Temat: Jaguar - zaginiony świat
Nawet laicy nie mają problemu z odróżnieniem tygrysa od lwa. Ale jaguary, lamparty, gepardy i oceloty sprawiają nam wyraźnie więcej problemów identyfikacyjnych – wszystkie są wszak intensywnie cętkowane! Jeśli nie chcesz być już dłużej kocim ignorantem, dowiedz się, po czym można więc poznać jaguara oraz czy warto się go bać. Tytułem wprowadzenia warto rozszyfrować dźwięczną nazwę gatunku, po łacinie określanego jako Panthera onca. Otóż jedna z popularnych teorii mówi, że dziki kot przez południowoamerykańskich Indian Tupi-Guarani ochrzczony został jako „yaguara”, czyli… „bestia, która zabija na raz”. Jaguar to kawał kota cętkowanego Reklama Z tygrysem na najwyższym stopniu podium i lwem jako zdobywcą drugiego miejsca, jaguar może poszczycić się tytułem trzeciego największego kota na świecie. A ponieważ konkurencja preferuje Afrykę i Azję, cętkowanym drapieżcom przypadła rola czempiona obu Ameryk. Trudno się dziwić, że antyczne cywilizacje uważały jaguara za… boga, co łatwo jest dostrzec w sztuce prekolumbijskiej. Największe samce ważą ponad 150 kg i mierzą ok. 75 cm na wysokość. Średnia waga jaguara nie przekracza jednak 100 kg, a wyjątkowo małe samice nie osiągają nawet 40 kg. Gdyby śmiałek przyłożył miarkę krawiecką drapieżnikowi od czubka nosa do końca ogona, to u rekordzistów odczyta nawet 185 cm. W tym sam ogon ma „zaledwie” 75 cm i jest najkrótszy w rodzinie wielkich kotów. Jaguary pod względem genetycznym są najbliżej spokrewnione z lwami, ale wyglądem najbardziej przypominają lamparty, a to oczywiście ze względu na cętki. Oba koty faktycznie mają jasnobrązowe futra z czarnym wzorkiem, który u jaguara jest jednak bardziej wyszukany. Cętki są większe, wielokątne, a większość z nich ma w środku jedną lub kilka czarnych kropek. Ten oryginalny design ma zdaniem naukowców optycznie rozmyć sylwetkę jaguara skradającego się w niecnych celach przez trawę czy gęsty las. W porównaniu z lampartem amerykański kot jest też znacznie bardziej masywny – ma krótsze łapy i znacznie szerszy pysk. Jaguar jako dziwny przypadek czarnej pantery W skali globalnej ok. 10% jaguarów ma wybarwienie melanistyczne. Oznacza to, że genetyczna mutacja faworyzuje barwnik czarny i cały kot wydaje się być ciemny jak noc. Gdybyś podszedł jednak naprawdę bardzo blisko i przyjrzał się skórze, dostrzeżesz subtelne zarysy „zamalowanych” cętek. Co ciekawe, badanie z 2020 r. wykazało, że w Kostaryce aż co czwarty jaguar jest czarny, co zdaniem naukowców dowodzi, że mutacja nie jest dziełem przypadku. W mrocznej dżungli czarne futro pomaga bowiem zdobyć obiad. Przy okazji warto rozwikłać zoologiczną ciekawostkę czarnej pantery. Otóż nie ma na świecie takiego gatunku! Czarną panterą w zależności od lokalizacji geograficznej zwykło się określać właśnie jaguara, lamparta lub pumę o melanistycznej sierści – wszystkie te gatunki należą wszak do rodzaju panter. Niewybredny i dobroczynny konsument z tego jaguara Zwyczaje żywieniowe jaguara są przyjemnie uniwersalne. Zwierzę poluje w dzień i w nocy, praktycznie na wszystko co się rusza i jest warte zachodu, a więc waży od 1 do 130 kg. Gady, ptaki i ssaki, dzikie i hodowlane, wszystko to z łatwością komponuje się w menu cętkowanego kota. Nie oznacza to wszak, że jest mu wszystko jedno – największą pasją pała do kapibar i mrówkojadów, ale chętnie połakomi się też na jeleniaka bagiennego, tamanduę południową, pekariowca obrożnego czy aguti czarne. Jako drapieżnik alfa, któremu nie grozi żadne inne zwierzę, jaguar oddaje ekosystemom, w których żyje, ogromną przysługę, dziesiątkując przemnożone populacje roślinożerców. Wbrew pogłosce o tym, że koty nie lubią wody, jaguar jest doskonałym pływakiem, a regularne treningi chętnie łączy z polowaniem. Niektóre odizolowane populacje w Brazylii wręcz żyją na rybach i wodnych gadach. A gdyby ktoś miał wątpliwości, król amerykańskich kotów bez problemu poradzi sobie z kajmanem czy żółwiem. W tym momencie warto wrócić do famy bestii zabijającej jednym kłapnięciem. Faktycznie zgryz jaguara pozwala mu zmiażdżyć nie byle jaką kość czy skorupę i uśmiercić ofiarę bez żadnej zwłoki. Stąd też dość niezwykła taktyka polowania, która zamierza się na natychmiastowe miażdżenie czaszki. Odbywa się to wszystko znienacka, bez żadnej pogoni. Kot skrada się do ofiary z przebiegłością, która nie ma sobie równych w świecie zwierząt, i jednym susem rozwiązuje sprawę posiłku. Z łatwością przeciągnie przy tym ciężką ofiarę w poprzek rzeki czy nawet wciągnie ją na drzewo. Polowania odbywają się w miarę zapotrzebowania, ale idealną opcją dla jaguara wydaje się być pochwycenie zwierzęcia o wadze przynajmniej 50 kg i raczenie się nim przez kilka dni. W wylizywaniu resztek mięsa z kości pomagają wyjątkowo wypukłe brodawki na języku, które działają lepiej niż gruba szczotka. U jaguara są troskliwe matki i humorzaści ojcowie Jaguary z natury są samotnikami. Każdy kot wyszukuje w dziczy swoje terytorium i oznacza je pieczołowicie ekskrementami oraz złowieszczymi szramami pazurów na drzewach. Samice są przy tym skromniejsze i wystarczy im teren o połowę mniejszy niż samcom. W zależności od typu ukształtowania i roślinności może on sięgać od 15km2 do nawet 591km2! Terytorium samców dość wygodnie przecina się zwykle z terytorium różnych samic, co pozwala wykorzystać ponadtygodniowe okresy rui. Samice są w ich trakcie wyjątkowo niespokojne, tarzają się i przywołują amanta w głos. Tu warto wspomnieć, że jaguar jest zwierzęciem dość głośnym i potrafi nie tylko groźnie ryczeć, ale też komunikuje się ze sobą całą serią kaszlnięć, sapnięć, a w przypadku młodych nawet miauknięć i beczenia. Nie potrafi natomiast mruczeć. Naukowcy podglądający dzikie bestie zaobserwowali dźwięki witające, flirtujące, a także czysto rodzicielskie. Wracając do aktu przedłużania cętkowanego gatunku, samiec z samicą spotyka się wyłącznie w celu współżycia, ale jest to randka bardzo intensywna. Ciekawscy obserwatorzy dzikiego życia naliczyli, że w ciągu jednego dnia jaguary potrafią odbyć blisko setki stosunków płciowych. Po kilku dniach takich szaleństw para się rozchodzi, a po niecałych czterech miesiącach rodzi się jedno lub dwa młode. Rozkoszne kociaki przez trzy miesiące karmione są mlekiem matki, a potem jedzą mięso, które samica przyniesie do legowiska. W wieku pół roku zaczynają uczyć się polować u boku rodzicielki i pozostają z nią do drugich urodzin. Niestety, życie rodzinne jaguarów nie jest pozbawione dramatów. Już kilka razy zaobserwowano, że ojcowie powracają na miejsce „czynu” i są w stanie pożreć swe potomstwo. Samice wydają się być świadome tego niecnego procederu, więc z uporem chowają swoje młode w rozmaitych zakamarkach, a kiedy potrzeba odwracają uwagę samców nieszczerymi zalotami. Kto kogo upoluje? Mogłoby się wydawać, że jaguary będą największym postrachem amerykańskiej populacji. W rzeczywistości spośród wszystkich dużych kotów najmniej chętnie atakują ludzi. Pierwszy udokumentowany przypadek napaści pochodzi z Brazylii… z roku 2008! W castingu na danie obiadowe jaguara kapibara zawsze wygra z człowiekiem. Niestety, Homo sapiens wydaje się w ogóle nie doceniać tego pokojowego nastawienia cętkowanych kotów. Od setek lat zawzięcie polujemy na jaguary dla ich skór i mięsa, a kłusownikom nie przeszkadzają wcale obowiązujące współcześnie zakazy. Nawet sam Teodor Roosevelt w ramach swej przyrodniczej kariery odwiedził w 1913 r. Brazylię, gdzie zastrzelił dzikiego jaguara i zjadł go na kolację. Jaguar traci terytorium Panthera onca jest gatunkiem bliskim zagrożenia na Czerwonej Liście Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUNC). W latach 1995-2002 r. jego globalna populacja skurczyła się bowiem o 25%. W ciągu stulecia było to zaś nawet 55%. Dziś niemal we wszystkich krajach Ameryk polowanie na cętkowane koty jest zabronione, a niechlubnym wyjątkiem pozostaje Peru i Gwatemala. Niestety, człowiek ze strzelbą nie jest jedynym zagrożeniem dla jaguarów. Jeszcze większą groźbą okazuje się człowiek z piłą i buldożerem. Masowa deforestacja w Środkowej i Południowej Ameryce nie tylko zniszczyła wiele kocich siedlisk, ale także podzieliła te pozostałe na odizolowane wysepki lasów. Jaguary nie mogą już więc wędrować w poszukiwaniu nowych partnerów, co sprzyja endogamii i powoduje wymieranie całych populacji. Mniej lasu to też mniej jedzenia, a więc większa pokusa, aby upolować pasące się na łące krowy, za którymi stoi oczywiście wściekły farmer z nabitą strzelbą. Czy zdołamy jeszcze uratować najpiękniejsze koty obu Ameryk? Ich terytorium na początku XX w. szacowane było na 19 milionów km2, a dziś nie sięga nawet 9 milionów km2. Widywane jeszcze od Meksyku po Argentynę jaguary uważane są już za wymarłe w El Salwadorze i Urugwaju, a w Stanach Zjednoczonych z rodzimej fauny stały się rzadkimi gośćmi. Ich ostoją stała się dżungla amazońska, ale i tej jest niestety coraz mniej. Aby zapobiec katastrofie ekologicznej założono już ponad 50 obszarów ochrony, które połączone są korytarzami umożliwiającymi osobnikom migrację. Sięgają one od Arizony w USA po tropikalne strefy Andów w Peru i Boliwii. Ekoturystyka zamierzona na wykorzystanie ludzkiej fascynacji jaguarami ma przynieść zyski potrzebne do kontynuacji działań konserwacyjnych. Sceptycy ostrzegają jednak, że rozrastające się populacje dzikich kotów nie będą chciały pozostawać w wyznaczonych granicach i prędzej czy później konflikt z człowiekiem może stać się otwartą wojną. Niestety, Matka Natura nie ma szans jej wygrać. ®© GRUPA MEDIA INFORMACYJNE & ADAM NAWARA |