Kilimandżaro jest samotnym masywem górskim leżącym na pograniczu Tanzanii i Kenii. Do masywu należą właściwie trzy szczyty. Najwyższy z nich należy do wulkanu zwanego krótko Kibo – jest to właśnie to nasze słynne Kilimandżaro wznoszące się na wysokość 5895 m n.p.m.. Dwa pozostałe mają wysokość 5150 m n.p.m. i 3940 m n.p.m.. Szczyty są usytuowane w miejscu dawnych wulkanów. Góra od wieków służyła za punkt orientacyjny dla arabskich karawan, które podążały w głąb afrykańskiego lądu. Jednak pierwszym Europejczykiem, który odkrył ją w 1848 r. był niemiecki misjonarz Johann Reimann. Na dodatek nikt mu nie chciał wierzyć, że na ciepłym afrykańskim kontynencie wznosi się góra pokryta śniegiem. Po raz pierwszy szczyt Kilimandżaro został zdobyty przez niemieckiego geologa Hansa Meyera w 1889 r.. Jedna z teorii mówi, że góra wzięła swoją nazwę z połączenia dwóch wyrazów języka miejscowego plemienia. W tym języku kilima oznacza górę, a njiaro karawanę. Wśród koczowniczych plemion masywy wulkaniczne budziły strach. Kilimandżaro nazywano Górą złych duchów. Znaleźli się nawet jej czciciele. Pierwsze schronisko zostało wybudowane w 1932 r.. Informacje o turystycznych zaletach góry szybko się rozprzestrzeniały. Dzisiaj na jej zdobycie decyduje się wiele osób. W 1910 r. na jej szczycie stanął pierwszy Polak, zoolog Antoni Jakubski. Wspaniała przyroda tego terenu znajduje się w ramach rezerwatu przyrody od 1921 r.. Nieco później, bo w 1973 r. mniej więcej od wysokości 2700 m n.p.m. utworzono Park Narodowy Kilimandżaro. Od dłuższego czasu znajduje się na liście światowego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego UNESCO. Zbocza gór porasta piętrowa roślinność. U podnóża natkniemy się na sawanny, dalej na wspaniałe gęste lasy, aż dotrzemy do ośnieżonej kopuły szczytu. Lasy zamieszkują słonie, lamparty, elandy oraz bawoły. Wyprawa na Kilimandżaro nie należy do najtańszych atrakcji. W koszta trzeba wliczyć opłatę za każdy dzień pobytu w parku oraz za nocleg w schronisku lub biwak. Do tego musimy opłacić przewodnika i przydadzą się też tragarze. Największym problemem we wspinaczce na Kilimandżaro jest możliwość dostania choroby wysokościowej. Dlatego nie należy się spieszyć z wychodzeniem na tą górę. Lepiej dać sobie więcej czasu, aby organizm mógł się zaaklimatyzować. Zdobycie tej góry nie jest zarezerwowane tylko dla bardzo doświadczonych wspinaczy, ale wymaga dobrej kondycji i odpowiedniego przygotowania. Podstawą jest ciepłe ubranie zabezpieczające od wiatru i deszczu, ale niezbędny jest również sprzęt asekuracyjny, czekan i raki. Trzeba też wyposażyć się w porządny śpiwór.

GRUPA MEDIA INFORMACYJNE