Filmy z tenisem w tle
Wimbledon
Ten film to romantyczna opowiastka nie najwyższych lotów – nagłe i głębokie uczucie nie przekonuje, widz nie dostaje czasu na polubienie głównych postaci, klisze mnożą się jedna za drugą. Ale pisząc o produkcjach z tenisem w tle, po prostu nie można nie wspomnieć o Wimbledonie. Fabuła obejmuje okres dwóch tygodni najstarszego turnieju tenisowego na świecie i naprawdę nieźle oddaje klimat tej imprezy. Co prawda rozgrywki liczą tu o jedną rundę mniej, niż powinny, a reprezentant gospodarzy aż do finału nie gra na głównym korcie, ale poza tym dość wiernie przedstawiono realia Wimbledonu. Spora część zdjęć powstała podczas rozgrywania turnieju, co było jedynym takim przypadkiem w wieloletniej historii All England Lawn Tennis and Croquet Club.
Wojna płci
Rozegrany w 1973 roku mecz pomiędzy byłym mistrzem Bobbym Riggsem a ówczesną rakietą numer 1 w rankingu kobiet Billie Jean King wzbudzał ogromne zainteresowanie. Kilka miesięcy wcześniej bezczelnie pewny siebie mężczyzna gładko wygrał z inną świetną tenisistką, Margaret Court. To była prawdziwa wojna płci – Riggs twierdził, że pomimo jego wieku (był po pięćdziesiątce) żadna kobieta nie ma szans go pokonać. Dla władz tenisowych był to kolejny argument za tym, aby płeć piękna nadal zarabiała na korcie znacznie mniej od panów. Film nie skupia się jednak tylko na tym ciekawym wydarzeniu. Dla twórców najważniejsza była postać Billie Jean, która w latach największych sukcesów zmagała się z własną seksualnością. Emma Stone świetnie wcieliła się w tę rolę. A jeśli Wojnę płci już widzieliście i zainteresował was ten temat, możecie sięgnąć po jeszcze jeden film: Kiedy Billie pokonała Bobby’ego, z laureatką Oscara Holly Hunter na pierwszym planie.
W tenisie love znaczy zero
O tenisie powstało kilka udanych dokumentów, jak choćby Venus and Serena, traktujący o wybitnie utalentowanych siostrach tenisistkach, ale tytuł opisywany przeze mnie jest chyba najbardziej wartościowy. W tenisie love znaczy zero opowiada o słynnym amerykańskim trenerze Nicku Bollettierim. Był pionierem, jeśli chodzi o szkolenie młodych adeptów tenisa – założył szkołę z internatem, do której uczęszczały takie gwiazdy jak Andre Agassi, Martina Hingis czy właśnie Venus i Serena Williams. Bollettieri zgodził się na udział w filmie, by zostać zapamiętanym na wieki, ale z tego, co oglądamy na ekranie, wyłania się raczej obraz tyrana, którego bardziej niż podopieczni interesowały pieniądze (miał zagwarantowany procent z przyszłych zysków swoich uczniów). Produkcja skupia się przede wszystkim na jego relacji z Agassim.
Siedem dni w piekle
Znacie Andy’ego Samberga, wieloletniego członka Saturday Night Live oraz muzycznej grupy komików The Lonely Island? Moim zdaniem to jeden z zabawniejszych aktorów w Hollywood, o czym można się przekonać, chociażby oglądając serial Brooklyn 9-9. Samberg ma też na koncie dwa filmy telewizyjne dla HBO, w których wciela się w gwiazdy dyscyplin sportowych. Tour de doping opowiada o kolarstwie, a Siedem dni w piekle o tenisie. W tym drugim oglądamy niesamowicie długi pojedynek na kortach Wimbledonu, a przeciwnika Samberga gra znany z Gry o tron Kit Harington. Nie chcę zdradzać wam zbyt wiele. Napiszę tylko, że to ostra jazda bez trzymanki – jest wulgarnie, niepoprawnie i bardzo, bardzo śmiesznie. Czego nie ma na tym korcie… Produkcja obśmiewa nie tylko konserwatyzm najsłynniejszego turnieju tenisowego, ale też brytyjskie cechy narodowe.
Córka trenera
Również i w polskim kinie mamy bardzo przyzwoity przykład filmu, w którym tenis odgrywa główną rolę. Córka trenera, która pojawiła się na ekranach w marcu tego roku, pokazuje, z jak wielkimi wyrzeczeniami wiąże się tenisowa kariera. Na początku nie ma wimbledońskich truskawek, wielkich nagród finansowych i sponsorów. Zamiast tego tyci turnieje w zapadłych dziurach, nieprzygotowane korty, nocowanie w busie lub domkach kempingowych. Jacek Braciak bezbłędnie wcielił się w mężczyznę, który robi wszystko, aby jego córka osiągnęła sukces w swojej dyscyplinie – pytanie jednak, czy ona sama tego chce. Trochę tu o poświęceniach, trochę o dojrzewaniu, trochę o rodzicielstwie… Produkcja jest bardzo ciekawą odsłoną polskiego kina niezależnego z wiarygodnymi rolami aktorskimi. Oprócz Braciaka dobre wrażenie pozostawiają po sobie też młodzi, Karolina Bruchnicka oraz Bartłomiej Kowalski. Zadziwia zwłaszcza ten drugi, bo to tenisista, który do tej pory z filmem nie miał nic wspólnego.
Borg/McEnroe. Między odwagą a szaleństwem
Finałowy mecz Wimbledonu 1980 był wydarzeniem szczególnym w historii nie tylko tenisa, ale też w ogóle sportu. Szwedzki czempion Björn Borg walczył o swój piąty tytuł w tym turnieju z rzędu, a trzy lata młodszy John McEnroe debiutował w finale w Londynie. To była walka zarówno dwóch różnych stylów gry, jak i dwóch odmiennych osobowości. Wydawało się, że przyszedł czas, aby Borg został zastąpiony na fotelu mistrza. O tym pasjonującym pojedynku powstał w 2017 roku film z udziałem Sverrira Gudnasona i Shii LaBeoufa. Obaj spisali się rewelacyjnie, wcielając się w tych dwóch wybitnych tenisistów. Jeden był dżentelmenem i skrzętnie ukrywał kipiące w nim emocje, drugiego uznawano za aroganckiego i wybuchowego – złego chłopca kortów. Choć pod względem wieku nie było między nimi aż tak dużej różnicy, był to mecz dwóch tenisowych pokoleń. Biały sport miał na zawsze zmienić swoje oblicze. Borg/McEnroe. Między odwagą a szaleństwem to wyważony film skupiony na bohaterach, który jednocześnie bardzo dobrze wygląda w scenach turniejowych.
Wszystko gra
Oczywiście tenis nie jest głównym tematem filmu Woody’ego Allena Wszystko gra, ale ma on w tym filmie dość spore, również symboliczne znaczenie. Głównym bohaterem jest ambitny Chris Wilton, który porzuca karierę tenisisty, aby trenować członków prestiżowego klubu dla bogaczy. Tam poznaje Toma oraz jego siostrę Chloe, ludzi z towarzystwa, do jakiego sam nigdy nie należał. Postanawia wkroczyć do wyższej klasy, żeniąc się z Chloe, ale wkrótce ulega namiętności i zaczyna ją zdradzać z narzeczoną Toma. Nie trzeba dodawać, że będzie to miało bardzo poważne konsekwencje. Wszystko gra to chyba wciąż mój ulubiony film Allena, a już z pewnością jest to dla mnie najlepsze jego dzieło nakręcone w XXI wieku. Rozgrywająca się w Londynie historia intryguje, wciąga i daje do myślenia.
©® GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |