Pomiedzy sztuką a handlem - fotografia mody
Fotografia mody to sztuka dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, fotograf ma za zadanie sprzedać konkretny produkt, jakim jest ubranie. Po drugie, powinien wykazać się kreatywnością i zaprezentować pomysł, który przyciągnie spojrzenia – swoją artystyczną wizję. Niestety większość społeczeństwa myśląc o fotografii mody, zapomina o idei, kontekście i estetyce, skupiając się jedynie na tym, że służy ona reklamie, przynosi pieniądze i jest narzędziem w rękach marketingu. Oczywiście jest to po części prawda. Jednak ci najwięksi i najbardziej cenieni fotografowie, którzy zajmowali się modą, na pierwszym planie wcale nie stawiali ubrań. Zmarły niedawno Peter Lindbergh – ojciec chrzestny supermodelek i feminista z prawdziwego zdarzenia – powiedział wprost, że na zdjęciu zawsze najważniejsza jest postać – jej odczucia i emocje, które przekazuje. Fotografia mody to zatem nie tylko komercja i handel – jeśli ktoś tak to rozumie, długofalowego sukcesu raczej nie osiągnie. Siła tkwi bowiem w subtelności przekazu. W ukazywaniu zmian społecznych i skupianiu się na tym, co ludzkie, nie tylko materialne.
Ludzkie bez wątpienia jest ciało, z wszystkimi jego niedoskonałościami i ułomnościami. Dlatego to właśnie ciało często w pracach fotografów mody jest najważniejsze. Nie chodzi jednak o ukazywanie go, jako obiektu pożądania – to nie ma z modą wiele wspólnego. Ważna jest natomiast szczerość, która z ciała płynie – zarówno ubranego, jak i nagiego. W tym momencie aż prosi się, by znowu przywołać nazwisko Lindbergha. To właśnie on jako jeden z pierwszych powiedział głośne „nie” dla retuszu. Modelki na jego pracach stanowiły przeciwwagę dla sztucznego, wykreowanego przez mass media świata. Rozbierały się z Photoshopa i ubierały w szczerość. „Zdjęcia tylko wtedy mają szansę stać się ponadczasowymi, jeśli na nich nie kłamiesz” – twierdził.
Kłamać nie zamierza również Juergen Teller, który prawie wcale nie obrabia swoich zdjęć. Specjalista od zmarszczek, siniaków i niedoskonałości cery w Polsce znany jest głównie z sesji okładkowej do pierwszego wydania magazynu Vogue. Zdjęcia Tellera, podobnie jak te wykonane przez Corinne Day i Terriego Richardsona nawiązują do estetyki, która narodziła się w latach 70. Fotografie mają wyglądać na całkowicie prywatne – to forma „podglądania”, w której obiektyw pełni rolę dziurki od klucza. Jednak wszytko, co na pierwszy rzut oka może wydawać się uchwycone przypadkowo, w rzeczywistości jest efektem przygotowań i szczegółowego planu. Tego typu obrazy często stanowią komentarz do sytuacji społecznych i politycznych. Przez swój naturalizm mogą być bowiem niezwykle wymowne.
Prace autorstwa Stevena Meisela są dowodem, że fotografia mody może nie tylko mówić, lecz również przemawiać i mieć charakter interwencyjny. Meisel przez wielu uważany jest za jedną z najbardziej kontrowersyjnych osób w branży mody. Prowokuje, łamie społeczne tabu i daje do myślenia. Zajmuje się tematami, których inni unikają albo od których odwracają oczy. Jednym z największych skandali jakie wywołał, była seria fotografii pod tytułem „State of Emergency”.Komentowała ona sytuację społeczną w Stanach Zjednoczonych po zamachu terrorystycznym na World Trade Center. Zdjęcia w negatywny sposób odnosiły się do tamtejszych sił zbrojnych – oskarżały je o liczne nadużycia. Edytorial ukazał się we wrześniowym wydaniu Vogue Italia w 2006 roku i wywołał duże zamieszanie. Doczekał się nawet naukowych analiz i interpretacji. Obecnie, gdy na świcie szaleje koronawirus, a branża mody pogrążona jest w kryzysie, fotografie także przemawiają. Wystarczy wspomnieć okładkę portugalskiego wydania magazynu Vogue, na której całująca się para ma na sobie maseczki ochronne. To jak zmieniły się pozostałe okładki pism modowych na całym świcie, świadczy o tym, że moda oraz sesje zdjęciowe, które są sposobem jej narracji nieustannie tłumaczą i definiują świat.
Wniosek? Fotografia mody, a przynajmniej ta z górnej półki, zawsze w centrum stawia człowieka. Tak, jak w przypadku Lindbergha może być to opowieść o jednej osobie – zamknięta w oczach kobiety, wymownie patrzącej z biało-czarnego, surowego portretu. Może być to również głos grupy odzwierciedlający czasy i mówiący o aktualnych problemach. Najważniejsze jednak, że pierwsze, o czym pomyślisz, oglądając modowe sesje zdjęciowe z prawdziwego zdarzenia, to historia, zawarta w obrazach, nie ładna bluzka, którą natychmiast musisz kupić. Co z komercją? Jest, oczywiście, że jest. Ale nie krzyczy i nie razi po oczach. Bo subtelność, jest kluczem do sukcesu, także w marketingu.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |