Topr i śmigłowce
25 lat śmigłowców W-3 Sokół w TOPR
Sokol to wielozadaniowa platforma zdolna do realizacji roznego rodzaju zadan, m.in. zwiazanych z utrzymaniem porzadku publicznego, transportem ladunkow i ludzi, ratownictwem medycznym, a takze do prowadzenia misji poszukiwawczo-ratowniczych i zwiazanych z gaszeniem pozarow.
Latanie w górach samo w sobie stanowi wielkie wyzwanie dla każdego pilota i każdego statku powietrznego. Przy ładnej pogodzie. Ale wypadki raczej nie zdarzają się przy dobrych warunkach atmosferycznych. Los nie wybiera, lecieć na ratunek trzeba w każdą pogodę. A góry nie rozpieszczają, wiatr, zawirowania, duża wysokość, oblodzenie… Latanie w górach jest tylko dla najbardziej profesjonalnych załóg i dla najlepszych śmigłowców.
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (TOPR) to bardzo specyficzna organizacja. Powstało 29 października 1909 r. we Lwowie, w odpowiedzi na zapotrzebowanie wynikające z rozwijającej się turystyki. Bezpośrednim impulsem do powołania TOPR była śmierć w Tatrach, 8 lutego 1909 r., znanego wówczas kompozytora i muzyka, a także jednego z pionierów fotografii w Polsce, Mieczysława Karłowicza. W 1952 r. Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe zostało włączone w strukturę Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (GOPR), a cztery lata później ratownicy działali już pod nazwą Grupy Tatrzańskiej GOPR.
Pionierem ratownictwa śmigłowcowego w Tatrach był Tadeusz Augustyniak z Zespołu Lotnictwa Sanitarnego w Krakowie. Po raz pierwszy śmigłowiec użyto w akcji ratunkowej 16 kwietnia 1963 r., kiedy z Doliny Pięciu Stawów do szpitala w Zakopanem przetransportowano turystkę ze złamaną nogą. Był to SM-1 wyprodukowany w zakładach w Świdniku na radzieckiej licencji (Mi-1) z rejestracją SP-SAE. Napędzany jednym silnikiem tłokowym z niewielkim nadmiarem mocy, do akcji w górach nadawał się on jednak tylko w stopniu minimalnym. Loty były bowiem często wykonywane tuż obok skalistych ścian górskich, przy silnych podmuchach wiatru i turbulencji, co mocno utrudniało akcję ratunkową.
Po dziesięciu latach, dzięki staraniom Tadeusza Augustyniaka, do Krakowa dotarł pierwszy Mi-2. Śmigłowiec z rejestracją SP-WXC wszedł do eksploatacji w 1973 r. Była to zupełnie nowa jakość w akcjach ratunkowych Grupy Tatrzańskiej GOPR. Była to dwusilnikowa maszyna z napędem turbinowym o lepszych osiągach, z większą kabiną transportową, również wyprodukowana w świdnickich zakładach na podstawie radzieckiej licencji. W marcu 1975 r. po raz pierwszy Mi-2 z Krakowa przebazowano do Zakopanego, gdzie przez miesiąc pełnił dyżur ratowniczy. Miało to się przyczynić do skrócenia czasu reakcji w razie wezwania o pomoc. W ciągu tego miesiąca Mi-2 wykonał 56 akcji ratunkowych, dobitnie w ten sposób podkreślając wielką przydatność tego typu statków powietrznych do niesienia pomocy w górach. Stopniowo rozszerzano zakres wykorzystania Mi-2, przede wszystkim przez użycie wciągarki do opuszczania ratownika i podnoszenia poszkodowanego. Dzięki temu śmigłowiec nie musiał lądować, a w warunkach górskich nie zawsze jest to możliwe. Stopniowo zaczęto prowadzić specjalne szkolenie w tym zakresie. W grudniu 1975 r. Mi-2 z Krakowa rozpoczął dyżur ratowniczy trwający cały sezon narciarski, a w roku następnym śmigłowiec stacjonował w Zakopanem przez cały sezon letni (łącznie Zespół Lotnictwa Sanitarnego w Krakowie używał sześć maszyn tego typu). Ale i Mi-2 nie do końca nadawał się do akcji ratunkowych w górach. Nadal odczuwalny był niedobór mocy, a wciągarka miała stosunkowo mały udźwig.
W 1991 r. TOPR ponownie usamodzielnił się, wychodząc ze struktur Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. W 1999 r. TOPR został przyjęty w poczet członków Międzynarodowego Komitetu Ratownictwa Alpejskiego, będąc w 2004 r. gospodarzem dorocznego kongresu, który odbył się w Zakopanem.
W 1990 r., w Zakopanem zademonstrowano najnowszy wówczas produkt ze Świdnika – dwusilnikowy śmigłowiec turbinowy W-3 Sokół, pierwszy zaprojektowany w Polsce, który trafił do seryjnej produkcji. Wtedy do Zakopanego przyleciał jego szósty prototyp (czwarty latający), SP-PSE. Był to długo oczekiwany przełom. Jeden silnik PZL-10W miał większą moc od dwóch silników Mi-2 razem wziętych, co dawało wyższy pułap zawisu i pozwalało na prowadzenie akcji ratunkowej w wyższych partiach gór, a wnętrze kabiny transportowej było obszerniejsze i wygodniejsze, co z kolei pozwalało zabrać większą ilość ratowników. Po prezentacji gorącym orędownikiem wyposażenia TOPR w śmigłowiec W-3 Sokół stał się Tadeusz Augustyniak. Zresztą wszyscy wówczas z miejsca go polubili uznając, że mają przed sobą maszynę o jakiej od dawna marzyli…
Pierwszy W-3 Sokół należący do Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przyleciał do Zakopanego 18 lutego 1993 r. Był darem Kancelarii Prezydenta RP Lecha Wałęsy na rzecz ratownictwa górskiego prowadzonego przez TOPR. Był to fabrycznie nowy egzemplarz z rejestracją SP-SXT. Natychmiast zaczęła się intensywna eksploatacja tego śmigłowca i mimo, że loty ratownicze w Tatrach są stosunkowo krótkie, przez półtora roku zdołał on wylatać 350 godzin. Niestety, 11 sierpnia 1994 r. uległ katastrofie w czasie akcji ratunkowej, w wyniku której zginęło dwóch pilotów (Bogusław Arendarczyk i Janusz Rybicki) oraz dwóch ratowników (Janusz Kubica i Stanisław Mateja).
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |