Temat: Bóbr - zaginiony świat
Nasze problemy z gospodarowaniem wodą wywodzą się stąd, że chcemy nią gospodarować, ale wychodzi nam to co najmniej beznadziejnie. Regulacja rzek, tworzenie zbiorników retencyjnych, oczywiście wszystko z użyciem betonu, który przyroda przy każdej możliwej okazji niszczy. A w całej tej retencji wystarczyłoby popatrzeć na bobry i skorzystać ze stosowanych przez nie rozwiązań. To nic nie kosztuje a ile nerwów i ludzkich istnień pozwoliłoby ocalić. O bobrze słów kilka Bóbr to bez wątpienia największy z europejskich gryzoni. Długość ciała tego zwierzęcia wynosi nawet 1 metr. Futro barwy brązowej, jednak o różnych odcieniach. Masa ciała przeważnie mieści się w granicach 18 – 25 kg, jednak bardzo często zdarzają się osobniki, których masa przekracza nawet 30 kg. Bóbr posiada charakterystyczny ogon, który jest spłaszczony, stosunkowo szeroki i pokryty łuskami. Jego długość wynosi nawet 30 cm, a szerokość około 20 cm. Zoolodzy ogon bobra nazywają kielnią bądź pluskiem. Wynika to oczywiście z tego, jak bóbr swój ogon wykorzystuje. Bardzo często, podczas budowy tamy, przyklepuje nim resztki błota oraz znalezione gałęzie. Zgryz bobra Małe oczka bobra wyglądają niczym guziki przyszyte do jakiegoś futra. Bez wątpienia podczas obserwacji bobra nad brzegiem, natychmiast naszą uwagę przykuwają niesamowicie żółtopomarańczowe, długie siekacze. Zęby te rosną przez całe życie bobra, to też dzięki takiemu ogryzaniu gałęzi, bobry ograniczają ich przyrost. Mało tego korona zęba, czyli część, która jest dla nas widoczna, to tylko 1/3 jego długości. Aby bóbr mógł ogryzać pnie drzew, pozostałe 2/3 zęba stanowiące korzeń, znajdują się głęboko zakotwiczone zarówno w łukach żuchwy, jak i szczęki. Okres godowy tych zwierząt rozpoczyna się już zimą, najczęściej jest to połowa lutego, jednak w zależności od tego jak ciężka jest zima, bobry mogą przystąpić wcześniej do godów. Ciąża trwa około 100-110 dni i w jednym miocie samica rodzi 2-5 młodych. Młode już w pierwszych dniach widzą oraz potrafią pływać. Opiekę nad nimi sprawują oboje rodziców, jak również starsze rodzeństwo. Rodzinne życie bobra Niewątpliwie gryzonie te można zaliczyć do jednych z najbardziej prorodzinnych istot żyjących na Ziemi. Wcześniej wspomniane tamy, tworzą razem, nory kopią razem, żeremia budują razem, i co najważniejsze − zawsze trzymają się razem. Na obszarach nizinnych a także wzdłuż rzek, gryzonie te żyją w norach, które kopią w wałach. Natomiast w Krainie Tysiąca Jezior, jak również na terenach większych zbiorników wodnych oraz rozlewisk większych rzek, budują pokaźne mieszkania, zwane żeremiami. Przeważnie dożywają 30 lat, ale czas najlepszej płodności przypada na okres między 5 a 10 rokiem życia. Preferują nocny tryb życia, dlatego próżno ich szukać, gdy słońce świeci nad horyzontem, jednak jak to bywa w przyrodzie, wyjątki w zachowaniach wielu zwierząt są pewną normą, to też spotkanie w ciągu dnia jest możliwe. Najlepszą jednak porą na podpatrywanie bobrów jest wczesny ranek, kiedy wschodzi słońce i mamy do czynienia z półmrokiem, albo popołudnie przechodzące w wieczór, gdy panują podobne warunki świetlne. Taki tryb życia spowodował, że najlepiej rozwinięte zmysły bobra to węch, słuch i dotyk. Bobry znakują zajmowane terytorium strojem bobrowym, przez naukowców nazywanym castoreum, który niesie istotne informacje o składzie rodziny, płci składającego strój a także jego miejsca w hierarchii socjalnej. Bóbr był zwierzęciem długo chronionym Historia ochrony tego gatunku sięga XI wieku, kiedy to król Bolesław Chrobry wydał pierwszy edykt zakazujący polowania właśnie na bobra. W tym celu utworzona została specjalna straż bobrowa, która pilnowała populacji. Odtąd ssaki te były własnością króla i nikt bez odpowiednich zezwoleń nie mógł na nie polować. Mimo, iż za czasów pierwszych Piastów podjęto skuteczne próby szeroko pojętej ochrony bobra, to wiek XIII przyniósł załamanie się dość stabilnej sytuacji największych Eurazjatyckich gryzoni. Populacja zaczęła stopniowo maleć. Choć w wieku XVI na mocy Statutu Litewskiego bóbr podlegał jeszcze bardziej rygorystycznej ochronie, na przełomie wieków XIX/XX wyginął praktycznie doszczętnie na ziemiach polskich, w skutek nadmiernych polowań wręcz zniknął z obszaru Polski, pozostając na obszarze północno-wschodniej ściany. Niewielka populacja zachowała się jedynie na terenach dzisiejszej Suwalszczyzny. Ochrona bobra europejskiego w Polsce ma dość bogate tradycje, dlatego gatunek ten w wieku XX stał się symbolem, skutecznej ochrony czynnej zwierząt. Grupka zapaleńców w latach ’70 i na początku lat ’90 XX w. postanowiła działać, by przywrócić bobra europejskiego do jego naturalnych biotopów. Po kilkudziesięciu latach można powiedzieć, że program odniósł sukces, gdyż reintrodukowane zwierzęta osiadły i założyły rodziny. Bobry bezpieczne Geneza „Programu aktywnej ochrony bobra europejskiego” sięga jeszcze lat 40., kiedy w 1948 roku zakupiono przez Polską Akademię Nauk z hodowli w Woronieżu w Rosji 26 bobrów europejskich w celach badawczo naukowych. Wypuszczono je w Oliwie i na Biebrzy. W tym samym czasie naukowcy prowadząc obserwacje, spostrzegli że do Polski przybywały osobniki z Litwy a także Białorusi. Mimo tego polska populacja nadal była nieliczna. To przeważyło szalę i w roku 1974 prof. Wergiliusz Żurowski zainicjował koordynowany przez Zakład Doświadczalny PAN w Popelinie program pn. w/w nazwą. Założono, że wyhodowane w Popelinie bobry oraz te z Suwalszczyzny będą w liczbie kilkudziesięciu sztuk rocznie przesiedlane na terenie całej Polski. Dzięki zaangażowaniu prof. Żurawskiego oraz Polskiego Związku Łowieckiego w roku 2000 bóbr europejski osiągnął liczebność na poziomie 18 000 sztuk w Polsce. Jednak według opracowanego przez dra Andrzeja Czecha z Uniwersytetu Jagiellońskiego „Krajowego Planu Ochrony Bobra (Castor fiber)” polska populacja przyrasta w tempie kilkunastu procent rocznie. W roku 2010 populacja tego gatunku rozrosła się do blisko 55 000 osobników (dane GUS). Obecnie bóbr europejski jest zwierzęciem częściowo chronionym w Polsce. Taki stan rzeczy mamy od roku 2001, gdy rozdzielono od siebie ochronę ścisłą i częściową. Bóbr to hydroterapeuta naszych lasów O lekarskim wręcz podejściu bobra do przywracania stanu poprzedniego przyrodzie można by napisać całą książkę. Tam gdzie te gryzonie pojawiają się, tam też wraca życie. Tam gdzie był prosty jak linijka rów melioracyjny, w wyniku działalności bobrów pojawia się jezioro. Jezioro niezbyt płytkie, ale na tyle głębokie aby zwierzęta te mogły spokojnie funkcjonować. Dr Andrzej Czech we wcześniej wspomnianym „Krajowym Planie Ochrony Bobra (Castor fiber)” pisze, że działalność retencyjna tych zwierząt jest porównywalna z działaniami prowadzonymi w ramach krajowych programów retencji. Z tych słów zatem wynika bezsensowność wydatkowania pieniędzy na szeroko pojętą ochronę przeciwpowodziową, bo bobry robią to samo, ale o wiele skuteczniej i za darmo! A co takiego robią największe gryzonie Europy? Na dnie utworzonych przez nie zbiorników osadzają się cząstki mineralne. Podnosi się poziom wód gruntowych, a zarazem zahamowana zostaje erozja gleb. Poza tym rozpoczyna się proces zabagniania terenu. To wszystko prowadzi do oczyszczania wód, gdyż wszelakie muły osadzają się na dnie tzw. „jezior bobrowych”. Tam za sprawą wielu mikroorganizmów, które w innych środowiskach nie mogą funkcjonować, szkodliwe substancje zostają zneutralizowane. Poniżej tamy spływa oczyszczona woda. Jednoznacznie trzeba wspomnieć, że to właśnie bobry podnoszą jakość naszych gruntów. W stworzonym przez bobry rozlewisku nie dość, że żyje wiele mikroorganizmów, to za nimi przychodzą inne zwierzęta, które tymi mikrobami żywią się. W rowie melioracyjnym próżno szukać ryb, a w bobrowym stawie znajdziemy ich w bród. Jak pojawią się ryby, to pojawią się drapieżniki te ryby jedzące. Przyjdzie wydra, przyleci czapla siwa, przyleci bocian czarny. Tym samym zostaje załatwiona kolejna sprawa. Bóbr jest sprzymierzeńcem hodowców ryb Mając bobra za sąsiada hodowcy ryb powinni skakać z radości. Dzikie zwierzęta wybiorą zawsze zbiornik stworzony także przez inne dzikie zwierzę, aniżeli ten stworzony przez człowieka. Wynika to z prostego faktu − tam czują się bezpieczniej. Jednak co powinno być najważniejsze dla każdego miłośnika przyrody, gryzonie te budując tamy w górnym biegu rzek, przyczyniają się do odtwarzania ich dawnego charakteru. Wracają meandry, pojawiają się wysepki z przebogatą roślinnością oraz oczywiście różnorodnością świata zwierząt. Kto o bobrze mówi szkodnik, nie ma zatem pojęcia ile dobrego ten gryzoń robi. Dobry Wieczór jego bobrowa mości Wspólnie z kolegami nie raz przesidywaliśmy wieczorami, a nawet nocami nad Nerem. Wielokrotnie dało słyszeć się tajemnicze wówczas pluski. Nie było wówczas pełni, jednak księżyc był tak blisko, że oświetlał nam drogę. Szliśmy wałem wzdłuż rzeki. Wędrowaliśmy od Chrop do Poddębic. Z pobliskich lasów dobiegały odgłosy puszczyka, a z poddębickiego parku odzywała się uszatka i wykonywała skrzydłami dziwne ruchy. Te ruchy były tzw. klaskaniem, które wykonuje samiec w okresie godów oraz w momencie, gdy chce zaznaczyć przed innymi przedstawicielami swojego gatunku, że to jest jego rewir. Nagle ni stąd, ni zowąd w wodzie coś plusnęło. Potem znowu, za kilka chwil jeszcze raz słychać jakiś plusk. W naszym towarzystwie było widać przerażenie, bo cóż to mogło być. Z ogromnym zaciekawieniem podeszliśmy bliżej wody, żeby zobaczyć co wprawia nas w osłupienie. Będąc już przy brzegu rzeki znowu coś plusnęło. Jednak tym razem kilka plusków nastąpiło po sobie. Jak się okazało, wszystko odbywało się za sprawą bobra, a dokładniej rodziny, która postanowiła się osiedlić nad Nerem. Gdy podeszliśmy spokojnie, przez kilkanaście minut mogliśmy popatrzeć jak bobrza rodzinka pływa sobie pod osłoną nocy. Był tam tata, mama oraz trójka dzieci. Zwierzęta pływały sobie od brzegu do brzegu, czasami wychodząc na ląd. ®© GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |