie ich nie miało granic. Jeden z nich wziął drugiego na bok i rzekł:

- Ten malec może nam przynieść szczęście, jeśli będziemy go pokazywali w wielkim mieście za pieniądze. Kupmy go.

Podeszli więc do chłopa i rzekli:

- Sprzedajcie nam tego malca. Będzie mu u nas dobrze.

- Nie - odparł ojciec - to moje dziecię najdroższe, nie oddam go za skarby świata.

Ale Paluszek słysząc tę rozmowę wdrapał się ojcu na ramię i szepnął mu do ucha:

- Sprzedaj mnie, ojcze, niedługo powrócę do ciebie.

Gdy to ojciec usłyszał, zgodził się sprzedać go za dużą sumę pieniędzy.

- Gdzie chcesz siedzieć? - zapytali nieznajomi Paluszka.

- Posadźcie mnie na kapeluszu - odparł malec - będę sobie mógł spacerować, oglądać okolicę, no i stamtąd nie spadnę.

Nieznajomi spełnili jego życzenie i kiedy Paluszek pożegnał się z ojcem, ruszyli w drogę.

Kiedy zapadł zmrok, malec zawołał nagle:

- Zdejmijcie mnie na chwilę, muszę koniecznie zejść! - Zostań na górze - odparł ten, na czyjej głowie chłopiec siedział - nie krępuj się, ptaszki też mi nieraz tak upiększyły kapelusz!

- Nie - odparł Paluszek - tego nie uczynię. Zdejmijcie mnie natychmiast!

Musieli więc zdjąć Paluszka z kapelusza i postawić na ziemi; w tej chwili jednak malec ukrył się między grudkami ziemi, potem skoczył do mysiej dziury i zawołał stamtąd:

- Do widzenia, moi panowie, ruszajcie do domu beze mnie. - I roześmiał się głośno.

Na próżno biegali dokoła mysiej dziury rozgrzebując ją laskami; Paluszek znikał im ciągle z oczu, a że było już ciemno, musieli ze złością i z pustą kiesą ruszyć z powrotem do domu.

Kiedy Paluszek spostrzegł, że nieznajomi się już oddalili, wyszedł ze swej podziemnej nory.

"Niebezpiecznie jest chodzić w ciemnościach po polu pomyślał - łatwo można skręcić kark i połamać nogi". Na szczęście znalazł muszlę ślimaka.

- Bogu dzięki - rzekł - mam teraz gdzie przenocować! - I wlazł do muszli.

Po pewnym czasie, gdy chciał się właśnie ułożyć do snu. usłyszał, jak dwaj ludzie przechodzili obok jego schronienia, a jeden z nich rzekł:

- Jak więc zrobić, aby zabrać bogatemu proboszczowi złoto i srebro?

- Ja ci poradzę! - zawołał Paluszek.

- Co to było? - rzekł złodziej przerażony. - Słyszałem jakiś głos.

Stanęli obaj i poczęli nasłuchiwać. Paluszek zaś rzekł znowu:

- Weźcie mnie z sobą, ja wam dopomogę. - A gdzie jesteś?

- Szukajcie na ziemi i uważajcie, skąd dochodzi głos odparł malec.

Po długim szukaniu złodzieje znaleźli go wreszcie i podnieśli do góry.

- Więc to ty, smyku, chcesz nam dopomóc?! ? zawołali.

- Naturalnie - odparł Paluszek - wśliznę się do pokoju proboszcza i podam wam stamtąd wszystko, czego zapragniecie.

- Dobrze - odparli złodzieje - zobaczymy, co potrafisz.

Kiedy przybyli na plebanię, Paluszek wśliznął się do pokoju i zawołał, jak mógł najgłośniej:

- Co chcecie stąd wziąć? Złodzieje przerazili się i rzekli: - Cicho, bo się ktoś obudzi.

Ale Paluszek udał, że ich nie zrozumiał, i krzyknął jeszcze głośniej:

- Co wam podać? Co chcecie zabrać z tego pokoju? Usłyszała to kucharka i poczęła nasłuchiwać. Ale złodzieje uciekli już spory kawałek drogi; wreszcie jednak nabrali znowu odwagi i rzekli:

- Ten smyk chce nas nastraszyć! Wrócili więc pod okno i szepnęli:

-No, dość tych żartów, teraz podaj nam coś... Paluszek zaś zawołał jeszcze raz, jak mógł najgłośniej:

- Dam wam wszystko, czego chcecie, wyciągnijcie tylko ręce!

Usłyszała to nasłuchująca kucharka, zerwała się więc z łóżka i podeszła do drzwi. Złodzieje zaś uciekli, jakby ich ktoś gonił. Służąca zapaliła świecę, ale na próżno szukała kogokolwiek w pokoju, gdyż Paluszek zdążył już wymknąć się do sieni, a stamtąd do stodoły.

Położyła się więc z powrotem do łóżka, przekonana, że śniła z otwartymi oczyma i uszami.

Paluszek zaś wdrapał się po źdźbłach na siano, aby się tam przespać, a rano powrócić do rodziców. Ale co innego było mu przeznaczone. Tak, na świecie zdarzają się różne nieszczęścia! O świcie kucharka weszła do stodoły, chwycie,: naręcz siana, wraz ze śpiącym Paluszkiem, i zaniosła krowom. Paluszek spał tak mocno, że nic nie czuł i obudził się; dopiero w pysku krowy, która łykała go razem z sianem.

