Gdy myślimy o Hiszpanii i próbujemy zbudować w pamięci mapę najbardziej oczywistych, najbardziej stereotypowych skojarzeń, to zapewne wśród nich pojawią się takie zjawiska jak: flamenco, korrida, byki, słońce, plaża, morze i ocean, piękne góry, otwarci ludzie i owoce morza na talerzu. Z tych elementów można by z całą śmiałością skonstruować obraz klasycznie postrzeganej Hiszpanii z naszej odległej, północno-wschodniej perspektywy. Nie będzie to może nawet wizja tak nieprawdziwa, wszak wszystkie te cząstki składowe stanowią bez wątpienia istotny element hiszpańskiej codzienności. Czy jest jednak miejsce na Półwyspie Iberyjskim, gdzie wszystko to można spotkać na raz, gdzie każdego z tych fragmentów naszego wyobrażenia o tym, czym jest Hiszpania, można doświadczyć? Jest i leży na samym południowym krańcu – to Andaluzja. Ta najbardziej południowa prowincja Hiszpanii mieści w sobie wszystko to, co przeciętnemu zjadaczowi chleba kojarzy się z tym krajem.
Andaluzja jest krainą, która skupia w sobie ogromne bogactwo – kulturowe, krajobrazowe i kulinarne. Można powiedzieć, że to jeden z tych nieczęstych przykładów prawdziwej egzotyki w naszej rodzimej Europie. Na ten nietuzinkowy obraz złożył się szereg czynników historycznych, które ukształtowały dzisiejsze wyjątkowe oblicze tej najbardziej południowej z hiszpańskich prowincji. Znajdująca się przez niemal pięć wieków pod rządami islamskimi, Andaluzja do dziś usiana jest pamiątkami arabskiej obecności na Półwyspie. Chyba nigdzie w Europie nie spotka się tak licznych przykładów tej egzotycznej sztuki, jak tu. Przechadzając się uliczkami słynnych arabskich miast, jak Kordoba czy Granada można doświadczyć empirycznie tego wyjątkowego kulturowego dziedzictwa. To, co buduje dziś krajobraz Andaluzji to miejscowości naznaczone arabskim panowaniem – są więc tak inne od tych w innych częściach Europy. Kręte, wąskie i bardzo liczne uliczki, gęsto oplatające serce każdego islamskiego miasta, czyli mediny – mezquitę, pozwalają gubić się przybyszowi bez końca. Ciasno ulokowane domy, jedne przy drugich, między którymi czasem ledwie można się prześlizgnąć, miały za zadanie chronić przechodniów przez południowymi upałami. Cały czas odczuć można, że wędrując cieniutkimi ulicami dawnej mediny, temperatura jest jednak przynajmniej o kilka stopni niższa, niż na rozgrzanych słońcem placach. Sama wreszcie mezquita, czyli meczet to przykład architektury z naszego chrześcijańsko-europejskiego punktu widzenia niezwykły. Oczywiście ta najbardziej imponująca jest w Kordobie. I choć przeszła przez wiele zmian i – co tu dużo mówić – okaleczeń, gdy za wszelką cenę próbowano jej nadać po rekonkwiście chrześcijański charakter – to jednak dzieło to zdumiewa i dziś swoją doskonałością i pozwala uświadomić sobie rozmach wyobraźni jego twórców.
Ślady dawnych meczetów nosi tak wiele dzisiejszych chrześcijańskich kościołów w Andalizji. Wystarczy tylko popatrzeć na imponującą bryłę sewilskiej katedry, by już wiedzieć, że ta najpotężniejsza dziś gotycka świątynia mieści w sobie historię dawnego meczetu, a jej piękna dzwonnica to nic innego, jak dawny minaret. Czasy się zmieniły, nastał nowy porządek polityczny i religijny w tej krainie, ale niektóre dzieła sztuki – przykłady artystycznej doskonałości – ostały się i choć zmieniły czasem swój charakter, to jednak są tak znaczącym świadectwem burzliwych zmian kulturowych i politycznych tej krainy.
Andaluzja to także niecodzienny krajobraz. Bogactwo przyrodnicze tej części Hiszpanii jest doprawdy zdumiewające. Przemierzając ją z północy na południe, ze wschodu na zachód natrafimy zarówno na bogate w faunę i florę rezerwaty, jak i na pustynie wokół Almerii, znajdziemy się na najwyższych szczytach kontynentalnej Hiszpanii – w Sierra Nevada, by już za nieco ponad godzinę móc kąpać się w morzu. Na dalekim zachodzie zaś fale oceanu z całą siłą biją w krańce Europy, sprawiając, że miejsce to przyciąga miłośników surfingu. Od małych wzgórz po trzytysięczniki, od leśnych ostępów po piaski pustyni – Andaluzja jest tak różnorodna, że nie sposób się nią znudzić.
Gdy jednak przemierzamy kolejne kilometry jej centralnej części zaskoczyć może pewna monotonia krajobrazu – oto przez setki, jak nie tysiące hektarów ciągną się uprawy oliwek. Równe rzędy niewysokich drzewek aż po horyzont i jedyne co widzi oko to ich blada zieloność, czerwona jak ogień ziemia i niepokojąco kontrastujący z tym wszystkim intensywny błękit nieba. Kolory Andaluzji są niezwykłe, inne niż te, do których przywykliśmy na naszej polskiej szerokości geograficznej. Mocne słońce wyostrza tu kontury i buduje silne kontrasty, a wszystkie barwy są niezwykle intensywne. Urzeka czerwoność ziemi, biel zagubionych gdzieś w górach miasteczek, które tak wyraźnie odcinają się na ciemnozielonym tle gór. W południowym słońcu wszystkie barwy zdają się być bardziej wyraziste.
W Andaluzji wszelkiego rodzaju doświadczenia mogą wydawać się intensywniejsze. Bo to miejsce, gdzie mówi się głośno, śpiewa na cały głos, tańczy z pasją i je się i pije tylko to, co przepełnione jest mocnym aromatem i smakiem. Każdy rejon tej zróżnicowanej wewnętrznie krainy cieszy się inną, tradycyjną potrawą, jednak niezmiennym elementem w każdej kuchni jest tu aromatyczna oliwa z oliwek, szlachetna andaluzyjska szynka – jamon iberico oraz pomidory. Osobnym zupełnie zjawiskiem są całe dziesiątki dań, w których rolę główną odgrywają owoce morza, które tu przecież są na wyciągnięcie ręki.
Andaluzja zachwyca – swoją odmiennością, egzotyką, bogactwem – w każdym swoim aspekcie. Nawet w pozornie nieciekawych, rozrzuconych gdzieś na odludzi małych wioskach można znaleźć coś, co przykuwa uwagę, co pozwala się w nich zakochać. To rejon, gdzie doświadczyć można i gwaru metropolii i odpocząć na odludnych plażach, pojeździć na nartach zimą, a potem wykąpać się jeszcze w Morzu Śródziemnym, a nade wszystko – wciąż będąc w bezpiecznych ramionach rodzimej Europy, doświadczyć czegoś prawdziwie egzotycznego.
GRUPA MEDIA INFORMACYJNE