- O Boże! - zawołał. - Jestem chyba w młynie! -Ale wnet spostrzegł, gdzie się znajduje.

Musiał dobrze uważać, aby się nie dostać między zęby, które by go zmiażdżyły. Wreszcie znalazł się żywy i cały w żołądku.

"Zapomniano porobić okna w tej izdebce - pomyślał malec - ani słońca tu nie ma, ani lampy nie przyniesiono". W ogóle nowe mieszkanie nie podobało mu się, a najgorsze było to, że przez "drzwi" napływały coraz nowe ilości siana i Paluszkowi było coraz ciaśniej. Zawołał więc w trwodze, jak tylko mógł najgłośniej:

- Nie dawajcie mi więcej siana! Nie dawajcie mi więcej siana!

Służąca doiła właśnie krowę, a gdy znowu usłyszała ten głos, który słyszała już w nocy, i znowu nikogo nie ujrzała. przeraziła się tak bardzo, że wywróciła skopek i rozlała mleko. Przerażona pobiegła do swego pana i zawołała:

- O Boże, księże proboszczu, krowa mówi!

- Oszalałaś! - odparł proboszcz, ale poszedł sam do obory, aby sprawdzić słowa kucharki.

Zaledwie jednak przestąpił próg obory, usłyszał głos:

-Nie dawajcie mi więcej siana! Nie dawajcie mi więcej siana!

Proboszcz przeraził się bardzo, a sądząc, że to zły duch wstąpił w krowę, kazał ją natychmiast zabić. Rzeźnik zabił krowę, a żołądek, w którym znajdował się Paluszek, wyrzucił na śmietnik.

Z wielkim trudem torował sobie nasz zuch drogę do wolności, zaledwie jednak udało mu się wytknąć głowę, spotkało go nowe nieszczęście. Właśnie przebiegał tamtędy zgłodniały wilk i połknął za jednym zamachem żołądek wraz z Paluszkiem. Ale malec nie stracił odwagi i zawołał:

- Drogi wilku, wiem o wyśmienitym żarciu! - Gdzie? - zapytał wilk.

- W tym a w tym domu - i opisał mu dokładnie dom swego ojca - dostaniesz się tam przez ściek i znajdziesz pod dostatkiem ciasta, słoniny i kiełbasy.

Wilk nie dał sobie tego dwa razy powtarzać, zakradł się w nocy przez ściek do spiżarni i do syta najadł się kiełbas i szynek. Ale gdy chciał już wracać tą samą drogą, okazało się, że był teraz za gruby i nie mógł się przedostać przez otwór. Na to tylko czekał Paluszek i począł w żołądku wilka wyć, krzyczeć, wołać, co tylko miał sił.

- Będziesz ty cicho! - rzekł wilk. - Pobudzisz ludzi.

-To i cóż - odparł malec - ty się na jadłeś do syta, to i ja chcę się poweselić!

- I począł na nowo krzyczeć z całe j siły.

Wreszcie obudził ojca i matkę, którzy pobiegli do spiżarni i zajrzeli przez szparę. A kiedy ujrzeli wilka, pobiegli do izby i przynieśli - ojciec siekierę, a matka kosę.

Gdy Paluszek usłyszał głos ojca, zawołał:

- Drogi ojcze, jestem tu, siedzę w brzuchu wilka! Ojciec ucieszył się bardzo i rzekł:

- Dzięki Bogu, odnaleźliśmy znowu swe dziecię! - I kazał żonie odłożyć kosę, aby mimo woli nie uczyniła krzywdy Paluszkowi.

Potem za jednym zamachem ściął wilkowi głowę, dobył noża, rozciął mu brzuch i wyciągnął stamtąd malca.

-Ach! - rzekł ojciec. - Tak się o ciebie martwiliśmy!

-Tak, ojcze - odparł Paluszek - wielu przygód zaznałem na świecie. Dzięki Bogu, że znowu oddycham świeżym powietrzem!

- A gdzież to byłeś?

- Ach, ojcze, byłem w mysiej dziurze i w żołądku krowy, i w brzuchu wilka. A teraz już pozostanę przy was, kochani rodzice.
- My zaś nie sprzedamy cię za żadne skarby świata! -odparli rodzice całując serdecznie swe odzyskane dziecię. Po czym nakarmili go, napoili i przebrali w nowe ubranie, gdyż stare zniszczyło się podczas podróży.

GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA

 
FACEBOOK YOUTUBE TWITTER GOOGLE + DRUKUJ  
 
 
 
 
 
 
 
 
Oferty promowane              
 
   
 
                   
         
 

Najlepsza rozrywka z TV Media Informacyjne

           
Filmy różne   Filmy reklamowe   Filmy informacyjne   Filmy sportowe   Filmy przyrodnicze
       
                 
Filmy muzyczne   Filmy dla dzieci   Filmy kulturalne   Filmy motoryzacyjne   Filmy edukacyjne
       
             
© 2010 Adam Nawara 2010            
   
 
   
   
   
   
    Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu Copyright: Grupa Media Informacyjne 2010-2012 Wszystkie prawa zastrzeżone.